"O Polkę niepodległą" - kampanie hitlerowców i feministek.- Magdalena Żuraw


 

 

 

 

 

 

 


Czołowy feministek polactwa Bęgowski vel Grodzka

"O Polkę niepodległą" - kampanie hitlerowców i feministek.
To Hitler zalegalizował w Polsce aborcję

9 marca mija 70. rocznica wprowadzenia w Polsce rozporządzenia, na mocy którego zalegalizowano aborcję. Sprawcą "wyzwolenia kobiety" oraz nadania jej praw do "decydowania o własnym brzuchu" był sam Adolf Hitler. Nie bez kozery tegoroczna Wielka Manifa postuluje legalizację aborcji. Ale żeby jeszcze kontynuatorki polityki Führera używały w tym celu narodowych symboli? To już przesada.

Być może zbyt mało osób wie dziś o tym, że przed wkroczeniem niemieckich nazistów do Polski aborcja była nielegalna. Przepisy antyaborcyjne zniknęły w momencie, gdy w naszym kraju zaczął rządzić właśnie narodowy socjalista Adolf Hitler, kierujący się chęcią zmniejszenia populacji ras, które nie były klasyfikowane jako aryjskie (zarówno Polaków, jak i Żydów).

Dlatego już pod koniec 1939 r. okupanci w ramach kampanii "Auswahlfeiheit" ("Wolność wyboru") wydali dekret wzywający Polki do dokonywania aborcji. Wtedy też Komisariat Rzeszy do spraw Umacniania Niemczyzny (RKFDV) ogłosił:

Wszystkie środki, które mają na celu ograniczenie urodzeń, są tolerowane (...) Aborcję na obszarze Polski należy uznać za wolną od kary. Zabiegi aborcyjne oraz środki antykoncepcyjne mogą być oferowane publicznie, bez ograniczeń. Homoseksualizm należy uznać za legalny. Instytucje i osoby zaangażowane zawodowo w praktyki aborcyjne nie będą nękane przez policję.

9 marca 1943 r. weszło zaś w życie rozporządzenie zezwalające Polkom na legalne, nieograniczone żadnymi sankcjami zabijanie nienarodzonych dzieci , zgodnie z wolą Hitlera, który mówił, że Polki "mogą stosować antykoncepcję lub praktykować aborcję - im więcej tym lepiej. W związku z dużymi rodzinami tutejszej ludności może tylko zadowolić nas, jeśli dziewczęta i kobiety będą dokonywały tak wiele aborcji, jak to możliwe".

W tej "mowie miłości" i "prawie kobiety do decydowania o własnym brzuchu" wtórował mu Marcin Bormann , szef kancelarii partii nazistowskiej i jeden z głównych współpracowników Führera. "Słowianie istnieją po to, by dla nas pracować. O ile ich nie potrzebujemy, mogą umrzeć. Dlatego (.) płodność Słowian jest niepożądana" - zwykł mawiać, dodając, że "kiedy dziewczyny i kobiety z terytoriów okupowanych na Wschodzie dokonują aborcji, możemy tylko je wspierać, a w każdym razie nie powinniśmy sprzeciwiać się przekonaniom, że należy zezwolić na rozwój kwitnącego handlu antykoncepcyjnego. Nie jesteśmy zainteresowani mnożeniem nie-niemieckiej populacji".

O zaplecze masowego mordowania dzieci w łonach matek dbał zaś sam Erhard Wetzel z Ministerstwa Rzeszy do spraw Terytoriów Okupowanych na Wschodzie , wykładając reszcie oprawców, iż "będzie nawet potrzebne, aby otworzyć specjalne instytucje do aborcji oraz do szkolenia położnych i pielęgniarek w tym celu. Populacja będzie dokonywać aborcji tym chętniej, jeśli te instytucje będą sprawnie pracować".

Jak zapewne pamiętamy, spośród "zbrodni przeciwko ludzkości" wyliczanych na procesie w Norymberdze znaczną część stanowiły właśnie mordy dokonane za pomocą aborcji na nienarodzonych dzieciach. I to również za nie skazywano najwyższych przywódców hitlerowskich.

Przy tych wszystkich faktach - biorąc pod uwagę, że właśnie wypada okrągła rocznica legalizacji przez Hitlera aborcji w Polsce - zarówno hasło Wielkiej Manify 2013: "O Polkę niepodległą!", jak i plakat promujący feministyczny marsz, dają do myślenia.

Bo choć organizatorki marszu - Porozumienie Kobiet 8 Marca - mają ogromny żal, że "politykę w Polsce robi się kosztem ciał kobiet" , nawet one powinny znać granice dobrego smaku. Już nawet nie jako kobiety, a jako wnuczki i prawnuczki tych, którzy za możliwość skandowania przez nie absurdalnych haseł i wypisywania ironicznych paszkwili typu: "Mamy przecież i Matkę Polkę, i Matkę Boską, i Polonię, a w ogóle to Polska jest kobietą", oddawali życie.

W Polsce, jak wykazuje się na stronie Manify, "macica jest polityczna, ale żołądek prywatny, życie poczęte jest polityczne, ale narodzone jest już tylko twoim problemem", w związku z czym feministki nawołują: "Myślisz Mam w nosie politykę, to mnie nie dotyczy. Pomyśl jeszcze raz. Tu chodzi o ciebie, twoje życie, twoje ciało. Politykę robi się kosztem kobiet - my ponosimy jej koszty".

A o plakatach promujących marsz piszą:

intencją manify 2013 O Polkę niepodległą! jest rozmontowanie polskich heroicznych narracji - przez kobiety, które nie dadzą dłużej zatykać sobie ust ani goździkiem, ani kotwicą.

Wielki marsz feministek rusza 10 marca.

Magdalena Żuraw
Artykuł ukazał się na stronie portalu wPolityce.pl

Czytaj także:
Genderrewolucja
Interpelacja poseł Pawłowicz.
"Czy państwowe jednostki służby zdrowia prowadzą konkretne formy pomocy i terapii dla osób homoseksualnych?"

10.03.2013r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet