Wolność słowa według Duńczyków - Magdalena Żuraw


 

 

 

 

 

 

 

Wolność słowa według Duńczyków

Arkadiusz Onyszko, popularny polski bramkarz, został wyrzucony z duńskiego klubu futbolowego FC Midtjylland i niewykluczone, że będzie ścigany przez tamtejszą prokuraturę. Dlaczego? Bo w autobiograficznej książce ośmielił się skrytykować homoseksualistów i duńskie dziennikarki.

Były bramkarz Lecha Poznań i Widzewa Łódź wywołał w Danii ogromny skandal. W wydanej niedawno książce pt. "Fucking Polak" poddał bowiem ostrej krytyce kult politycznej poprawności panujący w Danii, przejawiający się m.in. w akceptacji homoseksualizmu.

"Nienawidzę gejów. Naprawdę - napisał Onyszko. - To obrzydlistwo. Ich nie da się słuchać, gadają jak dziewczyny. Nie mógłbym siedzieć w ich towarzystwie, patrzeć, jak się całują. To odrażające". I dodał: "Nigdy nie spotkałem piłkarza geja. W futbolu nie powinno być dla nich miejsca. Jeśli statystyki mówią, że w drużynie może być przeciętnie 1-2 homoseksualistów, to muszą się cholernie dobrze ukrywać, bo nigdy żadnego nie zdemaskowałem".

Fragmenty książki 35-letniego sportowca pojawiły się w duńskiej prasie jeszcze przed ukazaniem się autobiografii na rynku wydawniczym. Zbulwersowani żurnaliści nie pozostawili na bramkarzu suchej nitki. Podkreślali m.in., że Onyszko obraża nie tylko homoseksualistów, lecz także duńskie dziennikarki sportowe, które nazwał w książce "głupimi blondynkami". Zdaniem komentatorów, bramkarz - atakując gejów i reporterki - zaatakował samą Danię. Jako przykład cytowano fragment, w którym autor przypominał, że wychwalana przez tamtejszą prasę tenisistka - Caroline Wozniacki - jest w rzeczywistości Polką. "Nie rozumiem, dlaczego Duńczycy podniecają się sukcesami Karoliny Woźniackiej (vel Caroline Wozniacki) - czytamy w książce. - To Polka, a nie Dunka. I to dzięki polskiej mentalności, sile woli i charakteru osiąga tak wiele".

Nagonka medialna na Onyszkę doprowadziła do tego, że władze FC Midtjylland - klubu zatrudniającego bramkarza - podjęły decyzję o wyrzuceniu go z drużyny. Rzecznik prasowy klubu w wydanym oświadczeniu stwierdził, że punkt widzenia Onyszki nie pasuje do wartości wyznawanych przez FC Midtjylland, a władze nie życzą sobie, by Polak poprzez swoje "skandaliczne" wypowiedzi wywierał negatywny wpływ na uczęszczającą do akademii piłkarskiej młodzież. Do tamtejszej prokuratury wpłynęło również zawiadomienie o popełnieniu przez bramkarza przestępstwa. "Cały kraj chce mnie zlinczować. Siedzę w domu i obserwuję ten seans nienawiści" - komentował tę absurdalną sytuację Onyszko na łamach "Super Expressu". W rozmowie z tym samym dziennikiem piłkarz zakpił z rzekomego liberalizmu Duńczyków: "Pamiętacie, jak duńska gazeta zamieściła karykaturę Mahometa? Wkurzyli kilkaset milionów Arabów, ale nawet duński premier stanął po stronie gazety, mówiąc, że Dania to kraj wolności słowa i każdy może głosić, co chce. Nie dodali jednak, że warunek jest jeden: poglądy musi głosić Duńczyk. Bo jak ja powiedziałem, co myślę, to zrobiła się awantura."

Na szczęście na podyktowanej naciskiem "liberalnego" establishmentu decyzji straci nie Polak, a... jego dotychczasowy duński pracodawca. Kontrakt Onyszki obowiązuje bowiem do 30 czerwca 2011 r., co oznacza, że władze klubu - utrzymując w mocy decyzję o zwolnieniu bramkarza - zobowiązane będą do jednorazowego wypłacenia mu kilkudziesięciu miesięcznych pensji. A dla zadłużonego na 30 mln koron FC Midtjylland może być to suma zabójcza.

Magdalena Żuraw

Artykuł ukazał się na stronie portalu Debata.pl

RODAKpress
21.11.2009r.

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet