Wojna to pokój, wolność to niewola. Zabijanie to aborcja, człowiek to płód.
"Wprost" daleko od mowy wprost.
"Żeby przekonać się jak bardzo zmiana języka wpływa na postrzeganie mordowania dzieci w łonie ich mam warto sięgnąć po ostatni numer "Wprost". Proponuję przeczytać ten tekst przywracając prawdziwe znaczenie takim słowom jak aborcja czy płód. Wydźwięk jest zupełnie inny i dowodzi dlaczego zwolennicy zabijania dzieci przed ich narodzeniem ( nie ważne czy ci, którzy robią na tym kasę czy pożyteczni idioci) tak bardzo walczą o trwałą zmianę podstawowych pojęć"- pisze Łukasz Adamski.
Żadnego normalnego, wrażliwego człowieka nie trzeba przekonywać, że zabijanie dzieci przed ich narodzeniem jest złem. Każdy kto widział zdjęcia rozszarpanych zwłok nienarodzonych ludzi, a nie jest bydlakiem bądź spadkobiercą ideologii nazistowskiej, musi być, co najmniej, wstrząśnięty. Jak jednak wiemy na naszym świecie żyją bydlaki i spadkobiercy nazistowskie ideologii, których jedyną misją w życiu jest legalizowanie mordowania jak największej ilości dzieci i nie danie im prawa zobaczyć światła dziennego i twarzy swojej mamy. Istnieje również cała masa osób, które zarabiają ogromne pieniądze na zabijaniu dzieci przed ich narodzeniem. W celu mnożenia swoich zysków sponsorują różnego rodzaju organizacje, które napędzają im klientów, siejąc propagandę o "prawach kobiet do własnego brzucha" i tego "czegoś" ( untermenschen) co tam się znajduję.
Przemysłowcy żyjący z mordowania najbardziej bezbronnych istot ludzkich wymyślają więc różnego rodzaju określenia, które znieczulą społeczeństwo na holokaust jaki urządzają dzieciom nienarodzonych. Wzorem swoich ideologicznych ojców w brunatnych koszulach, którzy określali Żydów podludźmi, nazywają więc dzieci płodami zaś rozszarpywanie ich, tudzież rozpuszczanie różnymi chemikaliami aborcją. Żeby przekonać się jak bardzo zmiana języka wpływa na postrzeganie mordowania dzieci w łonie ich mam warto sięgnąć po ostatni numer "Wprost". Tekst "Uciec o fikcji" jest typowym artykułem mającym na celu przekonanie, że legalizacja zabijania nienarodzonych ludzi jest niezbędna w Polsce. Nie ma sensu pochylać się nad tezami tego absurdalnego tekstu, który nie różni się niczym od całej masy nielogicznych artykułów z prasy lewicowej. Proponuję jednak przeczytać ten tekst przywracając prawdziwe znaczenie takim słowom jak aborcja czy płód. Wydźwięk jest zupełnie inny i dowodzi dlaczego zwolennicy zabijania dzieci przed ich narodzeniem ( nie ważne czy ci, którzy robią na tym kasę czy pożyteczni idioci) tak bardzo walczą o trwałą zmianę podstawowych pojęć. " My niszczymy słowa. Setkami, i to dzień w dzień. Redukujemy język, plewimy z niego wszystko, co zbędne"- mówi jeden z bohaterów powieści "Rok 1984" Orewlla. Oto więc fragment tekstu z "Wprost" bez orwellowskiej cenzury, w którym słowom aborcja i płód przywracam prawdziwe znaczenie. Określenia użyte w oryginalnym teksie umieszczam w nawiasie.
" Magdalena , 44 letnia warszawska lekarka internistka, rok temu zaszła w nieplanowaną ciążę. - Miałam dwoje odchowanych dzieci i nie chciałam trzeciego. Bliżej mi teraz do roli babci niż do karmienia odeska, dlatego postanowiłam, że uśmiercę swoje dziecko ( usunę płód) - tłumaczy. Jednak znajomi lekarze odmówili wykonania zabiegu, bo bali się przewidzianych prawem sankcji ( innymi słowy lekarze bali się zabić dziecko bo nie chcieli iść do pierdla- przyp. Ł.A ). Pomoc Magdalena znalazła dopiero w klinice w Czechach. Wzięła z mężem wolny piątek i wyjechali, najpierw do Zakopanego a potem do małego miasteczka niedaleko granicy. Zabicie dziecka nienarodzonego ( zabieg) kosztowało 5 tyś. złotych i - jak twierdzi Magdalena- było warte swojej ceny. Bo w kraju za potajemne zabijanie dzieci nienarodzonych ( aborcję ) płaci się 2-4 tys. złotych. Przeprowadza ją lekarz ( cyngiel- przyp. Ł.A) w prywatnym gabinecie, często ukrytym w zwykłym bloku mieszkalnym bez pomocy anestezjologa i pielęgniarki. Nierzadko kobieta sama musi pełnić funkcje pomocy medycznej, trzymając wiaderko na zwłoki zabitego dziecka ( usuwany płód)- tak było w przypadku jednej z bohaterek dokumentalnego filmu "Podziemne państwo kobiet" ukazującego podziemie aborcyjne w Polsce.
-Jestem lekarzem, jeszcze jako stażystka łyżeczkowałam macicę i wiem, z jakim ryzykiem wiąże się taki zabieg- mówi Magdalena. W czeskim szpitalu, w którym dała zabić swoje nienarodzone dziecko ( usuwałam ciążę) miała zapewnioną opiekę anestezjologa i pielęgniarki. Wymagane były wszystkie badania. Noc po zabiciu dziecka przed jego narodzeniem ( zabiegu) spędziła z mężem w miasteczku następnego dnia wrócili do Warszawy. Dziś Magdalena poleca klinikę swoim pacjentom, które proszą o radę, bo są w niechcianej ciąży".
"Wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła. Celem nowomowy było nie tylko dostarczanie środków odpowiednich do wyrażania światopoglądu oraz myśli właściwych dla zwolenników angsocu, lecz również uniemożliwienie swobody myślenia. Historie już dawno napisano ponownie, lecz-na skutek niedopatrzeń cenzury-fragmentom dawnych dzieł literackich udało się gdzieniegdzie przetrwać?"- pisał George Orwell, który szybko przekonał się czym jest lewicowa ideologia.
Płód? Niechciana ciąża?
Łukasz Adamski
www.lukaszadamski.pl
Artykuł ukazał się na portalu Debata
28. 08. 2010r.
RODAKpress