O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Dolina Rospudy - Jan Lucjan Wyciślak

 

 

 

 

 

 


Dolina Rospudy

Polska ma wyjątkowe szczęście do najazdów. Przeżywa je od czasu do czasu. Pozostawiają one trwałe ślady: jedne w naszej pamięci i historii, inne naszym skarbie narodowym i majątku, czy też na powierzchni naszej ziemi. Tym razem nastąpił kolejny najazd. Napad światowej ekologii na północne obrzeża Polski - Dolinę Rospudy.

Mobilizacja w całym kraju. Na rynkach rozgorączkowana młodzież jak i od czasu do czasu starsza część społeczeństwa zachęcona przez kwiat dziennikarstwa powtarza - nie damy. Jak niegdyś Dolores - No Pasaran. Zresztą nie przypadkiem w obu sprawach dominuje ta sama ideologia. Ziemi ojczystej broni nie prawica wredna bo byłby to faszyzm ale lewico-anarchia - czerwona róża światowego postępu namacalny owoc teorii Darwina.

Hasła:
- nie pozwolimy,
- zabetonowali wszystkie bagna Europy teraz chcą zabetonować ostatnie,
- pale wbite w torf zniszczą siedliska storczyków, wilków, rysi, głuszców i orłów bielików.
I wreszcie:
Chcesz przyjechać bronić Doliny Rospudy? pomoże ci w tym obóz Niezależnej Republiki Rospudzkiej - przyjeżdżaj.

Chyba tym razem nie przyjedzie starsza pani Brigitte Bardot bronić wilków bo mówią, że nad Rospudą mróz, to nie Lazurowe Wybrzeże, a ma być jeszcze zimniej mimo gorących przygotowań. W środku doliny biwakuje już jej wielu obrońców, gorących obrońców. Postawili obszerne namioty i szykują miejsca na następne zaraz obok rysi i wilków. Głuszcze się też trochę musiały posunąć.
Pod gniazdami orłów bielików zawiesili swoje szpeje wspinaczkowe i dzielnie drapią się do góry by pomóc ptasim parom zacząć lęg wszak pierwsze jaja pojawiają się w marcu. Ptaki w zimie potrzebują w pobliżu gniazd trochę drobnych ssaków bo to jest ich zimowa dieta, ale trudno będą musiały zadowolić się resztami konserw. Za to nastrąca się trochę igliwia i może któryś głuszec co przeżyje strach załapie się na obfitą kolację. Wszak to ich zimowy pokarm.

Przywożą do wilczych i rysich legowisk: karimaty, menażki, sztućce, kubki - termosy - maksymalną ilość ciepłych ubrań - buty nieprzemakalne do chodzenia w śniegu - kalosze, latarki zwykłe i czołówki, scyzoryki, krem chroniący przed wiatrem i zimnem, podstawową apteczkę.
W lesie używają tylko ekologicznego mydła i pasty do zębów by wilki i rysie do śmierci zapamiętały ich zapach. Na obozie wykopane w tym unikatowym torfie, pomiędzy cebulami storczyków, na gniazdach głuszców powstaną toalety w postaci dołów wyściełanych workami z folii. Worki z nieczystościami będzie się wywozić z lasu w miarę potrzeb i jak pozwoli mróz.

Jest możliwość naładowania swojego telefonu raz na kilka dni i pogadania ze światem: " Mary- wilków tu mało bo nie wyjom- walcze dzielnie , pa ". Szkoda, że tego głuszce nie usłyszą bo z pilnej chęci założenia rodziny głuchną końcem lutego. Zapewniony ciepły posiłek - śniadanie i kolację, będą zbierać zamówienia i realizować je w sklepie. Na zimno trochę wódki i haszu nie zawadzi.
Gdyby czasem nocą chciały zjeść ci twoje konserwy i foliowany chlebek głodne wilczyska czy jenoty, bezpieczny będziesz na pewno, grupa nocna pełnić będzie do rana warty - odstraszy wszystko co żyje. Palą się obecnie w lesie ognie z suchych wyciętych z drzewostanu gałęzi i po lesie snują się smugi dymu bo w ogniu spala się śmiecie obozowiska. Green ekologom nie przeszkadza zatem, że pobieranie z ekosystemu chronionego, zwłaszcza w zimie suszu drzewnego to niszczenie tysięcy zimujących wewnątrz suchych gałęzi często chronionych rzadkich gatunków owadów i ich larw, a dym palonej chemii jest równie toksyczny dla przyrody jak był Cyklon B w komorach gazowych Oświęcimia.
Ale walczyć będziemy do zwycięstwa, a nawet parę dni dłużej.

Najazdy na nasze ziemie były rozmaite. Część najeźdźców biwakowała, część korzystała tylko z naszych dróg by popędzić dalej.
Najazd Mongołów w latach 1240-1943 w ilości 150 000 ludzi i trzy razy tyle koni biegał po Europie i zabiwakował na Węgrzech. W czasie biwakowania też biegali po sąsiednich krajach tylko namioty (podobne do tych znad Rospudy), trochę koni i zapasów (ekologicznych jak najbardziej) na okres roku postawili nad Tiszą (Cisą). Rzeka ta była wtedy podobna do Rospudy. Tereny wilgotne, pełne wody pitnej, zwierząt, porośnięte gęsto brzozą - Nyír czy krzakami czarnego bzu - égerfa .

Po roku Mongołowie zwinęli biwak i pobiegli w rodzime strony. Niestety pobyt Mongołów nad Cisą uszkodził tameczną przyrodę i zmienił ją całkowicie aż do dnia dzisiejszego. Zamiast bagien zrobiła się puszta, węgierski suchy step. Drzew tam nie ma nadal .Tak przez jeden biwak. A Mongołowie byli ekologiczni jak nikt dzisiaj nawet pomarzyć nie może. Byli oni pasterzami i myśliwymi. Hodowali konie, wielbłądy, owce i kozy. Pożywienie tych ludzi było niezwykle skromne. Przeważało w nim mięso i produkty mleczne, natomiast nie znali prawie produktów mącznych i nie modernizowali rolniczo gleb. Niezbędne witaminy pozyskiwali z rosnących dziko jagód, cebuli i nasion traw. Ich zbieraniem zajmowały się kobiety. Warunki życia mieli bardzo trudne. Przestrzenie położone dalej od wody były niemal bezludne, gdyż koczownicy, wraz ze stadami zwierząt, najchętniej przebywali na zboczach gór, nad rzekami i jeziorami, gdzie roślinność była bujniejsza i gdzie łatwiej można było zdobyć pożywienie. Plemiona nomadów żyły w ciągłym ruchu. Późną jesienią większość z nich ciągnęła na południe, by uciec przed surową zimą i znaleźć paszę dla zwierząt. Wiosną wyruszali na północ chroniąc się przed upałami i suszą. Nieustannie też przemierzali tereny koczując przy zbiornikach wodnych lub bagnach.

MAPA
Tereny zmienione przez Mongołów w step

Tam gdzie byli w Europie oraz Azji i zakładali biwaki (pokazuje mapa), cały ten teren również zestepowiał, nie ma już wody w zbiornikach, nie ma znaczących bagien i tak jest do chwili obecnej. Badacze ewidentnie przypisują to zjawisko biwakom ludów koczowniczych. Co ciekawie byli całkiem bez religijni (jak obecni GreenPeasowcy). Nie musieli zmieniać otoczenia dla potrzeb religii (gaje, kurhany, wzgórza świątynne, kamienne kręgi, itp). Ci sami Mongołowie-Połowcy osadzeni przed przybyciem pobratymców na terenach północnych Węgier i Słowacji nie poczynili żadnych takich zmian bo nie tworzyli obozów tylko stałe miasta i wsie z drogami włącznie.

MAPA

Podobnie było z Tatarami- Karaimami przymuszonymi do zamieszkania między Kownem, a Słuckiem. Byli tam bowiem związani z ziemią na stałe. Po drogach którymi maszerowały setki tysięcy pojazdów tych i innych najeźdźców nie pozostało do dzisiaj żadnego śladu, no chyba że biegną tamtędy obecne trasy komunikacyjne. Nie możemy być pewni dróg którędy do wielkich bitew przez wiele dni, ciągnęły długie na setki kilometrów kolumny wojsk i wozów (Grunwald, Warna, Beresteczko, Wagram, Austerlitz, Gorlice, twierdze: Brody, Przemyśl, Stalingrad, Leningrad, Monte Cassino) ale miejsca wojennych biwaków znajdują obecnie geolodzy bez problemów. Podróżowałem przez uznawane przez niektórych za najpiękniejsze góry Europy włoskie Dolomity. Nie chciałem jechać autostradą biegnącą pośród tych gór więc zjechałem na dno doliny i podróżowałem drogą z San Candido przez Cortina d´ Ampezzo, Longarone, Vittorio Veneto. Nad głową wysoko w górze biegła osadzona na żelbetowych palach w dnie doliny, omijając źródła wód, szeroka autostrada. Jechałem pod jej spodem i fotografowałem z okna samochodu liczne stada: kozic, muflonów czy stających słupka wypasionych świstaków. Mogły to robić swobodnie bo nie było tam biwaków protestujących ekologów. Co dziwne nie było też mogił ekologów poległych w walkach o usunięcie żelbetowej drogi. Była tylko przyroda z licznymi młakami i bagienkami na poboczach drogi. Autostradę podczas mojego tam pobytu nadal rozbudowywano ale nikt z tego tytułu tam nie protestował.

Trudno jest archiwizować liczne potrzebne strony wypływające z przeglądarek z konkretnymi wiadomościami..

Człowiek gromadzi to w folderach w których każdy obejmuje pokrewne tematy. Gdy zaglądnąłem w mój folder dotyczący eko i terroryzmu na świecie stwierdziłem że zgromadziłem może niedużo ale za to potrzebne tematycznie strony. A więc są tam:

Green Poland, GreenPeace, Dolina Rozpudy, Ekolodzy, Zieloni, Amnesty International,....
al-qaida..., ....alqaidanews.com, forum.jewish.org.pl, unic.un.org.pl/terroryzm, raport.blox.pl/html, www.gazeta.pl, www.cnn.com, Włodzimierz Putin blog - www.vladimir.vladimirovich.ru, Mossad blog- debka.com, janes.com, senyszyn.blog, i parę innych podobnych.

Tak wiele autorów, a jeden pomysł na życie - społeczny terroryzm.

Jan Lucjan Wyciślak

Ps. Dziwi mnie, że mój rząd który ma bronić kraj przed terroryzmem i jego skutkami tak mało
w tej sprawie robi.

25. 02. 2007r.
RODAKpress

 

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS