O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Zwycięstwa króla Pyrrusa - Jan Lucjan Wyciślak

 

 

 

 

 

 


Zwycięstwa króla Pyrrusa.

Wyniki.

W wyborach samorządowych 2006r każda z wybranych stron ogłasza swoje zwycięstwo, robi to bez względu na wynik i okoliczności wyboru. Oczywiście jakieś też zwycięstwo ogłaszają budowniczowie IVRP z partii PiS. Spoglądając w głąb sukcesu zaczyna się trochę jednak wydawać, że rodzaj tego zwycięstwa przypomina tryumfy króla z III w. p.n.e noszącego znane do dziś imię Pyrrus. Jego zwycięstwa w bitwach pod pod Herakleą ( 280 p.n.e. ) i pod Ausculum ( 279 p.n.e. ) stały się przysłowiowym, znanym do dnia dzisiejszego synonimem klęski. Historia nie mówi jak oceniał swoje sukcesy młody Pyrrus. Podaje jednak jak ocenił podobne do tamtych swoje zwycięstwo odniesione 10 listopada 1444 r pod Warną turecki sułtan Murad II, który w wieczornej modlitwie błagał swojego boga słowami "Oby Allach nigdy już nie dał mi takiego zwycięstwa". Trzeźwa ocena zdarzeń dała mu niedługo zwycięstwo, zdobył Konstantynopol. No, ale czy dzisiaj stać kogokolwiek z wybrańców losu na trzeźwą ocenę, wszak zawsze załapało się trochę władzy, a i wypłacana z kasy solidna dieta nie daje powodu do narzekań. A przyszłość na pewno jakoś się ułoży. Przyglądnijmy się jednak przyczynom takich zwycięstw zanim ich sukcesorzy nie odejdą w pomrokę dziejów. Weźmy za przykład region który miał największą frekwencję i jest znany ze swoich prawicowych, w ostatnich wyborach PiSowskich sympatii.

PiS dostał aż 15 mandatów do sejmiku województwa, ale druzgocące zwycięstwo okazało się za małe, by rządzić samodzielnie. Żeby stworzyć większość musi wziąć do koalicji 2 radnych Ligi Polskich Rodzin - pisze prasa. Tymczasem "druzgocące zwycięstwo" to tylko 1 głos więcej, a i tak trzeba będzie zdobycie go okupić oddaniem najistotniejszych stanowisk w zarządzie województwa i to dla ugrupowania, które po tych wyborach praktycznie przestało istnieć na politycznej trybunie województwa.

Zejdźmy niżej. Media wypisują - PiS odniósł zwycięstwa w wyborach do Rad Powiatów. Udało mu się zatem zdobyć głosy tam, gdzie nie ma nawet programu rządzenia czyli na polskiej wsi. No, ale przyglądając się w tym województwie głównej radzie miejskiej stolicy województwa, która jest na prawach rady powiatu widzimy tam, że wybrani radni PiS w ilości 8 szt. nie są w stanie nawet zawiązać w niej jakiejkolwiek koalicji bo są w przygniatającej mniejszości, w dodatku otoczeni wybranymi obecnie do Rady działaczami lewicy, głównie ludźmi o ubeckich życiorysach i obyczajach wręcz stalinowskich wprowadzonymi z poparciem dotychczasowego prezydenta. Takiego zwycięstwa jak tutaj lewica nie odniosła nigdzie choć oficjalnie się tym nie chwali. Klęskę też poniesiono w wyborach na prezydenta miasta. Typowany przez PiS kandydat dostał czterokrotnie mniej głosów niż wybrany na prezydenta kandydat lewicy, dotychczasowy władca.
I to wszystko w regionie, który miał być bastionem PiS w kraju.

Zatem jedynym sukcesem jest obfita dieta dla nielicznych wybrańców.

Zafundowano klęskę prawicowemu elektoratowi.

Klęska dotkliwa odniesiona na własne życzenie. Przyglądnijmy się jej przyczynom. Działania poprzedzające klęskę wyborczą są charakterystyczne dla ogółu ugrupowań obecnej rządowej koalicji we wszystkich regionach kraju. Zatem co się wydarzyło.

Lokalni liderzy ugrupowań to ludzie, których jedynym celem jest bycie na pierwszym miejscu list wyborczych bez względu na okoliczności. Wszak pierwsze miejsce jest głównym gwarantem zdobycia bądź utrzymania diety. Wszyscy oni są tolerowani za swoją bierność i służalczą podległość głównym przedstawicielom partii w terenie, czyli tamecznym posłom, którzy w ten sposób mają zapewniony byt na pierwszych miejscach list w wyborach do parlamentu pewni, że nie wyrośnie w ich terenie konkurencja, no chyba, że pojawił by się nieopatrznie nadmiar głosów elektoratu i ktoś się jeszcze załapie. Oczywiście zarówno liderzy jak i ich terenowi zwierzchnicy nie przygotowują żadnego charakterystycznego dla potrzeb regionu programu wyborczego bo i po co, miejsce wszak mają zapewnione. Interpelacje poselskie wielu lokalnych parlamentarzystów jeżeli już istnieją, to na ogół są pełne mało sensownych dyrdymałów. Zatem przez okres pomiędzy wyborami prawie żadnej pracy w terenie, no może po za kuluarowymi spotkaniami w najbliższym gronie. Nadęte życiorysy pełne frazesów jakoś się skleci podpierając je exportowanymi z centrali dętymi hasłami. Na listy oczywiście potrzeba kogoś dopuścić i najlepiej dobrego znajomego, który nie zagraża i da się umieścić na dowolnym miejscu listy no a jeszcze są przecież członkowie rodziny i sąsiedzi. Jak już ma być dieta, to przynajmniej niech zostanie wśród bliskich. Powiązania swojsko-rodzinne na każdej liście można obecnie wykreślać niczym drzewo genealogiczne w księgach rodu. W ten sposób okres przedwyborczy mija spokojnie, a przed wyborami wizytę w mediach jakoś się załatwi. Wizja medialna ugrupowania nawet nie mieści się w głowie ich liderom. Ma się do dyspozycji media to niech każdy się dowoli produkuje. A to wystąpi z zawodu mechanik bo jest dość wygadany i mówi może nie na temat ale przynajmniej ostro, bądź wyśle się panią, która uważa wraz z całą swoja rodziną, że ma urodę telewizyjną i to powinno wystarczyć. Reakcja widzów powinna być jedyną z możliwych, winni przecież paść na kolana przed swoim pokracznym bożyszczem. Zresztą po co cokolwiek rozważać i zapewniać skoro zna się jedynie parę podrzuconych z Warszawy hasełek. Kiedyś w czasie wizyty w lokalnym przedszkolu delegowanej tam podobnie wyglądającej pani doktor nastąpił incydent. Widząc tą postać, najbardziej przestraszony młodszak nie mogąc uciec zebrał się na odwagę i zapytał drżącym głosem: czy pani jest może Baba Jaga. Telewidz na szczęście nie zapyta. Wystąpienia Pana K Kononowicza z Białegostoku są przy wystąpieniach lokalnych polityków wręcz majstersztykiem propagandy wyborczej. No ale krajowe listy już dawno nie odzwierciedlają tendencji politycznych, a jedynie zapewniają dobrze płatne miejsca zarobkowania. W czołowym ugrupowaniu politycznym regionu, które winno przygotować się do pokonania politycznego przeciwnika, a jednym z nich był dotychczasowy lewicowy władca miasta z góry zakłada się że przeciwnik jest nie do pokonania i nie prowadzi się żadnej merytorycznej publicznej dyskusji. Kontrkandydatom wydawało się, że do ich wyboru wystarczą nobliwe zdjęcia na miejskich tabloidach. Tymczasem cała zasługa władcy to łatwo przychodzące środki unijne, które z właściwą sobie nonszalancja zużytkowuje gdzie mu tylko unia pozwala, łamiąc przy okazji krajowe prawo, publiczne normy i zadłużając przy okazji miasto do niespotykanego dotąd poziomu. Swoją drogą znalazło by się w jego karierze trochę różnych ciemnych plam, których ujawnienie raczej wyeliminowało by go z życia publicznego, ale liderzy politycznej opozycji to przecież biznesmeni, którzy po wyborach, gdy on wygra przyjdą do niego ze swoim firmowym interesem i po co sobie robić przykrość. Tak dzieje się i tak się działo od lat na polskiej prawej stronie sceny politycznej we wszystkich regionach kraju stąd jak łatwo można dostrzec kolejne ugrupowania znikają niczym wyrzucone na śmietnik dziecięce zabawki, które może jeszcze i dobre ale już się znudziły bo przynoszą mało osobistej uciechy. Polska demokracja dopuszcza takie rozwiązania ale reakcja elektoratu staje się powoli jednoznaczna. Na razie jest nią dość wysoka absencja wyborcza i coraz mniejsze zaangażowanie w sprawy społeczne ludzi młodych. PiS wespół ze swoimi koalicyjnymi partnerami poniósł klęskę jakiej nie było jeszcze na polskiej scenie wyborczej gdy pierwsze po wyborach parlamentarnych wybory samorządowe były kontynuacja sukcesu bez żadnych uwarunkowań. Zbliżają się jeszcze drugie tury wyborów w dużych miastach i nadal wszystkie strony polityczne przepowiadają swój sukces. Główną areną na jakiej PiS będzie prowadził walkę to zdobycie władzy prezydenckiej w niektórych dużych aglomeracjach no i w samej Warszawie. Niesławny swoimi zwycięstwami król Pyrrus znikł definitywnie ze sceny publicznej ginąc podczas szturmu do nie zamierzającego go wpuścić w swoje mury miasta Argos. Trafiony został podobno w głowę rzuconą przez kobietę cegłą. I tu znowu jak na nieszczęście przeciwnikiem walki o stołeczny tron jest właśnie kobieta.
Czyżby historia miała się powtórzyć.

Jan Lucjan Wyciślak

16. 11. 2006r.
RODAKpress

 

 

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS