Wesprzyj

Wiele osób i instytucji odchodzi od internetowych molochów... - Grzegorz Górny

 

Stop lewakom z High Tech
Wiele osób i instytucji odchodzi od internetowych molochów zagrażających wolności słowa i wybiera sieć wolną od cenzury

W 2015 roku prezes Twittera Jack Dorsey powiedział:

Twitter oznacza wolność opinii.

Dziś, po zablokowaniu konta Donalda Trumpa, można się z tych słów tylko szczerze uśmiać.

Jak zauważył republikański senator Lindsey Graham:

Ajatollah może tweetować, a Trump nie. To wiele mówi o ludziach, którzy prowadzą Twittera.

W ten sposób amerykański polityk odniósł się do faktu, że Twitter nie zainterweniował, gdy przywódca Iranu Ali Chamenei nazwał Izrael guzem nowotworowym, który należy wyciąć.

Konto Trumpa zostało zablokowane, ponieważ rzekomo podżegał do przemocy, ale ten sam Twitter nie zablokował konta Kamali Harris, gdy ta wyrażała swoje poparcie dla aktywistów BLM niszczących miasta, podpalających samochody, plądrujących sklepy i strzelających do policji. Wtedy przemoc administratorom tego serwisu przeszkadzała.

Globalni cenzorzy w akcji

Dziś z kolei Facebook zablokował konto Grupy Wyszehradzkiej. Po interwencjach udało się je odblokować. Ten sam Facebook od wielu miesięcy cenzuruje jednak środowiska chrześcijańskie lub konserwatywne, usuwając np. treści biorące w obronę życie dzieci nienarodzonych lub przypominające o ofiarach islamskiego terroryzmu.

Ten proces globalnego cenzurowania trwa od dawna, jednak do tej pory dotyczył mniejszych lub większych grup lub organizacji. Zablokowanie przywódcy najpotężniejszego kraju świata czy wspólnej inicjatywy czterech państw środkowoeuropejskich pokazuje, że dla globalnych cenzorów walczących z wolnością słowa nie ma żadnych granic. Jeżeli mogą zablokować prezydenta USA, to mogą każdego. Nikt nie może czuć się bezpieczny.

Wybrać sieć wolną od cenzury

Problem polega na tym, że internetowi giganci w rodzaju Google’a, Amazona, Facebooka czy Twittera stworzyli oligopol zagrażający wolności słowa w skali całej planety. Miliardy ludzi uzależnione są dziś na świecie od ich usług, zaś oni wykorzystują to, wykraczając daleko poza swoją rolę usługodawców i stając się samozwańczymi kontrolerami oraz cenzorami debaty publicznej.

W ostatnich dniach liczne środowiska na świecie zdały sobie sprawę, że dalsze wzmacnianie tego oligopolu, poprzez zdawanie się na wyłączne usługi owych molochów, to prosta droga do ograniczania swobód obywatelskich, tłumienia debaty publicznej, rezygnacji z własnej wolności. Dlatego też obserwowany jest obecnie wzmożony ruch w internecie. Wiele osób i organizacji likwiduje swe konta w mediach społecznościowych globalnego kartelu i przenosi je na platformy czy serwisy wolne od cenzury, takie jak np. Parler, Gab, Rumble czy MeWe. Wielu żegna się też z Whatsappem, wybierając Telegram lub Signal. Nie od dziś wiadomo, że konkurencja sprzyja podnoszeniu usług, a monopole psują rynek.

Grzegorz Górny

Od red Rp:

Gab.com - Andrew Torba, właściciel polskiego pochodzenia.
Trzeba wykazać cierpliwość, bo codziennie są zalewani setkami tysięcy nowych rejestrujących się. Póki co są bardzo wolni, ale to nie jest kwestia wstawienia jednego nowego serwera :-) Odkąd lewactwo z "krzemowej doliny" odkryło się z zapędami cenzorskimi panu Andrzejowi przybywa codziennie jedeno wielkie miastol! Rejstracja tylko e-mail i nickname! Nie jesteś ich towarem. Nie handlują twoimi danymi. Chcesz wesprzeć, to wykupujesz wersję PRO. Warto spróbować.

Szkoda, że nie ma takich Andrzejów na terytorium polskim, bo krócej trwałby "długi marsz" idący po elity dla Niepodległej.

12.01.2021r.
wPolityce
 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Dołącz do nas - Aktualności RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrócie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet