O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Skrucha agenta Szopy - PIOTR ADAMOWICZ, MICHAŁ STANKIEWICZ

 

 

 

 

 

 


Skrucha agenta Szopy

Leszek Szopa, twórca programu "Śmiechu warte", przyznał, że był agentem wywiadu PRL, i prosi o wybaczenie Bogdana Borusewicza. Marszałek Senatu nie przyjął przeprosin

List Szopy wraz z dokumentami z IPN o współpracy z Departamentem I MSW (wywiad) udostępnił "Rz" Bogdan Borusewicz.

"Nie byłem na tyle silny i odważny, aby odmówić, kiedy stanąłem wobec wyboru wieloletniego więzienia za antysocjalistyczny scenariusz do kabaretu Indyk i groźby skrzywdzenia najbliższych. Mam świadomość, jaką wielką krzywdę wyrządziłem wielu ludziom, w tym panu. Tym bardziej że mimo swego gówniarskiego zachowania podziwiałem pana i zazdrościłem tej świadomości wolności i konieczności bycia wiernym sobie. Dopiero po dwóch latach przejrzałem na oczy i zdecydowałem się na radykalne zakończenie tej brudnej gry" - pisze Szopa i prosi o przyjęcie przeprosin.

Podstawiony kurier

- Szopę zwerbowano w 1976 r., miał pseudonim Gawlik - mówi szczeciński historyk Paweł Szulc,który przygotowuje obszerną publikację dla "Biuletynu IPN". -Występował w podwójnej roli. Oficjalnie wyjeżdżał do Skandynawii jako dziennikarz. W rzeczywistości był podstawionym kurierem między środowiskami opozycyjnymi w Polsce a emigracją.

Dwudziestokilkuletni wtedy Szopa poznał działających aktywnie braci Koraszewskich, przedstawicieli paryskiej "Kultury" Norberta Żabę i środowiska KOR Jakuba Święcickiego. W Gdańsku zdobył zaufanie Bogdana Borusewicza i Krzysztofa Wyszkowskiego. Do niektórych z tych osób "Gawlika" wprowadzał inny agent -"Adamoski", szczeciński marynarz o nazwisku Andrzejewski. Szopa przewoził wydawnictwa, poufne informacje, charakteryzował działaczy emigracji i opozycji, poznawał kanały przerzutu informacji i sprzętu poligraficznego. - Od niego SB dowiedziała się np., że ambicją Borusewicza jest sporządzenie pełnej dokumentacji grudniowej i przekazanie jej "Kulturze" - wyjaśnia Szulc.

Opis tej pracy zachował się w raportach SB. Docelowo Szopa miał zdobyć opozycyjny staż. Potem wywiad planował umieścić go w jednym z "ośrodków dywersji ideologicznej": paryskim lub londyńskim. Miał zająć się jego rozpracowywaniem. Szopa stał się na tyle wiarygodny, że w Paryżu załatwiono mu oficjalne stypendium umożliwiające legalny wyjazd na Zachód. -Do wyjazdu jednak nie doszło. W 1979 r. jego współpraca z MSW nagle się urwała w niejasnych okolicznościach -mówi Szulc.

Zabawa w szpiega

W rozmowie z "Rz" Leszek Szopa bagatelizuje swoją działalność, o której niedawno opowiedział w IPN. -Bawił się gówniarz w zabawę szpiegowską - stwierdza. Podkreśla, że był młody i złamano go po kontrowersyjnym tekście do kabaretu. Zakładał, że podpisze zgodę na współpracę i będzie miał spokój. Ale zgłosił się do niego Zbigniew Rapacki z wywiadu. -Jeździłem do Szwecji -wspomina Szopa. - Chcieli, żebym został na Zachodzie. Nie zgodziłem się, bo miałem tam zostać bez rodziny. Gdyby z rodziną, to zostałbym. Oczywiście jako agent. A plan miałem taki, by się "urwać" i tam na Zachodzie wszystko ujawnić - twierdzi. -Potem zdarzyła się dla mojej rodziny przykra historia. Był duży szum i dali mi spokój - dodaje.

Dziś uważa, że postąpiłby tak samo. - Uznałem, że życie mojej rodziny, sprawy bytowe to rzecz wyższego rzędu -mówi.

Telefon, którego nie było

Szopa jest zdziwiony, że Borusewicz nie wiedział, iż był agentem. Twierdzi, że w 1979 r. zadzwonił do dzisiejszego marszałka, mówiąc: "oni wszystko doskonale wiedzą". - Pewnie służba słyszała rozmowę, bo przyjechał do mnie zdenerwowany Rapacki - twierdzi. Kiedy od historyka IPN dowiedział się, że Borusewicz nie przypomina sobie tej rozmowy, to natychmiast napisał list.

- Szopa wtedy do mnie nie dzwonił - mówi Bogdan Borusewicz. - On, agent służb, ma dzwonić na numer, który jest na podsłuchu? Zresztą ja wtedy nie miałem telefonu. Te tłumaczenia są pokrętne. Mógł ujawnić prawdę po Sierpniu 80. Jeśli się bał wtedy, to mógł powiedzieć po 1989 r., gdy nastała wolna Polska. A on pisze dopiero po wielu latach. Dopiero wtedy, gdy dowiedział się, że w IPN zachowały się dokumenty o jego współpracy. Dlatego nie przyjmuję jego przeprosin -wyjaśnia Borusewicz.

Norbert Żaba ze Szwecji już nie żyje. Jakub Święcicki nadal mieszka w Sztokholmie. Krzysztof Wyszkowski w Sopocie. O nieznanej roli Leszka Szopy właśnie się dowiedzieli. Pierwszy z IPN, drugi od dziennikarzy "Rz". Żadnego listu z przeprosinami od Szopy nie dostali.

PIOTR ADAMOWICZ, MICHAŁ STANKIEWICZ

16.08.2007r.
Rzeczpospolita

***

Bogdan Borusewicz o przeprosinach Leszka Szopy

O wiele za poźno

Marszalek Senatu Bogdan Borusewicz nie przyjmie przeprosin od bylego agenta sluzb specjalnych PRL - Leszka Szopy. Tworca "Solidarnosci" powiedzial, ze zostaly one wystosowane o wiele za poxno. Szope pamieta jako inteligentnego agenta, ktory wielokrotnie probowal zdobywac jego zaufanie.

Marszalek Senatu zapytany o przyczyny tego, ze nie przyjal przeprosin od bylego agenta wywiadu, wyjasnil: - Sa po czasie; gdyby w tym czasie, kiedy donosil na mnie w czasie PRL-u, powiedzial, to przyjalbym te przeprosiny. W tej sytuacji wykrycia materialow na jego temat to nie jest nic szczerego. Czlowiek probuje sie ratowac, ale jak go pamietam, to nie zauwazylem u niego zadnych skrupulow.

Borusewicz dodal tez, ze nie widzial u tego czlowieka "zadnych tendencji do ekspiacji". Wspomina, ze Szopa byl jednym z wielu agentow, ktorzy zajmowali sie rozpracowywaniem opozycji.

- Szopa byl inteligentny, przyjezdzal do mnie, probowal kontaktu. Mowil, ze wyjezdza za granice, mowil, ze ma kontakty ze Szwecja. On najpierw trafil do Krzysztofa Wyszkowskiego, a ten kierowal do mnie. Oczywiscie nieswiadomie - wspomina marszalek Senatu.

O sprawie napisala "Rzeczpospolita". Dziennikowi list Szopy, wraz z materialami z IPN, udostepnil marszalek Senatu.

"Nie bylem na tyle silny i odwazny, by odmowic, kiedy stanalem wobec wyboru wieloletniego wiezienia za antysocjalistyczny scenariusz do kabaretu Indyk i groxby skrzywdzenia najblizszych. Mam swiadomosc, jak wielka krzywde wyrzadzilem wielu ludziom, w tym panu" - cytuje gazeta czesc listu Leszka Szopy.

Byly agent wywiadu pisze w nim takze m.in.: "Dopiero po dwoch latach przejrzalem na oczy i zdecydowalem sie na radykalne zakonczenie tej brudnej gry".

Szopa, tworca telewizyjnego programu "Smiechu warte", mial - jak pisze dziennik, cytujac szczecinskiego historyka Pawla Szulca -? przewozic wydawnictwa, poufne informacje, charakteryzowac dzialaczy emigracji i opozycji, poznawal kanaly przerzutu informacji i sprzetu poligraficznego. Od niego SB dowiedziala sie np., ze ambicja Borusewicza jest sporzadzenie pelnej dokumentacji grudniowej i przekazanie jej "Kulturze".

(PAP)

 

 

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS