SKRÓT WIADOMOŚCI - RP  

 

 

 

 

 

 



*Parlamentarny zespół ds. katastrofy: Należy zażądać zwrotu wraku TU-154M
Anna Sikora (PiS) z parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej uważa, że należy zażądać zwrotu wraku samolotu TU-154M, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Jak podkreśliła na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, jest to bardzo istotny dowód w śledztwie. "Wrak TU-154 jest bardzo istotnym dowodem w śledztwie. Od pięciu miesięcy znajduje się on pod gołym niebem na lotnisku i niszczeje" - podkreśliła Sikora. Jak mówiła, nie wiadomo czy rosyjska prokuratura przeprowadziła już wszystkie czynności śledcze związane z wrakiem. "Nie wiadomo też ile jest dokładnie zewidencjonowanych fragmentów samolotu i czy brakuje jakiejś części, jakie są wyniki badań silników i innych urządzeń" - dodała.
- PAP

*Francuzi popierają wydalanie Romów
Zdecydowana większość Francuzów popiera prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w akcji likwidowania obozowisk Romów i wydalania ich do Rumunii. Rząd chce iść za ciosem i przygotowuje ustawę o odbieraniu obywatelstwa francuskiego imigrantom łamiącym prawo.

Według sondażu instytutu OpinionWay przeprowadzonego dla "Le Figaro" aż 69 proc. Francuzów popiera rządową akcję likwidowania nielegalnych obozowisk Romów, a 65 proc. zgadza się z ich wywozem do Rumunii. Choć nie dziwi fakt, że wydalanie Romów najlepiej jest widziane wśród sympatyków Frontu Narodowego i rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), to jednak zaskakuje to, że aż 74 proc. wyborców centrolewicowego MoDem także popiera politykę rządu w tej kwestii. Świadczy to o konflikcie jego przewodniczącego Fran?ois Bayrou - potępiającego politykę Sarkozy'ego, z bazą partyjną.
Sondaż pokazuje, że dla Francuzów osobą, która może zagwarantować porządek publiczny, wciąż jest Nicolas Sarkozy. Na drugim miejscu plasuje się wiceprzewodnicząca Frontu Narodowego Marine Le Pen, na trzecim zaś przewodnicząca Partii Socjalistycznej Martine Aubry i jej partyjny towarzysz Dominique Strauss-Kahn (pełniący obecnie funkcję dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Dopiero na czwartym miejscu znalazł się obecny minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux.
Ale minister nie chce pozostawać w tyle i przedstawił rządowi propozycję dwóch poprawek do ustawy o imigracji. Przewidują one pozbawianie obywatelstwa Francuzów obcego pochodzenia skazanych przez sąd. Obywatelstwo byłoby odbierane przede wszystkim za przestępstwo poligamii i oszustw z nią związanych, jak np. wyłudzanie zasiłków rodzinnych. Pozbawiano by go też tych, którzy "świadomie dopuściliby się zamachu na życie policjanta, żandarma i wszystkich innych osób będących przedstawicielami władzy publicznej". Przy czym nie chodzi jedynie o funkcjonariuszy porządku publicznego, ale także o strażaków, sędziów, adwokatów, jak również najbliższych członków ich rodzin.
FLC/Nasz Dziennik

W Eurokołchozie modyfikuje się "prawa człowieka"? Jednak są lepsi i gorsi?

*WAŁĘSA DONOSIŁ DO MO I WSW?
Były esbek, Janusz Stachowiak ujawnił przed sądem, że Lech Wałęsa był źródłem informacji dla SB oraz MO i WSW. Wyrok w procesie Wałęsa-Wyszkowski ogłoszony zostanie w rocznicę wydarzeń sierpnia '80. Wałęsa wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu proces po tym, jak działacz Wolnych Związków Zawodowych podtrzymał swoją opinię, że Lech Wałęsa to TW "Bolek".
Choć Lech Wałęsa całą sprawą jest niezwykle oburzony, na jego niekorzyść działają zeznania trzech świadków: historyków Sławomira Cenckiewicza i Henryka Kuli oraz byłego funkcjonariusza SB, Janusza Stachowiaka. To właśnie Stachowiak prowadził dokumentację TW "Bolka", a podczas przesłuchania przyznał, że zgodnie z jego wiedzą tajnym współpracownikiem o tym pseudonimie był Lech Wałęsa.
Ponadto były funkcjonariusz SB ujawnił informację, że Lech Wałęsa był bardzo cennym źródłem informacji. Nie tylko dla SB. Stachowiak przyznał, że z informacji, jakimi dysponował wynikało, że Wałęsa był także informatorem Milicji Obywatelskiej oraz Wojskowych Służb Wewnętrznych. - Niezależna

*Lenin wiecznie żywy we Francji
Włodzimierz Iljicz Lenin, przywódca rewolucji i założyciel Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, wrócił. Tak mógłby brzmieć początek kolejnego dowcipu na temat już niemiłosiernie schłostanego przez historię rewolucjonisty. Tym razem jednak rzecz dzieje się naprawdę. W środę w położonym na południu Francji Montpellier odsłonięto ważący tonę pomnik wodza rewolucji. Na nic zdał się sprzeciw lokalnej opozycji. Monument wykonano z brązu. Ma trzy metry wysokości. W założeniu ma stanowić jeden z serii pięciu pomników wielkich postaci XX wieku, które zostaną umieszczone wokół nowo powstałego w mieście publicznego placu. Autorem pomysłu jest jeden z tamtejszych przywódców lewicy, przewodniczący rady regionu Langwedocja-Roussillon Georges Freche. To niezwykle ważna figura polityczna w Montpellier.

We Francji działa partia komunistyczna. Wiele ulic nosi nazwę Lenina. Do środy jednak nikt w tym kraju nie słyszał o stawianiu pomnika bolszewickiemu przywódcy. Rzecznik miejscowego oddziału partii oświadczył, że z radością wita ona pomysł upamiętnienia wodza rewolucji. Tym bardziej że Rosja i kraje byłego bloku wschodniego na gwałt pozbywają się tego typu postumentów. - Polska

Adolfa - i słusznie - wytrwale zakazują hołubić, a Wołodię, Che i innych czerwonych bandytów wręcz przeciwnie. Ot, dziejowa sprawiedliwość "starszych wespół z czerwonymi". Pięknie widoczna w Brukseli czy Warszawie.

*Czesi wątpią w dobrą wolę Rosji
Jeden ze znanych czeskich publicystów Karel Penkava w swoim artykule dla gazety "EU Portal" zadaje pytanie, dlaczego - pomimo upływu już blisko pięciu miesięcy od katastrofy pod Smoleńskiem - wciąż nie znamy żadnej odpowiedzi przybliżającej nas do prawdy o przyczynach tragedii. W artykule "Niepewność w sprawie smoleńskiej tragedii. Czy Rosjanie mają na swoim sumieniu zamordowanie Polaków?" Penkava wyraźnie podkreśla, że wiele faktów podważa wiarygodność strony rosyjskiej co do chęci wyjaśnienia przyczyn tego wypadku."Niektóre z ujawnionych faktów już po tragedii z udziałem prezydenckiego samolotu budzą poważne wątpliwości co do gotowości i chęci Rosjan do współpracy" - pisze we wstępie artykułu czeski dziennikarz. - Nasz Dziennik

Coraz więcej zagranicznych mediów zadaje pytania na temat niejasności wokół śledztwa smoleńskiego, tylko POlactwo dalej swoje

*Fotyga podała się do dymisji z powodu słów prezydenta
Była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga podała się do dymisji ze stanowiska w Międzynarodowej Organizacji Pracy. To jej protest na słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego na temat polityki wobec Gruzji - informuje "Gazeta Wyborcza". Anna Fotyga o swojej decyzji poinformowała w zeszłym tygodniu w piśmie do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego . Wytłumaczyła ją tym, że jej "opinia ws. geopolityki Gruzji jest odmienna (...) i nie jest w stanie reprezentować tak zdefiniowanego stanowiska na arenie międzynarodowej". W ten sposób Fotyga zareagowała na słowa Bronisława Komorowskiego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", w którym prezydent powiedział między innymi, że Gruzja nie będzie mogła liczyć na niego "aż tak, jak na Lecha Kczyńskiego ". - Onet

Szacunek!

*Oskarżeni o próbę otrucia Walentynowicz
Trzej byli oficerowie SB zostali oskarżeni przez pion śledczy IPN w sprawie próby podania przez agenta SB w 1981 r. Annie Walentynowicz środka farmakologicznego - co mogło doprowadzić do jej śmierci. Grozi im do 5 lat więzienia. Pion śledczy IPN w Warszawie skierował do Sądu Okręgowego w Radomiu akt oskarżenia wobec Tadeusza G., Marka K. i Wiesława S. Są oni oskarżeni o to, że w październiku 1981 r., jako oficerowie SB, działając w zorganizowanej grupie, przekroczyli swe uprawnienia, narażając inną osobę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Było to sprzeczne nawet z obowiązującym w PRL prawem - zakazującym m.in. zlecania tajnemu współpracownikowi zadań stanowiących przestępstwo. - Nasz Dziennik

Zbrodnicze ręce może trochę przytną, ale głowy w których te zbrodnicze myśli się lęgły pozostają nietykalne!

*Rada mędrców przy Komorowskim: Bartoszewski, Wałęsa, Kwaśniewski
Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Władysław Bartoszewski, Paweł Zalewski mają nieoficjalnie doradzać prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, tym samym tworząc nieformalną radę mędrców - ustaliła "Polska". Zdaniem osoby z bliskiego otoczenia prezydenta będą współpracować z nim na zasadzie luźnej pomocy i wsparcia. - Polska

Jacy mędrcy taka POlska.

*Te wybory można było wygrać
Prezydent Komorowski na Krakowskim Przedmieściu rozpętał piekło - mówi eurodeputowany PiS Zbigniew Ziobro
Gdyby pan był szefem sztabu, to Kaczyński by wygrał?
Nie wszedłem do sztabu, gdyż uważałem, że sukces może przynieść inna strategia. Należało pokazywać różnice w poglądach Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego na prezydenturę i ważne polskie sprawy. W trakcie kampanii Polska stała przed dwoma wyzwaniami. Mam na myśli reakcję na katastrofę lotniczą i walkę z powodzią. Liderzy Platformy całkowicie zawiedli w obu sprawach. Śledztwo w sprawie Smoleńska właściwie oddali Rosji, by za nic nie odpowiadać. Premier beształ ludzi na wałach, że wybrali sobie nieodpowiedniego wójta, który nie uchronił ich przed powodzią. Bronisław Komorski mówił, że "woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku", a on "ma przyjemność wizytować powodzian". A my - wobec takich okoliczności - w kampanii zakneblowaliśmy sobie usta. - Rzeczpospolita

*Komu potrzebny artysta? - Jerzy Stuhr
Widzę, że odbiorcy czegoś innego oczekują dzisiaj, niż oczekiwali jeszcze niedawno. Weźmy chociażby taki festiwal w Międzyzdrojach. Wymyślony i zorganizowany przed laty przez ówczesnego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego, od początku był tzw. spotkaniem gwiazd. A więc publiczności "wystawiało się" różnych aktorów i ona z entuzjazmem ich przyjmowała. Byłem, odciskałem dłoń na promenadzie. Atmosfera była taka, że ludzie bili brawo.
Żałuję na przykład, że tak stępiało w dzisiejszych czasach wyczulenie na absurd, co w moim pokoleniu było niezwykle silnym bodźcem kulturotwórczym. Podniecające były oficjalne przeszkody w opisywaniu rzeczywistości, to, że trzeba było uciekać się do metafor, do aluzyjności. To było pole dla prawdziwej inteligencji, która umie i lubi grać słowem, podtekstami i tak dalej.
Dzisiaj to dawne poczucie humoru zamieniło się w dowcipkowanie. Polega to na tym, że niczego nie mówi się już poważnie. Trochę mnie to razi. - Polska

22.08.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet