Pułapki światopoglądowej neutralności - Zdzisław Krasnodębski  
 


Pułapki światopoglądowej neutralności

Niedawno miałem okazję wysłuchać dyskusji na temat religijnej przeszłości czołowego uniwersytetu amerykańskiego, na którym przebywałem - zorganizowanej w ramach dorocznych, kończących rok akademicki spotkań profesorów, studentów i absolwentów.

Wybitni historycy opisywali "sekularne przesunięcie", jakie zaszło na tym uniwersytecie w ciągu jego istnienia. Z uczelni prezbiteriańskiej, kształcącej najpierw pastorów i teologów, a potem także naukowców w innych dziedzinach, którym był on aż do początku XX w., stał się najpierw uniwersytetem liberalno-protestanckim, aby od lat 70. XX w. przekształcić się w pluralistyczny, wielokulturowy uniwersytet, neutralny pod względem światopoglądowym . Wtedy też zdjęto krzyże w salach wykładowych. Uczestnicy panelu, zorganizowanego przez uniwersytecką wspólnotę prezbiteriańską z panią pastor na czele, różnie oceniali tę ewolucję. Wskazywali m.in. na uprzednią dyskryminację katolików i Żydów, a także kobiet, które zaczęto przyjmować na tę uczelnię dopiero od początku lat 70. Największy optymista wśród panelistów twierdził, że te przemiany to proces naturalny oznaczający konieczne - i zgodne z istotą chrześcijaństwa - przystosowanie się chrześcijan do świata, wynikające z poszanowania ludzkiej wolności i różnorodności. Sekularyzacja uniwersytetu, jego zdaniem, nie oznacza końca obecności chrześcijan i ich oddziaływania na tym uniwersytecie. Jednak głównie pocieszał się tym, że chrześcijaństwo, zanikając na Zachodzie, rozkwita teraz w Afryce i Azji.

Wypieranie tradycji

Rzeczywiście, zewnętrzny obserwator miałby wielkie trudności z odnalezieniem śladów duchowej obecności chrześcijan na tym uniwersytecie. Tylko wielka kaplica uniwersytecka, najczęściej świecąca pustkami, pomniki dawnych wykładowców - kalwińskich pastorów - i nazwy budynków świadczą o religijnej przeszłości. Dzisiaj na wydziale religioznawczym tylko jeden z profesorów, liberalny interpretator św. Augustyna, jest chrześcijaninem. Za to istnieją spore "centrum gejów, lesbijek i transgender" oraz bardzo duży ośrodek studiów żydowskich , którego dyrektorem jest Niemiec, nie wyznawca, a tylko badacz judaizmu. Parę lat temu studenci Żydzi wywalczyli sobie prawo do przestrzegania szabatu. Aktywność katolików trudno zauważyć, choć miejscowy kościół, położony niedaleko uniwersytetu, w czasie nabożeństw w niedzielę jest pełny. Ale wśród studentów nie ma ich chyba zbyt wielu. Dominują, przynajmniej optycznie, Azjaci. Latynosów, którzy dzisiaj stanowią coraz liczniejszą grupę wśród amerykańskich katolików, jest niewielu.

Uniwersytet ten, jak wszystkie Ligi Bluszczowej - elitarnego zrzeszenia uczelni amerykańskich - uchodzi za bardzo liberalny. Choć wśród jego wykładowców są oczywiście wyjątki, jak znany profesor filozofii prawa o konserwatywno-liberalnych poglądach, który napisał książkę o tematyce pro-life i zaprasza profesorów o poglądach zbliżonych do partii republikańskiej. Nie stroni także od tematów politycznych - np. zorganizował i poprowadził panel na temat zabójstwa amerykańskiego ambasadora w Bengazi, podczas którego dość ostro krytykowano obecną administrację amerykańską.

Proceduralna republika

Myślę, że losy tej uczelni dosyć dobrze ilustrują skutki wynikające z dążenia do światopoglądowej neutralności - także na poziomie całego państwa, które przybiera wtedy postać, jak to określił słynny filozof z Harvardu Michael Sandel, "proceduralnej republiki". Choć należy docenić motywy, jakie prowadzą do zaakceptowania takiego modelu, jego skutki budzą wielkie wątpliwości, także u ludzi o liberalnych przekonaniach. Jak pisze nie mniej słynny filozof Charles Taylor: "Proceduralna republika ma z początku wielką zaletę. Jeśli w swoim rozumieniu roli obywatela i jego praw abstrahujemy od wszelkiego wyobrażania dobrego, właściwego życia, to unikamy wspierania pewnych światopoglądów kosztem innych. Co więcej, od razu znajdujemy wspólny grunt, na którym wszyscy możemy się spotkać. Szanuj mnie i moje prawa, tylko z tego powodu, że jestem obywatelem, a nie z powodu mojego charakteru, poglądów lub celów, którymi się kieruję, nie mówiąc już o mojej płci, rasie, orientacji seksualnej" . Tylko że ten grunt okazuje się niezwykle słaby, zapada się pod nogami, a rzekoma neutralność w gruncie rzeczy dogłębnie zmienia nie tylko charakter instytucji, ale też relacji między ludźmi działającymi i żyjącymi w ich ramach . Ów neutralistyczny liberalizm wyrasta z przekonania o różnorodności współczesnych społeczeństw, braku jednej koncepcji dobra, a co więcej, braku możliwości ich oceny. Wszystkie formy życia, wyznania, style, cele życiowe mają być uznane, bo równe są prawa tych, którzy je wybierają.

Triumf nijakości

Ostatecznym efektem neutralistycznego liberalizmu nie jest wcale uznanie różnic, lecz ich pomijanie lub przemilczanie, zamknięcie w sferze prywatnej. Prowadzi on w istocie do zaniku różnorodności poglądów i zaniku ideałów (poza ideałem neutralnego liberalizmu), zwycięstwa obojętności i miałkości. Jak słusznie zauważa Taylor: "Ten model nie zachęca nas do poznania poglądów innych ludzi. W istocie czasami wygląda na to, że im mniej wiemy, tym łatwiej jest traktować wszystkich ludzi na równi". Lepiej o innych nic dokładnie nie wiedzieć, bo mogliby wywołać w nas odrazę, sprowokować do sprzeciwu albo zmusić do namysłu. To dlatego ignorancja tak często łączy się z tego rodzaju tolerancją.

Państwo oparte na zasadach neutralistycznego liberalizmu preferuje i produkuje ludzi niemających silnych przekonań, niepodejmujących głębszych przemyśleń, wyznających beztroski relatywizm, płytkość i bezmyślność, i wobec tego koncentrujących się na konsumpcji, produktach kultury popularnej itd . Lemingoza jest jego nieuniknionym skutkiem.

Proceduralny, neutralistyczny liberalizm jest także światopoglądem - tak samo jak światopoglądy, które usiłuje zneutralizować. Państwo zbudowane według jego zasad jest więc także państwem światopoglądowym. Ludzie o silnych moralnych, filozoficznych czy religijnych przekonaniach, np. chrześcijanie, zmuszani są do rezygnacji ze swoich poglądów, a w każdym razie do rezygnacji z publicznej ich manifestacji, jednak pracuje się nieustannie nad ich całkowitą konwersją i de facto podlegają stałej dyskryminacji. Mogą wycofać się do wspólnoty podobnych do siebie, przestawać z ludźmi o tych samych poglądach, żyć w niszy - w swoim kościele, w swojej rodzinie lub grupie etnicznej. Mogą jednak również w ramach owego systemu formalnych uprawnień i procedur podjąć walkę o przetrwanie lub uznanie. W tym systemie bowiem silne grupy, które nie boją się walczyć o swoje prawa, dysponują odpowiednim kapitałem ekonomicznym i kulturowym, potrafią ochronić swoją pozycję. Nawet jeśli nie są w stanie zmienić ram instytucjonalnych, mogą skutecznie bronić swoich wartości, a nawet zyskać przewagę kulturową. Nic więc dziwnego, że neutralistyczny liberalizm prowadzi często do wojny kulturowej, która bywa niezwykle zacięta - j ak ta, która toczy się w USA i zaczyna się toczyć w Polsce.

Demokracja w opałach

Wspólnota zbudowana na zasadach neutralistycznego liberalizmu jest płytka, brak jej spoiwa, odpowiedniej dozy solidarności, silnej tożsamości zbiorowej, bez której ludzie tracą również możliwość wspólnego działania, a więc uprawiania polityki. Państwo staje się zbiorem procedur i reguł, a nie wyrazem życia narodu, wspólnym dążeniem do ideałów, "rzeczą wspólną". Reprezentatywna demokracja staje się coraz większą fikcją. Model "proceduralnej republiki" jest absurdalny w wypadku społeczeństw, które wcale nie są kulturowo zróżnicowane w takim stopniu, jak społeczeństwa utworzone z imigrantów. Wówczas narzucanie modelu neutralnego staje się terrorem dogmatycznych jednostek wobec większości w imię abstrakcyjnych zasad, a nie realnej potrzeby wzajemnego szacunku. Tak jest w wypadku Polski, gdzie totalitarne rysy tego modelu stają się szczególnie widoczne.

W czasie wspomnianego spotkania na amerykańskim uniwersytecie jeden ze słuchaczy - absolwent lub zaniepokojony ojciec - spytał, jakie wartości przekazuje dziś ta uczelnia, jak wychowuje swoich studentów. Z dość mętnie udzielonej odpowiedzi wynikało, że nie może oczywiście wychować ich w duchu chrześcijańskim, gdyż nie byłoby to zgodne z neutralnym charakterem tej instytucji. Zapewne jednak przekazuje się im ideologię neutralistycznego liberalizmu (który w stosunku do nieliberalnego świata pozaamerykańskiego łatwo może się przerodzić w legitymizację kulturowego imperializmu). Inny słuchacz spytał uczestników panelu, jak wyobrażają sobie uniwersytet za następne 100 lat. Historycy odmówili jednak spekulowania na ten temat, wskazując, że ich kompetencje zawodowe nie obejmują przyszłości. Sądząc jednak po liczbie studentów, można oczekiwać, że będzie to w przyszłości uniwersytet chiński, a wówczas po neutralistycznym liberalizmie pozostanie może parę pomników najsłynniejszych liberalnych profesorów, choć i to wcale nie jest pewne.

Zdzisław Krasnodębski

30.06.2013r.
Gazeta Polska Codziennie

*********************************************************************************************
10 pytań zespołu Macierewicza do Macieja Laska - 7 luty 2013
*********************************************************************************************

Kto im pomoże jak nie Ty , Drogi Rodaku. Przecież nie wyznawcy cywilizacji śmierci.
Internetowa akcja pomocy- dla domu pomocy
CEL AKCJI ? : dokończenie Modernizacji Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Nysie, prowadzonego przez siostry boromeuszki. Od 25 października br. dom jest przeznaczony dla 63 kobiet psychicznie chorych i niepełnosprawnych. Na remont domu pomocy pozyskaliśmy środki unijne, jednak nie wystarczą one na całość projektu. Pozyskanie środków unijnych uratowało nasz dom pomocy przed zamknięciem, nie spełnialiśmy standardów unijnych. Teraz musimy dokończyć rozpoczęte remonty, w przeciwnym razie będziemy musieli zwrócić otrzymaną dotację unijną wraz z odsetkami.

POTRZEBNY JEST TAKI WŁAŚNIE DOM :)

Dom Pomocy Społecznej w Nysie , przyjazny osobom chorym psychicznie. Pragniemy, aby taki właśnie był. Dokładamy wszelkich starań, by kobiety psychicznie chore znalazły w nim swoje miejsce, odkryły na nowo swoją wartość poprzez różne formy aktywności i akceptację swojej osoby. ...czytaj dalej

24.01.2013r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet