O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTĄP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button
ODLICZANIE - Magdalena Żuraw

 

 

 

 

 

 

 

 


ODLICZANIE

Jaka jest sytuacja dzisiejszego Kościoła, nie trzeba wykazywać. Otworzenie IPN-owskich akt, mające prosty i klarowny cel: rozliczenie z grzechów - wywołało całkowity chaos. Po kilkunastu latach Rzeczpospolita zatrzęsła się pod napływem sprzecznych dywagacji i "faktów prasowych". Ksiądz Zaleski stał się symbolem walki o historyczną prawdę w Kościele; przywoływany do porządku przez episkopat nie ustąpił i sprawa rozliczenia toczyła się nawet przez pewien czas właściwym torem, dając polskiemu duchowieństwu niepowtarzalną szansę oczyszczenia.

W komunistycznej Polsce Kościół poddany został bowiem ciężkiej próbie. Kolaboracja, werbowanie ludzi w synowskie szeregi czerwonej matuszki-ojczyzny, donosicielstwo, współpraca z organami władzy, szantaż, układziki, wymuszenia - to wymyślne piekło stworzone przez człowieka było codziennością. W tym piekle spotykały się różne osoby - mniej lub bardziej odporne, mniej lub bardziej podatne na grzech. Wśród nich także księża, a wraz z nimi - Kościół.

Tak potrzebne oczyszczenie zdawało się bliskie, w ostatniej chwili zaszła jednak niespodziewana okoliczność. Dzisiejsza prasa (18.X) donosi o nałożeniu na księdza Zaleskiego przez krakowski episkopat zakazu mówienia o agentach wśród duchownych...

Rozliczenie?

Jan Paweł II głosił, że godność każdej osoby jest priorytetem i nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. Z tych właśnie względów zamykanie prawdzie ust nie prowadzi do niczego dobrego. Nawet czysto praktycznie - człowiek, który widzi, że coś jest przed nim ukrywane, traci ufność. Kościół nie może dopuścić do tego, aby wierni stracili pokładaną weń ufność. Zamykanie ust księdzu Zaleskiemu jest o wiele groźniejsze w konsekwencjach niż dopuszczenie go do zabrania głosu w imię prawdy i sprawiedliwości.

Oczyszczenie Kościoła z grzechów człowieka jest koniecznością. Inaczej - na cóż byłyby słowa Papieża, w których przepraszał za dawne grzechy i błędy, jakich dopuścił się Kościół rzymskokatolicki: inkwizycję, wojny religijne, podział chrześcijaństwa i tzw. sprawę Galileusza? Czy na prawdę o duchownych zaplątanych w komunizm również będziemy musieli czekać tak długo?

Kościół ma prowadzić człowieka do Boga. Być mu przewodnikiem, wsparciem - moralną i duchową siłą. Prosty w swych założeniach cel ma jednak całe spektrum komplikacji wypływających czy to ze słabości ludzkiej natury, czy z tchórzostwa - świadczący jednak o tym, jak dużemu wyzwaniu musi sprostać Kościół, aby móc być człowiekowi pasterzem.

Tymczasem dowiadujemy się, że ksiądz Zaleski ma milczeć. Zarzuca się mu zasiewanie podejrzeń w stosunku do księży. Jednocześnie właśnie ci, którzy zarzucają, tworzą podejrzenia. Skoro Kościół nie ma nic do ukrycia, czemu z takim zapałem nie dopuszcza księdza Zaleskiego do głosu? Kościół nie powinien się niczego obawiać. Prawda zaś powinna być mu cenna nade wszystko.

Podobną sytuację mieliśmy w Polsce odnośnie "łowców skór" - fakt, że lekarze pomagali nieraz umierać pacjentom aby czerpać z tego profity, nie podważyło kompetencji wszelkich lekarzy. Bardziej przyczyniłaby się do tego zmowa milczenia w środowisku medycznym.

Dlatego trudne są do pojęcia postawy księży mówiących, że rozliczanie się z niechlubną przeszłością nie jest właściwe. Nakaz milczenia wywoła tylko kolejną falę spekulacji i podejrzeń. Aby przywrócić ludziom utraconą godność i nadwerężone zaufanie - konfidenci reżimu powinni zostać ujawnieni. Więcej - sami powinni chcieć rozrachunku i sprawiedliwości. Skrucha i pokora są fundamentem miłosierdzia. Tego przecież naucza Kościół.

Misericordia

W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Najwyższy Czas!" ks. Isakowicz-Zaleski, zapytany o motywy wplątywania się księży we współpracę z SB, odpowiada: "Najczęściej chodziło o szantaż, np. na tle obyczajowym. Powiedział o tym dość wulgarnie, ale trafnie Kiszczak: >Korek, worek i rozporek<. Alkohol, złamanie celibatu i nadużycia materialne. Ja bym dodał jeszcze jedną rzecz, która także jest przyczyną pewnej niechęci do ujawniania akt, czyli element homoseksualizmu. Księża, którzy mieli te skłonności i byli przyłapywani, bardzo wiernie służyli SB. Wiedzieli, że ujawnienie tych skłonności oznaczałoby dla nich śmierć cywilną w środowisku." Jednocześnie dodaje, że liczba agentów wśród duchowieństwa nie przekroczyła 10%, choć było to środowisko najbardziej inwigilowane, oraz: że akta dają ogólnie pozytywny obraz Kościoła. Pytanie - czemu zatem polscy hierarchowie chcą zamknąć usta księdzu Zaleskiemu? Przecież oczywistym jest, że tam, gdzie chodzi o samą prawdę, Kościół jako pierwszy powinien podnosić głos w jej imieniu.

Kościół jest bowiem krzewicielem prawdy. Nie może działać wbrew niej. Bez prawdy nie ma ani wybaczenia, ani miłosierdzia, ani skruchy i pokuty.

Miłosierdzie nie jest słabością ani litością nad słabszym. Jest walką o człowieka. Jednocześnie miłosierdzie w ludzkim wymiarze wymaga skruchy. Raz jeden - kiedy miłosierdzie skruchy nie oczekiwało - było szansą daną człowiekowi na to, aby - gdy pojmie ową łaskę - skruszony mógł miłosierdzie czynić innym. Było to ukrzyżowanie. Skrucha jest podstawą wybaczenia. Świadomość swoich przewinień i żal za nie - fundamentem skruchy. Brak skruchy nie daje możliwości wybaczenia.

Skoro zaś Kościół głosi miłosierdzie, nie może zacierać milczeniem grzechów. Odbiera się tym samym możliwość (lub konieczność) rachunku sumienia.

Po parunastu latach dzielących nas od upadku komuny, polski Kościół stanął twarzą w twarz ze smutnymi, ale jednak faktami. Niestety, zajął pozycję antagonisty księdza Isakowicza-Zaleskiego, który jako jeden z niewielu głosicieli prawdy boskiej ujął się za prawdą ludzką. I tak - próba oczyszczenia Kościoła z grzechów popełnionych przez człowieka napotkała na wiele przeszkód. Nie godzą się na nią sami księża, co owocuje nakładaniem na księdza Zaleskiego nakazu milczenia.

W takim stanie rzeczy - kler chcąc zachować "twarz" poszczególnych księży, podważa wiarę człowieka w sprawiedliwość i w Kościół. A nie takie jest zadanie duchowych pasterzy.

" Rozterki - czytamy w innym wywiadzie - wynikają z tego, że brakuje nam Ojca Świętego Jana Pawła II. Przez ostatnie lata episkopat funkcjonował na tej zasadzie, że jechało się do Watykany i pytało o wskazówki. "

Komu w tej sytuacji mają zaufać wierni? Wydaje się, że na razie mogą tylko cierpliwie czekać. Zapowiadana przez księdza Isakiewicza-Zaleskiego książka ukaże się za trzy miesiace.

Magdalena Żuraw

17. 05. 2007r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS