Niby epizod: Irmina Samulska - Was Polaków nie będzie!
PACIORKI NIE TEGO SAMEGO RÓŻAŃCA
Prawie pewna wygrana Andrzeja Dudy w II turze wyborów prezydenckich w Polsce, nie jest jeszcze powodem do narodowej euforii, bo proces odzyskiwania naszej Ojczyzny, która była poddawana sukcesywnemu rozbiorowi i redukcji w okresie ośmioletnich rządów PO dopiero się zaczyna. Usunięcia głównego szkodnika jakim jest Bronisław Komorowski jest wydarzeniem i czynem chwalebnym samym w sobie, ale - o czym trzeba pamiętać - obaj zwycięzcy, Andrzej Duda i Paweł Kukiz, zapowiadają działania pozostające w paradygmacie demokratycznym, a to może - z kolei - mieć swoje plusy, a także minusy. By naprawa naszego państwa naprawdę się dokonała potrzebne są konkretne działania, które powinny wziąć początek w klarownym przedstawieniu narodowi wszystkich zagrożeń, a następnie wskazanie winnych wszelkich uchybień, zaniechań i zdrad. Polacy muszą się dowiedzieć kto Polskę psuje, niszczy i rujnuje, kto ją zdradza i działa na jej szkodę. Winni muszą być ukarani. Tak zrobił Władysław Łokietek, kiedy scalał swe państwo, przed koronacją ukarał winnych. Tylko takie działania dadzą solidny fundament pod naprawę państwa.
W polskim życiu publicznym jest wielu szkodników, a Irima Samulska jest tylko jednym z wielu żeńskich wcieleń polakożerczych. Jej aktywność powinna nam dać dużo do myślenia. Odrazu na początku muszę zaznaczyć, że nie jest moim zadaniem wzniecanie niechęci czy fobii w stosunku do jakiejkolwiek mniejszości, lecz rzeczowe przedstawienie faktów. Praktyka codziennego życia w Polsce wskazuje, że to mniejszości są generatorami polonofobii, a nie odwrotnie; Polacy są we własnym kraju poniżani, znieważani i marginalizowani. Przeglądając wyniki wyborów w poszczególnych okręgach zetknąłem się z opinią, że przedstawiciele mniejszości głosowali na Bronisława Komorowskiego, ponieważ pozostali kandydaci reprezentowali polski etos narodowy. Wynikają z tego dwa wnioski: Bronisław Komorowski nie jest polskim prezydentem, a mniejszości zamieszkujące w Polsce, posiadające zresztą dużo większe prawa niż Polacy w ich krajach, nie identyfikują się z państwem polskim. Dla przykładu, by być akceptowanym obywatelem Szwajcarii trzeba zdać wiele trudnych egzaminów z historii oraz mentalności narodowej, no i trzeba się porządnie nauczyć lokalnego akcentu, gdyż literacki niemiecki jest tam mową pogardzaną. Pamiętajmy, że Polskę pozbawiono statusu wielonarodowego państwa w czasie rozbiorów, dziś jesteśmy państwem właściwie jednonarodowym, z małymi mniejszościami które powinny zaakceptować stan faktyczny. Irrydenda nie może być już tolerowana przez polskie państwo.
Jeśli w naszym państwie odwraca się wiatr historii, to możemy oczekiwać, że państwo polskie zapewni swym obywatelom możliwości rozwoju i samorealizacji, zagwarantuje prawa mniejszości wyznaniowych, ale też będzie karać tych wszystkich, którzy działają na jego szkodę. Materiał dotyczący Irminy Samulskiej, prawdziwe nazwisko rodowe Samuel, pochodzi z krótkiego filmu zamieszczonego w gloria.tv http://gloria.tv/media/fGctMrEwmGU . Zachęcam do uważnego obejrzenia.
Przestępstwo, które popełniła Samulska sprowadza się do próby rekrutacji byłej wykładowczyni uniwersyteckiej do lobby żydowskiego, którego celem jest - jak stwierdziła sama Samulska - likwidacja państwowości polskiej. "Was Polaków nie będzie" - mówiła, "będziecie co najwyżej grzebać w śmieciach". Naturalnie Samulska uznała, że osoba o wybitnej inteligencji, jak wskazana pani profesor, będzie pomocna w poparciu działań grupy etnicznej, która jej zdaniem jest bardzo prężna, działa planowo, powoli i sukcesywnie. Na pytanie swej interlokutorki: "Czy Pani się nie boi, że ja to komuś powtórze?" Samulska odparła: "A kto pani w to uwierzy?". Otóż uwierzył sąsiad wspomnianej pani profesor, ja też uwierzyłem. Pani S. działała z premedytacją pod szyldem Uniwersytetu Stefana Wyszyńskiego, a więc uczelni noszącej imię wielkiego autoretetu moralnego Polaków. Prymas Tysiąclecia poświęcił swe całe życie dla wiary katolickiej i dla Polski. Drugim szyldem, za którym się chowa jest
Instytut Pamięci Narodowej (IPN), oto jej email: irmina . samulska @ ipn .gov.pl. Dodatkowo, profanuje swą osobą katolickie pismo "Różaniec".
Jeśli w Polsce ma znowu rządzić partia o nazwie Prawo i Sprawiedliwość, to rząd - mam nadzieję z udziałem partii prawicowych - przez nią sformowany musi podjąć się zadania karania tego rodzaju przestępstw, bo jest ich mnóstwo, i dotyczą one wielu znanych osób publicznych. Czy ktoś byłby w stanie w Polsce nie uwierzyć w te relacje: po anty-polskich działaniach członków polskiego rządu i mediów głównego obiegu, po publikacjach Grossa i Grudzińskiej, po ekscesach Wolińskiej, Baumana, Różańskigo, Hartmana i innych, po serii anty-polskich filmów nakręconych w polskich wytwórniach i na Zachodzie, po sukcesywnym szkalowaniu dobrego imienia Polski w świecie. Czy możemy lekceważyć wypowiedzi Peresa w Knessecie, która wyjawiła światu, że "dzięki naszym (tzn. ich!) zdolnościom kupujemy Polskę, Węgry i Ukrainę". A tu w uchu brzmią jak echo słowa Samulskiej: "Polska jest zbyt bogatym krajem byśmy wam ją zostawili".
Czy możemy powierzać wychowanie polskiej młodzieży uniwersyteckiej ludziom takim jak Samulska? Czy nie jest naszym obowiązkiem wyrzucenie z Instytutu Pamięci Narodowej osoby, która nie tylko nie wierzy w stały byt państwa polskiego, ale wręcz działa na rzecz jego likwidacji. Jeśli wielki magnat (Polak!) Samuel Zborowski został skazany na banicję, to co tu robi Samulska, niech się przeniesie do Rumunii, albo Izraela. Polska nie korzysta w wystarczającym stopniu z przywileju deportacji, właściwie od czasów Gomułki jest zbyt cicho na tym froncie.
Jak można spodziewać się od takiej osoby jak Samulska, że będzie dbała uczciwie o zachowanie naszej pamięci narodowej, jeśli jej zadaniem są kłamstwa, matactwa i przekręty. Wreszcie, jeśli moc modlitwy różańcowej polega na wspólnym jej odmawianiu, to czy chcielibyśmy nadal mieć w naszym różańcowym kręgu kogoś kto wymawia diabelskie zaklęcia. Szczytem hipokryzji i chamstwa jest bowiem modlenie się do Maryji Królowej Polski, i jednocześnie głoszenie że Polaków, poddanych tego Królestwa, nie będzie.
Istnieje głęboka obawa że formacja polityczna, która w osobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego zagwarantowała rządzącym państwem w Palestynie, że w relacjach polsko-izraelskich, czy polsko-żydowskich, bez względu czy będzie rządzić PO czy PiS, nie nastąpią żadne znaczące zmiany, może zawieść nasze zaufanie. Otóż zmiany muszą nastąpić, bo bez nich nie będzie suwerennej i wolnej Polski. Oznaczałoby to że Prawo i Sprawiedliwość służy obcym interesom, i zmiana politycznej warty to tylko mały makijaż. Z drugiej strony istnieje małe zabezpieczenie: na nasze szczęście zwycięstwo Kukiza powinno rozzuchwalić partie prawicowe w wyborach parlamentarnych, więc będzie ktoś kto będzie patrzył PiS-owcom na ręce. Po tym, już powinien być tylko Trybunał Stanu.
Trzeba odzyskać kontrolę nad złotówką, bankami, złotem, gazem, medzią i węglem. Trzeba uczyć się od Orbana i jemu podobnych. Niech ostrzeżeniem będzie wypowiedź katolickiego kandydata, któremu nie udało się zdobyć w katolickiej Polsce nawet 1% głosów, że Polska staje się sukcesywnie kondominium rosyjsko-niemieckim pod żydowskim zarządem powierniczym. Publikatory po prawicy, które niby bronią demokracji, pokazały w gruncie rzeczy że mamy w Polsce do czynienia z medialną sitwą. Sama demokracja jest niepotrzebną złudą.
Wystarczy popatrzeć na reakcje powyborcze w niemieckiej, amerykańskiej, żydowskiej czy rosyjskiej prasie: Komorowski jest tam ulubieńcem i faworytem; z nim wszystko poszło łatwo. Dla Polaków pozostanie kandydatem niesuwerennej Polski. A jaki będzie Duda? Wierzmy że nadamy mu kiedyś przydomek Wielki, bo ludzie szlachetnieją z wiekiem. Potrzebujemy tej wiary jak powietrza. Przyszłość Polski spocznie jednak w rękach rządu, który powinien być frontem narodowo-katolickim. Nie powinno w nim zabraknąć ani Grzegorza Brauna, ani też Mariana Kowalskiego, bo oni mówią o tym o czym inni boją lub wstydzą się mówić. Półprawdy i półśrodki nie uczynią Polskę wielką. Czas na wielkie sprzątanie.
Dr Zygmunt Jasłowski
14.05.2015r.
RODAKpress