Stanisław Patek - dyplomata Piłsudskiego w starciach z Rosją
"Na zbliżeniu do Związku Radzieckiego bez zastrzeżeń i należytych ostrożności nikt dobrze nie wyszedł. Zrealizować z nimi to, czego się pragnie, można tylko wówczas, gdy się przeciwnika boją albo gdy od niego w danej chwili zależą, albo gdy czegoś od niego potrzebują". - mówiła prof. Małgorzata Gmurczyk-Wrońska, cytując słowa Stanisława Patka, polskiego dyplomaty, który prowadził negocjacje z Rosją w latach 20. i 30. XX wieku.
Tematem kolejnego wykładu z cyklu "Sylwetki niezwykłe", zorganizowanego przez Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza (nie mylić z partią) był dyplomata polski Stanisław Patek i jego negocjacje z Rosją prowadzone w latach 1919-1920 oraz 1926-1932. O jego życiu i działalności opowiadała prof. Małgorzata Gmurczyk-Wrońska z Instytutu Historii PAN.
Nazwisko Patek jest wszystkim znane, gdyż jeden z przodków bohatera wykładu, uczestnik powstania listopadowego, wyemigrował do Szwajcarii i założył tam wraz z Francuzem Adrienem Philippe sławną fabrykę zegarków Patek Philippe.
Stanisław Patek urodził się w1866 roku, był więc ok. półtora roku starszy od Piłsudskiego. Nawiązał z nim kontakt w czasach rewolucji 1905 roku. Należał wówczas do czołówki polskich prawników, bronił rewolucjonistów z SDKPiL i PPS-Frakcji Rewolucyjnej w czasie procesów politycznych przed sądami carskimi. W 1911 roku został z tego powodu (m.in. za to, że krytykował system prawno-polityczny Rosji) pozbawiony prawa do wykonywania zawodu. Patek pozostał przez całe życie pod urokiem Piłsudskiego, który był dla niego symbolem walki o niepodległość i autorytetem. Co nie znaczy, że nie było między nimi różnicy zdań.
To właśnie Piłsudskiemu zawdzięczał Stanisław Patek swoją karierę dyplomatyczną. Tuż po wybuchu pierwszej wojny światowej został wysłany z misją do Paryża i do Londynu. Chodziło o to, żeby przekonać polityków tych dwóch krajów Ententy, że głównym przeciwnikiem Polski jest Rosja. Dodatkowym atutem Patka w kontaktach z politykami zachodnimi była jego przynależność do masonerii (Patek został masonem w 1910 r.). "Otworzyły się przede mną drzwi, które przed innymi się nie otwierały" - tak komentował swoje kontakty we wspomnieniach z kolejnej misji dyplomatycznej na konferencję paryską, dokąd został wysłany przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego w 1919 roku.
Patek objął funkcję ministra spraw zagranicznych w grudniu 1919 roku i pełnił ją zaledwie pół roku, do czerwca 1920 roku. Był to szczególny okres, ważyły się wówczas losy polskiej granicy wschodniej. Otóż państwa Ententy projektowały granicę Polski zgodnie z tym, jak ona przebiegała w roku 1795. Tymczasem celem Piłsudskiego była granica Polski przedrozbiorowej - z 1772 roku. Jak dodała prelegentka, w opinii państw Europy zachodniej, powstanie państwa polskiego po I wojnie światowej nie było takie oczywiste.
"Obawiano się, że powstanie państwa polskiego doprowadzi do perturbacji, że to teren bardzo niestabilny, że będą problemy narodowościowe, konflikty, że to będzie problemem dla Europy. Obawiano się, że powstanie niepodległego państwa pomiędzy Niemcami a Rosją nie zagwarantuje pokoju, a wcześniej czy później i tak nastąpi likwidacja tego państwa, ponieważ te dwa imperia się o te granice upomną. Nie było państwa polskiego przez 123 lata i Europa istniała, w związku z tym uważano, że tak powinno pozostać."
Ale jak podkreśliła prof. Gmurczyk-Wrońska, dzięki ogromnej determinacji polskich polityków, głównie Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego udało się to nastawienie zmienić.
Wybór Patka jako ministra spraw zagranicznych wynikał z dwóch przyczyn: przekonania o jego lojalności wobec Piłsudskiego, a jednocześnie jego znajomości wśród Rosjan i dobrych kontaktów z politykami Europy Zachodniej.
Prelegentka zaznaczyła, że (co potwierdzają dokumenty), w opinii francuskich polityków, z którymi prowadził rozmowy Patek (chodziło o wsparcie Polski w walce z bolszewikami), bolszewicy jawili się jako bandyci, z którymi nie należy wchodzić w żadne układy, bo oni i tak umów nie dotrzymają. Dodatkowo podjęcie rozmów z bolszewikami z punktu widzenia międzynarodowego było ryzykowne, bo nie był to rząd uznawany przez świat zachodni. Patek negocjował propozycje pokojowe bolszewików, ale sami Sowieci traktowali je jako grę polityczną, gdyż w tym czasie przygotowywali się już do uderzenia militarnego przeciwko Polsce. Jak zaznaczyła prof. Gmurczyk-Wrońska, strona polska, łącznie z Piłsudskim, nie doceniła bolszewików, widziano w nich zagrożenie, ale nie wierzono, że stworzą silny aparat państwowy.
W obliczu wybuchu wojny polsko-sowieckiej, po zakończeniu sprawowania funkcji ministra spraw zagranicznych, Stanisław Patek wstąpił do wojska i walczył z Rosją. "To była taka postawa, takie pokolenie. Zawiodły działania dyplomatyczne, to idę walczyć." - stwierdziła. Patek pozostał w wojsku do marca 1921 roku, później wyjechał z misją dyplomatyczną do Japonii.
Po przewrocie majowym Piłsudski wysłał go do Moskwy, tam przebywał przez 5 lat. To był jeden z najtrudniejszych, ale zarazem najciekawszych okresów jego działalności dyplomatycznej. Prof. Gmurczyk-Wrońska, która miała okazję zapoznać się z dokumentami rosyjskimi, przechowanymi w tamtejszym MSZ, zwróciła uwagę na ich specyfikę:
"Tam jest opisane wszystko: co powiedział, jak się zachowywał, jaka była gestykulacja, ale one prawie nic nie mówią o sowieckiej polityce zagranicznej, bo na tym to polegało, żeby nie powiedzieć nic o swoich działaniach, natomiast wyciągnąć jak najwięcej od osoby, z którą się rozmawia albo ją bardzo dokładnie opisać. Takie mieli zadania. Mieli wszystko pisać, bo wszystko było ważne. Czy ktoś się uśmiechnął, czy krzyknął, czy użył takiego, a nie innego wyrażenia. Dlatego ta dokumentacja jest dla nas ważna".
O trudności misji Patka w Moskwie świadczy fakt, że kiedy wyjeżdżał do Rosji był (co widać na zdjęciach, na których składa listy uwierzytelniające), mężczyzną w sile wieku, energicznym, pełnym nadziei na sukces swojej misji, kiedy po kilku latach wyjeżdżał z Moskwy "był starym, zmęczonym, zniszczonym człowiekiem. To była tak trudna placówka". Dyplomaci byli obserwowani i inwigilowani, mieli trudności w kontaktowaniu się z innymi ludźmi i zdobywaniu informacji.
Celem misji Stanisława Patka w Rosji było wynegocjowanie paktu o nieagresji między Związkiem Sowieckim, a Polską, Rumunią i państwami bałtyckimi , a więc paktu regionalnego, w którym uczestniczyłoby kilka państw. Na to Rosjanie zgodzić się nie chcieli, im zależało jedynie na podpisaniu prostych paktów dwustronnych z tymi państwami, w tym z Polską. Moskwa nie chciała, by to Polska była stroną inicjującą jakiś układ międzynarodowy dlatego strona sowiecka starała się zniechęcić do tej koncepcji państwa bałtyckie, rozbić wspólny front.
W 1927 Rosja zerwała rozmowy z Polską wykorzystując to, że w Warszawie został zabiły poseł sowiecki Piotr Wojkow. Mimo że zginął on z ręki Białorusina, oskarżyła stronę polską o to, że nie zabezpieczyła jego pobytu. Stalin chciał wykorzystać to morderstwo do własnych celów politycznych, chodziło o to, by Polska wydała Rosji "białych" emigrantów.
Ostatecznie dwustronny pakt o nieagresji między Polską a Związkiem Sowieckim został podpisany w 1932 roku, choć strona polska zdawała sobie sprawę, że to nie załatwia kwestii stosunków z Rosją. "Lepiej go mieć niż go nie mieć" - takie było stanowisko Patka w tej sprawie.
Za porażkę dyplomatyczną uznała prelegentka niepodpisanie układu handlowego z Rosją. Jednak jak podkreśliła, strona rosyjska nie miała ochoty na prowadzenie rozmów na ten temat, o czym świadczy fakt, że w tym samym czasie, gdy został przygotowany projekt takiego traktatu, rozpoczął się proces ks. Teofila Skalskiego (administratora apostolskiego na terenie diecezji żytomierskiej w granicach ZSRR, z władzą ordynariusza) oskarżonego o szpiegostwo w porozumieniu z rządem polskim i na zgubę państwa sowieckiego. Patek interweniował w tej sprawie. Uważał ten proces za próbę upokorzenia strony polskiej.
Z drugiej strony sukcesem Patka było podpisanie 9 lutego 1929 roku tzw. protokołu moskiewskiego (Litwinowa) przez Polskę, Rosję, Rumunię i państwa bałtyckie. Otóż po podpisaniu paryskiego paktu Brianda-Kellogga (był to międzynarodowy traktat z 1928 r. ustanawiający wyrzeczenie się wojny jako instrumentu polityki narodowej), ZSRR podjął starania, by postanowienia paktu mogły wejść w życie bez oczekiwania na ratyfikację przez wszystkich sygnatariuszy. Dlatego komisarz spraw zagranicznych ZSRR Maksym Litwinow zaproponował stronie polskiej podpisanie dwustronnego protokołu, według którego pakt Brianda-Kellogga nabrałby dla ZSRR i Polski mocy natychmiast po jego ratyfikacji przez oba państwa. Tymczasem dyplomacja polska uzależniła podpisanie paktu od udziału innych zachodnich sąsiadów ZSRR: Estonii, Łotwy i Rumunii. Rosjanom chodziło o to, żeby nie dopuścić do okrągłego stołu państw nadbałtyckich i Rumunii.
Warto zaznaczyć, jak Stanisław Patek w swoich raportach opisywał system sowiecki i sowieckich dyplomatów: "Są bezwzględni, okrutni, wrogo nastawieni wobec państwa polskiego. Nawet postawieni w położeniu bez wyjścia, umieją wywrócić koziołka, sfałszować fakty i uderzyć tam, gdzie się nikt nie spodziewa. Jaka szkoda, że my wobec tego stoimy bezradni".
Zdawał sobie sprawę, że polska dyplomacja nie jest tak sprytna, jak dyplomacja sowiecka. - dodała prof. Gmurczyk-Wrońska. I zacytowała inne słowa Patka: "W moim pojęciu przeciętny działacz jest w 70% bolszewikiem, a tylko w 30% mężem stanu albo człowiekiem wiedzy, profesji. Programowym ideałem każdego bolszewika jest wszechświatowa rewolucja i obalenie starego kapitalistycznego i burżuazyjnego ustroju" . Patek zadawał sobie pytanie, gdzie jest zatem sens jakichkolwiek rokowań z państwem sowieckim?
Odnosząc się do propagandy sowieckiej, ten dyplomata polski twierdził, że "nikt nie opanował tak świetnie propagandy jak bolszewicy, a robią to perfidnie, ale z taką umiejętnością, że wiele osób daje się na to nabrać".
Pisał: "Bolszewicy pokazali światu jak wielką siłą jest mądrze i energicznie prowadzona propaganda. Dysproporcjonalnie mała garstka ludzi rządzi wielkimi i bogatymi krajami. Jaka szkoda, że my tego nie umiemy robić".
W innym miejscu stwierdzał: "Ścisłe stosunki polityczne ze Związkiem Sowieckim kryją w sobie poważne niebezpieczeństwo. Zapominamy w Europie o tym, że w ciągu dziesięciu lat wychowała się w Rosji sowieckiej cała generacja urobiona pod każdym względem przez Komintern , odczuwająca i rozumiejąca całkiem odmiennie niż obywatele państw burżuazyjnych".
W swoich pismach Patek podkreślał: "Na zbliżeniu do Związku Radzieckiego bez zastrzeżeń i należytych ostrożności nikt dobrze nie wyszedł. Zrealizować z nimi to, czego się pragnie, można tylko wówczas, gdy się przeciwnika boją albo gdy od niego w danej chwili zależą, albo gdy czegoś od niego potrzebują".
Prelegentka zaznaczyła, że Stanisław Patek w działalności dyplomatycznej wykorzystywał swoje doświadczenie prawnicze. Zarówno on, jak i pozostali dyplomaci polscy przykładali dużą wagę do podkreślania podmiotowości naszego kraju na arenie międzynarodowej. Było to szczególnie ważne, gdyż Polska była wówczas młodym państwem odrodzonym po 123 latach niewoli. Wówczas istniało to, co określamy mianem polskiej racji stanu - mówiła prof. Gmurczyk-Wrońska - to były idee przenoszone z pokolenia na pokolenie, i ta generacja, do której Patek należał, starała się je urzeczywistnić.
Patek po powrocie z Moskwy został ambasadorem w Waszyngtonie, przebywał tam w latach 1932-1935. Ale już wtedy miał duże problemy z chodzeniem, cierpiał na niedowład nóg. W 1936 roku został senatorem z nominacji prezydenta, znalazł się w komisji spraw zagranicznych, prawdopodobnie jednak była to już tylko działalność symboliczna. Zginął w czasie Powstania Warszawskiego od wybuchu bomby. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.
Po zakończeniu wykładu prof. Małgorzata Gmurczyk-Wrońska odpowiadała także na pytania słuchaczy, dotyczyły one m.in. działalności wolnomularskiej Patka, polityki zagranicznej Polski, rokowań w Rydze i koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego.
Blogpress
Zobacz wykład prof. Małgorzaty Gmurczyk-Wrońskiej
24.03.2013r.
blogpress.pl
*********************************************************************************************
10 pytań zespołu Macierewicza do Macieja Laska - 7 luty 2013
*********************************************************************************************
Kto im pomoże jak nie Ty , Drogi Rodaku. Przecież nie wyznawcy cywilizacji śmierci.
Internetowa akcja pomocy- dla domu pomocy
CEL AKCJI ? : dokończenie Modernizacji Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Nysie, prowadzonego przez siostry boromeuszki. Od 25 października br. dom jest przeznaczony dla 63 kobiet psychicznie chorych i niepełnosprawnych. Na remont domu pomocy pozyskaliśmy środki unijne, jednak nie wystarczą one na całość projektu. Pozyskanie środków unijnych uratowało nasz dom pomocy przed zamknięciem, nie spełnialiśmy standardów unijnych. Teraz musimy dokończyć rozpoczęte remonty, w przeciwnym razie będziemy musieli zwrócić otrzymaną dotację unijną wraz z odsetkami.
POTRZEBNY JEST TAKI WŁAŚNIE DOM :)
Dom Pomocy Społecznej w Nysie , przyjazny osobom chorym psychicznie. Pragniemy, aby taki właśnie był. Dokładamy wszelkich starań, by kobiety psychicznie chore znalazły w nim swoje miejsce, odkryły na nowo swoją wartość poprzez różne formy aktywności i akceptację swojej osoby. ...czytaj dalej
24.01.2013r.
RODAKpress