Taki los zgotowała ukraińska czerń Polakom
Jeżeli chcesz zobaczyć, to najedź myszką na grafikę
W obronie ich pamięci, naszej polskiej pamięci nie staje żadna zmiana IIIRP!Wstrząsająca prawda o rzezi wołyńskiej
Temat ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach Wołynia i Małopolski Wschodniej – Polakach, Żydach, Ormianach a nawet sprzeciwiających się zbrodniom Ukraińcach – wywołuje dziś potężne emocje. Wszystko dlatego, że kijowskie „elity” odwołują się do „dziedzictwa” zbrodniarzy z OUN-UPA i na ich „dorobku” chcą budować tożsamość swojej nacji. Problematyczne bywa również stanowisko samej Warszawy.
Specjalnie dla Państwa przypominamy najlepsze materiały video oraz teksty portalu PCh24 dotyczące ukraińskiego ludobójstwa na Polakach. Aby zobaczyć całość artykułu lub filmu wystarczy kliknąć w tytuł.
Ks. Isakowicz-Zaleski: Dwukrotnie zabici. Przemilczana rzeź wołyńska [VIDEO]
Mój świętej pamięci ojciec napisał w swoim pamiętniku, że Kresowian zabito dwukrotnie: raz przez ciosy siekierą, drugi raz przez przemilczenie - mówi w rozmowie z PChTV ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Na Wołyniu uderzono w samego Boga [VIDEO]
To była zbrodnia zaplanowana. To nie był przypadek - mówi w rozmowie z PChTV ks. prof. Józef Marecki. Zapraszamy do obejrzenia wywiadu Piotra Relicha.
Czy zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów kapłani zostaną ogłoszeni błogosławionymi? [VIDEO]
Dr Leon Popek wygłosił wykład podczas konferencji „Ludobójstwo na kresach południowo-wschodnich, 1943-1944: aspekt eklezjalny i teologiczny”. Zapraszamy do obejrzenia.
Misterium nieprawości. Poruszająca refleksja Ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier [VIDEO]
Wykład Ks. prof. dr hab. Franciszka Longchamps de Berier „Misterium nieprawości”, wygłoszony w Krakowie podczas konferencji naukowej „Ludobójstwo na kresach południowo-wschodnich 1943-44: aspekt eklezjalny i teologiczny”.
„Zapomnijcie o polskich Kresach, niech trafią do muzeum...” [VIDEO]
We współczesnym dyskursie Kresy wschodnie stały się martwym eksponatem muzealnym, a przecież Kresy żyją w nas, są inspirującą częścią naszej kultury.
Film „Wołyń” powstał na podstawie jego twórczości. Wspomnienia Stanisława Srokowskiego [VIDEO]
Moje dzieciństwo upływało w sielskiej atmosferze. Nie pamiętam konfliktów, napięć, kłótni między sąsiadami: Polakami, Ukraińcami i Żydami. Pierwsze złe doświadczenie związane jest z 17 września 1939 roku. Później przyszły kolejne, w tym te związane z ukraińskim ludobójstwem – mówi w rozmowie z PChTV pisarz Stanisław Srokowski przypominając, że rzeź Polaków wcale nie rozpoczęła się w województwie wołyńskim. Na podstawie jego dzieła „Nienawiść” powstał film „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego.
Wołyń 43. Bohaterowie i rezuny
W niedzielny poranek 11 lipca 1943 roku ktoś załomotał do drzwi plebanii w Porycku, małym miasteczku w powiecie włodzimierskim, na Wołyniu.
Pamiętajmy: Niedziela, która spłynęła krwią Polaków
Wołyń to była walka cywilizacji. Starły się tam cywilizacja chrześcijańska, łacińska z cywilizacją bizantyjską. Część kapłanów Cerkwi prawosławnej i greckokatolickiej wypowiedziało wojnę Kościołowi. Święcili na przykład narzędzia zbrodni – mówi PCh24.pl Ewa Siemaszko, badaczka ludobójstwa dokonanego na wołyńskich Polakach podczas II wojny światowej.
Patrzę na Kresy w rocznicę krwawej niedzieli
Wygląda na to, że bez względu na upływający czas, nie da się być obiektywnym, gdy chodzi o to, co dzieje się za Bugiem, na Ukrainie. Polakowi po prostu nawet nie wypada być w tym kontekście tak zwanym „niezaangażowanym arbitrem”. W końcu chodzi o Kresy, chodzi też o miasto „Zawsze Wierne” i o kolebkę naszych tradycji narodowych. A 11 lipca, gdy słowa te piszę, musi też chodzić o Wołyń. Kiedy dziecko porzuca swe rodzinne gniazdo, łatwo kojarzymy to z biblijną przypowieścią o synu marnotrawnym. Kiedy robią to ludzie za nasze państwo odpowiedzialni, mówić należy o zdradzie.
Krwawy Wielki Piątek w Janowej Dolinie
Padł rozkaz by okoliczni Polacy zostali wymordowani do 15 kwietnia. Był więc już tydzień opóźnienia. Zbliżała się Wielkanoc, więc Ukraińcy zapowiadali, że na święta „pomalują jajka krwią Lachów”. Do zbrodni w Janowej Dolinie doszło pod osłoną nocy. Stacjonujący tam garnizon niemieckich żołnierzy mordowanych nie obronił.
Wołyńska ballada – „kontrolowanie teraźniejszości” czy underground?
Zdawać by się mogło, że lekcję George’a Orwella wyłożoną jednoznacznie w książce „Rok 1984” Polacy powinni zapamiętać raz na zawsze.: „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość”. Niby wszystko jasne; niby mamy niepodległość i jeszcze na dokładkę demokrację; niby sojusze, jak marzenie i „polska wieś spokojna”. Okazuje się jednak, że to NIBY robi kolosalną różnicę, bo wystarczy powiedzieć: Wołyń i rzeczywistość wokoło zaczyna skrzeczeć, jak pospolitość w „Weselu” Wyspiańskiego.
Polsko-ukraińska walka o pamięć
Nam zależy na tym, aby móc odnaleźć miejsca spoczynku naszych bliskich i ich godnie pochować. To jest obowiązek państwa polskiego! To jest obowiązek katolików, którego spełnienie w ogóle nie powinno budzić wątpliwości – mówi mecenas Anna Szeląg, zastępca dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Polowanie na Polaków-katolików. Kulisy wołyńskiej zagłady
Zaparcie się Chrystusa było dość powszechne – znamy nader dobrze udokumentowane fakty nie tylko przemykania oczu, bagatelizowania zbrodni, ale i podżegania, nawoływania czy też bezpośredniego uczestniczenia. Kościół greckokatolicki nigdy się nie pokajał za tych kapłanów, nie potępił ich zaprzaństwa, nie osądził. Podobnie jak i nie pochylił się nad ofiarą księży i sióstr greckokatolickich pomordowanych przez banderowców.
Trudno rozpoznać stan świadomości takich ludzi – specjalnie nie używam określenia kapłanów. Moim zdaniem osoba sprawująca Najświętszy Sakrament, będąca w szczególnie bliskich relacjach z Sacrum, popełniając tak straszne zbrodnie i dalej sprawująca bluźnierczo najświętsze obrzędy, w sposób jednoznaczny i radykalny opowiada się po stronie szatana. Trudno stosując racjonalnych kryteriów zrozumieć takie postępowanie. Prawdopodobnie w takich sytuacjach ma się do czynienia z osobami obłąkanymi poprzez które szatan działa wprost.
Sielski pejzaż zamieniony w zakrwawione zgliszcza. Wołyń w pamięci pani Alfredy
Ukraińcy i Polacy żyli na Wołyniu w zgodzie, wśród pięknej przyrody tej krainy. Wojna wszystko zmieniła. Pod okupacją sowiecką nacjonalizm ukraiński, nie mógł się rozwinąć, bo był z całą brutalnością zwalczany przez NKWD, jako nurt wrogi Związkowi Sowieckiemu. Zupełnie inaczej odniósł się do niego okupant niemiecki, który latem 1941 roku zajął Ukrainę. Pani Alfreda Kołodzińska, była tego świadkiem.
Niemcy rozpoczęli okupację Ukrainy od eksterminacji Żydów. W tym celu wykorzystali nienawiść jaką wielu Ukraińców żywiło do wyznawców judaizmu. - Niemcy i oddziały Ukraińców zaczęli masowo mordować Żydów od lipca 1941 do zimy a potem trwało to do wiosny 1943 roku. Wszyscy Żydzi szukali ratunku. Polacy ich ratowali. U nas w gospodarstwie przechowywał się Żyd o nazwisku Wolf – mówi pani Alfreda.
Wołyń. Kamienie zawilgną od łez, piasek przesiąknie krwią
Wołyń. Kolejna rocznica, kolejna, jak to się mawia, okrągła. Organizowane są okolicznościowe konferencje, spotkania, nabożeństwa. Za tą sztafetą narodowej pamięci stoi Ogólnopolski Komitet Społeczny i dziesiątki podobnych mu tzw. oddolnych inicjatyw. Pojedynczy ludzie, lokalne zdarzenia. Ludobójstwo Polaków w województwach południowo-wschodnich II RP datowane od 1939 r. i do 1947 r. także w PRL, nie wpisuje się w żaden rządowy program obchodów. Tak było i tak jest. Jak będzie za rok, za pięć?
Biskup Chomyszyn. Duchowny, który okazał się prorokiem
Biskup Grzegorz Chomyszyn miał rację poddając surowej krytyce pobłażliwość metropolity Szeptyckiego wobec ideologii i działań szowinistycznych ukraińskich nacjonalistów – mówi ks. prof. dr hab. Stanisław Nabywaniec, kierownik Zakładu Historii Nowożytnej i Dziejów Kościoła Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Biskup Grzegorz Chomyszyn – niewygodny błogosławiony
Jako jedyny liczący się pasterz w hierarchii Kościoła greckokatolickiego zwracał uwagę na zjawisko agresywnego ukraińskiego nacjonalizmu. Sprzeciwiał się mu mocno i konsekwentnie. Przestrzegał swoich wiernych przed zejściem na tę drogę – niechrześcijańską, pogańską. Przewidywał, że w powietrzu wisi zapowiedź jakiejś strasznej tragedii, która może nastąpić jeżeli nikt nie powstrzyma tego, co dzieje się w środowisku ukraińskim w Galicji – mówi dr hab. Włodzimierz Osadczy z Instytutu Historii Kościoła i Patrologii KUL, Dyrektor Centrum Ucrainicum KUL.
List Wołyniaków do papieża Franciszka w sprawie arcybiskupa Szeptyckiego
Metropolita lwowski Andrzej Szeptycki nie reagował w ogóle na ludobójstwo dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów wyznania greckokatolickiego na ludności polskiej. Był to akt zdrady wobec nauki kościoła, był to pakt poparcia czynów szatańskich – pisali autorzy listu.
Kiedy beatyfikacja wołyńskich męczenników?
Moim zdaniem na Wołyniu mieliśmy do czynienia z czymś co można nazwać zbiorowym opętaniem i to wzmożone działanie diabelskie doprowadziło do tak strasznych wydarzeń. Amok jaki ogarnął morderców, dosłowne pławienie się we krwi, może być tego najlepszym dowodem – twierdzi ks. prof. Józef Marecki wykładowca UP JPII.
ie mogę zostawić Najświętszego Sakramentu
Wleczono związanego i przywiązanego do sań o. Wrodarczyka. Na śniegu pozostały ślady bicia i maltretowania – krople krwi. Był to jedyny przypadek uprowadzenia żywego Polaka z miejsca pogromu. Dla duchownego, obmyślano inny, bardziej wyrafinowany i okrutniejszy sposób śmierci –powiedzieli dla PCh24.pl o. Paweł Wyszkowski OMI, przełożony Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie i o. Andrzej Maćków OMI, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego o. Ludwika Wrodarczyka OMI, zamordowanego z rąk Ukraińców.
Dlaczego musimy pamiętać o ludobójstwach?
Pamięć jest naszym jedynym orężem. Kiedy wypełnią się najczarniejsze scenariusze, to dzięki pamięci być może komuś, kiedyś, w jakimś okopie zaświta, że nie mogą przejść, bo jeśli przejdą, to nie oszczędzą rodziny i bliskich. A jeśli nawet śmierć zajrzy w oczy, to ktoś pogrzebie, opłacze, zapamięta.
Co z tymi, którzy nie mają grobów?
Jest w Polsce kilka dni w roku, w które Polacy – przynajmniej w zdecydowanej większości – wiedzą jak się zachować. Mimo, iż nikt ich do tego nie zmusza, przed Wielkanocą święcą jajka, w Wigilię Bożego Narodzenia idą na Pasterkę, a z początkiem listopada tłumnie odwiedzają cmentarze. Palą świece nie tylko w intencji osób spoczywających pod konkretnymi grobami, ale i tych pozostawionych daleko, często bez grobu…
Ewa Siemaszko: sprawcom ludobójstwa na Wołyniu można wybaczyć, ale pojednanie z Banderą na pomnikach jest niemożliwe
Rodziny ofiar ludobójstwa Polaków na Wołyniu i Kresach Wschodnich potrafią wybaczyć oprawcom, ale zdrowe relacje między Polską a Ukrainą trzeba budować na prawdzie historycznej i pojednaniu. Tego nie będzie, póki w Kijowie ulice otrzymują za patrona Stepana Banderę, a zbrodniarzom budowane są pomniki.
Nie męczeństwo, tylko ludobójstwo
Wobec zbrodni dokonanych na Polakach przez OUN-UPA polskie państwo prowadziło dotychczas politykę pokrętną, pełną matactw, przemilczeń, fałszów i kłamstw. Nie było w stanie wypowiedzieć prawdy o zbrodni ludobójstwa - mówi w rozmowie z PCh24.pl Stanisław Srokowski, pisarz, nauczyciel akademicki, publicysta, autor m. in. kresowego zbioru opowiadań pt. „Nienawiść”.
To było ludobójstwo!
„Oni nas prześladowali i mordowali tylko ze względu na to, że byliśmy Polakami! To zdecydowanie było ludobójstwo” – opowiada w rozmowie z portalem PCh24.pl Stanisław Dębiec, Kresowianin, naoczny świadek tragicznych prześladowań Polaków na Wschodzie.
Ginęli, gdyż byli Polakami
Liczba zabitych znanych z nazwiska wzrosła, obecnie wynosi 22 113 osób. Ogólna suma, w której zawarte są ofiary znane z nazwiska, ofiary ustalone, ale bezimienne oraz szacunki pozostaje bez zmian, tj. 60 tysięcy. To są dane dotyczące tylko Wołynia, bo na pozostałych terenach popełnienia zbrodni ludobójstwa przez OUN-UPA zginęło co najmniej drugie tyle Polaków – mówi Ewa Siemaszko w rozmowie z PCh24.pl.
Cios w plecy – bunt mniejszości na Kresach
We wrześniu 1939 roku, kiedy państwo polskie chwiało się pod ciosami agresorów, na wschodnich rubieżach kraju zapłonęły nowe ognie. Oto ujawnił się wewnętrzny wróg.
Mniejszości w większości zdradziły
Historia II Rzeczpospolitej często jest dziś mitologizowana, a mniejszości narodowe ukazywane są jako wspaniały dodatek, element folkloru. Czy to prawda? Jaką postawę zajęły mniejszości narodowe wobec swojego państwa w obliczu przybyłego 17 września 1939 roku zagrożenia ze wschodu? Czy przyczyniły się one do militarnej klęski II Rzeczpospolitej? Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista ani jednoznaczna. Z jednej strony faktem jest, że Żydzi, Ukraińcy, Białorusini i Litwini wspomagali okupanta w dążeniu do rozbicia II Rzeczpospolitej. Z drugiej – szybko zrażali się do nowej władzy.
Kapitan NSZ o pojednaniu w sprawie Wołynia: Ukrainy nigdy nie było i nie będzie
Ukrainy nie ma, nie było i nie będzie – powiedział kpt. Konstanty Kopf, podczas jednego ze spotkań, na którym opowiadał o swoich przeżyciach wojennych.
Ukraina – karykatura Rzeczypospolitej
Czy współczesna Ukraina jest spadkobiercą naszej Rzeczypospolitej sprzed wieków? Z całą pewnością niewielu Polaków odpowie twierdząco na takie pytanie. Jeżeli już, powiemy, Ukraińcy są spadkobiercami buntowniczych tradycji kozaków, którzy dopuszczali się brutalnych mordów na szeroką skalę, równie chętnie jak UPA na Wołyniu. A jednak, jest we współczesnej Ukrainie coś takiego, co do złudzenia przypomina właśnie naszą Rzeczpospolitą. Są to jej słabości.
MWł
Od redakcja RP:
Przeczytałeś Rodaku? No, to teraz wiesz, że można zapraszać Ukraińców na potęgę i współpracować bezwarunkowo.
Acha, no i wiesz że jesteś suwerenem bez którego woli nic się w demokratycznej IIIRP nie dzieje! Czyli? To ty jesteś i będziesz odpowiedzialny za decyzje swoich wybrańców.
11.07.2018r.
PCh24.pl