Portret Marii Leszczyńskiej Jean Marca Natiera - Zygmunt Jasłowski

Dług, którego Francja, morderczyni królów nigdy nie będzie w stanie spłacić
Portret Marii Leszczyńskiej Jean Marca Natiera

Ten urzekający w swym realistycznym przedstawieniu portret Marii Leszczyńskiej, żony Ludwika XV to zderzenie dwóch interesujących osobistości, po dwóch stronach płótna. Modelką jest nasza rodaczka, królowa Francji, żona Ludwika XV, a zarazem córka dwukrotnego króla Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Stanisława Leszczyńskiego. Autorem portretu jest zaś wybitny malarz francuski Jean Marc Natier (1685-1766). Jeśli chcielibyśmy się dowiedzieć prawdy o tym jaką osobą była naprawdę Maria Leszczyńska, to właśnie ten obraz "Królowej Francji czytającej Biblię" (1948) jest najwierniejszym przedstawieniem jej wyglądu i osobowości.
Jako potrecista dam królewskiego dworu, Natier malował swe postacie zupełnie inaczej: pokazywał je w sposób alegoryczny, uwznioślony, jako grecko-rzymskie boginie lub też inne mitologiczne figury, czego klasycznym przykładem jest portret madame de Pompadour - kochamki króla - jako Diany na polowaniu.
W tym portrecie Marie de France, jak ją nazywano, jest coś bardzo swojskiego, a jawi się ona naszym oczom niczym polska szlachcianka na emigracji. Za taką przecież ją uważano na paryskim dworze, jako osobę bez koligacji dynastycznych, a przez to słabo ustosunkowaną na dworach Europy. Po incydencie z kardynałem Fleury w roku 1726 królowa w zasadzie przestała mieszać się do polityki, a jej pozycja sprowadzała się do udziału w ceremoniach dworskich oraz do dogadzania Ludwikowi, najbardziej chrześcijańskiemu z chrześcijańskich królów, jak on sam chciał być widziany. Liczne romanse króla przeczyły jednak dość dotkliwie katolickiej moralności, a główną ofiarą była właśnie Maria.

Co się tyczy malarza, to o 18 lat starszy od królowej Natier miał już sporo za sobą w swym malarskim życiu. Polskich miłośników malarstwa może zadowolić fakt, że Natier co prawda namalował Portret Piotra Wielkiego w czasie jego pobytu w Amsterdamie w roku 1715, ale już malowanie portretu carycy Katarzyny sobie odpuścił. W roku 1720 wskutek niekorzystnych posunięć prawnych fortuna Natiera popadła w ruinę i dopiero zdecydowany zwrot ku malarstwu portretowemu uratował sytuację. Na kanwie obrazów Natiera powstało wiele doskonałych litografii autorstwa Leroya, Tardieu, Audrana i Dupina.

W historii polskiej monarchii Maria Leszczyńska jest postacią ważną i ciekawą, choć historiografia francuska uczyniła z niej nudną, religijną Polkę, marny cień ladacznicy jaką była madame de Pompadour. Urodziła się w Trzebnicy na Dolnym Śląsku z ojca Stanisława i Katarzyny z możnego rodu Opalińskich, na rok przed koronacją jej ojca na króla Polski, co stało się możliwe dzięki inwazji szwedzkiej roku 1704. W roku 1709, po militarmych klęskach Szwedów w Polsce, Karol XII zaoferował rodzinie królewskiej pobyt w Kristianstadtcie w Scanii. W tym czasie polska rodzina królewska uświetniała życie towarzyskie lokalnych nobili, a Maria nauczyla się mówić płynnie po szwedzku ze skańskim akcentem. Już jako francuska królowa, Maria zwykła pozdrawiać gości szwedzkim zawołaniem "Witaj, najdroższe serce". Po Szwecji przyszła kolej na Niemcy, gdzie w Zweibruecken kuzyn króla szwedzkiego miał posiadłość. Leszczyńscy żyli tam aż do roku 1718 czerpiąc dochody z posiadłości porównywalne do tych jakie mieli w Polsce. Następnie dzięki wstawiennictwu szwedzkiej królowej i z pomocą Księcia Lotaryngii pozwolono im osiedlić się w Wissembourgu, a koszty pobytu były pokrywane przez Regenta Francji, księcia de Bourbon. W roku 1725 szczęście uśmiechnęło się do Leszczyńskich niezwykle szczodrze, bo wtedy to Maria będąc jedną z 99, a potem jedną z 17 kandydatek, została królową Francji. O wyborze zadecydowały szczególne okoliczności. Narzeczona 15 letniego Ludwika, infanta Mariana Wiktoria Hiszpańska była zaledwie dzieckiem, podczas gdy on sam posiadał zdolność prokreacji. Ponieważ kontynuacja dynastii była rzeczą pierwszoplanową, wybór padł właśnie na Marię. Jako główną okoliczność na jej korzyść podawano fakt, że była katolicką królową zdolną urodzić królowi następców tronu. Problem był jej niski status majątkowy w porównaniu z kanydatką hiszpńską. Kiedy jednak młody król zachorował, i o mało nie umarł, obawiano się że może nie zdążyć spłodzić potomstwa. W tej sytuacji szybko odesłano hiszpańską królewnę do domu, a jej miejsce zajęła dorodna dwudziestoletnia Polka, która w efekcie urodziła Francji 10-cioro potomstwa, z czego siedmioro dożyło wieku dorosłego. - Dług, którego Francja, morderczyni królów nigdy nie będzie w stanie spłacić. Skromna polska królewna dała dynastii przyszłość, którą pod koniec wieku XVIII Francuzi utopili w kałużach rewolucyjnej krwi. Marie de France nie uważano za życia za piękność, ale raczej za osobę bardzo miłą, przyjemną, bardzo dobrze wyksztalconą, pełną wdzięku w manierach i ruchach. Do końca życia była wzorem katolickiej pobożności, szczodrą opiekunką biednych i potrzebujących. Lud kochal swą królową. Była też Maria benefaktorką Natiera, który dzięki niej mógł normalnie funkcjonować, i to jemu właśnie zgodziła się pozować do ostatniego portretu w swym życiu. W ogóle kochała sztuki piękne i była znaczącym ich mecenasem. Zmarła 20 lat pózniej pozostawiając osierocony francuski naród. Pochowano ją w Bazylice St. Denis, a serce zamurowano w Kościele Notre-Dame-de-Bonsecours w Nancy, gdziej jej zmarły dwa lata wcześniej ojciec założył Bibliotheque Municipale de Nancy.

Dr Zygmunt Jasłowski

Nawiąż kontakt, larum grają

Polski nie podaruje Polakom nikt inny - jeśli sami się o Nią nie upomną. Tymczasem polscy rycerze śpią nie tylko pod Giewontem. Czas, by się pobudzili jak kraj długi i szeroki. Czas, by lepiej przypomnieli sobie, kim naprawdę są, kim bywali w historii i kim być mogą - jeśli odzyskają swoją dziejową formę.

Na 1050. rocznicę Chrztu Polski wszędzie tam podjąć należy program pracy organicznej: KOŚCIÓŁ, SZKOŁA, STRZELNICA. To właśnie misja budzących się rycerzy: pomóc rodakom odzyskać dumę z polskiej cywilizacji, której specjalnością i "towarem eksportowym" była przez wieki wolność.

Grzegorz Braun

12.12.2015r.
RODAKpress

RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet