RODAKpress - head
HOME - button
Piąta władza - Ignacy Nowopolski

 

 

 

 

 

 

 

 


Piąta władza

Dotychczas zwykliśmy nazywać media czwartą (nieformalną) władzą; po ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Obecny światowy kryzys finansowy zrywa jednak zasłonę intymności z prawdziwych mechanizmów sprawowania rządów, sugerując że tak naprawdę to rzeczywistą jest jedynie ta piąta-pieniądz. Poprzednie cztery stanowią jedynie narzędzie jej sprawowania.

Od czasu wynalezienia pieniądza przez Fenicjan, stanowił on zawsze przedmiot pożądania.

Na najniższym (zdrowym) poziomie funkcjonuje on jako mechanizm zaspokajania materialnych potrzeb człowieka. Ludzka słabość, jaką jest zamiłowanie do zbytku, wyniosła jednak pieniądz na "wyższy" poziom, jako źródła luksusu i prestiżu. Jego funkcja na tym się jednak nie kończy. Zaspokoiwszy wspomniane potrzeby, pieniądz może dać też człowiekowi wolność, zrywając ograniczenia związane z rygorem finansowym i przywiązaniem do warsztatu pracy i to zarówno w wymiarze czasowym, jak i czysto fizycznym.

Wydawałoby się, że te trzy poziomy funkcjonowania pieniądza, wyczerpują jego możliwości. Obiegowe powiedzenie mówi, że pieniądze szczęścia nie przynoszą i jest to prawdą w przypadku ogółu społeczeństwa. Są jednak jednostki, nieliczne, ale za to bardzo niebezpieczne, które widzą w pieniądzu jeszcze jedną ważną funkcję.

Egipska królowa Kleopatra twierdziła, że w życiu wszystko może człowiekowi spowszednieć, nawet seks, ale za jednym wyjątkiem, jakim jest władza. Ta daje "wybitnym" jednostkom poczucie ziemskiego szczęścia.

W tradycyjnych społeczeństwach, władza pochodziła od Boga., czego wymownym wyrazem był zwrot używany w stosunku do władców: Z Bożej łaski król...".

Jak wszystko na ziemi, system ten nie był doskonały. Władcami bywali mądrzy i głupi, źli i dobrzy, sprawiedliwi i łajdacy; tak jak to w życiu zwykle bywa. Wspomniany system miał jednak dwie zalety, był zgodny z naturą i przejrzysty.

Od starożytności, jednakowoż, kształtować się zaczęła grupa ludzi (zwanych dziś bankierami, finansjerą, lub plutokracją), która nadmiar zgromadzonych przez siebie pieniędzy postanowiła użyć do uzurpowania sobie tego co należne jest Bogu; czyli kształtowania struktur władzy.

Początkowo ograniczała się ona do manipulacji istniejącymi już strukturami za pomocą bodźców finansowych. W swych działaniach zaczęto też posługiwać się zakamuflowanymi knowaniami, które niejednokrotnie przybierały formę tajnych związków różnej proweniencji.

Większość takich organizacji funkcjonuje na zasadzie "kręgów wtajemniczenia". W centrum znajduje się anonimowy manipulator, stanowiący spiritus movens związku, otoczony pierwszym kręgiem bezpośrednich współpracowników. Ci z kolei "współpracują" z szerszym kręgiem członków, usadowionych w newralgicznych punktach społeczności. W miarę rozrostu organizacji, powstać może wiele kolejnych kręgów, których członkowie różnią się między sobą stopniem wtajemniczenia.

Zewnętrzny krąg takiego związku stanowią zwykle osoby całkowicie nieświadome rzeczywistych celów organizacji, często działający z altruistycznych pobudek. W miarę osiągniętych "zasług" i stopnia deprawacji, wybrani członkowie mogą awansować do wyższych grup wtajemniczenia, jednak tylko spiritus movens zna cały program tajnego związku. Dla uzyskania jak największej efektywności, w dochodzeniu do założonych celów, organizacje takie starają się rekrutować jednostki ważne z punktu widzenia ich działalności, a znajdujące się wysoko w hierarchii społecznej, lub pomagać w osiąganiu tego poziomu, swym mniej wybitnym członkom.

Do najbardziej znanych i rozpowszechnionych stowarzyszeń tego rodzaju należy tzw. wolnomularstwo. Jego prominentną organizacją są Iluminaci , którzy posiadają duży wpływ na pozostałe loże tego nurtu.

Największym, jak dotychczas, osiągnięciem masonerii (wolnomularstwa), było utworzenie z brytyjskiej kolonii, niezależnego państwa-Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wszyscy "ojcowie" tego państwa byli wysokiej rangi masonami i pomimo, że jego fundamentem była największa w historii zbrodnia ludobójstwa (likwidacja prawowitych właścicieli jego terytorium-Indian), to stało się ono "niedoścignionym wzorcem uniwersalnych wartości", takich jak "republikanizm" i "demokracja".

Obie wymienione powyżej wartości, są niczym innym jak odejściem od Prawa Naturalnego ustanowionego przez Stwórcę.

Demokracja stała się nawet czymś w rodzaju religii XXI wieku, w imię której popełniane są największe zbrodnie przeciw ludzkości, takie jak exemplum wojny w Iraku czy byłej Jugosławii. Termin "demokracja" ma obecnie niczym nieuzasadnioną pozytywną konotację, a oznacza on tylko to, że większość obywateli, a nie Prawo Boskie (Naturalne), decyduje o tym co jest "dobre" dla danej społeczności.

Jeden z największych zbrodniarzy, Adolf Hitler, został kanclerzem Rzeszy Niemieckiej w wyniku demokratycznie przeprowadzonych wyborów. A w tym "państwie prawa" zabijanie psów, Żydów, czy Polaków, było w pełni dozwoloną praktyką. Z powodu specyficznej natury Niemców, kolejne demokratyczne déja vu tego rodzaju, zależne jest jedynie od tego czy uda im się osiągnąć odpowiednią bezkarność w zamierzonych działaniach.

Wbrew głoszonej powszechnie propagandzie, demokracja nie jest ani panaceum na bolączki Ludzkości, ani nawet miarą awansu cywilizacyjnego. Stanowi ona jedynie wygodne narzędzie manipulacji mas.

Symbolem sukcesu masonów w krzewieniu demokracji, jest ich "herb" znajdujący się do dziś na rewersie banknotu jednodolarowego i pieczęci Stanów Zjednoczonych, wraz z datą 1776, stanowiącą rok utworzenia niepodległego państwa USA, a zarazem założenia związku Iluminatów.

Tu mała dygresja. Z racjonalnego punktu widzenia, symbolizm powinno traktować się jedynie jako ilustrację odnośnej rzeczywistości. Często trudno jednak oprzeć się pokusie uznania go za coś więcej. Najnowszą ilustrację tego stanowi ostatnia wojna iracka. Wywołana ona została pod formalnym pretekstem potrzeby usunięcia autorytarnego prezydenta Iraku, Husseina. Ten cel, jedyny osiągnięty przez Stany Zjednoczone w wojnie, został jednak okupiony gigantycznymi kosztami finansowymi, które stanowią przysłowiową kroplę przepełniającą czarę i ściągającą na agresora katastrofę gospodarczą. Z jej powodu, w odruchu desperacji, społeczeństwo amerykańskie, zdecydowało się zagłosować w ostatnich wyborach na kandydata oferującego "zmianę". I w ten sposób prezydentem Stanów Zjednoczonych został...Hussein - Barak Hussein Obama.

Stworzenie nowoczesnej demokracji, nie rozwiązywało jednak wszystkich problemów w drodze do zawłaszczenia władzy. Zastąpiło ono jedynie konieczność manipulacji władcami, poprzez manipulację całymi społeczeństwami. W celu efektywnego jej stosowania, należało więc zawładnąć umysłami ogółu. Jedyną skuteczną drogą ku temu było zawłaszczenie mediów i systemu edukacji. Na progu życia człowiek stanowi swoistą tabulę rasę, którą można nieomal nieograniczenie kształtować w procesie wychowania, po czym zdalnie sterować, kontrolując dopływ informacji.

Proces przejmowania kontroli nad systemem edukacyjnym i środkami masowego przekazu, postępował z początku powoli i mozolnie, nabierając jednak gwałtownego przyspieszenia w okresie rewolucji informatycznej.

Ilustrację ostatecznego sukcesu może stanowić, zreformowane na unijną modłę, polskie szkolnictwo, kształcące ignorantów, lub "renomowane" amerykańskie uczelnie, produkujące zręcznych hochsztaplerów, wyspecjalizowanych w manipulowaniu systemem społeczno-ekonomicznym dla swych osobistych korzyści.

Proces monopolizacji mediów głównego nurtu, łatwo prześledzić, zarówno w aspekcie ich struktur własności, jak i "ujednoliconej", w skali globalnej, oferty programowej.

Do obsługi zawłaszczonych struktur społeczno-politycznych, nie wystarczą jedynie organizacje nieformalne. Istnieje więc potrzeba stworzenia "kuźni kadr", w charakterze których mogą funkcjonować różnorakie organizacje pozarządowe.

W Stanach Zjednoczonych, prominentną rolę odgrywa CFR ( Council on Foreign Relations ), powiązane między innymi z Davidem Rockefellerem i posiadające około tysiąca czterystu członków, rekrutujących się z elit politycznych i intelektualnych Stanów Zjednoczonych. Karierę międzynarodową robią też różnorakie "fundacje" finansowane przez Georga Sorosa. W Polsce, istotną rolę odgrywa jego "Fundacja Batorego".

Dla osiągnięcia pełni władzy, oprócz kontroli procesów demokratycznych, niezbędne jest jeszcze pełne zawłaszczenie pieniądza. Od czasu jego wynalezienia, aż do połowy XX wieku, plutokracja gromadziła coraz to większe jego nadwyżki, ale nie miała monopolu na jego tworzenie. Ponieważ walutą rezerwową było złoto, to Stwórca decydował o jego ilości, a władcy (państwa) o dystrybucji.

Taka sytuacja była dla plutokratów nie do zaakceptowania. Stąd też , na początku ubiegłego stulecia, przeforsowali oni powstanie prywatnego banku, zwanego Federal Reserve , którego funkcją była emisja globalnej waluty rezerwowej, jaką stanowił dolar amerykański i pobierania za to opłat (oprocentowania), zarówno od zagranicznych odbiorców jak i rządu (podatników) Stanów Zjednoczonych. Ostatnim krokiem w przejęciu totalnej kontroli nad pieniądzem, była likwidacja parytetu złota, która została zakończona w połowie wspomnianego stulecia. Od tego momentu, plutokracja posiadła pełną swobodę i całkowitą wyłączność, na kreowanie pustego (papierowego) pieniądza w dowolnej ilości i cenie (oprocentowaniu). Szczegóły tego monumentalnego szwindlu zawarte są w publikacji pt. "Globalni fałszerze bogactwa" .

I-sza Wojna Światowa dała plutokratom okazję do "ugruntowania demokratycznych przemian" Zachodu, poprzez usunięcie lub ograniczenie znaczenia monarchii europejskich. Pozwoliła im też na pierwszą próbę zagarnięcia władzy totalnej. Szansę tą dała rewolucja bolszewicka. Została ona co prawda zainicjowana przez niemieckiego agenta, W.I. Lenina i grupkę jego współpracowników, ale bez wydajnej (choć dyskretnej) pomocy zachodnich finansistów, "pierwsze państwo robotników i chłopów" nie przetrwałoby nawet roku.

Pozornie, Bolszewicy stanowili śmiertelne zagrożenie dla "burżujów", ale w rzeczywistości ich działania doprowadziły do totalnego zniewolenia społeczeństwa, kontrolowanego od tej pory przez grupkę zbrodniarzy z politbiura kompartii, którzy związani byli z plutokratami więzami krwi.

Tak więc rok 1917 zapoczątkował próbę zdobycia władzy totalnej przy użyciu socjotechniki na niespotykaną dotychczas skalę. Od tego przełomowego momentu zawrzała walka ideologiczna w wymiarze globalnym. Zwolennicy socjalizmu i kapitalizmu zwarli się w śmiertelnych zmaganiach. Za oboma obozami ideologicznymi stała jednak dyskretnie potęga pieniądza. Każda próba sanacji stosunków społecznych, w którymkolwiek z trzech światów, ściągała na głowy potencjalnych reformatorów gniew zacietrzewionych ideologów socjalizmu lub kapitalizmu, wsparty na dodatek materialną potęgą jednego z dwu supermocarstw.

Eksperyment czerwonego socjalizmu nie wyszedł jednak plutokratom i w 1989 roku dobrze funkcjonujący światowy układ dwubiegunowy, legł w gruzach.

Natychmiast zaświtała jednak jutrzenka nowej idei-globalizmu. Upadł dogmat "dyktatury proletariatu", powstał dogmat "nadprzyrodzonej władzy wolnego rynku". Jak na ironię, w krajach postkomunistycznych, kapłani obowiązującego dogmatu nie zmienili się i dalej kontynuowali żmudny trud uszczęśliwiania Ludzkości ( exemplum towarzysz "profesor" Balcerowicz).

Świat stał się teraz jednobiegunowy, z Imperium Euroatlantyckim (USA/UE), zwanym eufemistycznie "społecznością państw demokratycznych", na czele. Nie zniknęły również śmiertelne zagrożenia dla ładu międzynarodowego. Miejsce "rewolucjonistów" i "reakcjonistów", funkcjonujących w dwubiegunowym świecie, zajęli teraz "terroryści".

Ciągłe zastraszanie społeczeństw, czyhającym na nie w ukryciu wrogiem, jest bowiem jedną z elementarnych zasad globalnej socjotechniki i tresury gatunku homo sapiens. Szczegóły dotyczące tego zagadnienia przedstawione są w publikacji zatytułowanej " Globalna tresura ".

Obecnie, wrogiem publicznym numer jeden jest efemeryczna organizacja terrorystyczna Al Kaida, wraz z jej sławnym szefem, saudyjskim milionerem, Osamą Bin Ladenem, którego poszukują wszystkie organizacje wywiadowcze "społeczności państw demokratycznych" z CIA na czele, a który jeszcze przed sławnymi zamachami 9/11, odbywał kurację w jednym z amerykańskich szpitali wojskowych, znajdujących się na półwyspie arabskim.

W sferze ekonomicznej, globalizm polega na usuwaniu wszelkich regulacji i ograniczeń w swobodnym przepływie kapitału, mocy wytwórczych, dóbr i usług. Fundamentalną zasadą stała się produkcja dóbr w miejscu o najtańszej sile roboczej i transportowaniu ich, w najtańszy sposób, na rynki o najwyższych cenach zbytu. Zastosowanie tej prostej i logicznej (z punktu widzenia maksymalizacji zysków) formuły, spowodowało niebywały chaos i spustoszenie w świecie, w zakresie społecznym, gospodarczym i ekologicznym.

Plutokraci, w roli bogów, mogli odtąd według swego uznania wywyższać i ubogacać (tymczasowo) państwa i narody, exemplum Irlandczyków, lub poniżać i niszczyć, np. Polaków. Mogli robić praktycznie wszystko, zarówno z jednostkami jak i całymi społeczeństwami. Wystarczyło tylko zakręcić lub odkręcić kurek ze strumieniem pieniądza. Jak się okazało, takie poczucie boskości, jednak im nie wystarczyło i postanowili zamienić nasz glob w gigantyczne finansowe kasyno.

Obecny fin de siécle , stał się widownią narodzin tzw. "finansów strukturalnych", polegających na handlu "egzotycznymi" (obecnie zwanymi już "toksycznymi") derywatywami finansowymi, takimi jak CDO, CDS, MBS i tym podobnymi.

Wszystkie te derywatywy tworzone były na fundamencie wysoko lewarowanych funduszy, tak że niekiedy na jeden dolar rzeczywistego kapitału przypadało nawet sto wirtualnych. W ten sposób powstała gigantyczna piramida finansowa, która pod ciężarem wytworzonego astronomicznego długu, uległa rozpadowi, wywołując światowy kryzys finansowy.

W momencie wprowadzania na rynki finansowe wspomnianych derywatyw, politbiuro KP Chin, zawezwało swych najlepszych ekonomistów do przeprowadzenia szkolenia, dla członków KC, w zakresie tych nowych produktów maklerskich. W trakcie szkolenia, w celach poglądowych, jeden z ekonomistów porównał ten nowy plutokratyczny szwindel do systemu luster ustawionych naprzeciw siebie i pomnażających w nieskończoność obraz przedmiotów znajdujących się pomiędzy nimi.

Podobnemu "cudownemu rozmnożeniu" uległy fundusze plutokratów, zabawiających się w globalnym finansowym kasynie. Po rozpadzie piramidy, zabawa się skończyła, a zdegustowani plutokraci zażądali wymiany stworzonej przez siebie fikcji, na realne walory fiskalne.

Tylko w tym roku, Ministerstwo Skarbu USA i Federal Reserve , przeznaczyły na powyższe cele gigantyczną sumę 7,7 tysiąca miliardów dolarów (Bloomberg), zadłużając amerykańskich podatników na wiele pokoleń. W skład powyższej kwoty wchodzą przeróżne "pakiety pomocowe" oferowane prywatnym instytucjom finansowym z Wall Street.

Pochodzące z demokratycznego wyboru władze amerykańskie, dokonują tych "transakcji" z pełną dowolnością, nie podając przy tym do publicznej wiadomości żadnych szczegółów z nimi związanych.

Takie postępowanie pozbawia ostatnich złudzeń, tych naiwnych, którzy jeszcze do tej pory wierzyli, że "demokratyczni przedstawiciele społeczeństwa" służą ich interesom, a nie plutokratom.

Rozpad "finansowego kasyna" przyniesie, w nadchodzącym roku, trudne do przewidzenia efekty, w obszarze realnej gospodarki. Społeczne koszty władzy pieniądza będą zapewne porównywalne z wielkością wirtualnego bogactwa cyrkulującego we wspomnianym kasynie. Pod wielkim znakiem zapytania pozostaje już tylko zagadnienie, jaki będzie koniec tej zabawy we Wszechmocnego.

Ignacy Nowopolski

05.12.2008r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS