"Opiekun TV z ramienia resortu" niestety mia rację
Od lat, od chwili, kiedy zatrzaśnięto mi kajdanki na rękach, zastanawiałem się ilu agentów miała Służba Bezpieczeństwa w Ośrodku Telewizji Polskiej w Krakowie? Myślałem o tym także wcześniej, lecz te "wariackie" miesiące wyrywania komunistom choćby minimum inicjatywy w telewizji, nie pozwalały na głębszą analizę pewnych zachowań ludzkich i zdarzeń.
Do dziś pozostały mi w pamięci dwie prowokacje: propozycja złożona przez jednego z działaczy Komisji Zakładowej, której byłem przewodniczącym, aby zakupić dla wszystkich członków znaczki "Solidarności", druga zaś dotyczyła niewłaściwego zachowania mojego zastępcy, pracownika działu technicznego TV, który 30 listopada 1980 roku w Andrzejki, obchodził w pracy imieniny z innym Andrzejem - dziennikarzem, członkiem PZPR. Redaktor Andrzej zachował socjalistyczną czujność i zmył się w odpowiednim momencie do domu, pozostawiając na placu boju lekko niesprawnego imiennika. W efekcie doszło do zakłóceń w pracy telekina spowodowanych przez solenizanta. Otrzymał on naganę, jedną i drugą - związkową też, a jakże! Nieszczęśnik, któremu taki numer wydarzył się pierwszy raz w życiu, bo był niepijący, wygłosił tzw. samokrytykę i to jaką! Nawet za Stalina pewnie by głowę uratował.
Mieliśmy w Komisji Zakładowej gościa, któremu nieobce były zagrożenia wynikające z nadużycia wódy, który rzadko bywał na posiedzeniach Komisji. Człowiek ten o trudnym charakterze, co jeszcze dziś podkreślają jego znajomi, już następnego dnia pojawił się z pryncypialną krytyką tolerowania przez Solidarność picia alkoholu w miejscu pracy, krytyką w stylu I sekretarza POP w gminnej spółdzielni. Mówiono wówczas o nim, że to człowiek Naczelnego, co zresztą wynika z papierów bezpieki wsłuchującej się pilnie w głos ludu. Aby nie było wątpliwości Urbańczyk miał wielu swoich ludzi. Nękał nas tak przez kilka tygodni. Nazwiska nie podaję, bo pieniacz jest, a ja nie mam ochoty pokonywać trasy między Bonn a Krakowem w charakterze pozwanego. Znam większe przyjemności. W każdym razie byliśmy przekonani, że to nagrana sprawa, bowiem popijawa dziennikarzy z techniką należała do niezmiernie rzadkich przypadków. Nie te kontakty, inne zainteresowania.
Sprawa znaczków "Solidarności" wyszła parę miesięcy później, już w trakcie internowania. Bezpieka widocznie fałszywie poinformowana przez swojego agenta-prowokatora, chciała zamienić mi internowanie na areszt za defraudację związkowych pieniędzy. Wszystkowiedząca SB nie zorientowała się, że do takiego zakupu nie doszło.
Dlaczego po tylu latach wspominam o takich "bzdetach"? Ano dlatego, że właśnie przed kilkoma dniami dostałem z krakowskiego IPN pokaźną paczkę z kilkoma tomami dokumentów wytworzonych przez SB. Jeszcze przed rokiem moja teczka zawierała jedynie kilka dokumentów.
Dzięki inicjatywie pani Krystyny Mokrosińskiej - szefowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dziennikarce TVP, Instytut Pamięci Narodowej podjął się wyjaśnienia spraw związanych z bezprawnym pozbawieniem pracy dziennikarzy w stanie wojennym. W Krakowie zajął się tym prokurator Piotr Świechowski , który wraz wieloma współpracownikami zgromadził pokaźny materiał sporządzony przez Służbę Bezpieczeństwa PRL będący dowodem na inwigilację krakowskiego środowiska dziennikarskiego. Kwerenda trwa nadal i jestem pewien, że dowiem się jeszcze wielu innych ciekawych rzeczy dotyczących moich byłych kolegów.
Jeśli chodzi o Ośrodek Telewizyjny na Krzemionkach w Krakowie, to SB w moim przekonaniu niepotrzebnie używała tyle sił i środków dla sprawdzenia lojalności dziennikarzy. Już dawno temu ten zawód przyrównywano do prostytucji, nie ja to wymyśliłem ale się w pełni zgadzam. Potworzyły się koterie, donoszono na siebie z mniejszym lub większym talentem. Po bezprawnym wprowadzeniu stanu wojennego koledzy podkulili ogony, podpisali lojalki, dołączyli nowi tajni współpracownicy, zapanowała cisza przerywana tylko podjazdową walką o podział wierszówki i wzmożoną pracą na rzecz dalszego rozwoju socjalistycznej ojczyzny.
Proponuję przeczytać parę dokumentów, wśród nich: Meldunek Operacyjny Nr 68/82 z 15 kwietnia 1982 roku, (link poniżej) tajny specjalnego znaczenia, opracowany na podstawie donosów i spostrzeń własnych Przemysława Perka, wówczas podporucznika SB "opiekuna TV z ramienia resortu". Z przykrością muszę stwierdzić, że gość miał rację.
Z całego Ośrodka Telewizji w Krakowie został internowany jeden dziennikarz i chyba jedyny, internowany w Krakowie dziennikarz oraz jeden technik - Andrzej Antosz. Antosz po wyjściu z internowania ostentacyjnie nie podpisał lojalki i odszedł z pracy. Nie wiem czy został zaproszony na niedawno obchodzony hucznie jubileusz TV Kraków. Coś mi się wydaje, że wstydzą się tam tego "solidarnościowego epizodu" w historii krakowskiej telewizji.
Przyznaję - po lekturze tajnych specjalnego znaczenia dokumentów SB -, że j e s t e m f r a j e r e m, jednak frajerem, który podczas golenia może bez obawy spojrzeć w lustro!
Agentura w Ośrodku Telewizyjnym w Krakowie na podstawie Akt Instytutu Pamięci Narodowej w latach 1980 - 1982.
1. tw "M-5"
2. tw "Witek"
3. ko "ZJ"
4. ks "AU"
5. tw "Wojtek"
6. ks OJ,
7. ks MW
8. ko "Andrzej"
9. tw "Jurek"
10. tw "Krzysztof"
11. ks "JO"
12. tw. "Belski"
13. ko "HT"
14. ks. "ZG"
Krakowskie środowisko dziennikarskie.
tw. "Adam"
tw "Jan"
tw "Magda" jest doktorem polonistyki i specjalizuje się w dziedzinie prawoznastwa. Jest uznanym autorytetem w tym zakresie. Jednocześnie tw jest dziennikarzem, współpracownikiem wielu redakcji, ma dostęp do stenogramów SDP. Pracownik naukowy Ośrodka Badań Prasoznawczych
tw "Bogdan"
tw "Roch"
ko "Atlas"
Rozgłośnia Polskiego Radia w Krakowie
ko "CF"
ks "MW"
ks "ZG"
Gazeta Krakowska
tw "Antoni"
tw "Kozak"
tw "Maria"
tw "Grudzień"
tw "Bogdan"
ko "Brunon"
Procedura odtajniania nazwisk jest w toku.
Meldunek Operacyjny Nr 68/82 z 15 kwietnia 1982 roku
Andrzej Warchałowski
Bonn, 17.02.2007r.
(Tytuł od redakcji Rp)
W charakterystyce przewodniczącego esbek napisał:
"Jest człowiekiem całkowitej negacji socjalistycznych przeobrażeń zachodzących w naszym kraju oraz PZPR... Negatywnie wpływał swoja postawą na współpracowników. Przejawiał tendencje do działań skrajnie ekstremalnych..." ...czytaj dalej
17. 02. 2007r.
RODAKpress