Dybowski i Targalski kontrolują tak, a Stankiewicz i Orzeł tak. TKM w RKW
(klik)
Sprostowanie poniżej wiele wyjaśnia, ale niesmak "demokratyczny" pozostaje
Ruch Kontroli Wyborów. Przyszłość. Sprostowanie
PRZYSZŁOŚĆ I KIERUNEK ZMIAN
Ruch Kontroli Wyborów to wielka wartość. Osiągnął sukces w ostatnich wyborach prezydenckich - udało mu się po raz pierwszy w historii od 1939 roku przełamać monopol fałszowania wyborów w Polsce. Nie znaczy to, że ostatnie wybory nie były fałszowane, jednak nie udało się sfałszować ich w stopniu przeważającym, który sprzeniewierzyłby się woli Polaków co do wyboru osoby Prezydenta. Za to należą się ogromne podziękowania wszystkim uczestnikom Ruchu Kontroli Wyborów, każdemu koordynatorowi, każdej osobie która poświęciła swój czas i włączyła się do pracy, w tym wielu członkom i sympatykom członkom Stowarzyszenia Solidarni 2010 oraz innych organizacji-sygnatariuszy RKW.
Na spotkaniu w Częstochowie 20 czerwca br grupa osób RKW zaproponowała i przegłosowała powołanie Stowarzyszenia, rozszerzenie działania na szeroko pojętą kontrolę władzy i budowę sieci lokalnych portali. Co do zasady rozszerzenia działania (z zastrzeżeniem, że wyłącznie po przypilnowaniu uczciwości wyborów parlamentarnych) i budowy portali - uważam to za dobry pomysł. Być może oprócz kontroli władzy można by było pomyśleć o proponowaniu i inicjowaniu pożądanych zmian w Polsce. Nie mam do końca wyrobionego zdania co do formy prawnej - wiem z doświadczenia, jak sztywnym "gorsetem", pochłaniającym energię do formalnego utrzymania organizacji - jest forma prawna stowarzyszenia, ale być może część osób nie widzi lepszego rozwiązania, zresztą decyzja już została podjęta.
Naprawa mechanizmów funkcjonowania państwa polskiego poczynając od uczciwych reguł wyborów władz jest tak gigantycznym zadaniem i "krzyczącą" potrzebą, że Ruch Kontroli Wyborów powinien być pojemną, otwartą formułą, w której znajdzie się miejsce dla każdego, kto chce na rzecz uczciwych wyborów i Polski działać. Stowarzyszenie Solidarni 2010 nadal zamierza pracować na rzecz uczciwych wyborów, tak jak to czyniło do tej pory - od pięciu lat pod szyldem Uczciwe Wybory, od roku pod szyldem Ruchu Kontroli Wyborów - i ma nadzieję na współpracę z wszystkimi osobami, a także podmiotami społecznymi dobrej woli w tej kwestii. Dotyczy to zarówno Klubu Ronina, z którym współpraca dotychczas układała się bardzo dobrze i przyniosła wymierne efekty, jak i z nowymi podmiotami prawnymi, w tym przyszłym Stowarzyszeniem, które na spotkaniu w Częstochowie 20 czerwca br grupa osób RKW zaproponowała i przegłosowała, rozszerzając działania na szeroko pojętą kontrolę władzy i budowę sieci lokalnych portali.
SPROSTOWANIE
Pragnę sprostować niektóre informacje, które pojawiają się w mailach rozsyłanych do wolontariuszy RKW oraz uzasadnić swoje stanowisko podczas spotkania w Częstochowie.
W sobotę 20 czerwca 2015 podjęto bardzo ważne decyzje w imieniu Ruchu Kontroli Wyborów, które miały dotyczyć przyszłości Ruchu i sposobu jego zarządzania. Decyzje były podejmowane przez konkretne grono osób wybranych przez wyłącznego gospodarza spotkania Marcina Dybowskiego, który rozdał mandaty według mojej opinii wykluczając z prawa głosu osoby od miesięcy, a w niektórych przypadkach od lat ciężko pracujące na rzecz RKW. W przeciwieństwie do oświadczenia zamieszczonego na stronie - wiele osób deklaruje że nie zostało zaproszonych na zjazd, nikt z nimi nie konsultował jego terminu, spora część wolontariuszy oraz sygnatariuszy RKW nie była poinformowana, że na zjeździe odbędą się wybory dotyczące władz Ruchu.
Zaznaczam, iż w rozesłanym i opublikowanym programie konferencji nie było mowy o powołaniu nowego organizmu, o konieczności zadeklarowania swojego w nim uczestnictwa, ani o przedstawieniu gotowego statutu takiego stowarzyszenia. Nie było to wcześniej konsultowanie z pozostałymi sygnatariuszami RKW z I Konferencji założycielskiej RKW, nie byli oni też w większości zaproszeni do Częstochowy. Także główni organizatorzy RKW - Solidarni 2010 i Klub Ronina nie zostali poinformowani o zamiarach Marcina Dybowskiego i Jerzego Targalskiego w kwestii utworzenia stowarzyszenia.
Jak uzasadniono wykluczenie części ludzi z prawa głosu? Tu trzeba by było odwołać się do tego czym jest Ruch Kontroli Wyborów i jakie są jego działania, zwłaszcza te poza siecią przyszłych mężów zaufania/członków komisji/wolontariuszy. Tylko żeby to wyjaśnić trzeba by było sięgnąć nieco do przeszłości...
Na spotkaniu w Częstochowie jedną z pierwszych uchwał zaproponowaną przez Marcina Dybowskiego do przegłosowania, była propozycja, żeby nie zajmować się historią, tylko mówić o przyszłości, a osobom nawiązującym do przeszłości odbierać głos. Padło bardzo przekonujące uzasadnienie, żeby nie skupiać się na tym, kto ile ma zasług, tylko na tym, co dalej. Ta propozycja została przyjęta przez zgromadzone osoby, które otrzymały mandaty - większością głosów.
Tyle, że bez znajomości historii, trudno zrozumieć teraźniejszość i podejmować prawidłowe wybory co do przyszłości.
Spotkania inicjujące Ruch Kontroli Wyborów - miały miejsce niedługo po proteście w Państwowej Komisji Wyborczej, po sfałszowaniu wyborów samorządowych w 2014 na gigantyczną skalę. W Wyniku protestu 12 osób zostało zatrzymanych, w tej chwili część z nich jest w trakcie procesów karnych. Trzy osoby zostały skazane na karę grzywny i jednym z niezbędnych działań RKW jest wystosowanie protestu wobec ukarania tych osób przez sąd, a także apel do stosownych władz o rewizję wyroku.
Ruch Kontroli Wyborów został założony przez trzy organizacje: Krucjatę Różańcową, Klub Ronina i Solidarnych 2010 - a nie jak to usiłuje się przedstawić przez osoby prywatne powołując za przykład Jerzego Targalskiego. Dowodem tego, że Ruch tworzyły organizacje jest wniesienie do RKW części swoich struktur, zasilenie sieci koordynatorów oraz udostępnienie wewnętrznych informacji na rzecz budowy Ruchu przez te organizacje. W spotkaniach inicjujących brali również udział Jerzy Targalski, ks. Stanisław Małkowski i Ernest Treywasz.
Dla Stowarzyszenia "Solidarni 2010" tworzenie Ruchu było naturalną konsekwencją działalności którą Stowarzyszenie podejmowało przez ostatnie 5 lat, inicjując ogólnopolską akcję Uczciwe Wybory, tworząc jeszcze w 2011 roku pierwszy niezależny program komputerowy do zliczania głosów i nagłaśniając medialnie problem fałszerstw wyborczych w Polsce, co wydawało się początkowo karkołomne wobec powszechnego bagatelizowania tego problemu jeszcze kilka lat temu.
Na skutek porozumienia wyżej wymienionych organizacji zorganizowana została I Konferencja Powstań Polsko (zwołana przez Krucjatę Różańcową, ale której program i skład zaproszonych gości ustalono wspólnie przy wielkim wkładzie Klubu Ronina), na której zaakceptowano i podpisano akt założycielski Ruchu Kontroli Wyborów (zredagowany przez Stowarzyszenie "Solidarni2010" i zaakceptowany przez pozostałe dwie organizacje). Ten dziejowy moment skupił wokół Ruchu Kontroli Wyborów (nazwy stworzonej znacznie wcześniej przez Klub Ronina) kilkadziesiąt organizacji z całej Polski.
Podczas jednego ze spotkań po zawiązaniu RKW podzieliliśmy się zadaniami:
Marcin Dybowski wraz z Jerzym Targalskim (również przy pomocy osób oddelegowanych ze Stowarzyszenia Solidarni 2010 oraz Klubu Ronina) mieli budować sieć przyszłych mężów zaufania/członków komisji/wolontariuszy. Józef Orzeł miał tworzyć sieć biura interwencji, biura prawnego, odpowiadać za współpracę z partiami (tylko partie polityczne mogą delegować członków komisji/mężów zaufania), zasilić struktury sieci, zorganizować wieczór wyborczy. Solidarni 2010 podjęli się budowy forum zbierającego wolontariuszy (www.ruchkontroliwyborow.pl), niezależnego systemu komputerowego do zliczania głosów (późniejszy siepoliczymy.pl) , obsługi medialnej problemów z fałszerstwami wyborczymi i działań RKW, prowadzenia sekretariatu, komunikacji wewnątrz Ruchu, zasilenia struktur sieci, zorganizowania pobytu obserwatorów zagranicznych podczas wyborów, tworzenia materiałów szkoleniowych i instruktażowych, zorganizowania wieczoru wyborczego.
Różnorodność w moim pojęciu była zaletą - każda z organizacji oraz Jerzy Targalski - nie reprezentujący żadnej organizacji - wnieśli określone dobro i w sumie pomimo tylu różnic - udało nam się wspólnym wysiłkiem osiągnąć wielką rzecz: prezydentem Polski będzie osoba wybrana z woli wyborców, a nie osoba, którą wnoszą na urząd zorganizowane grupy przestępcze w wyniku fałszerstw wyborczych.
Jeśli chcemy przypilnować uczciwości wyborów w Polsce - powinniśmy być w stanie zorganizować w sposób uczciwy wewnętrzne wybory kształtujące przyszłość RKW. O to apelowałam na spotkaniu w Częstochowie 20.06.
Wyłącznym gospodarzem spotkania w Częstochowie, na którym miano zdecydować o przyszłości Ruchu był Marcin Dybowski, przedstawiciel Krucjaty Różańcowej, który nie widział możliwości poszerzenia tego jednoosobowego składu mimo wcześniej zgłaszanych kilkakrotnie apeli oraz próby zmiany tego stanowiska na spotkaniu 18.06. Gospodarz spotkania twierdził, że mandaty otrzymują koordynatorzy oraz grupa inicjatywna RKW. Tyle, że mandaty otrzymali wyłącznie koordynatorzy sieci budowanej przez gospodarza spotkania wraz z Jerzym Targalskim oraz osoby z grupy inicjującej RKW. Pomijam fakt, że na spotkaniu w Częstochowie zgłosił się do mnie mężczyzna, który oznajmił że nie jest koordynatorem sieci, a mandat dostał. Może to jakieś niedopatrzenie. Bardziej mnie niepokoi, że jedni z najdłużej pracujących koordynatorów działań RKW (obsługa prawna, medialna, biuro interwencji, system informatyczny itp) nie otrzymali mandatów.
Jadwiga Chmielowska twierdziła, że tylko koordynatorzy tworzący sieć są koordynatorami Ruchu, a reszta to są osoby pracujące w "agendach" (?) na rzecz sieci. Tak jakby te "agendy" prowadzili jacyś pracownicy opłacani przez Ruch, a nie osoby, które tworzyły zalążek Ruchu i w dalszym ciągu pracy na rzecz Ruchu poświęcają wolontaryjnie od kilku do kilkunastu godzin dziennie od miesięcy, a niektórzy od lat... Choć wykluczenie nie dotyczyło bezpośrednio mojej osoby, pozbawienie prawa głosu wszystkich tych osób uznałam za nieuczciwe i przeciwko temu protestowałam.
I podkreślam jeszcze raz, nie chodzi tu o dopominanie się uznania zasług, czy o władzę, wręcz przeciwnie, chodzi o niewykluczanie na starcie rozbudowy Ruchu i uznanie równych praw w tworzeniu struktur osobom, które na to zapracowały i pracują w dalszym ciagu, które przyczyniły się do jego sukcesu, które mogą stanowić o przyszłym osiągnięciu celu, a które już na samym początku rozbudowy zostały wykluczone.
Skoro coś dobrze zadziałało (Ruch odniósł sukces) , skoro potrzeba jest każdej pary rąk do pracy (ok 60 tys. osób), dlaczego pozbywać się grona pracowitych ideowych osób, sugerując jeszcze im niskie pobudki? (np. że walczą o władzę lub że są agentami...)
Z niepokojem obserwuję wzmożone działania dyskredytujące wkład i intencje Stowarzyszenia Solidarni 2010, także przy udziale byłych członków Stowarzyszenia, którzy w dobrej wierze włączyli się do budowy RKW. Nasze Stowarzyszenie po prostu na to nie zasługuje, a energia ludzka powinna być ukierunkowana na przypilnowanie uczciwości wyborów, a nie trwoniona w celu osłabiania organizacji, które tworzą Ruch.
Chciałam bardzo podziękować wszystkim Państwu, którzy tworzyli i tworzą sieć. Tę sieć musimy wspólnie rozbudować kilkunastokrotnie. Potrzebujemy minimum 60 tysięcy osób (co najmniej po 2 osoby w każdym lokalu wyborczym). Nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego u progu rozbudowy dzieli się Ruch i odbiera prawo głosu części osób, które ten Ruch tworzą. Zwłaszcza, że jedną z tych osób jest Józef Orzeł i Klub Ronina, który do RKW wniósł bardzo dużą wartość, konkretne wymierne działanie. W podobnym stopniu dotyczy to Solidarnych 2010. Wydaje się, że każde ręce do pracy są potrzebne, a już udział dużej organizacji, która dała się poznać publicznie od bardzo dobrej strony - jest czymś bezcennym.
Ze względu na zasługi Marcina Dybowskiego i Jerzego Targalskiego w dotychczasowym działaniu na rzecz suwerennej Polski - ich ostatnie posunięcia w ramach RKW składam na karb ich własnego przekonania, że tylko oni są w stanie najlepiej skutecznie poprowadzić ruch społeczny. Moim zdaniem im bardziej pojemna formuła Ruchu - tym lepiej i bezpieczniej.
Wychodząc z założenia, że każde ręce do pracy są potrzebne, życzę Stowarzyszeniu powodzenia i jednocześnie apeluję o dobrą współpracę i wzajemny szacunek. Społeczny Ruch Kontroli Wyborów istnieje i będzie się rozwijać dzięki Państwu - wolontariuszom, bez względu na przynależność do jakiejkolwiek organizacji. Na koniec najważniejsza rzecz - pod kątem przyszłego działania.
Wzywam wszystkich, a zwłaszcza moich ukochanych Solidarnych, którzy na rzecz uczciwych wyborów pracują od 5 lat i nikomu nie muszą udowadniać ani intencji swojego działania, ani skali pracy którą wolontaryjnie włożyli w to przedsięwzięcie - aby nie uczestniczyli w dyskusji dyskredytującej jakąkolwiek ze stron, jakąkolwiek osobę, która włączyła się w pracę na rzecz Ruchu Kontroli Wyborów. Pozostawiam całkowitą wolność - także członkom Solidarnych2010, co do wyboru struktur w ramach których chcą działać na rzecz RKW, pod jednym wszak warunkiem: bezwzględnego szacunku dla pozostałych struktur, które ten Ruch tworzą.
Jednocześnie wobec zaistniałej sytuacji oraz ogromnych potrzeb rozwoju i naboru nowych wolontariuszy, wobec których stoimy, deklaruję, że jako Solidarni będziemy tworzyć w dalszym ciągu sieć wolontariuszy pracujących na rzecz uczciwych wyborów. Osobą odpowiedzialną za tę sieć jest z ramienia Zarządu Solidarnych 2010 osoba aktywnie współtworząca RKW Arkadiusz Nowakowski (adres mailowy sekretariat@ruchkontroliwyborow.net ) . Liderem Ruchu Kontroli Wyborów z ramienia Stowarzyszenia Solidarni 2010 jest Hanna Dobrowolska.
Gwarantuję, że będziemy darzyć szacunkiem każdą osobę, która włączy się w pracę na rzecz uczciwych wyborów, nie tylko w ramach naszej struktury, ale w ramach wszystkich równolegle istniejących struktur. Wzywamy wszystkie podmioty tworzące RKW do współtworzenia zaproponowanych standardów zachowania.
APEL
Wszystkie osoby dobrej woli, wszystkie osoby związane z Ruchem Kontroli Wyborów wzywam do włączenia się do systemu SIEPOLICZYMY.PL
Niezależny system komputerowy działający równolegle z oficjalnym systemem Państwowej Komisji Wyborczej to narzędzie pracy niezbędne do przypilnowania uczciwości wyborów. Stworzyliśmy system komputerowy, który:
- umożliwia gromadzenie materiału dowodowego w postaci zdjęć protokołów wyborczych.
- potrafi szybko i precyzyjnie wskazać obszar i skalę fałszerstwa lub zaalarmować o potencjalnym zagrożeniu, które należałoby sprawdzić
- potrafi podać wyniki sprawnie, szybko i równolegle z oficjalnie podawanymi wynikami w miarę spływania danych.
Pod patronatem Solidarnych 2010 powstał i działał skutecznie podczas obu tur wyborów prezydenckich system, który w tej chwili będzie modyfikowany pod kątem wyborów parlamentarnych.
Bez tysięcy ludzi, przeszkolonych, dysponujących odpowiednimi narzędziami pracy trudno będzie powtórzyć ostatni sukces. A chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że przestępcy na najwyższym szczeblu władzy walczą o przetrwanie i mają w ręku instytucje państwowe. Oddolna rozbudowa Ruchu jest absolutną koniecznością, szansą na suwerenną, uczciwą i nieskorumpowaną Polskę, na rozwój przedsiębiorczości i zapewnienie opieki najsłabszym.
Każdy wolontariusz znajdzie swoje przyjazne miejsce w Ruchu Kontroli Wyborów, mogąc dowolnie wybrać formułę struktury w ramach której chce działać. Zresztą nie musicie Państwo nikogo pytać o pozwolenie, czy zdanie. Po prostu bierzcie sprawy w swoje ręce i twórzcie lokalne sieci! Darzę wielkim szacunkiem wszystkie osoby, które tworzą Ruch bez względu na to jaką strukturę wybrali. Od formy prawnej i rodzaju struktury ważniejszy jest cel. Myślę że w imieniu wszystkich podmiotów mogę zadeklarować obecnym i przyszłym wolontariuszom rzecz najistotniejszą - do wyborów parlamentarnych przyświeca nam jeden i ten sam cel - przypilnować, by te wybory były uczciwe. Dlatego zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy. Jesteście Państwo bardzo potrzebni Polsce! Najbliższe wybory zdecydują na lata o kondycji i suwerenności naszego kraju, o jakości życia każdego z nas.
Warto podjąć wysiłek i poświęcić swój czas!
Ewa Stankiewicz
Stowarzyszenie Solidarni 2010
www.ruchkontroliwyborow.pl
sekretariat@ruchkontroliwyborow.net
www.facebook.com/rkw2015
Dobrze będzie twierdzi - dr Jerzy Targalski ... tutaj
Inicjatywa słuszna w swym założeniu nawiązująca do "citizen control", czyli organizacji które kontrolują wszystkie aspekty działania rzadów i jego struktur. Szkoda tylko, że zabrakło porozumienia pomiędzy liderami RK Wyborów. Targalski ma rację mówiąc, że władza musi się bać obywateli. Tak, to jedyna gwarancja ich zachowań i rzetelnej pracy.
30.06.2015r.
Solidarni2010