Jezuici - renesans polskości w epoce Baroku - cz.1 - Zygmunt Jasłowski  
 


Jezuici - renesans polskości w epoce Baroku - cz.1


Ad maiorem dei gloriam

Wstęp

Na temat jezuitów w Polsce i na świecie nagromadziło się sporo niesprawiedliwych i z gruntu fałszywych opinii, które w dużej części są wynikiem działalności i propagandy protestanckiej i oświeceniowej. Można z całą pewnością dziś stwierdzić, że cała niemal wiedza od lat wkładana do głów polskich uczniów i studentów pochodzi przede wszystkim z wysp brytyjskich, protestanckich krajów niemieckich (w tym Szwajcarii), oraz od francuskich oświeceniowców. Umiejętnie też posługiwała się nią komunistyczna propaganda w celu dezauowania wpływów Kościoła Katolickiego w społeczeństwie polskim. Anty-katolickie, w tym anty-jezuickie, kłamstwa są kontynuowane dziś także w żydowsko-protestanckich środowiskach naukowych w Stanach Zjednoczonych Ameryki, które na katolickich "braciach w wierze" nie pozostawiają często suchej nitki. Zaciekłość tej propagandy, "pieczołowitość" naukowa jej wyznawców, nie znajduje precedensu w odniesieniu do żadnej innej religii, rasy, orientacji seksualnej czy grupy społecznej, bo nawet dawne poszturchiwania Żydów czy też rażąca dyskryminacja i niewolnictwo murzynów, w dużej mierze realizowane przy pomocy wcześniej wspomnianych, nie są już dziś tolerowane. Ów nowy anty-katolicyzm z którym mamy dziś do czynienia, jest - jak słusznie uważa Philip Jenkins - ostatnim akceptowanym uprzedzeniem. 1

Powszchnie znanym jest fakt, że jezuici wywodzą się z Hiszpanii, kraju który w XVI wieku, podobnie jak Rzeczpospolita, był mocarstwem, z tym że mocarstwem światowym, a nie tylko europejskim. Tak długo jak mocarstwowa pozycja katolickiej Hiszpanii była niezachwiana jezuici mieli możnego protektora, i odwrotnie monarchia hiszpańska miała silne oparcie w doskonale zorganizowanym, skutecznym nie tylko na polu religijnym, ale także dyplomatycznym, ekonomicznym oraz kulturalno-oświatowym, zakonie. Potęga jezuitów budziła poważny lęk i zazdrość w monarchiach protestanckich, które obserwując bardzo sprawnie zarządzane misje m.in. w tzw. redukcjach paragwajskich, szybko zdały sobie sprawę jak poważna jest to konkurencja dla ich własnych dążeń kolonialnych na rynkach światowych. Jednakże owa zazdrość dotyczyła także i europejskich państw katolickich, którym protestanccy sąsiedzi mieli czego zazdrościć, byli przcież do tej pory katolikami zanim Luter, Kalwin i im podobni wprowadzili zamęt do ich głów. Byli też świadomi, że swą wielkość mogą zbudować tylko poprzez krojenie tego co było przedtem, bo bez tego musieliby postawić swą protestancką choragiewkę, jak później uczynili to rewolucyjni Francuzi i Sowieci, w roku 0. Znacznie łatwiej niż reformować było jednak dzielić, konfiskować, rabować i mordować.

To właśnie zazdrość jest naczelną przyczyną, którą doprowadziła do upadku zakonu jezuitów w wieku XVIII, i od tego momentu można mówić o prawdziwych narodzinach oszczerstw i bredni na ich temat. Była to prawdziwa klęska świata katolickiego, a obecna żydowsko-protestancka dominacja w sferze światopoglądowej oraz ekonomicznej jest bezpośrednim wynikiem wydarzeń wieków poprzednuch. Dziś wielu katolików, często nieświadomie, przejmuje protestanckie narracje biorąc je za swoje, kajając się przy tym nieustannie ze "skaz" katolickiego urodzenia i wychowania. Któż zatem miałby bronić całkiem słusznych katolickich narracji jeśli nawet sami katolicy już ulegli protestanckiemu praniu mózgów?

Trzeba mieć na uwadze, że upadek potężnej katolickiej Polski rozpoczął się w dobie tzw. tolerancji religijnej, czyli jeszcze za Jagiellonów, a przypieczętowany został wojnami Rzeczpospolitej z protestancką Szwecją w wieku XVII i XVIII. Momentem kulminacyjnym tych wydarzeń było plądrowanie i desekracja katedry wawelskiej przez szwedzkich żołdaków. To było jednak tylko preludium; reedukacja Polaków w duchu biblii luterskiej przy użyciu armat i muszkietów stała się bowiem przyczynkiem do późniejszych połajanek przez ludzi nagle oświeconych, wszelkiej maści Niemców, Rosjan, "starszych braci w wierze", czy unijnych urzędasów.

Nawet gdy pomyślimy o rozbiorach Polski pod koniec wieku XVIII, to znowu wśród zaborców znajdziemy chciwych i zazdrosnych luterańsko-ewangelickich pruskich kaprali-Fryderyków oraz schizmatyckich Rosjan, dla których Polska była nie tylko zawalidrogą do "lepszej", oświeceniowo-protestanckiej Europy, ale też nie lada kąskiem do połknięcia. Katolicka Austria odgrywała tu rolę w zasadzie drugorzedną, i tylko zbierała ochłapy po tym co protestanci jej zostawili, bo sama ledwie była przez nich tolerowana, choć przewrotności habsburskiej polityki nie należy lekceważyć, bo ona zawsze była. Zdradzieckie postępki Austrii były tylko przygrywką do likwidacji monarchii katolickich w Europie. Katolicka Francja przeprowadziła auto-eutanazję na swym własnym ciele rękoma oświeconych rewolucjonistów, specjalistów od grabienia i gilotyny. Protestancka Anglia zajmie się wykańczaniem katolickiej Irlandii, nowa Francja wraz z katolicką Austrią podzielą się natomiast Włochami, a protestancka zaraza rozleje się po hiszpańskich Niderlandach.

Podobnie Rzeczpospolita, ostatnia naprawdę silna katolicka potęga w środkowo-wschodniej Europie budziła głęboką niechęć wobec protestanckich i schizmatyckich sąsiadów. Narodziny tzw. oświeconych monarchii absolutnych na Zachodzie, pod których wpływem pozostawała także prawosławna Rosja ze swoimi niemieckimi monarchami na tronie, miało jeszcze jedno istotne znaczenie: przyśpieszyło proces kształtowania się czegoś, co dziś nazywamy opinią publiczną. Pech chciał, że propaganda oczerniania jezuitów trafiła na właściwy moment, gdyż formułowane wówczas poglądy docierały do dość szerokich kręgów odbiorców. Opinie te okazały się trwałe, i krążą do dziś, ponieważ tak naprawdę, światem nieprzerwanie rządzą te same siły. Można mówić tu o upadku znaczenia państw katolickich, którym coraz bardziej narzucane są narracje światopoglądów protestancko-oświeceniowych. Dotyczy to Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Włoch, części Niemiec, a Polska jest już chyba ostatnim silnym bastionem wiary katolickiej w Europie. To co obserwujemy dziś to już jest wojna o całkowitą likwidację katolicyzmu oraz o wyeliminowanie katolickego światpoglądu, a to po to by tylko Żydzi i protestanci mogli być głównymi dystrybutorami i beneficjentami ekonomicznego ładu. W tym wszystkim, zarówno judaizm, jak i też protestantyzm w tych "wybranych" krajach rzadko już poparte są uczuciami religijnymi. Jest tylko etos podbudowany nieuzasadnionym poczuciem wyższości i "wybraństwa".

Antemuralis Christianitas - raj dla jezuitów, raj dla Polaków

Patrząc na dzisiejszą sytuację Polski należy jednoznacznie stwierdzić, że polski interes narodowy niezmiennie od wieków spoczywa w sojuszu z siłami katolicyzmu oraz z papieżem w Rzymie. Polska cywilizacja może być tylko cywilizacją katolicką, albo nie będzie jej wcale. Atak na Hiszpanię przed wiekami był dziełem politycznych rywali, skorych do zagarnięcia jej imperium. Hiszpania nie upadła dlatego że krajem tym zawładnęła "niebezpieczna" jezuicka inkwizycja, do tej pory, i bardzo niesłusznie, kojarzona z ciemnotą, nietolerancją i okrucieństwem. Podobnie było z Rzeczpospolitą wieku XVIII; nie została ona rozebrana dlatego, ze "prześladowała" innowierców, ale dlatego że kraje sąsiednie czychały na jej zasobne ziemie.

Analogia do czasów nam współczesnych jest wyraziście oczywista: dziś przecież Polacy też są oskarżani o anty-semityzm, homofobię, bigoterię, nietolerancję, a nawet faszyzm. I tak samo jak dawniej cel jest ten sam - zagarnięcie naszego pięknego kraju z całym jego dorobkiem cywilizacyjnym.

W historii narodu polskiego działalność jezuitów jawi się jako jeden z najjaśniejszych, a nie najciemniejszych jak nas do tej pory uczono, momentów naszej historii; był to prawdziwy renesans naszej duchowości, uczuć religijnych mocno związanych od wieków z Kościołem Rzymsko-Katolickim, ale także był to renesans naszego monarchicznego państwa, naszej polskiej cywilizacji. Jeśli nawet tzw. Oświecenie w Polsce odniosło jakieś szczątkowe, budujące Polskę sukcesy, to nie byłyby one możliwe bez prawdziwych budowniczych - jezuitów, którzy ludzi następnej epoki wykształcili.

Korzyści i osiągnięcia wynikające z aktywności jezuitów w Polsce przeszły wszelkie oczekiwania, a to w szczególności w dziedzinie szkolnictwa oraz kultury barokowej, zarówno duchowej jak i materialnej. Dziś już wiemy, że dojrzałość Polski to epoka Baroku. To wtedy powstały najdojżalsze wytwory naszej starej cywilizacji. To wtedy stało się całkowicie oczywistym, ze Rzeczpospolita wielu narodów jest krajem, gdzie dominującym czynnikiem kulturowym jest katolicyzm, polski język i kultura.

W polskich warunkach przejęcie majątku po rozwiązanych jezuitach w dobie działalności Komisji Edukacji Narodowej było de facto próbą likwidacji polskiego sarmatyzmu i obskurantyzmu, który przez lata opierał się obcym prądom i tendencjom dążącym do zniszczenia katolickiego ducha w Polakach i zaszczepienia im post-reformacyjnego bakcyla oświeceniowego, co zresztą niecałkiem się udało, ale czego nie dokonał KEN, to dokonali obcy. To nie w wieku "ciemnego polskiego obskurantyzmu" Rzeczpospolita upadła, lecz za czasów urzędowania marnych szermierzy Oświecenia. Ostatnim aktem staropolskiej niezgody na demontaż polskiego systemu wartości, a w konsekwencji także panstwowości polskiej, była konfederacja barska 1768.

Istnieje głęboka potrzeba rewizji zakłamanej dziś bardzo polskiej tożsamości. Polacy nie powinni już ani chwili dlużej godzić się na pseudo-narodową egzystencję w cieniu obcych ideologii. Duch Polaka-Sarmaty, katolika kochąjącego swój kraj, narodził się w epoce Baroku. Za motto niech służy nam papieskie "Nie lękajcie się". Polska była, jest i będzie powierzona Chrystusowi i Maryi.

Zasługi Towarzystwa Jezusowego dla polskiej monarchii

Jest tylko częściową prawdą, że działalność jezuitów była skupiona przede wszystkim na walce z protestantyzmem. Same pojęcia "Reformacja" i "Kontrreformacja" są sobie ostro przeciwstawiane, a tej ostatniej jest przypisywane wstecznictwo oraz niezdolność do uszanowania praw naukowych. Odtąd po dzień dzisiejszy protestanci będą stąpać w glorii postępowych reformatorów, którzy przywrócili wiernym sens wiary w Słowo Boże (nieprawda), oraz wymyślili filozofię godzenia Boga z pieniądzem (prawda). Co wiecej, niesłusznie całkiem protestanci uważaja się za pionierów kapitalizmu. Bowiem rzeczywostość była całkiem inna. A. G. Dickens zauważył, że Kościół Katolicki w dużej mierze dzięki jezuitom nie tylko zdołał utrzymać połowę Europy pod patronatem papieża w Rzymie, ale rownież stworzył ducha i struktury kościelne, które zdołały przetrwać do czasów Jana XXIII i II Soboru Watykańskiego. 2


Ignacy Loyola, Św. Ignacy Loyola , Portret hiszp. Inigo López de Onaz y Loyola
(ur. przed 23 października 1491, zm. 31 lipca 1556)

W tym kontekście to właśnie Towarzystwo Jezusowe utworzone przez Ignacego Loyole odegrało rolę zakonu-reformatora, a nie burzyciela Wiary Świętej, jak zakon często jest przedstawiany przez wrogów katolicyzmu. Stulecie pomiędzy karierą Ignacego Loyoli i Vincenta de Paula przeszło do historii jako era klasyczna Kościoła Katolickiego. Życiorysy papieży, świętych oraz działaczy świeckich tego płodnego okresu, wpisały się pięknie w renesans wiary Chrystusowej. Pod ich przewodem Katolicka Reformacja, z centralnym epizodem jakim był Sobór w Trewirze oczyściła Kosciół z pomyłek i zaniedbań przeszłości i stworzyła podwaliny pod wiek złoty Kościoła, Barok - okres porównywalny do czasów klasycznych Grecji i Rzymu.

To właśnie jezuici stworzyli solidne zaplecze pod silną katolicką monarchię. Działali na wielu polach, a ich działaniom towarzyszył nie spotykany wcześniej w Polsce rozmach, świetna organizacja oraz niesamowita wprost efektywność, co musiało budzić obawy u jej sąsiadów.

Polska nie miała nigdy przedtem tylu wykształconych, aktywnych i bardzo skutecznych duchownych, nauczycieli społeczeństwa jak w erze jezuitów.

Z całą pewnością można dziś już stwierdzić na podstawie starszych źródeł oraz ciągle jeszcze skromnego dorobku naukowego, który co prawda szerszemu ogółowi nie jest znany, że działający ku chwale Chrystusowej jeuzici byli prawdziwymi krzewicielami wiary i wiedzy, a na przykładzie Polski jest to szczególnie widoczne. Societas Iesu niosło Słowo Boże w najodleglejsze zakątki świata. Do chrześcijańskiej Polski Jezuici przynieśli ze sobą dość rygorsytyczne reguły wiary katolickiej, tak bardzo wtedy potrzebne po spustoszeniach spowodowanych przez luteranizm i kalwinizm. Kluczową rolę w renesansie wiary katolickiej odegrało szkolnictwo średnie i wyższe, którego jezuici byli reformatorami po latach zapaści i niedomagań.

Jezuickie szkoły

Jezuici dali się poznać jako budowniczy cywilizacji, a ważnym aspektem ich działalności było zakładanie szkół w centrach życia politycznego i kulturalnego Rzeczpospolitej. Ponad 60 kolegiów jezuickich, których koroną była Akademia Wileńska, stanowiło większość szkolnictwa wyższego i średniego w Polsce XVII i XVIII stulecia. Na długo przedtem, suwerenny król polski Zygmunt I Stary w swym edykcie wydanym w Wilnie w roku 1535 kierowanym do rodaków za pośrednictwem Piotra Kmity, wojewody sandomierskiego, kanclerza królestwa polskiego o szkodliwych następstwach szerzenia się herezji w Rzeczpospolitej:
Dowiadujemy się, że wielu jest w kraju naszym ludzi niespokojnych i rządnych zmiany istniejącego status rzeczy, którzy nie tylko potajemnie tworzą sekty potępiane przez świętych ojców na soborach powszechnych, lecz także i publicznie wyznają i rozsiewają ich naukę, gardząc pobożnymi ustawami przez święty kościół ustanowionymi i przyjętymi, jako rownież edyktami naszymi.
Są również liczni, którzy dzieci swe, krewnych i powinowatych posyłają do Wittenbergi, by tam odrazu w młodości, zanim nauczą się odróżniać zło od dobra, czerpali zgubne nauki od samego Lutra, który jest źródłem tej zarazy, i następnie rozszerzali je i propagowali w królestwie naszym.
Te zgubne nauki jak no dobre wyszły sąsiednim krajom, nikomu nie jest tajne; widzimy bowiem najwyraźniej ile buntów, rzezi, rabunku dóbr, jak wielkie wzburzenie całego porządku, jak wielkie wreszcie pogwałcenie miało w nich swój porządek, jak nie udało się dotąd wyrwać tej zarazy wszczepionej w dusze ludz
kie... . 3


Zygmunt Stary, Portret

Tyle polski król. Naturalnie cytowana przez Zygmunta I zaraza to był dopiero początek okrutnych wojen, które miały nastąpić pomiędzy chrześcijanami. Widać jednak troskę o naród, o poddanych i przyszłość królestwa, które potrzebowało własnego szkolnictwa by edukować poddanych w ich duchu własnym, w katolicyzmie. Sprowadzenie jezuitów do Polski w przyszłości okaże się normalną konsekwencją trzeźwej oceny sytuacji przez jej wladców, której tak jest dziś brak dzisiejszym rządzącym w Polsce.

Pierwszy jezuita, Alfons Salmeron, przybył do Polski już w roku 1555, a po nim badał grunt na Przedmurzu Chrześcijaństwa, jakim była Rzeczpospolita, św. Piotr Kanizy, który przebywał tu w latach 1558-59. Pierwszym polskim członkiem Towarzystwa był Łukasz Krassowski, który wstąpił do niego w znanym z ewangelickego wigoru Augsburgu. A już 2 listopada 1564 pierwsi jezuici przybyli do Lidzbarka na Warmii, a w rok później otwarta została pierwsza szkoła w Braniewie.


Colegium Hosianum w Braniewie

Potem nastąpił grzybowy wysyp szkół: 1568 - Pułtusk, 1570 - Wilno, 1573 - Poznań, 1575 - Jarosław, 1584 - Dorpat, Kalisz, Połock, Ryga, 1585 - Nieśwież, 1586 - Lublin. Bardzo ważnym etapem w re-chrystanizacji Litwy po "szaleństwach" kalwinizmu było sprowadzenie w 1569 przez Waleriana Protasewicza Szuszkowskiego, biskupa wileńskiego, jezuitów z Braniewa do Wilna. A w samym Braniewie utworzono w 1571 pierwszą w Polsce Sodalicję Mariańską. Do akcji fundacyjnych przyłączają się także rodziny magnackie. Na przykład, Zofia z Odrowążów Tarnowska funduje w 1574 roku pierwsze kolegium jezuickie na Rusi w Jarosławiu. Ale największe zasługi poniósł na tym polu król Stefan Batory, który gorąco wspierał działania jezuitów. Dzięki jego to zgodzie mógł powstać uniwersytet w Wilnie. Oczywiście głównym motorem działania byli jezuici, reformatorzy polskiego szkolnictwa średniego i wyższego. W Poznaniu na przykład, gdzie od 1571 roku istaniało kolegium jezuickie, podejmowano przy wsparciu wielkopolskiej szlachty próby powołania uniwersytetu. 28 października 1611 król Zygmunta III Waza wystawił dokument fundacyjny, jednakże zdecydowany sprzeciw Uniwersytetu Krakowskiego wpłynął na negatywną decyzję papieża. W 1678 roku król Jan III Sobieski wystawił dokument fundacyjny wspierający dążenia jezuitów, ale i tym razem Uniwersytet Krakowski stanął na drodze. Za czasów Jagiellonów nie powstał żaden uniwersytet, bo powstać nie mógł. Tam to bowiem mieściła się siedziba monarsza, a reguła było, że tamtejszy uniwersytet przez lata opierał się powstaniu konkurencyjnych ośrodków akademickich w innych miastach polskich. Najstarsza polska uczelnia, która z trudem budowała swoją reputację w Europie blokowała wszelkie nowe przedsięwzięcia. Nie może zatem dziwić fakt, że nowe akademie nie powstały natychmiast w żadnym mieście Korony, ani w Poznaniu, ani we Lwowie, ale właśnie w Wilnie, stolicy drugiego członu Rzeczpospolitej, Wielkiego Księstwa Litewskiego. To tam w 1578 utworzono dzięki staraniom Piotra Skargi oraz aprobacie króla Stefana Batorego Akademię Wileńska (1578), drugi polski uniwersytet.


Akademia Wileńska

Jezuici pojawią się w Krakowie dopiero w roku 1579 za sprawą króla Stefana Batorego, i nie bedą mieli tam łatwego życia. Jednakże to właśnie na Krakowie zależało jezuitom najbardziej, gdyż miasto było położone przy drodze do Rzymu a więc i łatwiejszy z nim kontakt, tam mieścił się dwór królewski, a także Uniwersytet, ktory dawał możliwość pozyskania do zakonu ludzi wykształconych .

Dopiero w roku 1583 za sprawą Batorego jezuici zostają wprowadzeni do kościoła św. Barbary, a wkrótce powstaje także nowicjat w kościele św. Szczepana, który także później stanie się własnością zakonu. Ale zazdrosny Kraków opiera się jezuitom jak może. Piotr Skarga wędrujący pomiędzy Braniewem, Wilnem i Krakowem, dwoi się i troi. W 1584 zakłada w Krakowie Bractwo Miłosierdzia. W sprawach zasadniczych pojawiają się trudności. Studenci Akademii Krakowskiej urządzają bijatyki mające na celu upokorzenie studentów jezuickich szkół. Dopiero w 1617 udało się jezuitomi uzyskać od króla Zygmunta III zgodę, by zamiast domu profesów otworzyć przy kościele św. Piotra i Pawła pełnoprawne kolegium połączone z Akademią Krakowską. Akademicy tej ostatniej nie chcieli nawet słyszeć o jakimkolwiek połączeniu z jezuitami. Mimo to generał zakonu zgodził się jednak na otwarcie kolegium, które zostało potwierdzone królewskim dokumentem erekcyjnym z 3 III 1623. Do połączenia szkoły jezuickiej z Uniwersytetem Krakowskim nigdy nie doszło. Co może dziwić to to, że Władysław IV, wystarał się u papieża Urbana VIII o cofnięcie dekretów Roty Rzymskiej wzywającej do połączenia pod groźbą ekskomuniki i nakaz zamknięcia szkół jezuickich w celu przywrócenia spokoju w mieście. Brewe papieskie wyszło 15 I 1634. Odtąd jezuici wykładali w Krakowie tylko teologię dla własnych kleryków aż do kasaty zakonu.


Kolegium Jezuitów we Lwowie

Podobnie nie łatwa była sprawa z otwarciem uniwersytetu we Lwowie, i sam król Jan Kazimierz nie wiele mógł tu wskórać. 20 stycznia 1661 z kancelarii królewskiej wyszedł dokument o następującej treści: Zgodziliśmy się łatwo i chętnie ażeby kolegium ojców jezuitów we Lwowie godność akademii i tytuł uniwersytetu został nadany. I pozwalamy, aby w tymże kolegium generalne studium w każdym dozwolonym fakultecie ustanowione było, tj. teologii scholastycznej i moralnej, filozofii, matematyki, obojga praw, medycyny, sztuk wyzwolonych i nauk zgoła wszystkich, według przyjętego akademii i uniwersytetu zwyczaju i praktyki . 4

Sprawa okazała się znowu nie taka łatwa jak mogłoby się jezuitom na początku wydawać, bowiem sam dekret królewski do utworzenia Akademii nie wystarczał. Musiał na to jeszcze wyrazić specjalną uchwałą Sejm oraz potrzebna była apropbata papieża. Przez następne lata 1661-1665 Sejm nie wyraził zgody na utworzenie we Lwowie Akademii, gdyż ostro sprzeciwiły się temu Akademia Krakowska i Zamojska, a i sam papież Aleksander VII nie przyszedł z pomocą. Co prawda zezwolił na nadawanie stopni doktorskich z teologii i filozofii, ale takie prawa kolegium jezuickie miało już nadane w 1552 przez papieża Juliusza III. Dopiero król-Niemiec, August III podpisał 18 kwietnia 1758 dyplom potwierdzający całkowicie przywilej Jana Kazimierza z 1661, nadając lwowskiej Akademii prawa takie, jakie posiadała Akademia Krakowska. Pierwszą pracę doktorską nadano dopiero w 1759 roku, a już w 1773 władze austriackie rozwiązały zakon jezuitów prowadzący uniwersytet lwowski. Taki był koniec polskiego uniwersystetu we Lwowie. Przedtem jednak "oświecony: król Staś potwierdził prawa Akademii w Krakowie, Zamościu i Wilnie, a Lwów pominął.

Ten krótki przegląd osiągnięć jezuitów na polu szkolnictwa zadaje kłam popularyzowanemu w wielu szkołach twierdzeniu, że jezuici "podcięli skrzydła" oświacie renesansowej. To szkoły protestanckie przedstawia się często jako oazy otwartości i nowoczesności w kontraście do "skostniałych" kolegiów jezuickich. Trzeba jednak wziąć pod uwagę , że przed przybyciem jezuitów do Polski i innych krajów, istniały tam tylko szkoły parafialne oraz kilka szkół średnich, które indoktrynowały młodzież polską w duchu protestantyzmu, a jezuici stworzyli gęstą sieć kolegiów, czyli szkół średnich, kształcących na skalę masową. W II połowie XVIII wieku w Polsce naukę w 66 kolegiach pobierało około 30 tysięcy osób rocznie, a uczęszczali do nich nie tylko katolicy, bowiem drzwi kolegiów były otwarte także dla innowierców. Wielu z nich na przełomie XVI i XVII wieku kształciło się u jezuitów z uwagi na wysoki poziom ich szkół.

W części II rozprawię się szczegółowo z różnymi bredniami rozpowszechnianymi na temat jezuitów, a także zajmę się innymi, poza szkolnictwem, aspektami ich działalności.

Przypisy

1. Jenkins, Philip, The New Catholicism. The Last Acceptable Prejudice , Oxford University
Press, New York, 2002 (258 stron)
2. Dickens. A.G., The Counter Reformation , Thames and Hudson, London, 1968 (216 stron)
3. "Edykt antyreformacyjny Zygmunta I Starego" w: Humanizm i Reformacja w Polsce. Wybór
ćwiczeń uniwersyteckich , Wyd. I. Chrzanowski i St. Kot, Lwów 1927, s. 317-318. Przekład
wydawców.
4. Dokument Fundacyjny króla Jana Kazimierza z 20 stycznia 1661 nakazujący utworzenie
akademii/uniwersytetu we Lwowie w miejsce Kolegium Jezuickiego

Wykorzystano także:
http://jezuici.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria%3APolscy_jezuici

dr Zygmunt Jasłowski

03.11.2013r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet