Która liga?
Tym, którym mieszają w głowie "łżeelity"; "odkrycia" "michnikowszczyzny" na miarę "masłowsczyzny"; tym, którzy "kochają polskie seriale" typu nomen omen "Kiepskich" (tak wmawia telewizja); którzy uwierzyli, że pochodzą od małpy (dusza błąka się jedynie po młodopolskich tekstach); dla których reality show staje się realnością, a dbanie o ciało główną troską (jak chcą kobiece pisma); dla których język biznesu to argumenty z niecenzuralnych taśm, a popularność to afery itd. itp. - tym proste odwołanie do tradycji, by "odpowiednie dać rzeczy słowo".
Czy w ciągu tradycji literackiej, w zestawie np. Mickiewicz - Norwid, jest miejsce na "masłowszczyznę"? Czy to rzeczywiste odkrycie elit choćby na drugą, jak nie pierwszą ligę? A może pozaligowy boczny tor? I analogicznie, w świecie polityki, np. Piłsudski - Dmowski, czy przystoi tu "wachowszczyzna" i jej dalsze mutacje typu "falandyzacji" itp?
Do sprawdzonych wartości przystąpmy w momentach wpierania nam wyższości jednych świąt nad innymi i odwrotnie. Robienie wody z mózgu to już Norwidowskie "szczytne wojska, bitne generały/policje tajne, widne i dwupłciowe/ przeciwko czemu tak się pojednały/przeciwko kilku myślom/co nie nowe".
Anna Witek
06. 01. 2007r.
RODAKpress