Kultura pada na zbitą twarz - Mirosław Rymar

 

 

 

 

 

 

 


Przepraszam, czy to już dekadencja?
Kultura pada na zbitą twarz

Czyżbyśmy już, znowu, jeszcze byli w niewoli, pod zaborem, okupacją?

Toż to dziejące się wydarzenia, rzec by należało wynaturzenia wskazują na zasadność stawiania takich pytań. Wszak to właśnie w takich uwarunkowaniach naród nie mógł liczyć na wsparcie inicjatyw polskich. Sam musiał się organizować, finansować a i nader często odpowiadać "za działalność przeciw".

Ba, już słyszę te pomruki i tupanie "europejczyków polskojęzycznych", że się czepiam, ale moi - absolutnie nie - drodzy wystarczy otworzyć oczy, dopuścić swoje własne, a nie "medialnych praczy" szare komórki do pracy i sami dostrzeżecie to, czego nie dane jest widzieć "globalikusowi".

Wydarzeń - wróć - wynaturzeń kulturalnych mamy co niemiara i im bardziej wynaturzenie wynaturzone, tym bardziej wspierane i finansowane przez ...

Nieświadomego i zbałamuconego podatnika. Tak, tak, bo "bufetowe", czy "malarze kominowi" dają nie ze swojego, tylko z kieszeni "mięsa wyborczego" urabianego przez tą właśnie "kulturę" na "człowieka globalnego".

Okazuje się - proszę bardzo -, że miara kapitalizmu różna jest w zależności od krnąbrności bądź uległości, czyli poprawności politycznej w kulturze i sprzyjaniu projektów "kulturalnych" celowi ostatecznemu - tworzeniu wspomnianego wyżej bezmózgowca czującego się wyśmienicie wyłącznie w mętnej wodzie, bo jemu już szerszych horyzontów, ni widoków nie potrzeba. Wystarczy, że widzi czubek własnego nosa i czuje... huć.

Były już genitalia w Gdańsku, "Trylogia" reżysera Jana Klaty w Krakowie, Zawiślaka "Balladyna" właśnie wchodzi... Na takie, niewątpliwie nowoczesne, proeuropejskie i kosmopolityczne realizacje władze różnych szczebli znajdują fundusze i wytłumaczenie ich przeznaczenia wbrew oczywistym oprom stawianym przez kapitalizm takim praktykom, podobno.

No i tutaj już mamy jasność o krok.
Nie burczeć! Żadna spiskowa teoria. Oczywista oczywistość jak mawiał pewnien też niski wzrostem i podobno też genialny strateg. Dokładnie tak samo jak rzadzący nami ciemiężcy, zaborcy, czy okupanci obecni zarządzający z ich nadania "nadwiślańską krainą" dadzą tylko na to, co "otwatre" i po brzegi wypełnione pustką, ale za to pustką przyszłości i tylko tym, którzy gwarantują wyjście z ciemnogordu w ...
No właśnie gdzie? Odpowiedź dla "wypranych" jest w poprzednim zdaniu.

Fałszerzy historii lepiej lub gorzej, ale już potrafimy lokalizować. Z wyrobnikami "kultury globalnej" jest trochę gorzej, bo wielu ciągle miesza w głowach swoim obiorcom "nieszablonowym podejściem", "autorską interpretacją" i całą gamą tego typu żargonowo-branżowej nowomowy. Im się jednak wiedzie, jak zawsze wiodło się oportunistom i silikonowym kręgosłupom.

I znowu jak nie u siebie, a jak u siebie to z batem nad głową ci ambitni, niezależni, dla których prawda cnotą jest tyrają nad siły. Borykają się z tysięcznymi przeciwnościami skazani na wiązanie końca z końcem tworząc nie tylko Kulturę, ale i dokonując cudów istnienia pozbawieni jakiejkolwiek liczącej się pomocy tych co się mienią władzą w Polsce. Polską władzą się mienią!

Nie szukając daleko wystarczy spojrzeć na dokonania Teatru Legion. Jedyny teatr, działający w Polsce, stawiający tak wyraźnie znak równości pomiędzy kultrurą polską, a kulturą polskiej emigracji. Duszą i mózgiem tego przedsięwzięcia są Anna Łazuka-Witek i Wojciech Kopciński. Ona z długoletnim doświadczeniem życia na emigracji, a on do dzisiaj zamilczany w kraju mieszka i tworzy na obczyźnie. To tłumaczy w pewien sposób ich postawy, ale nie do końca, bo mieć emigracyjne doświadczenie nie znaczy wcale być odpornym na "zglobalizowanie postaw i odczuwania".

Są niezależni, a to z punktu widzenia "grantów" poważna wada i dlatego w "swoim, wolnym kraju" skazują teatr na byt podobny temu jakiego doświadczali polscy twórcy w czasach zdawałoby się zamierzchłych o których wspomniałem we wstępie.
Każdy dźwiga swój krzyż jak umie, a oni jeszcze nisąc go usypują wyższą golgotę Kultury, by wejście na nią było Wydarzeniem.

***

A swoją drogą, czy spoglądając na ten tekst i widząc ilość cudzysłowów nie ma się podstaw do stwierdzenia, że obecna nowomowa zawładnęła polszczyzną i dokonała zmian znaczenia słów zdawałoby się oczywistych? Oni zmuszają nas do opacznego rozumienia antykultury jako kultury, antyploskości jako polskości, kopulować znaczy kochać, korumpować - lobbować, być w mediach - rządzić, kląć - wyrażać się parlamentarnie, palić kota = prowadzić debatę publiczną, przeprowadzać analizy polityczne...

Mirosław Rymar

RODAKpress
09.96.2009r.

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet