SPONATNICZNI INACZEJ CZYLI JAK SIĘ WITA PRZYWÓDCÓW CHIŃSKICH ZAGRANICĄ

Hu Jintao, przywódca komunistów chińskich, rozpoczął swoja wizytę w Ameryce Północnej od.....wynajęcia "tłumu powitalnego". Takie praktyki są na porządku dziennym w trakcie każdej wizyty delegacji chińskiej na wysokim szczeblu. Chórki wymachujące flagami i wykrzukujące hasła o miłości do partii i jej przywódcy pojawiły się min. na ulicach Warszawy i Krakowa kiedy chiński dyktator przyjmowany był hucznie przez Kwaśniewskiego w czerwcu 2004 roku.

Chen Yonglin (wystąpił o azyl polityczny w Australii latem tego roku) pracował w chińskim konsulacie w Sydney w 2003 w trakcie wizyty Hu Jintao w Australii. Jak stwierdził już na dwa miesiące przed przyjazdem "Wielkiego Brata" wszyscy pracownicy konsulatów w Australii byli zaangażowani w kompletowanie "komitetu powitalnego".

Biorący udział w "spontanicznym" przywitaniu wodza Chińczycy to głównie studenci. Większość
z nich jest na stypendiach fundowanych przez komunistyczny rząd Chin i potrzebują zaświdczenia z konsulatu stwierdzającego, że w trakcie pobytu na stypendium zachowywali się zgodnie
z wytycznymi Partii. Tylko taki dokument może ich uchronić przed kłopotami po powrocie do
domu i jest konieczny przy ubieganiu się o pracę. Studentom za "robienie tłumu" i okrzyki na cześć "wodza" płaci się gotówką, prowiantem i biletami na koncerty.

Część chórku powitalnego stanowią także biznesmeni pochodzenia chińskiego, którzy pragną prowadzić interesy z Chinami. Bycie częścią "tłumu" to dla nich szansa na fotografię z przywódcą. Będą ją potem pokazywać lokalnym aparatczykom w Chinach i zapewniać o dobrych stosunkach "tam na górze". A dobre relacje z komunistycznymi oficjałami to jedyna gwarancja sukcesu
w Chinach.

Według Chen Yonglin tak skompletowany tłum jeździ za wodzem po danym kraju i jest filmowany przez Wydział Propagandy Komunistycznej Partii Chin. Materiał ten potem wykorzystywany jest do prania mózgów społeczeństwu chińskiemu, które dostępu do wolnych mediów nie ma. Mogą zobaczyć więc tylko to co odpowiada Partii, a więc "spontaniczne" powitanie ich przywódcy zagranicą.

Hanna Shen

12.09.05, Tajpej

13. 09. 2005r.
RODAKpress