Początek nowego etapu - Ignacy Nowopolski

 

 

 

 

 

 

 


Początek nowego etapu

Wygrane przez PO wybory wyznaczają koniec pewnego etapu w historii III RP. Przyjmując założenie, że nie zostały one sfałszowane, pokazują przekroczenie swoistej masy krytycznej w społeczeństwie. Elektorat PO posiada już bezwzględną większość zarówno w kraju jak i u Polonii.

Czołówkę PO stanowi postkomunistyczna elita polityczna, gospodarcza i agenturalna, czyli ci którym się w III RP powiodło. Obecnie jest to już prawie monolit scementowany jednoczącym ich strachem przed ewentualnym odwetem społeczeństwa za dokonywane przez lata zbrodnie i łajdactwa wszelkiego gatunku, od zwykłych "przekrętów" poczynając, a na zbrodni zdrady stanu kończąc.

"Elita" ta jest już dobrze "wypasiona", ale całkowita jej zależność od obcych ośrodków decyzyjnych wymusza na nej dalsze działanie na szkodę Państwa i społeczeństwa, wydłużając tym samym listę jej zbrodni i w rezultacie powodując jeszcze większą potrzebę "zwarcia szeregów".

Dla "elity" tej odwrotu już nie ma, albo totalna władza, która w rezultacie doprowadzi do anihilacji państwa i społeczeństwa, albo stryczek. Wybór dla niej jest więc oczywisty.

Przejawem tego strachu i wypływającej z niego potrzeby władzy za wszelką cenę, była niezwykle agresywna postawa PO i służacych jej mediów głównego nurtu podczas kampanii wyborczej. Ich pogróżki o "wojnie domowej" nie były tylko zwykłą retoryką.

Opisana powyżej "elita" stanowi zaledwie ułamek całego społeczeństwa i tak jak w PRLu, nie byłaby w stanie sprawować władzy w systemie demokratycznym. W sukurs przychodzi jej jedynie degrengolada społeczeństwa, którą w obowiązującej nowomowie zwie się "awansem cywilizacyjnym we wspólnym europejskim domu".

Oceniając z perspektywy dwudziestu lat spustoszenia dokonane w III RP, z pewnością można stwierdzić że zniszczenia gospodarcze (materialne), jakkolwiek ogromne, bledną w porównaniu ze zniszczeniami moralnymi (duchowymi) z tego okresu. Stwierdzając lapidarnie; udało się Niemcom i innym "przyjaciołom" z "europy" i Azji dokonać tego czego nie byli w stanie dopiąć w okresie okupacji, tzn. zamienić Polaków w podludzi. Dobrą ilustrację tego stanowi zdjęcie zamieszczone na stronie tytułowej jakiegoś czasopisma polskojęzycznego w okresie kampanii wyborczej. Widnieje na nim kandydat Komorowski, z szeroko roześmianą spasioną facjatą, którego pokornie całuje w rękę wynędzniały osobnik ze znamionami daleko zaawansowanego alkoholizmu. Tak, taki jest właśnie elektorat Platformy, określany mianem POlactwa.

Elektorat ten stanowi już w III RP większość i charakteryzuje się nie tylko tradycyjną dla tej formacji demoralizacją i niewolniczą mentalnością, ale też skrajnym zidioceniem. Można bowiem zrozumieć, że drobnemu żulikowi imponuje wielki aferzysta; trudniej już jednak zaakceptować fakt, że nie jest on w stanie pojąć szkód jakie sobie samemu wyrządzi wybierając takowego exemplum na władcę państwa w którym przyszło mu żyć.

Na obecnym etapie, proces społecznego zidiocenia, połączonego z daleko posuniętą demoralizacją, osiągnął prawdziwe apogeum. Proces ten był i jest katalizowany i wprowadzany w życie przez agenturalne media głównego nurtu. Większość POlactwa czerpie informacje o otaczającym je świecie nie z autopsji, ale ze sloganów medialnych i nagłówków gazet. Rzucając okiem na te ostatnie, które wyzierają z każdego przydrożnego kiosku Ruchu, niezorientowany przybysz do krainy IIIRP, odniósłby nieodparte wrażenie, że kraj ten jest teokracją bardziej reakcyjną niż afgański reżim Talibów sprzed agresji amerykańskiej na ten kraj. Zawsze gdzieś, ten zacofany i reakcyjny kler, narozrabiał. Ciągle Kościół swą postawą i działaniem czyni spustoszenie w sprawach publicznych. Nie, to nie totalna władza PO zafunduje w najbliższym czasie jeszcze bardziej gorzkie owoce "eurodobrobytu", nie to władza Kościoła będzie wszystkiemu winna! No i oczywiście "kaczyzm" za to będzie odpowiadać, ze swym ciągłym judzeniem i sianiem niepokoju społecznego!

Płonne są nadzieje tych, którzy po wyborach twierdzili, że "może to i lepiej, bo teraz całą odpowiedzialność za władzę poniesie PO". Nie, zidiociałe POlactwo przełknie bez zmrużenia wyżej zaprezentowany scenariusz. Ilustracją tego może być hasło żebrzącego przed dworcem alkoholika, który namawia publikę na datki w następujący sposób: "Zamiast księdzu na Jaguara, dajcie mi na wódkę" (dworzec PKP Wrocław Gł. 30.07 br).

Nie można też liczyć na konsolidację elektoratu PiSu, która przynajmniej możliwiłaby utrzymanie znaczącej opozycji w Sejmie. Określenie "kaczyzm" dotyczy szerokiego spektrum społeczeństwa, które charakteryzuje się tym, że nie należy (z powodów czysto ekonomicznych) do "elit" III RP, a nie stoczyło się jeszcze na dno, które z takim zadowoleniem zajmuje już POlactwo. W miarę upływu czasu należy się jedynie spodziewać dalszej erozji mas "kaczystów" i to bez względu na realia społeczne, gospodarcze, czy polityczne.

Po społeczeństwie, które umocniło przy władzy ugrupowanie uwikłane (przynajmniej pośrednio) w zbrodnię smoleńską, nie można spodziewać się żadnych racjonalnych pociągnięć. Zatraciło ono nie tylko rozum, ale tak naturalny u zwierząt instynkt samozachowawczy.

Inny bieżący fakt: Ulice Krakowa przemierza upośledzona siostra ofiary smoleńskiej tragedii - Pana Przewoźnika, zaczepiając napotykanych przechodniów następującym stwierdzeniem: "Zabili go, zabili dziewięćdziesięciu czterech, nieprawdaż!". Kraków ma swoją jedną sprawiedliwą. Warto tu zadać retoryczne pytanie czy i inne POlskie miasta też mają takie osiągnięcia? Kto wie może w całej POlsce naliczy się biblijnych dziesięciu sprawiedliwych?

Jakby nie było, dziesięciu z POlactwem nie wygra. A rusza ono do ataku, nie ukrywając już pogardy i zwierzęcej nienawiści do wszystkiego co polskie. Jego celem jest ostateczna likwidacja resztek polskości i transformacja tych nielicznych jednostek, które są Polakami i Patriotami w podludzi. Zaczyna się więc kolejny ostatni etap procesu likwidacji Państwa i Narodu.

Czy uda się im osiągnąć ten cel bez wywołania "wojny domowej"? Przypuszczalnie nie. Tych kilka procent mieszkańców III RP , którzy zachowali jeszcze, daną im przez Stwórcę, godność Człowieka, nie da jej sobie bez walki odebrać, tym bardziej że w charakterze Polaków jest rzucanie się z motyką na słońce. Tyle razy dokonywali tego w swej historii. Dokonają tego i teraz, tym bardziej że nie mają nic do stracenia... a do zyskania, no cóż tylko własną godność.

Ignacy Nowopolski

04.08.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet