NALEŻY PRZECHOWAĆ PAMIĘĆ CNÓT
KLAUDYNA POTOCKA - OPIEKUNKA I MUZA POETÓW
Zasłużyła na wdzięczną pamięć Polonii
Klaudyna Potocka przyszła na świat przed 210 laty, 27 sierpnia 1801 roku, w bocznej oficynie kórnickiego zamku, zwanej dziś "Klaudynówką". Nadano jej imiona Teofila Klaudyna. Pierwsze imię otrzymała na cześć Teofilii z Działyńskich Szołdrskiej-Potulickiej, "Białej Damy", aby w ten sposób bardziej zamanifestować tradycje rządów rodzinnych w Kórniku. W 1801 roku zakończył się bowiem pomyślnie dla Działyńskich proces z Szołdrskimi o dobra kórnickie. Dla podkreślenia ściślejszych związków nowych właścicieli majątku z miejscową społecznością w czasie uroczystego obrzędu chrztu pierwsze miejsce wśród par rodziców chrzestnych wyznaczono burmistrzom: Kórnika - Danielowi Herzogowi, oraz Bnina - Beniaminowi Fibig.
Żyła zaledwie 35 lat, lecz już za życia otaczała ją legenda Polki - patriotki, całkowicie poświęcającej się dla kraju i dla rodaków. Pisali o niej poeci: Legendarna ta postać tak się wyróżnia od ogółu ludzi i tak się ponad zwyczajny ich poziom podniosła, że w legendzie też chyba lub w poezji mogłaby ujść za prawdziwą, jako ideał - Wincenty Pol. Ta kobieta godzi z rodzajem ludzkim i może natchnąć znowu wiarą w cnotę i dobroć na ziemi. Zdaje się mieć życia tylko na parę godzin, a przecież znajduje zawsze siły na służenie innym - Adam Mickiewicz.
Pisała: Gdyby pan ukrył przede mną jedną łzę, którą byłabym mogła otrzeć, lub jedno westchnienie, którego gorycz byłabym mogła osłodzić - to będzie pan za to odpowiadał przed swoim sumieniem.
Czyż mogę obojętnie patrzeć na los naszych braci dzielnych, szlachetnych, a tak nieszczęśliwych? Gdybym mogła być pewna, że moje cierpienia osuszą ich łzy, poświęciłabym się dobrowolnie.
Klaudyna Potocka zasłynęła z pomocy powstańcom 1831 roku, pielęgnując rannych. Fundusze, jakie uzyskiwała z majątku, przeznaczała w większości na pomoc dla byłych żołnierzy polskich udających się na emigrację. W Dreźnie zorganizowała Komitet Dobroczynności Dam Polskich, który zajmował się zbieraniem funduszy na pomoc potrzebujących. Na przedmieściach Drezna wynajęła obszerny dom, w którym urządziła schronisko polskie. Wśród jej przyjaciół i współpracowników nie zabrakło wybitnych poetów: Antoniego Odyńca, Wincentego Pola, Stefana Garczyńskiego, Adama Mickiewicza, którym pomagała w wydawaniu i kolportowaniu ich dzieł. Sama w młodości niezwykle artystycznie utalentowana, pozostała bardzo wrażliwa na sztukę.
Inscenizacją teatralną pt. "Klaudyna Potocka - opiekunka i muza poetów" Stowarzyszenie Teatralne Legion uczciło w "Klaudynówce" 5 września 2011 roku jej 210 rocznicę urodzin. Zgodnie bowiem z naszym sumieniem i statutem pielęgnujemy i propagujemy postaci zasłużone dla emigracji. O Klaudynie pisano: anioł pocieszenia dla cierpiących, żywe uosobienie miłości bliźniego, gwiazda moralna działaczy, natchnienie dla poetów, postać spowita blaskiem gorejącego światła czarodziejskiej latarni romantyzmu.
Klaudyna Potocka zmarła w Genewie. Mimo zamierzeń złożenia jej prochów w krypcie rodzinnej Działyńskich w Kórniku, z braku odpowiednich funduszy, prochy jej przewieziono z Genewy w 1879 roku do Paryża i złożono w grobowcu generała Władysława Zamoyskiego na cmentarzu w Montmorency, gdzie spoczywa do dziś.
Nikt jej nie zastąpi, nikt nie zrówna temu poświęceniu się dla ludzkości i miłości bratniej. Klaudyna Potocka była wzorem cnót poświęcenia dla ojczyzny i miłości bliźniego. Nie dosyć jest zapłakać nad tym zgonem; należy przechować pamięć cnót, należy ją naśladować (gen. Benigna Małachowska)
W listopadowy czas zadumy Polonię francuską prosimy o zapalenie świateł na jej grobie i zasłużonego dla sprawy polskiej gen. Władysława Zamoyskiego.
Anna Łazuka-Witek
14. 10. 2011r.
RODAKpress