Źródłem najwyższego prawidła wiary Kościoła jest jego jedność - Zygmunt Jasłowski
 


Źródłem najwyższego prawidła wiary Kościoła jest jego jedność

Karol Wojtyła, nasz papież i król, napisał 14 Encyklik. Podejrzewam jednak, że ich znajomość w śród naszych rodaków jest znikoma, a w ostatnich latach pojawiły się dodatkowo anty-autorytety, które dezawuują to wszystko co ten wielki Polak uczynił w czasie swego płodngo życia. Jedność Kościola stoi na drodze tym wszystkim, którzy chcą go zniszczyć. Powinniśmy posiadać świadomość, że Kościół jest jedyną ostoją prawdy wiary w obecnym świecie, toteż obowiązkiem każdego wiernego jest jego obrona.

Pragnę się odnieść do fragmentu bardzo obszernej encykliki Jana Pawla II - Ecclesia de Eucharistia, z 17 kwietnia 2003, która była ostatnią w jego życiu. Papież pisze tam o pojęciowych zagrożeniach, które nie ominęły nawet teologii. "Także w teologii - pisał - powracają dawne pokusy. Na przykład w niektórych współczesnych nurtach teologicznych dochodzi znów do głosu pewien racjonalizm, zwłaszcza wówczas gdy twierdzenia, które zostały uznane za filozoficznie uzasadnione, są traktowane jako wiążące dla badań teologicznych. Zdarza się to przede wszystkim w przypadkach, gdy teolog nie mający należytej kompetencji filozoficznej ulega bezkrytycznie wpływowi twierdzeń, które weszły już do języka potocznego i do kultury masowej, ale pozbawione są wystarczających podstaw racjonalnych".

Jak wiadomo Jan Paweł II rozumiejąc zagubienie jednostki we współczesnym świecie postulował na Soborze Watykańskim II zbliżenie Kościoła do potrzeb czlowieka XX wieku. Życie pokazało, że zmiany i ustępstwa Kościoła wtedy dokonane, nie do końca były słuszne i nie zawsze przynoszą Kościołowi korzyści. Jako przekonany katolik sam miałem możność odwiedzić kościoły w miejscach tak odległych od siebie jak Portugalia i Japonia, Australia czy Filipiny i nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że niektóre msze święte, zorganizowane tak by przyciągnąć młodych wiernych, przypominały mi jakiś niecałkiem zrozumiały protestancki teatr lub pop-artowską instalację. Uderzało odejście od tradycji i uleganie modom. Nierzadko ksiądz-proboszcz jest tam udzielnym "papieżem" interpretującym nauki Kościoła po swojemu. Dotyczy to także niektórych księży polskich na misjach, którzy "już tak nie myślą jak księża w Polsce" (tzn. w sposób 'przestarzały'). Dużą stratą wydaje mi się usunięcie języka łacińskiego, ktory sprawiał, że Msza Święta była misterium głęboko zakorzenionym w tradycji wczesnych wieków Chrześcijaństwa. Uczucie to potęgowane było jeśli była ona celebrowana w romańskim czy gotyckim kościele z całą oprawą artystyczną oraz z zapachem kadzideł. W ten to sposób pielgrzym-katolik gdziekolwiek na świecie by się nie znalazł, mógł czuć się jak w swoim kościele parafialnym. Dumą musi napawać rola mecenatu kościelnego, który na Chwałę Bożą i ku pokrzepieniu wiernych serc tworzył i tworzy najwspanialszą architekturę i sztukę.

Karol Wojtyła był uważnym obserwatorem zmian społecznych zachodzących w społeczeństwach pozostających pod władzą Pierwszego Biskupa Rzymu. We wspomnianej wyżej encyklice pisał o "niebezpiecznych przejawach odwrotu na pozycje fideizmu, który nie uznaje, że wiedza racjonalna oraz refleksja filozoficzna w istotny sposób warunkują rozumienie wiary, a wręcz samą możliwość wiary w Boga. Rozpowszechnionym dziś przejawem tej fideistycznej tendencji jest, który chciałby uczynić lekturę Pisma Świętego i jego egzegezę jedynym miarodajnym punktem odniesienia". I z tym zjawiskiem Polacy, szczególnie ci zamieszkali za granicą, muszą się spotykać bardzo często. Liberalne media z reguły umieszczaj ą swe sympatie po stronie teologii protestanckiej jako tej która uległa większej hebraizacji, a przez to protestantyzm miałby być bliższy korzeni wiary. Nasza wiara katolicka - zgodnie z takim rozumowaniem - jest wypaczonym obrazem Boga Najwyższego czyli herezją. Ale, czy aby naprawdę tak jest? Logiczne spojrzenie choćby na obecność świętych - ludzi którzy doświadczyli bliskości z Bogiem, czuli jego obecność - świadczy dobitnie, że wiara katolicka jest ciągle żywa a wraz z nią Kościół; święci bowiem żyli nie tylko za czasów bytności Chrystusa na ziemi, ale i dzisiaj żyją wśród nas. To za ich pośrednictwem, między innymi, Bóg przypomina nam o swojej dla nas miłości. Jan Paweł II był jednym z nich. Rozwijając zagadnienie "biblicyzmu" nasz Karol pisał: "dochodzi do tego, że utożsamia się słowo Boże wyłącznie z Pismem Świętym, a w ten sposób odmawia wszelkiego znaczenia nauczaniu Kościoła, które Powszechny Sobór Watykański II zdecydowanie potwierdził. A przeciez - pisał - konstytucja Dei verbum przypomina, że słowo Boże jest obecne zarówno w świętych tekstach, jak i w Tradycji: Pismo Święte jest więc głównym tekstem odnoszącym się do naszej wiary, ale nie jedynym. Źródłem jest jedność, jaką Duch Święty ustanowił między świętą Tradycją, Pismem Świętym i Urzędem Nauczycielskim Kościoła, łącząc je tak silną więzią wzajemności, że nie mogą one istnieć niezależnie od siebie.

To jest właśnie ta jakość, która nas oddziela grubą kreską od wszelkich herezji. Głównym zadaniem ciągle powstających sekt protestanckich są bowiem ataki na Kościół Rzymski; nie ma tam mowy o potrzebie jedności wszystkich chrześcijan, a jest dużo o "złym nauczaniu Kościoła Katolickiego". Ten ostatni jednak nie sądzi, lecz poucza, przekonuje, i nakłania do dialogu. Jan Paweł II przestrzegał nas, że jesteśmy ciągle narażeni na niebezpieczeństwa jeśli poddamy się tym którzy próbują odczytywać prawdę Pisma Świętego przy pomocy jednej tylko metodologii, zapominając o potrzebie bardziej wyczerpującej egzegezy, która pozwoliłaby im odkryć wraz z całym Kościołem pełny sens tekstów. Papież ma rację. Wystarczy popatrzeć wokół by zauważyć, że gro protestanckich pastorów to emerytowani oficerowie armii amerykańskiej lub młodzi ludzie z minimalnym przygotowaniem teologicznym, którzy działają na własną rękę i interpretują Słowo Boże po swojemu lekceważąc tradycję wiary oraz rolę Ducha Świętego.

Reasumując, przyjmijmy do serca wskazania Wielkiego Polaka i Świętego Kościoła Rzymskiego i módlmy się by w Polsce urodził się znowu ktoś tak wielki i mądry.

Nasz Papież jest i będzie z nami. Słuchajmy co do nas mówi:
"Ogólnie rzecz biorąc mamy dziś do czynienia z powszechną nieufnością wobec twierdzeń o charakterze ogólnym i absolutnym, wyrażaną zwłaszcza przez zwolenników poglądu, że prawda jest wynikiem umowy, a nie uznania przez rozum rzeczywistości obiektywnej. Jest oczywiście zrozumiałe, że w świecie podzielonym na wiele specjalistycznych dziedzin trudniejsze staje się dostrzeżenie owego pełnego i ostatecznego sensu życia, którego tradycyjnie poszukiwała filozofia. Niemniej w świetle wiary, która dostrzega ten ostateczny sens w Jezusie Chrystusie, pragnę gorąco zachęcić filozofów, zarówno chrześcijańskich, jak i innych, aby zachowali ufność w zdolności ludzkiego rozumu i nie stawiali nazbyt skromnych celów swojej refleksji filozoficznej. Historia tysiąclecia, które zbliża się ku końcowi, poucza nas, że należy iść tą właśnie drogą: nie wyzbywać się tęsknoty za prawdą ostateczną, z pasją jej poszukiwać i śmiało odkrywać nowe szlaki. To wiara przynagla rozum, aby przekraczał wszelkie bariery izolacji i nie wahał się ponosić ryzyka w poszukiwaniu wszystkiego co piękne, dobre i prawdziwe. Wiara zatem staje się zdecydowanym i przekonującym obrońcą rozumu".

dr Zygmunt Jasłowski

26.04.2014r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet