RODAKpress - head
HOME - button
Alarm dla Polski 6 - prof. Jerzy Robert Nowak

 

 

 

 

 

 

 

 


Alarm dla Polski
Jerzy Robert Nowak

Część VI: Nagłaśnianie ważnych przemilczanych tematów

Bardzo potrzebne jest odpowiednie nagłośnienie świadomie przemilczanych przez lata tematów z najnowszej polskiej historii. Jednym z nich jest dotąd wciąż tak niechlubnie pomijana sprawa tragicznej ludobójczej czystki etnicznej, jaka uderzyła w Polaków na Ukrainie i Białorusi w latach 1936-1939. Jakże mało pamięta się o wymordowaniu wówczas 111 tysięcy Polaków z b. okręgów autonomicznych Dzierżyńsk i Marchlewski tylko za to, że byli Polakami. (Por.książkę M.Iwanowa: "Pierwszy naród ukarany"). Ciągle niedostatecznie przypominany jest tragiczny bilans ludobójstwa popełnionego na stu kilkudziesięciu tysiącach polskich mieszkańcach Wołynia i Małopolski Wschodniej przez bandy ukraińskich szowinistów. Powinien być sporządzony wreszcie dokładny bilans polskich ofiar tych rzezi i postawiony wreszcie tak blokowany przez różne władze pomnik upamiętniający ich męczeństwo w Warszawie. Powinna być rozwijana maksymalna presja na polskie władze, aby stanowczo sprzeciwiały się uhonorowywaniu katów Polaków (Bandery, Suchewicza etc.) na Ukrainie. Nigdy nie może się powtórzyć sytuacja z zeszłego roku, gdy wszystkie polskie władze zaniechały udziału w obchodach rocznicy ludobójstwa popełnionego na Polakach. Należałoby przeprowadzić możliwie jak najdokładniejsze wyliczenie zniszczeń majątku narodowego, w tym dóbr kultury, przez Niemców w poszczególnych miejscowościach Polski. Potrzebne jest również bardzo staranne wyliczenie strat poniesionych przez poszczególne warstwy inteligencji polskiej w rezultacie niemieckich mordów (od naukowców po prawników). Wszystko to należałoby przypomnieć w specjalnym liście kilkuset najwybitniejszych przedstawicieli polskiej nauki i kultury do inteligencji niemieckiej. Listu, który apelowałby do tej inteligencji, aby w imię przekreślenia ponurych kart z przeszłości wzięła dużo aktywniejszy niż dotąd udział w zwalczaniu antypolonizmu w Niemczech tj.przejawów dyskryminowania Polaków Niemczech, antypolskiej agitacji Związku Wypędzonych i niektórych ugrupowań politycznych, tzw.Polen-Witzen w radiu i telewizji itp. Jednym z najważniejszych tematów powinno być apelowanie do władz niemieckich o zniesienie hitlerowskiego rozporządzenia likwidującego polską mniejszość narodową w Niemczech. Prawnemu przywróceniu polskiej mniejszości narodowej w Niemczech powinien towarzyszyć całkowity zwrot polskich nieruchomości skonfiskowanych przez władze hitlerowskie. Należy dokonać pełnego bilansu wypędzeń Polaków przez Niemców i Sowietów w czasie drugiej wojny światowej i opublikować go w odrębnej książce we wszystkich głównych językach świata. Szczególnego nagłośnienia wymaga historia tragedii dziesiątków tysięcy polskich dzieci z Zamojszczyzny, wywiezionych przez Niemcy i zgermanizowanych. Należałoby żądać od Niemiec specjalnych odszkodowań dla rodziców porwanych wówczas dzieci. Producent filmowy Witold Orzechowski zapytywał na łamach dziennika "Polska" z 11 marca 2009 : "Czy film o dzieciach Zamojszczyzny, które porywano tysiącami, pakowano do pociagów i wywożono do Rzeszy, nie jest wielkim tematem dla polskiego filmu ? A losy tysięcy polskich niemowląt, które zmarły w czasie wywózki wraz z rodzinami na zsyłkę na Syberię ?! Wysunięto kiedyś projekt budowy pomnika dla niemowląt, które zginęły w transportach syberyjskich.

Dotąd w skrajny sposób nagłaśniano zbrodnię w Jedwabnem, obciążając za nią Polaków, a pomijając rolę Niemców w tej masakrze Żydów. Należałoby wznowić i doprowadzić do końca tak niesłusznie przerwaną ekshumację w Jedwabnem. Przypomnę, że ekshumację w "dziwny" sposób przerwano w momencie, gdy jej wyniki zaczęły coraz bardziej podważać tezy Grossa (dużo mniejsza liczba ofiar, znalezienie łusek po niemieckich nabojach). Prawdopodobnie niektórzy obawiali się znalezienia ciał, czy głów przestrzelonych niemieckimi kulami. Dowiodłoby to ostatecznie, że to Niemcy pilnowali stodoły w Jedwabnem i strzelali do ludzi próbujących z niej uciec. Przypomnę, że kilkudziesięciu naukowców polonijnych, w tym nieodżałowany dr Jan Moor-Jankowski stanowczo oprotestowało przerwanie ekshumacji w Jedwabnem.-"Nie ma połowicznej ekshumacji tak jak nie ma połowicznej ciąży"- powiedział doktor Moor-Jankowski. Czas przypomnieć historię zbrodni popełnionych na Polakach przez ludzi z mniejszości narodowych (Żydów, Ukraińców, Białorusinów) w latach 1939-1941, a także skalę ówczesnego rabunku polskiego mienia. Na temat rozlicznych zbrodni popełnionych na Polakach w owych latach przez Żydów- komunistów szeroko pisałem w gruntownie przemilczanej kilkusetstronicowej książce "Przemilczane zbrodnie"(warszawa 1998). Powinno przyspieszyć się zbyt powolnie prowadzone od lat śledztwo w sprawie masowych mordów na polskich mieszkańcach miejscowości Naliboki (1943 r.) i Koniuchy (1944 r. ), dokonanych przez żydowskich partyzantów sowieckich. Dużo bardziej niż dotąd powinny być nagłaśniane sprawy mordów w KL Warschau i masakry wielu tysięcy Polaków i Żydów przez litewskich wspólników Hitlera w Ponarach. Musi być opublikowana pełna dokumentacja na temat zbrodni stalinizmu, w tym konkretnych zbrodni komunistów żydowskich i ukraińskich (Demko- Moczar/.

Należy zbadać pełne rozmiary niszczenia i rabunku ziem polskich przez wojska sowieckie po 1944 r. (m.in. zniszczenie szeregu miejscowości na zachodnich ziemiach polskich już po ich "wyzwoleniu", spalenie kościoła Świetej Brygidy w Gdańsku już po "wyzwoleniu", rabunek portu szczecińskiego, wywóz zabytkowych obrazów z Polski jeszcze w 1946 r. ) Należy starać się o możliwie jak najszerszą inwentaryzację polskich dóbr kultury i sztuki, "przechowywanych"w Niemczech, Rosji (m.in. wywiezionej w XVIII wieku Biblioteki Załuskich, podobno w wielkiej części dotąd nawet nie rozpakowanej) czy na Ukrainie. Pamiętam jak wielka patriotka pochodzenia żydowskiego Dora Kacnelson uskarżała się na okradanie kartograficznych zbiorów Ossolineum we Lwowie przez tamtejszych ukraińskich oficjeli.

Należałoby przeprowadzić obiektywną analizę stosunków polsko- ukraińskich w Drugiej RP ze szczególnym uwzględnieniem dotąd zbyt mało przypominanych działań polskich polityków szukających dróg zbliżenia ze środowiskami ukraińskimi (od T. Hołówki po wojewodę Henryka Józewskiego). Warto tutaj zaakcentować, że jak dotąd najlepszą publikacją o roli wojewody H. Józewskiego jest świetna książka zagranicznego autora, wydana w 2008 r. w Polsce książka amerykańskiego historyka Timothy Snydera ::"Henryk Jozewski i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę". Przypomnienia wymagają również ukraińskie inicjatywy zbliżenia z Polakami w tym okresie. Były one jednak odosobnione.
W dotychczasowej historiografii niepotrzebnie dominują oceny obciążające wyłącznie Polaków za zaostrzanie wzajemnego konfliktu obu narodów. Sprawa ta była jednak dużo bardziej złożona. Nie brakowało ciężkich błędów niektórych środowisk ukraińskich, nierzadko podburzanych przeciw Polsce przez przedstawicieli niemieckiego wywiadu i dyplomacji. Powołam się w tej sprawie choćby na ważne świadectwo bardzo obiektywnego świadka w konflikcie obu naszych nacji-żydowskiego pamiętnikarza Barucha Milcha. W swym pamiętniku B. Milch pisał bez ogródek: "Ostatnio naród ukraiński bardzo uległ obcej propagandzie i przy pomocy terrorystycznej tajnej organizacji OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów), mającej swoja centralę w Berlinie sabotowali w niemożliwy sposób naród polski. Podpalali masę folwarków, bili profesorów, napadali na banki i ambulanse pocztowe, wykonywali zamachy samobójcze na swych ugodowcach (np. na pośle Hołówce ) i na wysokich osobistościach polskich - tak na prezydencie państwa, jak i na ministrach. Żadne państwo nie ścierpiałoby długo takiego stanu". (Por. B. Milch: "Testament",Warszawa 2001, s.45)

Należałoby zwrócić dużo większe zainteresowanie polskich badaczy na historię najbardziej przychylnego Polsce ruchu żydowskich asymilatorów (około 10 proc.całej ludności żydowskiej, w tym pod koniec XIX wieku kwiat żydowskiej inteligencji). Należałoby dużo pełniej zbadać historię przemilczanej przez dziesięciolecia najsilniejszej organizacji żydowskiej w getcie - Żydowskiego Związku Wojskowego. Ta szczególnie bliska Polakom konspiracyjna organizacja żydowska, kierowana przez oficerów WP, mająca zdecydowanie prawicowy charakter, była w PRL świadomie przemilczana na rzecz komunizującej Żydowskiej Organizacji Bojowej, w której działali M.Anielewicz i M.Edelman. Należałoby dokładnie zbadać rolę żydowskich komunistów w bezpiece, gospodarce, propagandzie i nauce doby stalinizmu, aby publikacje na ten temat nie były zdominowane przez pseudonaukowców typu J.T.Grossa. Należałoby w pełni przebadać krajowe i międzynarodowe żródła tzw. antysyjonistycznej kampanii marcowej 1968 r. (np. podjąć analizę działań Kremla jako jednego z możliwych źródeł prowokacji marcowej, na co zwracał kiedyś uwagę we "Wprost" emigrant po 1968 r. prof.Mieczysław Manelli). Trzeba zebrać pełną dokumentację historii komunistycznego antypolonizmu w Polsce od 1944 do 1989 roku. Równie potrzebna jest jednak również i dokładna dokumentacja działań Polaków z nurtów niepodległościowych, którzy próbowali się temu antypolonizmowi przeciwstawiać. Dość dobrze znamy już dzięki książkom J.Trznadla, B.Urbankowskiego czy S.Murzańskiego "hańbę domową" wielu polskich twórców. O wiele za mało zbadane są natomiast losy nonkonformistycznych ludzi kultury i nauki, którzy płacili wielką, a czasami nawet bardzo wielką cenę (życia ) za swój opór przeciw stalinizacji Polski.

...czytaj dalej

27.03.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS