O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTĄP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button
ZABAWA W BOGA - Magdalena Żuraw

 

 

 

 

 

 

 

 


W USA zabija się co roku 1 mln 300 tys. dzieci

ZABAWA W BOGA

O aborcji powiedziano wiele. O prawie moralnym również. Zwolennicy mordu tkwią przy swoim, obrońcy życia przy swoim. Jedni nie mają absolutnie żadnej racji, drudzy posiadają rację absolutną. Nie ma sensu wykazywać degeneracji moralnej tych, którzy rzekomo walczą o godność ludzkiej osoby - kto morduje dziecko z jakichkolwiek bądź powodów (nędzy, strachu, gwałtu, niezdecydowania, wygody, obawy o własne życie), nie wie bowiem, czym ona jest.

GWAŁT

Choć nie można mówić o hierarchii przyczyn "usuwania ciąży" - najbardziej usprawiedliwiane "moralnie" jest zamordowanie dziecka, które poczęte zostało w wyniku gwałtu. Myli się tu przyczynę ze skutkiem, czyli gwałciciela z małym człowiekiem, który za gwałt popełniony na matce nie może odpowiadać.

W całym aborcyjnym zgiełku ta prosta prawda wydaje się umykać nawet antyaborcjonistom - nawet tym, którzy z pełnym przekonaniem twierdzą, że życie ludzkie zaczyna się od powstania zygoty. Zapominają więc, że dziecko "z gwałtu" jest osobą posiadającą te same prawa do życia, co dziecko poczęte z miłości.

Absurdalność argumentacji morderców (dotyczącej także płodów przeznaczonych do usunięcia z innych powodów) posuwa się dalej niż ich chory rozsądek jest w stanie pojąć. Prócz feministycznych argumentów dających kobiecie tzw. prawo wyboru, uczestnicy "zabawy w Boga" szafują odwołaniami do wyższych wartości, a więc: "niechciane dziecko nie będzie kochane", "trafi do sierocińca", "żyć będzie z brzemieniem, w cierpieniu i rozpaczy", "nie będzie potrafiło kochać, funkcjonować", "nie stworzy nigdy prawdziwej rodziny"... Dla dobra tego dziecka - zabijmy je zanim "coś poczuje". Czy konsekwentnie nie powinniśmy pozabijać wszystkich "niechcianych" dzieci, nawet tych narodzonych?

DZIECI-SIEROTY

Fałszywość przytoczonego powyżej poglądu, jakoby "niechciane" dzieci NIE MOGĄ mieć przed sobą dobrej przyszłości, widoczna jest gołym okiem. Dziecko - niezależnie od przyczyny poczęcia, od sytuacji ekonomicznej matki, wreszcie: od braku kochających rodziców - pozostaje bowiem pełnowartościowym człowiekiem. Ma niewątpliwie trudniej - nie na tyle jednak, by chcieć umrzeć, zanim się narodzi.

Opowieści o wyrządzanej dziecku śmiertelnej krzywdzie, jaką jest oddanie go do sierocińca, zamiast humanitarnego "wyskrobania", są wierutnym kłamstwem. Wystarczy wymienić nazwiska niektórych dzieci, które nie poznały nigdy swoich rodziców, a którym dzisiaj - zgodnie z nowoczesną wrażliwością - ojczyste państwa mogłyby oszczędzić przeklętego losu: Herbert Hoover, Milos Forman, Truman Capote, Louis Amstrong, Edgar Allan Poe, Steve McQueen...

Bez rodziców dorastali także między innymi: Arystoteles, Lew Tołstoj, Jan Sebastian Bach, J.R.R. Tolkien, Coco Chanel, Joseph Conrad, Jan Jakub Rousseau... Odebranie życia "niechcianemu" dziecku jest odebraniem mu możliwości. Niech na milion takich płodów przypadnie choćby jedna wybitna jednostka - nie nam decydować o tym, komu damy szansę zmieniania świata.

PŁÓD CZY OSOBA?

Płód jest osobą. Osoba jest wartością. Walka z aborcją nie jest walką dla walki, a walką w obronie tej właśnie osoby. Aborcja jest więc mordem popełnianym na osobie, a traktowanie jej jako środka zaradczego jest przychylaniem się do mordu. Bez wyraźnej deklaracji: płód czy osoba - bez wyraźnego stwierdzenia, że aborcja jest zabójstwem bez względu na okoliczności, tolerancja dla "usuwania ciąży" będzie faktem.

Tolerancją tą skażeni będą także niektórzy przeciwni aborcji, którzy dopuszczają aborcję "tylko" w trzech wypadkach: zagrożenie życia lub zdrowia matki, nieodwracalne uszkodzenie płodu, gwałt. W ostatnim przypadku (a częściowo i w przedostatnim) taka tolerancja wobec aborcji rodzi głębokie sprzeczności.

Konsekwentnie bowiem: skoro jestem przeciwnikiem aborcji, skoro wiem, że płód jest osobą, a mimo to wyrażam zgodę na zamordowanie tej osoby w "obronie" innej (choć "obrona" ta jest tu wyłącznie atakiem) - powinienem odpowiadać za morderstwo. Cóż bowiem za różnica, czy zabijam dziecko - osobę w łonie matki - czy osobę poza nim? Czy będzie to w trzecim miesiącu ciąży, czy dziesięć minut po porodzie?

Idąc dalej - aborcja daje mi prawo do zabijania w ogóle. Przymykanie oczu na te sprzeczności skutkuje odebraniem prawa do życia dziecku z gwałtu oraz dziecku upośledzonemu. Prawo do życia przysługuje zaś każdemu i nie mogę mu tego prawa odbierać. Dlatego - jako matka mordująca dziecko - powinnam być karana. Jako lekarz mordujący dziecko - powinnam być karana.

Aborcja nie dlatego jest zła, że jest zła, a dlatego, że jest mordem popełnianym na najniewinniejszej i najbardziej bezbronnej istocie, będącej o s o b ą , a nie czymś pomiędzy płazem a ssakiem.

Magdalena Żuraw

18. 03. 2007r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS