O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Prezent urodzinowy - Politkowska - Jan Lucjan Wyciślak

 

 

 

 

 

 


Prezent urodzinowy - Politkowska.

Sobota 7.10.2006r wydawała się mijać bez jakichkolwiek szczególnych wiadomości. Prasa krajowa fascynowała się warszawskimi protestami. Zza granicy napływały również standardowe wieści: "Belgia: Minister dostała tortem", "Dwoje niemieckich dziennikarzy zginęło w Afganistanie". Nikt nie zauważył, że 7 październik 2006 roku jest dniem w którym prezydent Rosji Vladimir Vladimirovich Putin obchodzi swoje 54 urodziny. Żadna ze światowych stołeczności nie napisała stosownych zauważonych przez media życzeń nikt też nie uczynił w stronę jubilata ciepłych dyplomatycznych gestów. Gdyby to były urodziny jakiejkolwiek królowej czy filmowej gwiazdy na pewno by o tym napisano w szczegółach.

Były by to właściwie wszystkie wiadomości tego dnia gdyby nie nagła popołudniowa wiadomość z Moskwy: zabójstwo rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej "występującej przeciwko polityce, która jest prowadzona obecnie w.. kraju". Została (podobno)zastrzelona ok. 17.10 czasu moskiewskiego (15.10 czasu polskiego) i zaraz po tym hipoteza: Rosyjska opozycja: Politkowską zabiły władze - na miejscu morderca pozostawił wystrzelone łuski i pistolet PM. Potem: 25 milionów rubli oferuje "Nowaja Gazieta" za informacje o zabójcach rosyjskiej dziennikarki. Wreszcie pierwsza informacja rządowa Rosji: "śledztwo w sprawie zabójstwa Politkowskiej wziął pod swój osobisty nadzór prokurator generalny Jurij Czajka" i zaraz jak gdyby od niego oficjalna sugestia: jest "ślad czeczeński". Postanowiłem sprawdzić co na ten temat pisze słynna, adekwatna w swoich komentarzach ,kremlowska strona http://www.vladimir.vladimirovich.ru/ Fakt, że gdy przytaczam w swoich tekstach pobrane z niej informacje, spotykają się one na ogół z całkowitą negacją czytelników. Gdy publikowałem tekst o zabiciu bankiera Andrzeja Andrzejewicza Kozłowa (Czwartek, 14 września 2006 ?. 12:39:45 ) posługując się tamecznym opisem sprawy jakiś czytelnik odpisał mi cytuję: "Albo z Pana zrobiono durnia, albo Pan z nas chce zrobić durnia". Ludzie amerykańsko-europejskiej subkultury przyzwyczajeni do czytania medialnych gotowców informacyjnych, które pozwalają im wchłaniać każdą napisaną treść bez potrzeby głębszego zastanawiania co ona zawiera, nie są w stanie przyswoić niuansów i podtekstów z którymi na co dzień styka się rosyjski czytelnik. On dawny "homo sovieticus" musiał nauczył się myśleć. Był prawie od zawsze manipulowany dostarczanymi sobie medialnymi treściami. Albo potrafił wykryć prawdę nawet najbardziej zawoalowaną, albo groziło mu nieszczęście. Co innego człowiek zachodu który prawie, że uwielbia manipulowanie bo zwalnia go to od wszelkiej odpowiedzialności za jego czyny. W razie czego ma zawsze na kogo zwalić swój błąd. Przytaczając przykłady pisarstwa tej rosyjskiej strony to gdyby o prezydencie Bushu napisano, że siedzi w owalnym gabinecie i "maluje paznokcie" było by to sensacją światową tymczasem na stronie Putina jest to synonim określenia "był w pracy ale nie wykonywał oficjalnych służbowych czynności". Ciepło i po rosyjsku.

Zatem w sobotę na oficjalnej stronie czytamy:

Sobota 7 października 2006 ?. 10:38:45 /czyli 8:38:45 czasu polskiego/ .

"Vladimir Vladimirovich Putin siedział w swoim rodzinnym kręgu /oryg.semejnom krugu/ i obchodził swoje prezydenckie urodziny. Były tam tylko: jego córki Katia i Masza, pies Koni i kucyk Wadik". A więc właśnie ze strony http://www.vladimir.vladimirovich.ru/ możemy się dowiedzieć o czym nikt na świecie nie raczył wspomnieć, że był to uroczysty dzień Putina. Wymieniony krąg obecnych aż zanadto uwypukla, że o urodzinach nie pamiętali wielcy tego świata, a jedynie wąskie otoczenie przyjacielskich postaci. Zatem czytamy dalej: w centrum stołu stał ogromny tort, a w nim 54 zapalone świeczki. "Ogromy" - więc spodziewano się licznych gości, którzy zapomnieli. Vladimir Vladimirovich podziękował obecnym dodając, że to tylko ich bardzo lubi, po czym nabrał w swoja prezydencką pierś głęboki oddech i szykował się do zgaszenia świeczek gdy nagle zastukano w drzwi. Vladimir Vladimirovich podniósł ze zdziwienia brwi .. Podszedł i drzwi otworzył. Nie było nikogo, na marmurowej posadzce jedynie leżały: świeżo wystrzelona jeszcze ciepła( oryg. tiopłaja ) łuska z pistoletu Makarow. (służbowy pistolet rosyjskich służb) i malutka karteczka z napisem:" Z okazji urodzin bracie. Podpis - B. Ł. R."

Każdy z nas lubi otrzymywać miłe sercu imieninowe prezenty szczególnie gdy czuje się samotny. Fakt że ta oficjalna strona publikuje komentarze wydarzeń widzianych na Kremlu w sposób trudny do zrozumienia dla wielu czytelników, często alegoryczny i głęboko opisowy. Niemniej styl przedstawiania ich jest zgodny z tym co chciałby czytać gospodarz Kremla. Czemu zatem całkowicie nie zgadza się oficjalnie podany czas kiedy nastąpił zamach na dziennikarkę. Co sugerują litery podpisu . Czyżby strona chciała przekazać jakąś inną informację na temat moskiewskiego zabójstwa. Postarajmy się pomyśleć o tym trochę sami.

Jan Lucjan Wyciślak

10. 10. 2006r.
RODAKpress

 



 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS