O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Bohaterowie końca wojny czyli Lenino-Berlin - Jan Lucjan Wyciślak

 

 

 

 

 

 


Bohaterowie końca wojny czyli Lenino-Berlin

"Po 17 latach przerwy obecny szef MON znowu będzie uczestniczył w obchodach bitwy pod Lenino" - pisze "Rzeczpospolita". "12 października spotka się z byłymi żołnierzami z okazji jej 64 rocznicy." Zapewne z okazji tej ukażą się w mediach wypowiedzi, bądź komentarze na temat samej bitwy. Przyglądnijmy się zatem po raz kolejny bitwie i jej skutkom i bądźmy świadomi, że nie jest to na pewno ostatni raz.

Zdobycie Berlina było w zasadzie zakończeniem II wojny światowej na frontach europejskich. Scenariusz tych zdarzeń po stronie aliantów był w pełni wyreżyserowany. Gdy 15 kwietnia 1944r amerykańskie dywizje: 2DPanc. i 83 Dp z 9 armii gen. Simonsa, przeprawiły się przez Łabę w rejonie miasteczka Zerbst i znalazły się około 75 km od granic Berlina mając doń otwartą drogę, otrzymały rozkaz odwrotu bowiem postanowiono, że stanie się ono trofeum wojennym Armii Czerwonej i jej przybocznych sojuszników. Jednym z nich były oddziały Ludowego Wojska Polskiego, których początek drogi bitewnej znaczyła różnie dzisiaj oceniana bitwa pod Lenino.

Po wielu latach ocena tej bitwy wywołuje w dalszym ciągu wielce kontrowersyjne i wzajemnie sprzeczne komentarze. W historii współczesnych polskich bitew na pewno była ona jedną z ważnych choć w skali wojny odbyta zdecydowanie za późno by pretendować do miana najważniejszej kampanii polskiej w tej wojnie ,jaką przez wiele lat usiłowano jej nadać. .Mimo upływu lat i wielu wypowiedzi na jej temat oceniających: przebieg, osiągnięcia, przyczyny niepowodzeń, nadal można jeszcze znajdować w jej historii wiele nieznanych i nie branych dotychczas pod uwagę, a istotnych dla jej przebiegu okoliczności.

Preludium

Uformowana przy boku Armii Czerwonej polska 1 Dywizja piechoty, dowodzona przez gen. Zygmunta Berlinga liczyła ponad 12 000 żołnierzy. Znaleźli się tam również żołnierze polscy żydowskiego pochodzenia i było ich dużo. Już na dowództwie II Korpusu gen. Andersa Sowieci wymusili "klauzulę liczebną" w stosunku do wcielanych żydów, podobnie potraktowano formowanie LWP. Sprytnie powielano wśród Żydów mit, że to Polacy ich nie chcą zabrać. Według oficjalnej propagandy w parotysięcznej I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki było 441 Żydów. Jednak w następstwie wykonywania zarządzenia NKWD, nakazano Żydom zmianę nazwiska na polskie, w celu "zapewnienia dywizji polskiego charakteru". Część Żydów podporządkowała się temu rygorowi i ujęto ich w ewidencję polską, część odmówiła i albo nie przyjęto ich w ogóle do LWP, albo też stało się to dopiero w końcowej fazie, w ramach uzupełnień stanów. ( Benjamin Meirtchak (Beniamin Majerczak) " Żydzi - żołnierze Wojsk Polskich polegli na frontach II wojny światowej" )

W wyniku podjętych w Moskwie decyzji tak sformowana 1dywizja LWP przydzielona została do składu 33 armii gen, Gordowa. Armia ta działająca pośrodku sowieckiego Frontu Zachodniego, spychała wraz z nim spod Moskwy Wehrmacht, po najprostszej linii natarcia. Wbrew oczekiwaniom STAWKI (sztab generalny), Front Zachodni z trudnością przesuwał się na zachód. W końcu odzyskawszy Smoleńsk zatrzymał się przed Orszą. Był wrzesień 1943r gdy postanowiono wykonać kolejną operację wojenną - "operację orszańską". Siłami armii: 31, 68 i 10 armii gwardyjskiej zamierzano zająć miasto Orszę. Armie 21 i 33 wraz z polską 1 dywizją piechoty miały stanowić dla głównych sił operacyjnych zgrupowanie pomocnicze. Do osłony operacji przydzielono jeszcze armie 49 i 10. Mimo tak licznego ześrodkowania wojsk, nie była to jednak dla Stalina operacja najważniejsza pod względem strategicznym i tym samym nie podlegająca priorytetowi zaopatrzenia. W tym czasie prowadzono ciężkie boje w rejonie Wielkich Łuków i Czernichowa. Stalin chciał jeszcze zdobyć Kijów (z okazji zbliżającej się właśnie kolejnej rocznicy rewolucji październikowej). Na głównym kijowskim kierunku działań, oprócz 68 niemieckich i węgierskich dywizji, tworzyły front najbitniejsze formacje Wehrmachtu i być może II wojny. Były to dywizje pancerne SS: 2DP "Das Reich", 3DP "Totenkopf", 5DP "Wiking" i z krótkimi przerwami 1DP "Leibstandarte SS Adolf Hitler". Takie zgrupowanie stanowiło dla Armii Czerwonej poważny problem militarny. Zdecydowano się zatem skierować przeciwko niemu 2 500 000 żołnierzy kilku frontów i główne zaopatrzenie bojowe. Na kierunku orszańskim broniła się tylko 4 armia niemiecka, posiadająca głęboką na 7 km linię obronną zwaną linią "Pantery", którą dowodzący 4 armią gen. Gotthard Heinrici osłaniał trzema z posiadanych niepełnych 10 dywizji. Były to dywizje piechoty wsparte dywizją grenadierów pancernych, łącznie 20 000 żołnierzy.

Rozkazem dowódcy 33 armii polska 1 Dywizja miała przełamać obronę niemiecką na linii "Pantery" na głębokość około 5 km i po krótkim utrzymaniu rubieży przekazać front nowym, nacierającym na tym kierunku oddziałom sowieckim.

Krótki obraz bitwy

Wojsko polskie zajęło wyznaczone pozycje w nocy z 10 na 11 października. 12 października 1943r. o godz. 6.00, rano rozpoczął bitwę rozpoznawczy atak 2 i 3 kompanii, który prawie natychmiast zaległ w niezwykle silnym ogniu artylerii niemieckiej. Mające nastąpić po nim, a przewidziane na 100 minut główne uderzenie własnej artylerii wstrzymano jednak o godzinę ze względu na bardzo silną mgłę zalegającą nad polem bitwy. Rozpoczęty w końcu ogień artylerii, został rozkazem dowódcy 33 armii gen. Gordowa skrócony do 40 min. ze względu na obawy, że artyleria ostrzeliwuje puste ze względów taktycznych niemieckie okopy, co nie raz zdarzało się na tym odcinku frontu.

Główny atak polskiej piechoty nastąpił o godz. 10.30 mimo niezwykle słabego zaopatrzenia atakujących żołnierzy w amunicję strzelecką (zapewniono około 15% potrzeb). Powoli zaczęto osiągać zamierzone cele, zdobywając części wsi: Trygubowa, a potem Połzuchy. Niestety towarzyszące na polskich skrzydłach niezbyt dobrze zaopatrzone i słabe liczebnie, 42 i 290, dywizje Armii Czerwonej nie były w stanie pokonać silnego ognia niemieckiej obrony i nie ruszyły do wspierającego ataku. W tej sytuacji potężniejący z każdą chwilą kontratak niemiecki, wsparty silnym działaniem lotnictwa, zepchnął polskie oddziały ze zdobytych pozycji. Następnego dnia o godz. 7.45 rozkazem gen. Gordowa atak ponowiono, jednak bez wyraźnych rezultatów. Po dwóch i pół godzinach natarcia, 1 Dywizja piechoty na wskutek: silnego i dobrze przygotowanego niemieckiego kontrataku, przy utracie 23,7% stanu osobowego ok. 3054 żołnierzy (zginęło około: 600 żołnierzy, zaginęło 500, a ponad 1300 zostało rannych, 625 żołnierzy dywizji dostało się do niewoli, by potem przejść na stronę wroga) przeszła do obrony. Bitwa stopniowo ucichła, a Niemcy odzyskali utracone uprzednio pozycje. 14 października 1943r. polską dywizję wycofano z frontu i przerzucono na tyły w celu dokonania niezbędnych uzupełnień .

Po zakończeniu zmagań bitewnych, analizując powstałe meldunki sytuacyjne przystąpiono natychmiast do oceny działania dywizji. Nastąpiły liczne śledztwa i procesy. Pojawiły się uwagi braków organizacyjnych i dowodzenia. Uważano, że małe zaopatrzenie atakujących wojsk w amunicję strzelecką i brak wsparcia ze strony dywizji Armii Czerwonej miało na celu znaczne wyniszczenie 1 polskiej dywizji piechoty, co było ukrytym pomysłem Stalina. Trudno zarzuty te w świetle późniejszych działań II wojny światowej dzisiaj podtrzymywać i można się na podstawie dzisiejszej wiedzy o bitwie z nimi spierać. Można też zastanowić się nad przebiegiem działań bojowych w bitwie pod Lenino, biorąc pod uwagę skuteczność działania niemieckich armii dowodzonych przez uważanego obecnie za mistrza działań defensywnych, generała Gottharda Heinrich mało dotąd znanego niemieckiego dowódcę. Jego nazwisko z trudem można spotkać w książkach i leksykonach II wojny światowej, gdzie jak się wydaje być powinno. Znacznie częściej występuje inny gen. Gotthard Heinrich, jeden z dowódców Abwehry.

Generalskie dossier

Kim zatem był ten niemiecki generał?

Gotthard Heinrici to dowódca wykazujący się zdolnościami, które jak się przez długi czas wydawało, nie miały być armiom niemieckim potrzebne. W czasie ćwiczeń polowych oddziały Wehrmahtu, nigdy nie ćwiczyły działań obronnych i sposobu wycofywania oddziałów z linii zagrożonego frontu. Zmusiła je do tego dopiero zimowa kampania na terenie Rosji i jak się miało okazać sztukę tę, opanował szczególnie jeden niemiecki dowódca. Pozostali utrzymywali swoje pozycje jedynie na wskutek kontrataków, z chwilą gdy posiadali nad przeciwnikiem przewagę, co szczególnie widoczne było przy działaniach formacji takich jak, dysponujące zawsze największym wigorem bitewnym i najlepiej zaopatrzone dywizje SS.

Z chwilą rozpoczęcia operacji "Barbarossa", mało znany generał Wehrmahtu Gotthard Heinrici (1886-1971) ruszył do boju dowodząc XXXXIII Korpusem Armijnym, walczącym w składzie Grupy Armii "Południe". Potrzebę działań obronnych zdobył generał jeszcze w czasach Wielkiej Wojny jak nazywano I wojnę światową, walcząc jako oficer operacyjny w 203 dywizji piechoty gen.Staffa. II wojnę rozpoczął we Francji dowodząc również XXXXIII korpusem. Wydawało się tam, że taktyka obronna w armii niemieckiej nie musi być znana. Dowodzony przez niego Korpus w dniach od 12 do 15.IX.1941 uczestniczył w zamknięciu potężnego kotła, w rejonie Kijowa, w którym znalazło się ponad milionowe zgrupowanie wojsk Armii Czerwonej. Nim pozostałe po próbach przebicia się, w ilości 665 tys. oddziały czerwonoarmistów poddały się do niemieckiej niewoli, liczące około 130 tysięczne zgrupowanie zamykających kocioł wojsk niemieckich musiało nie tylko powstrzymywać napór okrążonych armii, ale bronić się przed próbami przerwania okrążenia przez prawie milion idących z pomocą czerwonoarmistów. Przetrwano dzięki wytężonej obronie własnych stanowisk. Ostatecznie walki w tym rejonie ustały około 17 października, kiedy to jednorazowo wzięto do niewoli największą w tej wojnie ilość żołnierzy walczących armii. Wkrótce po tym generał Heinrici minąwszy od południa Moskwę przez zajętą właśnie Tułę, oglądał już sylwetkę sowieckiej stolicy od wschodu (jedyny, który minął Moskwę). Jednak zmieniły się warunki wojny w sposób tak zasadniczy, że trzeba było zacząć stosować zdobyte między innymi pod Kijowem doświadczenia obronne. Formacja gen Gottharda Heinrici wycofywała się spod Moskwy w grupie 4 armii Günthera von Kluge i to właśnie dzięki Heinriciemu defensywa zaczęła przebiegać zdecydowanie za wolno jak na oczekiwania Stalina. 22.II.1942r. O K H (D-ctwo Wojsk Lądowych, któremu podlegał front wschodni) doceniło działania generała i powierzyło mu dowództwo całej 4 armii. Sukcesy gen.Heinrici zaczęło przynosić stosowanie, względem podległych mu żołnierzy, metod socjotechniki, jakbyśmy to współcześnie określili.

Dbał o nich, nie dopuszczał, stosując częstą rotację, by któraś z podległych mu formacji znajdowała się zbyt długo w okopach pierwszej linii. Uzyskiwał wysokie morale w dowodzonej przez siebie armii i cieszył się dużym zaufaniem u swoich żołnierzy. Miał doskonały wywiad, dzięki któremu potrafił w porę przewidzieć ruchy nacierającego przeciwnika. Kiedy polskie wojsko w głębokiej tajemnicy zakończyło przejmowanie pod Lenino linii natarcia, już tego samego wieczoru, nadano dla nich z niemieckich okopów propagandową audycję w języku polskim, którą zaczynał Mazurek Dąbrowskiego. Audycję uciszyła dopiero celna salwa polskich moździerzy. Szybkie i właściwe rozpoznanie pozwalało oddziałom generała na opuszczanie linii okopów wcześniej zanim stały się celem ognia artyleryjskiego nacierających i szybki powrót na opuszczone linie po uniknięciu zbędnych strat. Doświadczył tego miedzy innymi gen. Gordow, który kilka razy stracił efekty przygotowania artyleryjskiego, co pamiętali mu jego przełożeni, a strach przed nimi właśnie był przyczyną zaniechania pełnego prowadzenia ognia artyleryjskiego w bitwie pod Lenino.

Skuteczność działań niemieckiego generała była tak duża, że przerwać ją musiała dopiero rozpoczęta 22.VI.1944r. wielka operacja "Bagration" w wyniku której, nastąpiła likwidacja całego ugrupowania Armii "Środek". Podczas operacji, docenił swojego generała wreszcie sam Hitler, polecając ewakuować go z kotła drogą lotniczą i powierzając mu dowództwo przygotowującym obronę linii Karpat: niemieckiej 1 Armii Pancernej i 1 Armii Węgierskiej. Zgrupowanie to nazywano odtąd Grupa Armii "Heinrici". Tam mimo braku uzupełnień, całkowitego braku wsparcia lotniczego i posiadaniu w całym ugrupowaniu tylko 100 czołgów, tj. ilości, która na początkach wojny była w dyspozycji pojedynczego batalionu, generał Gotthard Heinrici potrafił skutecznie utrzymać na sobie nacisk 1, 2 i 4 Frontu Ukraińskiego i działania 2,5 i 8 Armii Lotniczych. Kiedy wybuchło na terenie Słowacji, a więc za plecami armii niemieckich powstanie, zdecydował się wykorzystać to pozostający zawsze w cieniu Żukowa marszałek Koniew i siłami dwóch Frontów przebić się na teren działań powstańców. 8.IX.1944r rozpoczął atak mający na celu całkowite okrążenie i likwidację Grupy Armii Heinrici. Chciał mieć swoją operację "Bagration", efektów której bardzo zazdrościł marszałkowi Żukowowi. W Armii Czerwonej wielkość strat w ludziach i sprzęcie świadczyła o potędze przygotowanej operacji, a tym samym o wielkości dowodzącego nią oficera. Stalin zawsze zbierając informacje o przebiegu kolejnej bitwy pytał głównie o wielkość strat, gdyż to właśnie cenił najbardziej. W ataku na małe miasteczka Duklę i Jasło, Koniew utracił około 130 tys. żołnierzy, zdobył tylko jedno z nich i praktycznie nie uzyskał zamierzonych celów. Dla porównania, w całej kampanii wrześniowej w armii polskiej poległo około 70 tys. żołnierzy, a w operacji "Barbarossa" armie niemieckie, podczas zdobywania: Mińska, Kijowa, Smoleńska i Moskwy utraciły około 118 tys. żołnierzy. Pod Duklą Heinrici stosował swoje metody walki i dzięki temu podległe mu armie mogły przetrwać ataki, nie dać się okrążyć przez dwa miesiące i wycofać się na zachód poddając się w końcu amerykańskiej armii gen. Pattona.
19.I.1945r próbowano uformować nową zaporową Grupę Armii "Heinrici" na głównym kierunku uderzenia Armii Czerwonej, ale została ona rozbita 21.I.1945r. pod Pabianicami, zanim generał zdążył objąć nad nią dowództwo. Armia niemiecka, a wraz z nią II wojna światowa chyliła się ku upadkowi. OKH zdecydowało się przekonać Hitlera i oddać generałowi Heinrici dowództwo Grupy Armii "Wisła". Wcześniej dowodził nią Heinrich Himmler. Była to ostatnia próba obrony wschodnich granic Rzeszy, a z nią zagrożonego Berlina. 22.III.1945r. polecono mu stawić się w Berlinie powierzając dowództwo. Tutaj właśnie ostatnim sukcesem jego działań, było pokrzyżowanie zaplanowanego przez marszałka Żukowa i rozpoczętego 16.IV.1945r ataku na Berlin i zatrzymanie przy pomocy pozbawionych wszelkiego zaopatrzenia resztek swojego wojska, najpotężniejszego uderzenia Armii Czerwonej, u stóp nadodrzańskich wzgórz Seelow. Mimo największej w tej wojnie nawały artyleryjskiej (trafiła ponownie w opuszczone linie okopów niemieckich), przez trzy dni, zadano nacierającym tak ogromne straty, że Stalin zaczął grozić dymisją Żukowa, najbardziej zaufanego i zasłużonego dotychczas dowódcy swoich armii. W końcowej fazie walk na ulicach Berlina znów do ataku ruszyła polska 1 Dywizja piechoty dowieziona tam 27.IV.1945r. Generał Gotthard Heinrici znalazł się po wojnie w niewoli brytyjskiej potem radzieckiej, którą ukończył w 1955r. Zmarł w Waiblingen 13.grudnia 1971r.

Ocena

Wracając jeszcze na koniec do bitwy pod Lenino i oceniając, z podanego w powyższym artykule, punktu widzenia, działania polskiej 1 Dywizji w bitwie, zaprzestańmy roztrząsać rzeczy niemożliwe, jakimi byłoby wtedy zwycięstwo i doszukiwać się winnych. Lepiej zaopatrzona i dłużej utrzymująca swoje pozycję, świeżo sformowana polska dywizja, uległaby w końcu całkowitemu zniszczeniu, co spotkało wiele oddziałów w tamtych czasach i to po obu stronach frontów II wojny. Tylko dzięki temu zbiegowi okoliczności jakim był przebieg ataku mogła ona dalej działać na frontach wielkiej wojny, wchodząc w końcu w granice Polski i mając potem szansę zdobywania Berlina, a wiec ponownej tym razem skutecznej walki z gen Gotthardem Heinrici. Ale i do tych zmagań bitewnych można wnosić dzisiaj wątpliwości odnośnie ich przebiegu i skutków. Po co było ponosić tak ogromne ofiary w ludziach i straty sprzętu (dokładna liczba strat nadal nieznana) skoro otoczone, pozbawione wszelkiego zaopatrzenia i całkowicie zrujnowane miasto musiało i tak wkrótce się poddać, podpisując bezwarunkową kapitulację. Zatem ta krytykowana bitwa pod Lenino (zginęło 600) z jej skutkami miała o wiele większy sens militarny niż późniejsza bitwa o Berlin (zginęło ok. 2800), którą tak szczyciło się Ludowe Wojsko Polskie.


Poglądowy plan bitwy pod Lenino.


Sytuacja na froncie wschodnim w chwili przygotowań do operacji orszańskiej i bitwy pod Lenino


Zdj.3 Sytuacja w Grupy Armii "Heindrici" w Karpatach we wrześniu 1944r.

Najbardziej popularne zdjęcie bitwy-Piechota w natarciu.

.
Przed bitwą-przygotowanie żołnierzy do bitwy przez kapelana.

Jan Lucjan Wyciślak

12. 10. 2007r.
RODAKpress

RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS