A teraz proszę o konkrety profesorze - Mirosław Rymar

 

 

 

 

 

 

 


Senator PO prof Antoni Motyczka w senacie

A teraz proszę o konkrety profesorze

Wczoraj, mieniące się "parawicowymi" media w "osobach" niezależnej.pl i wPolityce wybuchły profesorem Motyczką. Profesorem Politechniki Śląskiej, senatorem PO i co najważniejsze Przewodniczącym Podkomisji Gospodarki Narodowej!

Pan profesor - jak sam mówi - przez wiele lat był wykładowcą problematyki zamówień publicznych na Politechnice Śląskiej. Mamy zatem prawo sądzić, że to właśnie profesjonalizm Antoniego Motyczki stał za powierzeniem mu tak odpowiedzialnego stanowiska. Domniemywać zaś możemy, że równie ważne były jego skłonności ideowe zbliżające go do partii "konieczności ukradzenia pierwszego miliona". Jest oczywistą oczywistością, że żadnemu "kaczyście" Tusk takiej roli by nie powierzył. Powinniśmy także brać pod uwagę w tym ostatnim względzie pierwiastek naiwności i niewiedzy, ale tu stawiamy w wątpliwość to, co stało u podstaw uzyskania tytułu profesorskiego i efekty doświadczeń długiego życia i prowadzenia własnej firmy. A zatem?

Wystąpienie senatora PO może być obrazoburcze dla lemingów, może stanowić pewną niespodziankę dla nas, bo ktoś ważny na "chłopców podwórku" puścił parę. Pytanie jakie się natychmiast nasuwa, to czy aby nie puścił tej pary w gwizdek, bo o czym to mówił, o czym my nie wiemy? Ba, o czym mówił o czym nie piszą od lat wspomniane wyżej "nasze" media. Skąd zatem zachwyt? Dlaczego natychmiast nie został senator przyciśnięty do muru dziesiątkami pytań dociekliwych "naszych" dziennikarzy? Dlaczego jeszcze nie ma artykułów o autorze wystąpienia, jego koligacjach politycznych, życiorysie, osiągnięciach o których sam wspomina. Dlaczego? Skoro to takie ważne. Chyba, że ważne jedynie z powodu przynależności partyjnej autora wystąpienia. Jeżeli tak, to tym bardziej pozostają aktualne moje pytania i wezwania pod adresem dziennikarzy. Nie dajcie przyschnąć tematowi. Pociągnijcie go jak "Lis przykazał". Chociaż z miesiąc smarujcie niczym Olejnik wasze teksty tą ością która może lemingom stanąć w gardle.

Ustawa o zamówieniach publicznych to " ustawa zła, chora, ustawa, która powinna być jak najszybciej zlikwidowana i poprawiona. Ale na tej sali nikt dziś o tym nie mówił i nie będzie mówił, bo każdy nabiera wody w usta i mówi: niech się martwią inni" - rzekł pan senator . Wie co mówi, wszak fachowiec.
"Nie jest dobrze, - kontynuował w zdominowanym przez PO senacie - proszę państwa, bo wszyscy razem tworzymy to państwo i wszyscy razem jesteśmy tymi, którzy chcą to państwo zniszczyć. Ja to mówię z pełną świadomością i jestem odpowiedzialny za swoje słowa".

Ważył się podnieść rękę na Partię(!) poddać w wątpliwość nieomylność służb i naznaczonej przez nie grupy rządzącej. Wraz z uzyskaniem przez profesora emerytury pokłady jego odwagi wzrosły, ale tym bardziej musi być o nim głośno, aby obezwładnić grasującego "seryjnego samobójcę". Tym bardziej, że jak sam powiedział: " Takiego rozgardiaszu i takiego draństwa, jakie jest teraz, to jeszcze nie było, a przykładami mogę sypać".

Panie profesorze jak się powiedziało "a", to chcąc zachować powagę należną senatorowi trzeba powiedzieć "b". Proszę zatem już na spokojnie, w domowym zaciszu sporządzić pełną listę "przykładów którymi może Pan sypać" dotyczących przekrętów przy wielkich inwestycjach i zgodnie z obywatelskim - o senatorskim nie wspominając - obowiązkiem poinformować niezawisłą prokuraturę. Potem mimo wieku i naturalnego zmęczenia dźwiganiem tak przytłaczającej wiedzy wykrzesać w sobie energię "parcia na szkło", by nie dać się zepchnąć do cienia z którego można wyjść jedynie jako kolejna ofiara "targnięcia się na własne życie". Ku swemu i Polski bezpieczeństwu senatorze.

•  Oglądaj - Niezależna.pl

•  Czytaj - wPolityce

Mirosław Rymar

10.07.2012r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet