Dla wybranych. Z komunistyczną przeszłością rodziców.
Bo wokoło jest wesoło...
Obrzydliwe są dzieci dawnych, znanych komunistów. Obrzydliwe moralnie. Wykorzystując nazwiska swych rodziców, mających często złą sławę, wdzierają się do elit społecznych
i pragną odgrywać w nich wiodące role. Nie znają, podobnie jak ich rodzice takich uczuć
i stanów świadomości, jak wstyd, skrucha i skromność. Swoje pochodzenie uznają jako naturalną przepustkę do świata uprzywilejowanych, szczególnie wyróżnionych i zasłużonych w III RP. Uważają, że im się to po prostu należy.
Nie żądam od nich, aby potępiali swoich rodziców, nie chcę, aby okazywali im brak miłości, bo to byłoby nienaturalne i nieludzkie. Rzecz to normalna i piękna, jeśli dzieci kochają swoich rodziców.
W tym przypadku jednak, uczucia te winny być okazywane w czterech ścianach własnego domu. A już na pewno uczucie nie powinno stać się towarem. Tak jak to robi Monika Jaruzelska , która zbrodniczego ojca przedstawia jako zbawiciela Polski. Nie wiem, jak książki o jej ojcu się sprzedają, nie wiem, czy zbiła na nich fortunę, czy może zyski są niewielkie. To sprawa drugorzędna. Jedno jest pewne ojciec, krwawy namiestnik komunistyczny, w rękach własnej córki stał się towarem, na którym chciała zarobić. I to jest obrzydliwe.
Z całkowicie innych podstaw wyszła córka Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskiej, małżeństwa kutego na cztery nogi. Z jakich powodów ich córka - nawet nie wiem jak ma na imię i nie będę tego sprawdzał, choć to wymagałoby kilku sekund - znalazła się w świecie ludzi wyróżnionych, jakie to umiejętności ma, że stała się częścią świata polskich celebrytów, doprawdy nie wiem. Poza nazwiskiem, nic jej nie wyróżnia. Tylko, czy naprawdę to ją powinno wyróżniać pozytywnie? Jej starzy dochrapali się niezłego majątku. Nie wchodzę, w jaki sposób i za sprawą jakich sił i ludzi. Ona sama wyszła za mąż, zdaje się, nie za biedaka. Jakiś muzyk, czy coś takiego. Miłość nie wybiera. Niech im się wiedzie jak najlepiej.
Czy córka Kwaśniewskiego nie ma wstydu, żeby bezpodstawnie i bezczelnie procesować się z gazetą, która opisała jej ślub, o rozgłos medialny którego zabiegał tatuńcio były prezydent? Niech od ojca żąda teraz 200 tysięcy złotych, a nie od gazety. Coś mi się ponadto wydaje, że nie mogła nie wiedzieć, że stary wszędzie, gdzie się tylko opłacało medialnie rozgłaszać, trąbi o jej ślubie i zaproszonych gościach - śmietance polityczno-artystyczno-komuszej z wychowania i z ducha.
Obrzydliwe moralnie jest, że młoda Kwaśniewska chce na tym zbić dodatkowa kabzę. Jak bym widział jej mamuśkę i tatulka.
I ostatnie zdanie. To my sami doprowadziliśmy do schizofrenicznej sytuacji, że komusze dzieciaki panoszą się jako władcy świata, nie mając ku temu żadnych podstaw.
Magdalenka, gruba kreska Mazowieckiego, lewa noga od politycznego stołu Lecha Wałęsy, lewica laicka w elicie władzy, telewizje budowane na agenturalnych pieniądzach, rosyjskie wpływy w wojskowych służbach specjalnych, rządy Platformy Obywatelskiej sprzyjające patologiom w policji, prokuraturze, sądownictwie. I jakoś tak poszło, że jest jak widać wokoło.
Jerzy Jachowicz
16.07.2015r.
Stefczyk.info