O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTĄP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button
Bolesna farsa - Marek Baterowicz

 

 

 

 

 

 

 


Bolesna farsa

Zdumiewająca beztroska, z którą potraktowano w Polsce komunistów po 1989 roku, a także przy okrągłym stole, łączy się z ogromnym ambarasem, kiedy uświadomimy sobie, że ustrój komunistyczny w niczym nie ustępował cechom faszyzmu. Z tą samą furią unicestwiano opozycję polityczną w obu systemach, a dyktatura jednej partii nie miała końca. Z dwojga złego każdy jednak wolałby żyć we Włoszech za Mussoliniego niż w PRL-u. Mimo wszystko represje w Italii były łagodniejsze, faszyzm nie likwidował wolnego rynku, co przecież miało swoje dobre strony. Tymczasem komunizm obok represji politycznej, która okresami osiągała rozmiary masowego terroru, przynosił również katastrofę gospodarczą. Stwarzało to dodatkowe cierpienia dla ludności. Nocne kolejki po mięso i wędliny ustawiały się nawet w mroźne wieczory, by do rana dostarczać obywatelom mocnych wrażeń, a raczej lodowatych dreszczy. Innych obywateli (tych szczególnie opornych) wywieziono wcześniej w lodowatych wagonach do łagrów w ZSRR. Te totalitarne praktyki stosowano w PRL-u (w kraju nominalnie niepodległym) do roku 1947. A jak wyglądało życie w Polsce zniewolonej przez Sowiety, nie trzeba chyba nikomu przypominać poza pokoleniami młodych, które nie przeżyły na własnej skórze tej epoki. Gdzieś w swoim "Dzienniku pisanym nocą" Gustaw Herling-Grudziński zanotował, że włoski faszyzm był bajką w porównaniu z sowieckim totalitaryzmem. Pan Gustaw, ocalony z gułagu, wiedział na ten temat niemało, a żyjąc potem w Italii czasy faszyzmu poznał z wiarygodnych świadectw.

Oczywiście nazizm był zjawiskiem upiornym, choć wcale nie gorszym od nieludzkich represji komunizmu. Po obu stronach są miliony ofiar, trudno nie dostrzec jednak, że naziści ludobójstw dokonywali w warunkach wojennych, niejako pod osłoną wojny. Komunizm natomiast z całą perfidią uprawiał ludobójstwo również w czasach pokoju, przez długie dziesięciolecia, zapewniając śwat z całą obłudą, że buduje najlepszy ustrój w dziejach, po prostu raj na ziemi. Era komunizmu trwała ponad siedemdziesiąt lat, gdyby nie liczyć istniejących jeszcze czerwonych enklaw w Korei Północnej, na Kubie i w Chinach. W tym ostatnim wypadku nie jest to jednak komunizm w czystej postaci, bo obok dyktatury jednej partii wprowadza się tam wolny rynek. W "Czarnej księdze komunizmu" podano szacunkowe dane liczby ofiar: około sto milionów dla komunizmu, zaś 25 milionów dla nazizmu. Są to cyfry przybliżone, trwają spory. Faktem za to jest, że epoka sowieckiego totalitaryzmu obejmowała o wiele większy obszar anieżeli granice Trzeciej Rzeszy, nawet w latach wojny. Trwała też o wiele dłużej, bo ponad 70 lat, podczas gdy hitleryzm to okres zaledwie 12-letni (1933 - 1945). Sprawców nazizmu osądzono w Norymberdze, natomiast sekretarze i generałowie czerwonej hydry nie doczekali się swojego procesu "norymberskiego". Poszczególne procesy były farsą, a zaświadczenia lekarzy pozwalały nawet unikać sali sądowej. Generał Kiszczak - oficjalnie cierpiący na serce - w tym samym czasie zwiedzał piramidy w gorącym Egipcie. A generał Jaruzelski - fanatycznie broniony przez Michnika - też wolał badania u specjalistów niż wizyty w sądach.

Herling-Grudziński określił naziznm i komunizm jako bliźniacze systemy totalitarne. W obliczu symetrii zdumiewa bezkarność konstruktorów czerwonego raju. Zdumiewa tylko na pierwszy rzut oka, bowiem wiadomo kto rządzi planetą. A jakie były trendy na Zachodzie i jaka fascynacja marksizmem, niekiedy nawet marksizmem-leninizmem czy maoizmem? Najlepszym symbolem tej fascynacji wśród zachodnich intelektualistów pozostaje Sartre, paradujący w maoistowskim mundurku i mający konto w paryskiej filii sowieckiego banku. Od tamtych czasów minęło sporo lat, lecz opary fascynacji jeszcze się unoszą, a w końcu nie tak dawno temu zbrodnie stalinizmu nie bulwersowały Zachodu tak dalece, jak zbrodnie Hitlera. I jeszcze w roku 1997, wydanie "Czarnej księgi komunizmu" w Paryżu część lewicy zachodniej przyjęła z pomrukiem oburzenia, choć jej autorzy należeli kiedyś do wiernych wyznawców tej ideologii. A ta okoliczność była przecież gwarancją obiektywności "Czarnej Księgi".

Obrachunek z epoką komunizmu zatem kuleje od dawna, chociaż na pewnych odcinkach przyniósł pewne sukcesy, jak świeży wyrok w sprawie kopalni "Wujek", opóźniony niestety o tyle lat. Po prawie 30 latach rusza proces przeciwko Czerwonym Khmerom z Kambodży, nazwanej w "Czarnej Księdze" krajem niepojętej zbrodni. Opis spirali potworności obejmuje ponad 50 stron, a nie radzę czytać ich przed zaśnięciem. Rozdział o Polsce pod przemocą komunistów jest krótszy ("tylko" 25 stron) i wymaga uzupełnień, gdyż pisał go "nawrócony" prof. Andrzej Paczkowski. A jednak i on zakończył go twardą konkluzją, że reżim komunistyczny w PRL-u był zawsze przestępczy (nie przestrzegał prawa międzynarodowego ani własnej konstytucji), był zawsze gotów do użycia przemocy, a w okresie 1944 - 1956 był w dodatku zbrodniczy. Ale po 1989 górę wzięli mentorzy grubej kreski, czym zapędzono Polskę do nowej matni, pogłębiając dawną korupcję i rzucając koło ratunkowe sekretarzom i ubekratom.
Czy to nie farsa?

Marek Baterowicz

25. 03. 2007r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS