Alarm dla Polski 10 - prof. Jerzy Robert Nowak  

 

 

 

 

 

 


Alarm dla Polski
Jerzy Robert Nowak

Część X: Okrążanie Czech i Polski

Nader wymownym dowodem niemieckiej złej woli wobec Polski, i dodajmy wobec Czech jest niemiecka polityka cierpliwie dążąca do stwarzania róźnych precedensów, które w dogodnej chwili zostana wykorzystane jako źródło presji na Polskę i Czechy. Już 19 października 2005 r. w informacjach na temat niemieckiej polityki zagranicznej można było przeczytać, iż: "Chorwacja wypłaci odszkodowanie Niemcom, którym po drugiej wojnie światowej odebrano majątek za kolaborację z reżimem nazistowskim. Tak stanowi ujawnione niedawno porozumienie między rządami Chorwacji i Austrii, które niedługo podpiszą parlamenty obu krajów. Stosuje się ono do volksdeutschów przesiedlonych po wojnie do Austrii (.) Na tym trendzie do przyznawania odszkodowań korzysta także Berlin. Już w czerwcu ubiegłego roku rząd niemiecki ogłosił zamiar uzyskania odszkodowań od Zagrzebia dla niemieckich wypędzonych (.) Podobne do chorwackiego prawo o odszkodowaniach za powojenne wywłaszczenie przygotowuje dziś Serbia (.) Serbia jest trzecim krajem byłej Jugosławii, który idzie na rękę byłym nazistowskim kolaborantom i beneficjentom reżimu(.) Slowenia także już przygotowała prawny grunt pod odszkodowania| (.) Austriaccy zwolennicy rewizjonistycznej polityki postrzegaj umowę miedzy Wiedniem i Zagrzebiem jako precedens, który mógłby znaleźć zastosowanie w odniesieniu do innych krajów europejskich. Tekst porozumienia miałby być "wzorcowy dla wielu innych krajów"- uważa austriacki deputowany Norbert Kapeller (Austriacka Partia Ludowa) ;szczególnie Czechy będą musiały jego zdaniem zwrócić się w przyszłości ku "ciemnym stronom" swej historii. Żądania austriackiego rządu okazują się nad wyraz przydatne dla przeforsowania niemieckich postulatów. "Zarówno obecny, jak i wszystkie wcześniejsze rządy Niemiec"- czytamy w oświadczeniu odchodzącego rządu czerwono-zielonej koalicji- uznawały wywłaszczenie i wypędzenie Niemców z byłej Czechoslowacji za niezgodną z prawem międzynarodowym niesprawiedliwość"(.)". Znając dotychczasowe praktyki władz Niemiec sądzę, że dalej będą one stawiały stanowczy opór wszystkim postulatom na rzecz przywrócenia Polakom statusu mniejszości narodowej, jaki mieli do czasu likwidacji polskiej mniejszości narodowej hitlerowskim rozporządzeniem. Na razie nic nie słychać o tym by władze niemieckie ustosunkowały się do wniosku adwokata Hambury z Berlina na rzecz usunięcia hitlerowskiego rozporządzenia, dotąd funkcjonującego w demokratycznych Niemczech! Nic nie mówi się też jak dotąd o zwrocie Polakom nieruchomości skonfiskowanych przez nazistów. Nie bardzo wierzę też w ewentualną delegalizację narodowo-demokratycznej neonazistowskiej partii. Uważam,że największe szanse na realizację powinny mieć punkty a i b z postulatów prof.W.Kiezuna, oczywiście tylko w przypadku należytego wsparcia ich przez polski rząd, MSZ, ambasadę i konsulaty w Niemczech. A dotąd z tym nie było dobrze. Pamiętam pełen oburzenia list Polaka, któremu Jugendamt przeszkadzał w uczeniu jego syna języka polskiego. Uskarżał się on na całkowitą obojętność dygnitarzy z polskiego MSZ w jego sprawie. W sprawie używania oszczerczych określeń "polskie obozy koncentracyjne najlepszą droga powinny być procesy i robienie ciągłych awantur" (dosłownie) Niemcom w Parlamencie Europejskim. Jeśli jesteśmy w UE, to powołujmy się na zasady europejskiej współpracy i głośno piętnujmy wspomniane hasła jako ich ordynarne zaprzeczenie. Zobaczymy, czy Jerzy Buzek jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego zrobi cokolwiek w tej sprawie (trzeba go uważnie monitorować w tej kwestii). Zobaczmy też, czy J.Buzek cokolwiek zrobi dla naprawienia wykoślawionego kosztem Polski projektu Europejskiego Muzeum Historii.

Wydaje się, że najwięcej i najszybciej w sprawach niemieckich możemy zrobić w Kraju, przede wszystkim przez położenie tamy "pełzającej germanizacji" Opolszczyzny, Szczecina czy Wrocławia. Bardzo przydałaby się realizacja proponowanego przez prof. W. Kieżuna pomysłu budowy w Gdańsku lub Warszawie muzeum "Polska w drugiej wojnie światowej" z pełną dokumentacją "zapomnianego polskiego Holocaustu". Myślę, że najwyższy czas, by skończyć z "dziwnym" uprzywilejowaniem mniejszości niemieckiej w Polsce, tj. tym, że nie musi ona przestrzegać progu wyborczego. Powinno to być tematem dla Trybunału Konstytucyjnego, który w innych sprawach jest tak bardzo uwrażliwiony na wszelkie przejawy nierówności wobec prawa. Występując przeciw antypolskim oszczerstwom na terenie Niemiec warto przygotować pełny wykaz niemieckich kłamstw o "polskich obozach koncentracyjnych" w niemieckiej prasie centralnej i terenowej. Może tym zajęliby się tak często telefonujący do Radia Maryja panowie Stanisław z Monachium i Marek z Bawarii. Wartoby przygotować swego rodzaju Białą Ksiegę na temat bilansu złej woli władz i innych czynników niemieckich w stosunkach z Polską. Byłaby to naprawdę gruba księga. Książkę tę należałoby przetłumaczyć również na j. niemiecki gwoli uświadomienia bardziej nonkonformistycznych czytelników. Ja sam już 11 lat temu zebrałem na ponad 5o stronach konkretne przykłady tej niemieckiej złej woli wobec Polski i Polaków. (Por.J.R.Nowak: "Zagrożenia dla Polski i polskości", Warszawa 1998, t.II, s. 244-291). Mam tym większe prawo ostrego podejmowania tej tematyki, że już trzydzieści sześć lat temu pisząc na temat stosunków z Niemcami, wychodziłem "pod prąd", przeciwstawiając się skrajnościom ówczesnej oficjalnej anty niemieckiej ideologii. Przypomnę, że już w 1963 r. proponowałem na łamach "Polityki", abyśmy pokazywali nie tylko czarne karty w stosunkach z Niemcami, ale także i punkty jaśniejsze ("Polenlieder", gorące przyjęcie Polaków w Nadrenii po Powstaniu Listopadowym, postaci niemieckich pacyfistów typu Ossietsk?ego. Por. J.R.Nowak : Od Cheopsa do Planu 6-letniego, "Polityka" z 31 sierpnia

1963 r.). Pisałem to jako młody człowiek, wbrew dominującym wówczas postawom, pomimo tego, że mój ojciec zginął z rąk niemieckich podczas wojny.

Warto zrobić pełny wykaz setek publikacji książkowych wydanych w Polsce dzięki szczodrym dotacjom różnych fundacji niemieckich. Bardzo wiele z tych książek za niemieckie pieniądze upowszechnia niemiecki punkt widzenia w sprawie różnych miejscowości na polskich Ziem Odzyskanych, tzw. "wypędzonych", etc. Dobrze byłoby przygotować jako osobny tom książkę: "Kto jest kim w lobby germanofilskim w Polsce". Jaskrawym przykładem germanofilstwa posuniętego do granic fanatyzmu było np. wielkopomne "odkrycie" dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu Anny Wolff-Powęskiej, która stwierdziła expressis verbis, że "Niemcy maja najbogatsze i najdłuższe tradycje tolerancji : od 2 tys. lat są krajem imigracji i pokojowego asymilowania obcych".(Por. "Gazeta Wyborcza" z 13 -14 listopada 1993). Większej brechty nie można było napisać! Z "pokojową" asymilacją obcych przez Niemców najlepiej zapoznali się, jak wiadomo to Słowianie połabscy, doszczętnie wyrżnięci "ogniem i mieczem" lub przemocą zgermanizowani. Ofiarami niemieckiej "tolerancji" padali gremialnie Żydzi. Między innymi już w 1096 roku zamordowano w Niemczech około 1500 Żydów. W 1349 roku podczas epidemii oskarżono ich o zatrucie studzien, zapędzono na cmentarz i spalono (ok. 2 tys. osób). Przykłady tego typu możnaby długo mnożyć. Nic dziwnego, że Żydzi z Niemiec masowo uciekali przed tak "bogatą" w zabójcze pomysły "tolerancją" do Polski. Dodajmy, że bez wątpienia największy Niemiec XVI wieku Marcin Luter wsławił się słynnymi żądaniami, aby spalić wszystkie synagogi, zniszczyć domy Żydów, a w końcu wypędzić ich na zawsze z Niemiec. Program ten przedstawił w pamflecie "Von den Juden und ihren L ? gen" ( O Żydach i ich kłamstwach). Rzecz znamienna, p. Wolff-Powęska, wypisująca tak kłamliwe chwalby Niemców, była przez 14 lat (od 1990 do 2004 r.) dyrektorem Instytutu Zachodniego w Poznaniu, głównego centrum badań niemcoznawczych w Polsce. Niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu!

...czytaj dalej

03.10.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet