RODAKpress - head
HOME - button
Oddolna globalizacja - Ignacy Nowopolski

 

 

 

 

 

 

 

 


Oddolna globalizacja

Narastający kryzys gospodarczy w coraz większym stopniu spada na barki biedniejszej części społeczeństw naszego globu. Według ONZ-owskiej agendy, Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), w skali globalnej bieżący rok może przynieść stratę 51 milionów miejsc pracy.

Sytuacja ta stymuluje oddolne ruchy społeczne, których celem jest poszukiwanie autentycznych rozwiązań problemów spowodowanych trendami globalizacyjnymi. W miarę pogłębiania się tych negatywnych procesów, coraz oczywistszym staje się fakt, że światowe koła finansowe nie są zainteresowane zmianą kursu narzuconego Ludzkości. Jednocześnie, pozostające na ich usługach elity polityczne, wykazują całkowitą nieudolność lub brak dobrej woli w ewentualnych działaniach naprawczych. Mało tego, w coraz większym stopniu unaocznia się kryminalny charakter tych elit.

Znana prawniczka, Karen Greenberg, obliczyła, że administracja poprzedniego prezydenta Georga W. Busha, złamała 269 krajowych i międzynarodowych praw i konwencji. W ostatnich dniach swej kadencji, członkowie ustępującej administracji, zaabsorbowani byli zacieraniem śladów swej działalności. Wiceprezydent Dick Cheney opuścił swe biuro na wózku inwalidzkim, gdyż nadszarpnął sobie krzyż podczas własnoręcznego wynoszenia pudeł z "osobistymi" dokumentami. W ostatnich dniach urzędowania, administracja "zagubiła" gdzieś 23 miliony e-maili i to pomimo nakazu ich zabezpieczenia, wydanego przez Sąd Federalny.

Jeden z nielicznych uczciwych amerykańskich polityków, kongresmen Dennis Kucinich (D-Ohio), wezwał do utworzenia specjalnej narodowej komisji do wyświetlenia działalności ustępującego rządu, ale prezydent Barak Hussein Obama, wzorem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, "wybrał przyszłość", stwierdzając , że w obecnej krytycznej sytuacji, należy zająć się sprawami przyszłości, a nie oglądać się za siebie.

Widząc jak wygląda sytuacja w "przodującej demokracji świata", łatwo można sobie wyobrazić stopień degrengolady "mniej zaawansowanych elit" Imperium Euroatlantyckiego (US/UE), nie wspominając już o różnorakich kacykach z pozostałych obszarów naszej Matki Ziemi.

Animatorzy globalizacji, dominującej na przełomie wieków, obiecywali bezprecedensowy rozwój i dobrobyt na całym obszarze naszego globu. W rzeczywistości spowodowali oni światową destabilizację i tzw. "wyścig do dna", polegający na tym, że każde społeczeństwo, każda grupa zawodowa, każdy naród, zmuszone zostały do obniżania wymagań pracowniczych, społecznych i ekonomicznych do poziomu swych najbiedniejszych konkurentów. Apologeci globalizmu głosili dogmat świętości samoregulującego się "wolnego rynku", który feruje zawsze słuszne wyroki, przez co rządy państw nie powinny w żaden sposób ingerować w jego funkcjonowanie i usuwać wszelkie przepisy prawne "krępujące" jego "zbawcze" działania. Nie ulega wątpliwości, że rzeczywistym celem tych "mesjaszy", było całkowite rozwiązanie rąk szajce plutokratów rabującej bez skrupułów światową gospodarkę. Na krajowym podwórku, klasycznym przykładem takiego mesjanizmu, jest osoba "profesora" Balcerowicza.

W chwili wybuchu kryzysu, globaliści nie protestowali jednak przeciw ingerencji państw w sanctum "wolnego rynku". Według różnych szacunków, rządy wyasygnowały już na ten cel astronomiczną sumę 8 tysięcy miliardów dolarów, w formie wszelakich "pakietów ratunkowych". Nie tylko jednak, nie osiągnęły poprawy sytuacji, ale nawet nie były w stanie uzyskać transparentnych informacji dotyczących wykorzystania tych środków przez międzynarodowych bankierów.

Gdyby ktoś zaproponował wyasygnowanie dziesiątej części wspomnianej sumy, na likwidację światowego ubóstwa, lub odwrócenie katastrofy ekologicznej naszej Ziemi, uznany byłby przez "demokratycznie wybranych przedstawicieli ludu" i wspierające ich propagandowo media, za niepoczytalnego. Wydaje się, że powyższy przykład, w sposób niepodważalny, ukazuje prawdę, o tym komu w rzeczywistości światowe "elity" służą.

Sytuacja ta skatalizowała antyglobalistyczny "światowy ruch sprawiedliwości", zwany nieco przekornie "oddolnym globalizmem". Dzięki stymulującej roli obecnego kryzysu, ruch ten urósł na tyle w siłę, że niektóre media zaczynają zwać go "drugim supermocarstwem". Na szczycie, który miał miejsce w październiku ubiegłego roku, wypracowano dokument programowy pod znamiennym tytułem "Globalny kryzys ekonomiczny-historyczna szansa dla transformacji".

Członkowie ruchu podkreślają, że pomimo naturalnej potrzeby skoncentrowania się na socjalnym aspekcie zagadnienia, ich ruch nie ma nic wspólnego z doktrynami socjalizmu, a ma jedynie za cel radykalne odejście od destruktywnego status quo . Ruch w skali globalnej jednoczy zainteresowane organizacje, ale ideą jest wypracowanie wspólnych działań na zasadzie luźnej koegzystencji, a nie jak to ma miejsce w przypadku "globalizacji odgórnej", próby stworzenia rządu światowego i globalnego centrum finansowego.

Obecna katastrofa ekonomiczna, w znacznym stopniu zwiększa szanse realizacji postulatów tego ruchu, osłabiając w istotny sposób główne narzędzia plutokratów, jakimi są, w sferze politycznej, Stany Zjednoczone i Unia Europejska, a w obszarze gospodarczym, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i Światowa Organizacja Handlu.

Na kolejnym szczycie, odbywającym się w tym miesiącu w Belem (Brazylia), wypracowane zapewne zostaną strategie pokojowego rozmontowania globalistycznej kabały.

Należy tylko życzyć uczestnikom sukcesu w realizacji zamierzeń i utrzymania deklarowanego kursu ideowego. W przypadku porażki tej lub innych oddolnych inicjatyw, światu grozi bowiem powtórka z historii, w postaci "wielkiej rewolucji francuskiej" lub "wielkiej rewolucji październikowej", a nie są to pożądane alternatywy.

Ignacy Nowopolski

22.02.2009r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS