Król jest nagi!

Rozszerzający się kryzys gospodarczy pozostaje w centrum uwagi środków masowego przekazu zarówno w USA jaki i za granicą.

Wiele kontrowersji wzbudza ciągle tzw. housing bill, przyjęty przez Kongres 30 lipca, który nawet Wall Street Journal nazywa "socjalizmem bogaczy". Wbrew propagandzie plutokratycznych mediów głównego nurtu, nie ma on za zadanie wesprzeć właścicieli nieruchomości, ale wielkie firmy finansowe. Zamiast dostarczyć fundusze indywidualnym dłużnikom i zredukować ich kredyty hipoteczne do realistycznego poziomu, rząd wspiera wartość papierów dłużnych będących w posiadaniu instytucji finansowych. Ceny domów spadają, ale dług hipoteczny pozostaje bez zmian. Właściciele nieruchomości zostają z negatywnymi hipotekami, państwo z nowym zadłużeniem, a plutokracja z dalszymi zyskami.

William Poole, prezes oddziału Federal Reserve w St. Louis, twierdzi że w praktyce program ten podwoi zadłużenie rządu federalnego (podatników), z sumy 5 tysięcy do 10 tysięcy miliardów dolarów (10.000.000.000.000).

Znany ekonomista dr. Michael Hudson, uważa że jest to dowód na "prywatyzację" administracji amerykańskiej, która praktycznie siedzi w kieszeni sektora finansowego. Znamionuje to ostateczne przejście z demokracji do oligarchii - konkluduje.

Fanfary medialne wokół omawianego housing bill, zepchnęły na margines kolejny poważny symptom wskazujący na globalizację kryzysu.

W artykule zatytułowanym: Australia faces worse crisis than America, UK Telegraph informuje o decyzji National Australia Bank (NAB) w sprawie spisania na straty posiadanych przezeń amerykańskich papierów CDO ( collateralized debt obligations ), jako całkowicie bezwartościowych.

The Business Spectator pisze: Decyzja NAB będzie miała znaczące globalne reperkusje. Staje się bowiem jasne, że sektor bankowy nie jest przygotowany na to co John Stewart nazywa "meltdown ".

Termin " meltdown " (w wolnym tłumaczeniu:rozpad), jest coraz częściej używany przez analityków do określenia bieżącej sytuacji. W ich opinii nie mamy już do czynienia z "kryzysem finansowym" ale "rozpadem systemu finansowego" jako takiego.

Pomimo to plutokratyczne media tzw. głównego nurtu dalej "idą w zaparte" zakłamując sytuację. Prawda zaczyna się jednak powoli wsączać w świadomość społeczną.

Dotychczas jedynymi przedstawiającymi rzeczywistość (ekonomiczną, polityczną i każdą inną) taką jaka ona naprawdę jest, była tylko grupa "niszowych oszołomów". Obecnie niezależne media wszelkich orientacji (od socjalistów po konserwatystów) zaczynają wołać: "król jest nagi".

Joshua Holland, publicysta Alternet, w nowym artykule pt. In a Perfect Storm of Economic Stagflation, the Yachting Set Says: "Let Them Eat Pizza" , w sposób naukowy dokumentuje zafałszowanie tzw. "wskaźników ekonomicznych" (bezrobocia, PKB, inflacji) i szacuje stopień uzyskanego przez fałszerzy "retuszu". Lewicowy The Nation obwieszcza "ekonomiczny upadek Ameryki" ( America's Economic Free Fall).

Ciekawą analizę sytuacji ekonomicznej i jej wpływu na przemiany społeczno-polityczne w USA i świecie, przynosi artykuł Atlantic Free Press, pióra Richarda Cooka, zatytułowany: Status Report on the Collapse of the U.S. Economy. Autor jest byłym analitykiem w ministerstwach Skarbu, Rolnictwa i Służby Cywilnej rządu Stanów Zjednoczonych.

Szczególnie warte zacytowania są następujące fragmenty tej interesującej publikacji:

Sowieckie Imperium rozpadło się w 1991 roku, a amerykańskiej jest następnym w kolejce. |
Jest to spowodowane faktem, że polityczna władza w USA dawno temu została przekazana zachodnim bankierom i finansistom. Proces ten nazwany został eufemistycznie "deregulacją", która już za prezydentury Reagana przybrała na sile.

Ponieważ wspomniani bankierzy są również Syjonistami, dodatkowym tego efektem było powstanie gigantycznego obciążenia finansowego spowodowanego, prowadzonymi w interesie Izraela, wojnami na Bliskim Wschodzie.

Już podczas prezesury w Federal Reserve, Greenspan zainicjował "bańkową ekonomię" (bubble economy) umożliwiając masowe oszustwa na rynku hipotecznym, który obecnie tonie jak Titanic. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą politycy, którzy umożliwili te przestępstwa. Szczególnie negatywnie zapisała się w tym zakresie rodzina Bushów, odgrywająca od trzech pokoleń rolę Konia Trojańskiego finansjery.

Społeczeństwo amerykańskie też nie jest bez winy, ulegając indoktrynacji mediów będących własnością tejże finansjery, staliśmy się mięsem armatnim jej wojen i żyrantami jej kredytów. Próbowaliśmy również wykroić dla siebie kawałek jej tortu, który okazuje się teraz bezwartościowym.

Prawdziwym niebezpieczeństwem jest ewentualne wzniecenie III Wojny Światowej, dla zaspokojenia wspomnianych elit, które uważają wojny i plagi za drogę do opanowania świata.

Międzynarodówkę bankierską nie nie obchodzi los imperiów, bo jedyne co potrzebuje to baza do prowadzenia swej działalności. Od momentu założenia w 1694 roku Banku Anglii, jej głównym ośrodkiem był Londyn i cała północna Europa będąca areną działalności masonerii zmierzającej do zniszczenia Kościoła Katolickiego.

To co obecnie ma miejsce to nie tylko upadek Stanów Zjednoczonych, ale najprawdopodobniej całego Świata Zachodniego.

Teoretyczne USA mogą się jeszcze uratować jako państwo, poprzez wewnętrzną rewolucję i zmniejszenia zaangażowania międzynarodowego.

Jednak realistycznie to co społeczeństwo może zrobić, to stworzyć "szarą strefę ekonomiczną", w celu uniknięcia klęski głodowej. Być może wydaje się to nieprawdopodobnym, ale krajowi, którego naturalne rolnictwo zostało zniszczone przez kapitalistyczny "agrobyznes", grozi w najbliższych latach taka plaga.

Ewentualne wycofanie się USA z obszaru Eurazji musi spowodować poważne problemy w Unii Europejskiej, która jest niedokończonym hybrydem USA i ZSRR. W momencie powstania znaczących zawirowań społecznych i ekonomicznych, nie będzie ona w stanie utrzymać spójności z powodu braku wyspecjalizowanych środków bezpośredniego przymusu. Użycie do tego celu armii narodowych państw członkowskich musiałoby bowiem spowodować kolejną europejską wojnę, a karnych sił, w rodzaju sowieckich wojsk NKWD, jeszcze w Unii nie stworzono.

Wszystko wskazuje na to, że plutokratyczny projekt "Nowego Porządku Światowego", wymknął się nieco jego twórcom spod kontroli, dając tym samym szanse na odwrócenie obłędnego procesu globalizacji.

Ignacy Nowopolski

10.08.2008r.
RODAKpress