Trzeba uczyć prawdy
Wystąpienie Prezydenta RP podczas uroczystości 65. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau:
Panowie Premierzy,
Panowie Prezydenci,
Panie Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ale przede wszystkim Panie i Panowie, którzy byli tutaj w innych okolicznościach przed 65 laty, kiedy 27 stycznia 1945 roku obóz został w końcu wyzwolony.
To dla Was i dla Waszych koleżanek i kolegów, którzy wtedy zginęli lub nie dożyli dnia dzisiejszego, jest ten dzień pamięci. Ale ten dzień ma także inne znaczenie. Ludzie ludziom zgotowali ten los - tak brzmi motto książki, która ukazała się tuż po wojnie, Zofii Nałkowskiej, jednej z najwybitniejszych polskich pisarek. Ludzie ludziom... chociaż jedni z nich uważali się za nadludzi, a innych uważali za podludzi lub - o czym mówił przed chwilą pan redaktor Turski - zgoła nieludzi.
Wiem, że na ogół znają Państwo fakty, ale mimo wszystko kilka z nich przypomnę. 14 czerwca 1940 roku przywieziono tu pierwszych 728 więźniów. Tak się złożyło, że tego dnia nazistowskie Niemcy, a dokładniej ich wojska, zajęły Paryż. Ci pierwsi więźniowie to byli Polacy i pewna grupa polskich Żydów. W następnym roku, gdy więźniów było już znacznie więcej, o czym mówił pan minister Bartoszewski, przywieziono tutaj kilkanaście tysięcy jeńców z Armii Radzieckiej - 600 spośród nich i 250 Polaków stało się ofiarą owego eksperymentu, o którym też pan minister przed chwilą mówił. Dwa dni trwało ich mordowanie. Dokładnie dwa dni.
Mniej więcej w tym samym czasie w innym miejscu Polski, koło Łodzi, w Chełmie nad Nerem próbowano innej metody - duszono ludzi spalinami. Cyklon B okazał się jednak skuteczniejszy. I to on posłużył do wymordowania prawdopodobnie ponad miliona Żydów. Rachunki są różne - od około jednego miliona do milion 350 tysięcy. Ale w tym obozie zginęło również 75 tysięcy Polaków, 20 tysięcy Romów, których los miał być podobny do losu narodu żydowskiego, około 14 tysięcy radzieckich jeńców, przede wszystkim Rosjan, i kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli innych narodów - Francuzów, Belgów, Białorusinów i wielu innych.
Z czego to wynikało? To wynikało ze zbrodni, którą zaplanowała i dokładnie zrealizowała III Rzesza Niemiecka. Pierwszych Żydów francuskich i słowackich przywieziono tutaj już na początku 1942 roku. Wiemy, że w pierwszej połowie 1942 roku dokonano pierwszych masowych mordów w komorach gazowych. W tym samym czasie rozpoczęto likwidację największego z gett w Europie - getta w Warszawie. To był środek wojny, ale mord trwał dalej.
W maju 1944 roku losy wojny są już dawno przesądzone, III Rzesza Niemiecka pokonana, a tu, w tym miejscu oddaje się do użytku nową bocznicę, żeby można było ludzi przewozić bezpośrednio pod krematoria. Dla mnie ten moment w historii to znak szaleństwa zbrodniarzy, szaleństwa zbrodni opartej o chorą nienawiść. Istotnie, Żydów mordowano tylko dlatego, że byli Żydami. Wielu innych zginęło także dlatego, że byli Polakami czy Rosjanami, Ukraińcami czy Białorusinami, ale tam nie było wyroku śmierci wydanego na cały naród, przynajmniej z tego, co wiemy. Można powiedzieć, że powojenne dziesięciolecia w historii Europy pozwoliły uznać, że szaleńcze ideologie zakończyły swą historię. Ale jak powiedział jeden z więźniów tego obozu, autor kilku książek, Primo Levi, jeżeli to się zdarzyło, to znaczy, że może się zdarzyć.
Powtarzam raz jeszcze: Europa, jak się wydaje, przezwyciężyła tego rodzaju tendencje, ale czy przezwyciężył je świat? Można powiedzieć zupełnie jasno: nie. Stąd potrzeba pamięci.
Jest dla mnie przedmiotem wielkiej satysfakcji, że mamy tutaj ponad 30 ministrów oświaty lub przedstawicieli ministrów edukacji, bowiem życząc wszystkim żyjącym 120 lat życia, musimy wiedzieć, że czas odejścia świadków nie jest już bardzo odległy. Pozostaje pamięć zapisana, nauczona, mówiona. Ta pamięć jest potrzebna po to, żeby uczynić wszystko, aby zbrodnie takie jak w Birkenau, jak w Auschwitz - ale przecież nie tylko tu, także w Treblince, w Chełmnie na Nerem, na Majdanku, w Mauthausen, w Buchenwaldzie - nie powtórzyły się więcej. Trzeba uczyć prawdy. Prawdy twardej, która może niektórym silnym i wpływowym w dzisiejszym świecie się nie podobać. Ale była to prawda.
To, co stało się tutaj, to nie łańcuch kryminalnych czynów - to coś, co zostało zorganizowane przez państwo, przez ówczesne państwo niemieckie: III Rzeszę. I trzeba o tym pamiętać, bo nie zawsze ten, kto ma siłę, ma rację.
Szanowni Państwo!
Uznajmy, że ten Dzień Pamięci jest dniem pamięci ofiar tego obozu koncentracyjnego i zagłady, ale także wszystkich rozstrzelanych, powieszonych, zagłodzonych - bo komendant Höss tę metodę też stosował, tu najbardziej znaną ofiarą jest ksiądz katolicki, dziś święty Maksymilian Kolbe - tu i we wszystkich innych obozach, które istniały wtedy, a także i później. Dziękuję bardzo.
***
- Pierwszy raz w życiu dostałam oficjalne zaproszenie na tę uroczystość - mówiła w styczniu 2010 r. córka rotmistrza Witolda Pileckiego, Zofia Pilecka-Optułowicz. Przypominamy wystąpienie Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego wygłoszone 5 lat temu. Prezydent w swoim przemówieniu podkreślił, że uroczystości rocznicowe przypominają, że historia obozu jest nierozerwalnie związana z losem Polski. Śp. Lech Kaczyński zaznaczył, że Polacy, podobnie jak Romowie i Żydzi, mieli zostać eksterminowani przez nazistów, a szaleństwo tej zbrodni oparte było na chorej nienawiści do innych narodów. Jak przypomniał, "tu najbardziej znaną ofiarą jest ksiądz katolicki, dziś święty Maksymilian Kolbe".
29.01.2015r.
Niezależna.pl