KURACJA - CZYLI SOWA NA WOJNIE - Aleksander Ścios

Wydawnictwo ANTYK - Aleksander Ścios - "Zbrodnia Smoleńska. Anatomia Dezinformacji"


 


Dla nas jedyny Mąż Stanu. Dla POlactwa przekleństwo,
albo frajer który ciągle ryzykuje nic nie zyskując

KURACJA - CZYLI SOWA NA WOJNIE

"Jest pewne, że tożsamość gen. Dukaczewskiego na wieki wieków będzie wypełniona istotnym elementem - bólem egzystencjalnym po utracie WSI. No trudno, gen. Dukaczewski będzie się musiał z tym pogodzić - był szefem WSI, ale WSI zostały zlikwidowane, w mojej ocenie zresztą za późno. Zachowanie zdrowego dystansu do formacji, w której się pełni lub pełniło służbę, jest warunkiem zachowania zdrowia psychicznego, i to radzę gen. Dukaczewskiemu. Nie wszystko, co robiły WSI, było świetne, profesjonalne. Wysoki profesjonalizm WSI to mit." - mówił w czerwcu br. Grzegorz Reszka, były p.o. szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w wywiadzie udzielonym "Gazecie Polskiej".

" Egzystencjalny ból " po stracie WSI wydaje się rodzajem przypadłości, która dotknęła nie tylko Marka Dukaczewskiego, a jej zasięg przypomina dziś "elitarną" epidemię. Po roku 2006 ten sam ból odczuwało szereg tzw. publicystów i dziennikarzy III RP oraz rzesza szacownych polityków - z prawej i lewej strony sceny politycznej.

Był to ból dotkliwy, słuszny i nieutulony. Likwidacja WSI - owego " peryskopu, za pomocą którego Rosjanie pozyskiwali wiedzę o mechanizmach funkcjonowania naszego państwa " (jak określił tę służbę prof. Zybertowicz) sprawiła, że funkcjonujący dotąd triumwirat III RP (służb-biznesu-polityki) został mocno zdezorganizowany i osłabiony. Dlatego bezwzględnym priorytetem rządu Donalda Tuska stało się przywrócenie wpływów tego środowiska. Z chwilą przejęcia władzy przez Platformę wszelkie działania rządu zostały ukierunkowane na zablokowanie procesu weryfikacji żołnierzy WSI, przejęcie nowopowstałych służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego oraz pełną reaktywację postkomunistycznego układu. Tuż po powstaniu rządu PO-PSL nastąpiły czystki w służbach specjalnych, szykany wobec szefów służb; nagonka na Mariusza Kamińskiego, oskarżenia przeciwko Święczkowskiemu, przesłuchania i represje wobec funkcjonariuszy kontrwywiadu wojskowego. Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było powołanie na stanowisko dyrektora Departamentu Kadr MON gen Janusza Bojarskiego, byłego szefa WSI.

Zmiana ekipy politycznej uaktywniła również obrońców tej służby. Już w listopadzie 2007 r. złożono do TK wniosek o stwierdzenie niezgodności z konstytucją niektórych przepisów ustawy wprowadzającej ustawę o SKW i SWW. Kolejne miesiące przyniosły szereg zawiadomień do prokuratury przeciwko członkom Komisji Weryfikacyjnej oraz zawiadomień i pozwów przeciwko Antoniemu Macierewiczowi. W czerwcową noc 2008 roku, Sejm głosami obecnej koalicji uchwalił nowelizację ustawy o SKW i SW, która faktycznie zakończyła proces weryfikacji. W uzasadnieniu noweli napisano: " Projektowane przepisy generalnie otworzą drogę żołnierzom zawodowym zniesionych Wojskowych Służbach Informacyjnych do "zagospodarowania ich" niezależnie od faktu czy Komisja Weryfikacyjna wyda, czy też nie, swoje stanowisko."

Intencje rządu wobec żołnierzy WSI zostały ujawnione w ówczesnym komunikacie MON, w którym napisano: " ministerstwo stoi na stanowisku, iż nie można im odbierać szansy udowodnienia, że są dobrymi fachowcami, a ich wiedza i doświadczenie mogą być w dalszym ciągu wykorzystywane w odnowionych służbach wywiadu i kontrwywiadu wojskowego ".

Na wszelkie sposoby utrudniano pracę Komisji Weryfikacyjnej, zniesławiano i zastraszano jej członków, a wokół procesu likwidacji wytworzono atmosferę oskarżeń i klimat działań nielegalnych. Pod koniec 2007 roku rozpoczęto kombinację operacyjną z udziałem ludzi WSW/WSI, szefostwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, nazwaną przeze mnie aferą marszałkową. Polegała na działaniach zmierzających do uzyskania dostępu do tajnego aneksu z Raportu z Weryfikacji WSI, a gdy okazało się to niemożliwe, na zdyskredytowaniu członków Komisji Weryfikacyjnej i dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Działania te mogły również mieć na celu dezawuowanie treści zawartych w aneksie oraz uprzedzenie ewentualnych zarzutów dotyczących powiązań polityków PO ze środowiskiem byłych WSI.

Częścią operacji prowadzonej m.in. przez rządowe media była kampania oszczerstw i pomówień pod adresem Antoniego Macierewicza oraz akcja dezinformacji na temat skutków likwidacji wojskowych służb. Zadanie było o tyle łatwe, że zdecydowana większość Polaków nie mając żadnej wiedzy na temat działania tych służb i ich historii, ulegała komunałom podawanym przez dyspozycyjne media. Wiedzę na temat likwidacji WSI odbiorcy mieli czerpać głównie od brylującego w przekazach medialnych gen. Marka Dukaczewskiego.

Jednocześnie prokuratura wojskowa umarzała kolejne postępowania prowadzone na skutek zawiadomień złożonych przez Komisję Weryfikacyjną WSI, przy czym opinia publiczna nie miała żadnych możliwości, by dowiedzieć się, na jakiej podstawie dochodziło do umorzenia. Żadna ze spraw nie została rozpatrzona przez sąd i w żadnej nie pozwolono na uchylenie rzekomych tajemnic wojskowych służb. Mimo, iż prokuratorskie decyzje o umorzeniu nie mają mocy rozstrzygnięć sądowych, nie korzystają z tzw. powagi rzeczy osądzonej, są tajne i pozbawione uzasadnień - zostały przez media i środowisko byłych WSI okrzyknięte koronnymi dowodami "niewinności". Odbiorcy tak spreparowanego przekazu mieli nabrać przekonania, że likwidacja WSI była szkodliwa dla Polski, a sam likwidator i jego Raport nie zasługują na zaufanie.

Oceniając dzisiejszą informację nt wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Antoniemu Macierewiczowi, warto dostrzec, że poprzedziły ją intensywne działania żołnierzy i funkcjonariuszy byłych WSI skupionych w stowarzyszeniu "Sowa".

W sierpniu 2010 roku "Sowa" złożyła do Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o " podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej " oraz wystąpiła do RPO i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce z prośbami o objęcie " zakresem ich możliwego działania spraw w obszarze zmierzającym do naprawy niezgodnego z Konstytucją RP prawa ". 21 września 2010, w nawiązaniu do wcześniejszego zawiadomienia "Sowa" złożyła w prokuraturze " pismo procesowe zawiadamiającego zawierające opis poszczególnych przestępczych zachowań osoby podejrzanej ". Jednocześnie stowarzyszenie zwróciło się do szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego z informacją " o ujawnieniu nowych informacji i okoliczności, które wpływają na treść Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI " oraz prośbą o sporządzenie uzupełnienia Raportu dołączając m.in. " orzeczenia sądów, postanowienia prokuratury i ogólne analizy wykonane przez stowarzyszenie SOWA ." Miesiąc później ludzie byłych WSI wystąpili do przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka " z prośbą o objęcie obszarem działania Komisji bezczynności organów Państwa wobec krzywd wyrządzonych publikacją nieprawdziwych danych w Raporcie o działaniach żołnierzy i pracowników WSI".

Na skutek zawiadomienia złożonego w sierpniu 2010 roku, postanowieniem z dn. 29 listopada 2010 r prokuratura podjęła śledztwo "w sprawie przekroczenia uprawnień służbowych i niedopełnienia obowiązków przez Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej przez zawarcie nierzetelnych danych w opracowanym raporcie ". Kilka dni później, stowarzyszenie złożyło kolejne "pismo procesowe zawiadamiającego " informując " o ustaleniu nowych okoliczności, wskazujących na uzasadnione podejrzenie naruszenia przepisów ustawy o ochronie danych osobowych przez Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej"

W piśmie zatytułowanym "Wprowadzenie" zamieszczonym na stronie internetowej stowarzyszenia "Sowa" można m.in. przeczytać:

" Nie żywimy żalu do polityków PO, że przy ich akceptacji zostały rozwiązane Wojskowe Służby Informacyjne - każda władza ma prawo kształtować struktury państwowe według swoich wyobrażeń i pomysłów. Jednak nie możemy zrozumieć, dlaczego politycy PO do dziś nie rozliczyli członków Komisji Weryfikacyjnej, na czele z jej przewodniczącymi, za niezgodne z prawem wykonanie powierzonych im zadań - za popełnione przestępstwa w czasie przeprowadzania weryfikacji, za tendencyjny Raport i Aneks oraz za brak Sprawozdania z działalności komisji, którego wymagała ustawa uchwalona przez Sejm RP ."

Gen. Marek Dukaczewski w piśmie skierowanym do premiera Tuska z 25 maja br. przypomniał również o "problemach" środowiska WSI:

" Pragnę podkreślić, ze do chwili obecnej nasze problemy nie zostały rozwiązane mimo deklaracji przedwyborczych partii Pana Premiera oraz oburzenia wyrażonego w tzw. "Antyraporcie", jak również mimo uchwalenia przez posłów Platformy Obywatelskiej zmian w ustawie znoszącej WSI w dniu 25 lipca 2008 r., która nie uwzględnia zapisów zawartych w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego".

Odpowiedź z dnia 8 czerwca 2011 roku, udzielona generałowi przez Grzegorza Szymańskiego - z-cę dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu dowodzi, że Dukaczewski nazbyt pochopnie ocenił bezczynność rządu. Dyrektor CIR przypominał bowiem, że już w listopadzie 2010 roku Tusk (zarządzeniem nr 80) uchylił decyzję premiera Jarosława Kaczyńskiego zawartą w zarządzeniu nr 53 z 29 maja 2007 roku. Zawierało ono tylko jedną dyspozycję - uznawaną przez ludzi WSI za niezwykle krzywdzącą dla tego środowiska: "Powierza się Szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego koordynacje działań w zakresie zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa wynikających z działań żołnierzy i współpracowników b. Wojskowych Służb Informacyjnych".

W piśmie z 28 czerwca br. Dukaczewski podziękował zatem za uchylenie zarządzenia i wyraził nadzieję, iż ta decyzja " pozwala wierzyć, ze sprawa skrzywdzonych przez Raport Antoniego Macierewicza i Komisje Weryfikacyjna żołnierzy i pracowników WSI zostanie w końcu rozwiązana zgodnie z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie ".

Podziękowania zamieszczono również na stronie internetowej stowarzyszenia Sowa:

"Mimo, iż musieliśmy czekać na ten moment przeszło 3 lata, a uchylenie tego zarządzenia nastąpiło w wyniku naszych starań (szczegóły znajdują się w zamieszczonej poniżej korespondencji), to dziękujemy politykom PO, że stać ich chociaż na taki gest wobec kadr byłych WSI."

Komentując działania stowarzyszenia, w artykule "SOWA IDZIE NA WOJNĘ" z maja 2011 roku (GP 18/2011) napisałem m.in.:

" Nietrudno zauważyć, że zamiarem oficerów byłych WSI jest podważenie całego procesu likwidacji i weryfikacji tej służby, postawienie przed sądem osób dokonujących weryfikacji oraz sporządzenie nowego kontr - raportu, w którym działalność formacji zostanie przedstawiona zgodnie z wolą "pokrzywdzonych". Nie można również wykluczyć, że w ofensywę środowiska WSI wpisany jest plan dyskredytacji Antoniego Macierewicza, a uderzenie w szefa parlamentarnego zespołu PiS ds.zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej koresponduje z polityczny "zapotrzebowaniem" grupy rządzącej. Na stronie internetowej stowarzyszenia podkreśla się, że śledztwo prokuratorskie wszczęte na wniosek stowarzyszenia i grupy dziewięciu oficerów WSI ma zakończyć się do 5 października 2011 roku, a zatem w terminie bliskim wyborom parlamentarnym. Gdyby w tym czasie prokuratura chciała postawić Macierewiczowi zarzuty karne, zostanie to natychmiast wykorzystane przez rządową propagandę dla podważenia ustaleń sejmowego zespołu PiS i posłuży jako pretekst do ataku na partię opozycyjną"

Wniosek o uchylenie immunitetu Antoniemu Macierewiczowi wpisuje się w ten scenariusz i w pełni potwierdza polityczne tło decyzji prokuratury.

Zaledwie przed czterema dniami na stronie stowarzyszenia Sowa ukazał się tekst zatytułowany "Wprowadzenie do obszaru 'Interwencje', a w nim "dramatyczne" pytanie ludzi byłych WSI: " Czy możemy liczyć na sprawiedliwość I, II, III i IV Władzy w demokratycznym państwie" .

Po zacytowaniu odpowiednich zapisów Konstytucji, wskazano głównych winowajców "egzystencjalnego bólu": " Niestety zapisy te nie dotyczą żołnierzy i pracowników WSI, którzy w oczach polskiego społeczeństwa zostali przestępcami i zdrajcami kraju, dzięki naiwności posłów PO, którzy po wystąpieniu posła Andrzeja Urbańskiego ramię w ramię z posłami PiS głosowali w Sejmie za tymi ustawami, a także dzięki cynizmowi Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego i Prezesa RM, Jarosława Koczyńskiego, którzy powołali polityczny skład Komisji Weryfikacyjnej i powierzyli kierowanie jej pracami dwóm nieodpowiedzialnym politykom: Antoniemu Macierewiczowi i Janowi Olszewskiemu".

Aleksander Ścios
Blog autora

Z wpisów na blogu Autora:

ALEKSANDER ŚCIOS

[...]

Tym razem sprawa jest bardzo poważna!

DOTYCZY BOWIEM UCHYLENIA IMMUNITETU (W ZAMYŚLE ZAPEWNE: ARESZTOWANIA!) PANA POSŁA ANTONIEGO MACIEREWICZA,
który dla wielu z nas jest, wraz z Jarosławem Kaczyńskim, (zwłaszcza po Smoleńsku 2010), niekwestionowanym liderem Opozycji, jednym z tych ludzi, którzy są od lat wzorem patriotyzmu, niewiarygodnej odwagi, niezłomności i hartu ducha!

Przy czym - co warte podkreślenia: osobą wzbudzającą szacunek, ale i - z uwagi na nieposzlakowaną prawość - i ujmujący sposób bycia, także wielką sympatię; jednocześnie, co rzadkie "na prawicy"- niezwykle medialną, nie dającą się zjeść w kaszy politrukom z RTV!

Gdyby nie Jego starania ( przyhamowane, niestety, przez JK (?) podczas kampanii wyborczej!) - nigdy nie doszłoby do wyjaśnienia Zamachu Smoleńskiego - i -, choć trudno w to uwierzyć, do dziś obowiązywałaby wersja MAK/PO!!! = święta brzoza i wyjaśnienie (niedoszłego) senatora Klicha: "walnęło - urwało"!

***
Od lat z bólem obserwuję, że nazbyt często Pan Antoni, który stanowi wzór lojalności, elegancji, i elokwencji, jest pozostawiany przez swoje ugrupowanie - samemu sobie. Często, co aż niewiarygodne!, byłam świadkiem swego rodzaju dystansowanie się PiS od Jego osoby (zwykle wtedy, gdy górę w PiS brały "miśki", "krety", czy inne "pjonki", które o niczym bardziej nie marzyły/ nie marzą - niż o przekształceniu PiS w tzw. "koncesjonowaną opozycję"! - Pan Antoni bardzo im w tym przeszkadza! ).

Dlatego, jeżeli tym razem PiS (z Prezesem na czele), nie stanie na głowie i nie wybroni Pana Posła przed płaczliwymi, de facto ośmieszającymi MĘŻCZYZNĘ żalami sierot po WSI (wystarczy przyjrzeć się ich obecnym, niskim, podłym, niegodnym żołnierza, działaniom! - stąd WIEKOPOMNA ZASŁUGA AM W USUNIĘCIU TEGO RUSKIEGO NOWOTWORU!!! - to... lepiej nie dokończę!

Kiedy doszło do nieszczęsnego rozłamu (tak jakby Z. Ziobro nie budował potęgi PiS swą nieprawdopodobną pracowitością w komisji rywinowej - m.in dzięki niemu PiS wygrał w 2005!, podobnie pamiętam "harówkę"pos.pos. Kempy, Mularczyka i śp Wassermanna - w obronie działań CBA i Mariusza Kamińskiego!) - a więc po nieszczęsnym i niepotrzebnym rozejściu się bliskich sobie ludzi - pozostałam przy "starym" PIS, tylko dlatego, że pozostał tam Antoni Macierewicz!

Mam licznych świadków, między innymi Pana, Panie Aleksandrze, bo na tym blogu pisałam: ja nie mam dylematu: pójdę za Macierewiczem!
Myślę, że takich jak ja jest więcej!!!

POSEŁ MACIEREWICZ NIE MOŻE UTRACIĆ IMMUNITETU!!! MY NIE MOŻEMY DO TEGO DOPUŚCIĆ!!!

UWAŻAM, ŻE W TEJ SPRAWIE PiS POWINIEN ZORGANIZOWAĆ SPOŁECZNY PROTEST!!!

CZTERY MILIONY LUDZI TO NIE W KIJ DMUCHAŁ!!!

Pozdrawiam serdecznie, Panie Aleksandrze!

Na Panu, który dziś, jak zwykle: semper fidelis! również dotąd się nie zawiodłam! :)


URSZULA DOMYŚLNA

***

Urszula Domyślna

Pani Urszulo,

W ocenie relacji Macierewicz - Kaczyński w pełni podzielam Pani stanowisko. Tu nie ma wątpliwości. Głownie dlatego, że były szef SKW jest jedynym politykiem, który nie ulega żadnym "fluktuacjom" ani "dobrym radom" - czego niestety nie można powiedzieć o prezesie PiS-u. Stałość zasad i poglądów jest dla polityka miarą wiarygodności.
Chciałbym wierzyć, że PiS uczyni wszystko - łącznie z nagłośnieniem sprawy na arenie międzynarodowej, by nie dopuścić do prymitywnego aktu zemsty na Macierewiczu. To obowiązek opozycji.
Pierwsza reakcja jest zadowalająca, ale znając łatwość z jaką media "rozgrywają" PiS, można się obawiać, że temat zostanie zwekslowany i przysłonięty kolejnymi "wrzutkami".
Bardzo Pani dziękuję za to zaszczytne "semper fidelis", ale w żaden sposób nie można mojego pisania przyrównać do pracy wykonywanej przez Antoniego Macierewicza.
Jestem przekonany, że te dwa, zasadnicze dzieła: likwidacja sowieckiego nowotworu i odkrywanie prawdy o Smoleńsku - zapewnią mu poczesne miejsce w historii Polski.
W tej historii, na której kartach nie będzie nazwisk Dukaczewskiego czy Komorowskiego.

Pozdrawiam serdecznie

ALEKSANDER ŚCIOS

***

MY WSZYSCY POWINNISMY BYC MACIEREWICZAMI !

ale nie jestesmy, niestety
zasluzylismy na taki los
za glupote i zaprzanstwo musimy zaplacic
zbiorowo . jako Narod

BOSA

***

Bosa

Ma Pani rację: powinniśmy!

Ale nie każdemu, niestety, jest dana odwaga i charyzma Antoniego Macierewicza!

"NAS" powinno być przynajmniej stać na to, aby W PORĘ! wystąpić w Jego obronie. Niczym się przecież nie narażamy i nic nas to nie kosztuje!*

[UWAGA! *To był dodatek dla lękliwych i oportunistów, broń Boże nie adresowany do Pani :) ]

Żeby znowu nie skończyło się tak, jak w przypadku śp. prof. Lecha Kaczyńskiego - kiedy MIESIĄCAMI zwlekaliśmy ze zdecydowaną i twardą obroną JEDYNEGO PRAWDZIWEGO PREZYDENTA POWOJENNEJ POLSKI, (pozostali stanowili/stanowią atrapy sowieckiego chowu)!

Jak to się skończyło - wszyscy dobrze wiemy!

Do końca życia nie wybaczę sobie braku zdecydowanej reakcji na nie mieszczące się w głowie spotwarzanie polskiego prezydenta przez twory palikotowe i zbiorowe blumsztajny oraz dyrygowane przez nich sfory "dziennikarskich" przyjaciół ze "zbiorowego NRD"!

A MYŚMY - W WIĘKSZOŚCI - MILCZELI!
NIE BRONILIŚMY NASZEGO PREZYDENTA!

TO "ICH" ROZZUCHWALIŁO. I PRZESTALI MIEĆ OPORY PRZED "OSTATECZNYM ROZWIĄZANIEM".

===

Dlatego zwracam się do tych z NAS, którzy nie utracili zdolności przewidywania skutków bezustannych ustępstw wobec potwarzy i kłamstwa.

Nie dopuśćmy do "wyciszenia" pana ministra Macierewicza; wiemy już przecież jak kończy się "ich" zemsta!

Za lustrację!
Za WSI!
Za Smoleńsk!

Pozdrawiam Panią i Czytelników p. Aleksandra.


URSZULA DOMYŚLNA

***

@autor

To jest bardzo potrzebne podsumowanie kontekstu, w jakim pojawiło się ostatnie działanie prokuratury skierowane przeciw A.Macierewiczowi.

Cóż my możemy zrobić, skoro wynik wyborczy ośmielił łajdaków ? Możemy tylko pilnie odnotowywać kolejne fakty, dobrze zapamiętywać wypowiedzi róznych polityków i przygotowywać się do wojny (domowej), aby do niej nie doszło, mimo narastających prowokacji.

Najwięcej mogliby zrobić dziennikarze, gdyby wyczuli, że dzisiaj stanięcie po właściwej stronie jest nie tylko obowiązkiem wobec prawdy, ale jest budowaniem własnej przyszłości zawodowej.
Bo przecież ten chaotyczny taniec śmierci nie może trwać i proces budzenia Polaków jest już zaawansowany.
Dziennikarze powinni dzisiaj przypominać dokładnie historię "listy Macierewicza" i wieloletnich ataków na Ministra. Przypadek M.Boniego, który był jedną z ważniejszych "ofiar listy" i bezczelna cisza po ujawnieniu, jak sprawa rzeczywiście wyglądała, jest tutaj wyrazistą ilustracją hipokryzji ludzi PO i tych, co dzisiaj brylują w prezydenckim pałacu. To, odpowiednio emocjonalne przypomnienie zrchwalnych zapisów ówczesnych wypowiedzi, mogłoby dotrzeć do najbardziej bezmyślnych telewidzów i tym trzeba zatykać gęby wszystkim politycznym krzykaczom.
Niestety, nie ma takich dziennikarzy. Dzisiaj P.Semka w towarzystwie W.Kuczyńskiego w programie Morozowskiego? Boże drogi, już lepiej, by milczał i pozwolił się Kuczyńskiemu kompromitować bez tego sosu niemrawych kontrargumentów.
"Nasi" medialni politycy też powinni przejść szkolenie, by nie wkładali białych rękawiczek i grali role niby zrównoważonych, wybaczających chrześcijan, gdy polityczni rywale wraz z funkcjonariuszami mediów, walą ich publicznie po pyskach.

RAFAŁ BRODA

Panie Profesorze z ulgą odnotowuję fakt używania przez Pana słów adekwatnych do sytuacji i "śrdowiska". Skoro "publicznie walą po pyskach", to może oprócz podanych przez Pana sposobów postępowania należałoby zaczać oddawać, psia krew zamiast nadstawiać - Mirosław Rymar.

ŚCIOS ODPYTUJE KOMOROWSKIEGO

22.12.2011r.
RODAKnet.com

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet