Z tarczą czy na
Media nasilają wiadomości ogłaszając euforycznie, że prawie na pewno i coraz bliżej jesteśmy pomysłu budowy w Polsce zespołu rakietowego wchodzącego w skład obrony antyrakietowej USA, czyli tarczy antyrakietowej. W Polsce silosy rakietowe, a uzupełniający ten system zespół radarowy daleko pod czeską Pragą. Zegrze Pomorskie, Ustka lub Orzysz amerykańscy eksperci wizytowali te trzy miejsca, które biorą pod uwagę jako potencjalne miejsce na bazę w Polsce. Podobno zadecydują rozmowy rządowe choć rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych opublikowało komunikat, że decyzja w tej sprawie dawno już zapadła, a rozmowy mają służyć jedynie dalszemu uspokajaniu społeczeństwa. Podaje się, że w Polsce atmosfera dla realizacji pomysłu jest sprzyjająca, nieduże demonstracje przeciwników odbywają się jedynie w Czechach. Czesi są gotowi natomiast zaakceptować część tarczy, czyli radary. Ich budowie sprzeciwia się tylko 33 proc., a 60 proc. jest za (badanie przeprowadzono w styczniu na próbie prawie tysiąca osób).
W kontekście wydarzeń rosyjski generał Władimir Popowkin tak komentuje informacje: Amerykańska tarcza antyrakietowa nie jest obroną przed Koreą Północną czy Iranem. Jest wymierzona w Rosję, a że najlepszą obroną jest atak, wojskowy zapowiada odpowiedź Moskwy.
Nie dajcie się skusić na tarczę - mówi radiu RMF Theodore Postol - profesor Massachuesets Institute of Technology, wcześniej pracujący dla amerykańskiego Kongresu i jako doradca naukowy Szefa Operacji Morskich Pentagonu.
Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że w najbliższych dniach powinno dojść do spotkania wszystkich ugrupowań parlamentarnych w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Prof. dr hab. Andrzej Nowak podczas organizowanego przez IPN wykładu na temat "Stosunki polsko - sowieckie i polsko - rosyjskie w XX i XXI wieku" którego byłem słuchaczem, oprócz zasadniczego tematu również zdecydował się zachęcać słuchaczy do pozytywnego stosunku jaki winni mieć do pomysłu amerykańskich strategów wojskowych poszerzając agitację o prasowy pomysł, że za zgodę na budowę zespołu silosowego bazy antyrakietowej winniśmy dostać od armii USA dodatkowo system antyrakietowy Patriot broniący nas przed atakiem lotniczym gdyby nasi najbliżsi sąsiedzi chcieli nas nagle napaść. Wykład profesora był banalnie szkolny typu -"słuchajcie byłem w Rosji i wiem najlepiej", więc już podczas niego nie chcąc kurtuazyjnie iść na spacer mogłem zacząć zastanawiać się nad realnością propozycji antyrakietowej i jej skutkami.
Tak więc system Patriot za którym optują również komentatorzy naszej prasy. Podczas obrony Izraela w kampanii "Pustynna Burza" tak naprawdę to przyniósł prawie tyle samo ofiar co nadlatujące irackie rakiety Skud /radziecka kopia niemieckiej V-2/. Przecież odłamki wybuchających nad głowami rakiet muszą w końcu na głowy upaść bo tak chce prawo ciążenia. Koła antywojenne w USA podają, że amerykański sztab blokował dostęp do informacji statystycznych odnośnie wyników tej broni, Patrioty okazały się wręcz tragiczne jako broń przeciwrakietowa i ich skuteczność wynosiła około 10%, Koła rosyjskie informują że z ponad 90 odpalonych Scudow tylko 45 zestrzeliły Patrioty, uzyskując nie całe 50% skuteczności. Jednak danych wywiadu nigdy nie podaje się prawdziwych. Fakt, że do każdej nadlatującej rakiety SKUD odpalano 2 do 5 szt. rakiet Patriot przy czym niektóre Skudy wręcz ignorowano wiedząc, że trafią w tereny nie zaludnione.
Do 47 przechwyconych Scudow odpalono 96 rakiet Patriot. Źródła podają liczbę odpalonych w Zatoce Patriotów na 153-158 szt ale nie podają ile odwieziono do USA bo nie odpaliły na wyrzutni a takie przypadki też wystąpiły. Faktem jest też, że mimo obrony antyrakietowej SKUDY spokojnie trafiały tam w bazy armii amerykańskiej zabijając wielu żołnierzy. Na wskutek małej przydatności tych rakiet amerykanie wdrażają systemy przeciwrakietowe - THAAD (150 - 200 km zasięgu), ERNIT - lekki następca Patriota niszczący cel energią kinetyczna, Arrow - projekt amerykańsko - izraelski.
A skoro tak to po co różni profesorowie i inni komentatorzy zachęcają nas do Patriotów-czyżby ktoś im kazał?
Pozostaje nadal jednak problem trafionych nad Polską rakiet balistycznych znacznie potężniejszych od rakiet krótkiego zasięgu przed którymi chcemy się dodatkowo bronić.
Rozbite szczątki spadną na terytoria Europy będąc na pewno tym czego dzisiaj się obawiamy z rąk terrorystów. Będą po prostu "brudną bombą" niszczącą skażeniem znaczne tereny wokół miejsc upadku. Radary tarczy antyrakietowej nie na darmo lokuje się daleko pod Pragą, po prostu muszą być chronione od uszkodzeń spadających odłamków które mogłyby je wyłączyć gdy one nie mogą zawieść.
05.07. 1999 r. o godz.13:32 z Bajkonuru wystartowała rakieta Proton-K z nowym 4 stopniem Briz-M. W czasie T+325 sekund po starcie, a więc na wysokości na której lecą rakiety balistyczne trzeci i czwarty stopień rakiety eksplodowały w wyniku działania gwałtownych sił aerodynamicznych i spadając pokryły odłamkami teren na obszarze 10 x 90 km. Jak wielkie były to odłamki i w jakich strojach poruszano się po tym po terenie upadku by bezpiecznie je policzyć widać to najlepiej na załączonym zdjęciu.
Gdy Prom Columbia rozpadł się, przelatując nad środkowym Teksasem na wysokości 60 km z prędkością 20 tys. km/h. Obserwatorzy w Teksasie widzieli odłamki, które pokryły tereny sąsiednich dwóch stanów. Na szczęście tereny te były słabo zaludnione gdyż właśnie nad nimi przewidziano trasę lądowania..
W połowie lat 80 tych XXw. osobiście przeżywałem widok upadku szczątków radzieckiej rakiety balistycznej. Warto przypomnieć, że fakt ten jest odnotowany przez europejska prasę tego okresu. Wieczorem po zmierzchu stojąc przed domem na południu Polski podniosłem głowę słysząc jak mi się wydawało dziwny odgłos. Zobaczyłem jednak przerażający widok. Połowa nieboskłonu zamiast gwiazd była pokryta silnie palącymi się, lecącymi powoli na wschód dziwnymi obiektami. Było ich wiele i były duże. Paliły się różnokolorowo, wirowały, wykonywały spirale bądź pętle powoli opadając leciały na wschód. Trudno było ocenić czy spadną w sąsiednim mieście czy za granicami kraju. Patrzący zszokowani ludzie bezradnie chowali głowy w ramiona. Jak nazajutrz podały media był to nie przewidywany upadek radzieckiej rakiety który po przelocie nad Europa środkową zakończył się na terenach radzieckich. O ofiarach wtedy się nie podawało.
Co będzie jak skutki działania tarczy antyrakietowej spadać będą na środkowoeuropejskie tereny zurbanizowane. Na tych terenach faktycznie żyje wielu ludzi nieprzydatnych bądź zagrażających współczesnej postępowej demokracji Żyją tu antysemici, moherowe berety, wszechpolacy, przeciwnicy gejów i lesbijek, fanatyczni zwolennicy Radia Maryja, samoobrony i posłów Gietychów, żyją bezradnie nie umiejący kombinować i nie chcący wyemigrować bezrobotni i uparcie starający się o amerykańskie wizy polscy terroryści w wieku przedemerytalnym. Może rzeczywiście jest to sposób by zmniejszyć zagrożenie z ich strony i ich pogłowie. No ale zamiast w ramach offsetu sprowadzać nowy złom z amerykańskiego demobilu jakim jest choćby Patriot, nie dolatujące masowo F-16, nie mogące wystartować C-130 Herkules, przeterminowane mięso z zapasów armii USA, które można kupić w polskich portach, a które potem wprowadza się na polski i rosyjski rynek mięsny przy pomocy fałszowanych dokumentów raczej próbujmy starać się by w polskich szkołach, przedszkolach, obok przystanków autobusowych pobudować liczne schrony przeciwlotnicze jak czynił to bratni naród wietnamski by po ogłoszeniu alarmu chociaż polskie dzieci, które jeszcze nie zagrażają tak bardzo światowemu postępowi mogły bezpiecznie dobiec, ubrać się w nich w mało gustowne gumowe ubiorki i czekać, aż nadleci amerykański most powietrzny z tak ulubionym przez nie mlekiem w proszku. W tym czasie ich rodzice bowiem będą wzorem Spartan leżeć na tarczy-antyrakietowej.
Jan Lucjan Wyciślak
03. 02. 2006r.
RODAKpress
