Nie wolno zapomnieć o Kresach - Dariusz Piotr Kucharski


 

 

 

 

 

 

 

90 lat. W 1924 roku przywróciliśmy złotego


Z koekcji http://polskiepieniadze.pl

Od 1918 roku w II Rzeczypospolitej środkiem płatniczym była marka polska (mp.), jako pozostałość po czasach okupacji niemieckiej z I wojny światowej, drukowana przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową. Nazwa tego pieniądza nie była związana z naszą niezależną historią, miała pochodzenie okupacyjne. Dodatkowo szalejący spadek jej wartości, wręcz rujnujący fundamenty państwa i rodzin, ujawniał konieczność zmian i reform. Od początku niepodległości dążono do wprowadzenia regulacji dających podstawy dla nowoczesnego systemu monetarnego Polski. Przyjęcie rozwiązań z 1924 roku to ta droga. Jednocześnie nawiązanie do polskiej tradycji.

W sejmowych dyskusjach również dotyczących nazwy, proponowano lecha, pola, ostatecznie sięgnięto do nazwy z czasów I Rzeczypospolitej - złotego (złp.). Złotym określano już w XIV wieku dukaty. A Sejm w 1496 roku przyjął uregulowanie złotego, dzieląc go na 30 groszy. Również czas wielkich reform państwa z okresu Stanisława Augusta Poniatowskiego objął i złotego. Czyli nazwa ta ma swoją długą przeszłość i jest w grupie najstarszych używanych obecnie nazw walut świata!

20 stycznia 1924 roku ukazało się podpisane przez Prezydenta Rzeczypospolitej "Rozporządzenie w przedmiocie systemu monetarnego", ustanawiające polską walutę, złoty. 29 kwietnia 1924 roku, czyli 90 lat temu po koniecznych przygotowaniach wprowadzono do obiegu ten polski pieniądz.

Reforma ta była głębsza i miała szersze znaczenie. De facto uporządkowała ówczesny polski system. Z tym wiązały się działania na kilku płaszczyznach, oczywiście monetarnej, gospodarczej ale i podatkowej. 11 stycznia 1924 roku utworzono Bank Polski, jako spółkę akcyjną, który miał być emitentem nowych pieniędzy i realizować politykę walutową państwa. Zgromadzono wymagane środki do istnienia banku, co nie było proste w niewyobrażalnie zrujnowanym kraju i przy olbrzymim deficycie budżetu, który w 1921 roku osiągnął 155% PKB, w 1922 r. 94% PKB, a w 1923 r. dołączyła się wielka inflacja, która w skali dnia sięgała nawet kilkuset procent. Kapitał Banku Polskiego przyjęto na poziomie 100 milionów złotych, potem podwyższono do 150 mln, podzielono na akcje po 100 złp, które mogli nabyć również obywatele. Wprowadzono również, o czym mało się współcześnie mówi specjalne regulacje fiskalne, m.in. zastosowano podatek przychodowy i dochodowy, a dotychczasowy podatek inflacyjny zastąpiono specjalnym majątkowym, płaconym od posiadanych dóbr o wartości powyżej 10000 złp.

Z reformą walutową, ściślej z "planem stabilizacyjnym" wiąże się postać Władysława Grabskiego. To osoba wybitna, polski polityk, ekonomista, związany ze środowiskiem narodowym, wówczas nazywanym Narodową Demokracją. Był premierem dwukrotnie, a w latach 1923-1925 jednocześnie premierem i ministrem skarbu, gdy wprowadzano nowy pieniądz.

Współpracował z doskonałymi fachowcami i znanymi ekonomistami. W owym czasie możemy mówić o dużym potencjale polskiej nauki ekonomicznej. Wielu wróciło do odrodzonej Ojczyny i swoje zdolności poświęcili krajowi. Bliski współpracownik Grabskiego, niezwykle ważny w kontekście tych działań, to Jerzy Zdziechowski. Jego rola była niezwykle istotna, szczególnie po odejściu Grabskiego, gdy kierował polską polityką walutową. Inni ekonomiści zaangażowani w reformy to: Feliks Młynarski, Stanisław Karpiński, czy związany z Poznaniem Józef Zajda.

29 kwietnia 1924 roku dokonano wymiany pieniądza. Ustalono kurs wymiany likwidowanej marki polskiej do złotego na 1800 000 mp. do 1 złp., a kurs złotego do dolara na 5,18 złp. Grabski był zwolennikiem sztywnego kursu walutowego. To wyzwalało największe kontrowersje. Utrzymywanie twardego kursu złotego, który proponował, z jednej strony dawało poczucie stabilizacji, z drugiej jednak zmniejszało konkurencyjność polskich produktów. Pojawiły się spory. Po dymisji Grabskiego, w następnym okresie Zdziechowski jako zwolennik uwolnienia kursu kieruje polityką walutową kraju.

Ta róża miała kolce i to spore. Duże wahania kursowe sięgały aż 11 złp. za dolara, które udało się jednak ustabilizować. Brak własnego kapitału, wojna celna z Niemcami, finansjera światowa (niemiecka, francuska, amerykańska, włoska, brytyjska) starała się osłabiać polskie samodzielne działania. Dlatego Polacy starali się prowadzić niezależne rozmowy z nimi, wykorzystując często ich własne konflikty i animozje. Odbywały się spotkania m.in. z Walterem Edwinem Kemmererem, Beniaminem Strongiem, z Loganem z Bankers Trust Co., czy z przedstawicielami włoskiego BCI. A chodziło: nam o kredyty, głównie stabilizacyjne, a im o dominację gospodarczą.

Ówcześni ekonomiści i finansiści polscy kierujący polską gospodarką przenosili na nasz grunt szereg koncepcji i rozwiązań, jak chociażby zasadę interwencjonizmu państwa. Ale nie bezkrytycznie, dostosowywali je do własnych uwarunkowań. Zachowywali niezależność, budowali polską gospodarkę i system walutowy. Potrafili korzystać z przywileju posiadania mechanizmów własnego państwa, także w skali ekonomicznej i monetarnej, wykorzystywać status własnej waluty i nim stymulować gospodarkę. Z czasem złoty uzyskuje opinię dobrego pieniądza, nawet w okresie wielkiego kryzysu. Jednak zabrakło kilku lat, aby owoce tych prac przełożyły się na różne sfery życia społeczeństwa.

W II RP zdecydowanie kierowano się zasadą suwerenności i niezależności politycznej, militarnej, gospodarczej i monetarnej państwa. Zdawano sobie sprawę z trudności i nie mamiono współobywateli jakąś cudowną drogą do dobrobytu. Wiedza, determinacja w pracy dla państwa przynosiła efekty. Tak wyglądała odpowiedzialna praca dla społeczeństwa i kraju.

dr Dariusz Piotr Kucharski

26.04.2014r.
RODAKnet.com

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet