Jaka Polska? - moja odpowiedź - Mirosław Rymar  

 


 

 

 

 

 

 

 


"Długi marsz przeciwko mitom"

Niepodległa, bezpieczna, a zatem silna siłą nie tylko wojska,
ale społeczństwa i struktur państwowych

Jaka Polska? - moja odpowiedź

Niepodległa, bezpieczna, a zatem silna siłą nie tylko wojska, ale społeczństwa i struktur państwowych, bo bez tego wszystko inne nie będzie miało znaczenia dla wolności, a przecież to jest cel "długiego marszu". Muszą zostać wypracowane gwarancje wolności państwa i ludzi w nim żyjących. Polska będzie taka jaka będzie elita, która podejmie się jej budowy! Nie mam co do tego cienia wątpliwości.

Żeby nie musieć wracać do tekstu naszego Mistrza co chwilę pozwolę sobie jego najważniejszą moim zdaniem część - wezwanie do dyskusji - przytoczyć na wstępie tego o czym zamierzam napisać.

"Dlatego stawiam dziś pytanie - co dalej?
Po 15 latach prowadzenia tego bloga, po setkach zamieszczonych tu tekstów, chciałbym usłyszeć o Państwa wizji wolnej Rzeczpospolitej, chciałbym dowiedzieć się - czy są jeszcze Polacy zdolni do sformułowania takiej wizji, do śmiałych projektów politycznych i myślenia poza schematami.
Jeśli droga długiego marszu ma mieć sens, musi przynieść odpowiedź na pytania - jaka Polska i jak ją zbudować? Do tego wyzwania nie trzeba nam mediów, partyjnych gazet i ekranów telewizji. Nie trzeba polemik z Obcymi i zawierania zabójczych "kompromisów". Nie trzeba akcesu do pseudo-elity, ani pochwały fałszywych proroków. Potrzebna jest pewności, że wszystko zależy od nas.
Od naszej reakcji na zakłamanie i łajdactwo, od odrzucenia rzeczy łatwych i sprzeciwu wobec zła. Od codziennych, prozaicznych czynności, z których powstaje polska teraźniejszość i od myśli, które budują przyszłość.
Proszę się nimi podzielić.
Niech głupcy uznają to za utopię, tchórze zaś - za szaleństwo.
Niech ludzie zaczadzeni partyjną retoryką i zniewoleni bełkotem "elit", wzruszają ramionami.
To bez znaczenia."
- "Jaka Polska" - Aleksander Ścios

Tytułem wstępu jeszcze dodam, że nie jestem utytułowany, ale i nieutytłany. Bliżej mi do żołnierskiego języka w ocenie otaczającej nas rzeczywistości niż do akademickiego. Nigdy nie pisałem pod ilość słów dlatego często być może jest ich zbyt wiele jak na wymagania "profesorów". Proszę wybaczyć. Kieruję się zdrowym rozsądkiem, doświadczeniem i wiedzą zdobytą na uniwersytecie życia w sporej części na kierunkach proponowanych przez tutejszy "Uniwersytet Narodowy" Bezdekretu.

Jedynie elita może być siłą twórczą i przywódczą. Tak było od zawsze i tak jest obecnie. "Lud" może być jedynie przez nią użyty, wykorzystywany. To do czego będzie wykorzystany zależy właśnie od elity. Na moment pozostawię ten temat, bo on będzie się przewijał w dalszej części.

Jaka Polska zatem?

Wolna, a żeby była wolna musi być silna!
Wszystko inne z tego wynika i jest tym uwarunkowane: Polacy muszą mieć możliwość życia i rozwoju w bezpiecznym państwie, w zgodzie z własnymi tradycjami. Muszą móc osiągać założone cele własną drogą, a nie narzucaną im przez obce siły i fałszywe elity Obcych, wrogich, wynarodowionych mieszkańców tej ziemi oraz ich promotorów z zagranicy.

Polska musi się stać tak twardą ością, która stanie w gardle każdemu wrogowi.
Nie musimy być silniejsi, bo nie chcemy nikomu zagrażać, ale wróg musi wiedzieć, że pozbawienie Polaków wolności będzie dla niego zbyt kosztowne i praktycznie wręcz niemożliwe. Musi wiedzieć, że każdy(!) Polak będzie jego wrogiem, bo tak zostanie wychowany, przeszkolony, uzbrojony i zorganizowany. Wówczas wróg będzie wiedział, że determinacja tego narodu do obrony wolności jest nieskończona, bo skończyć ją może jedynie śmierć. To bardzo, ale to bardzo trudne będzie do osiągnięcia, ale musi zostać tak bezwarunkowo postawione, żeby wszystkie wartości wyższe wróciły na swoje miejsce. "Kolumbowie-rocznik 20-ty", ich nauczyciele i wychowawcy udowodnili, że to jest możliwe.

Zatem zbrojenie, kształcenie i wychowanie to są główne wyzwania i program bez którego realizacji żadne najmądrzejsze nawet propozycje gospodarcze, prawne, ustrojowe, organizacyjne, czy strukturalne nie będą miały żadnego znaczenia, bo będą zdominowane przeklętą zasadą współczesnego białego człowieka: "spokój za wszelką cenę", a to znaczy wprost: nawet za cenę niewoli.

Jeżeli nie wychowamy Polaków do gotowości walki o swoje państwo gwarantujące im spokojny byt, a zarazem poniesienia ceny najwżyszej za wolność, za człowieczeństwo jakim obdarzył nas Bóg, do gotowości wyznaczonej Krzyżem na kórym żywota dokonał Człowiek w imię trwania przy swoich przekonaniach, a przecież mógł dla "świętego spokoju"...
To dla niewierzących gotowych do każdego ustępstwa i upokorzenia w imię "paciorków" i "raju na ziemi": Ten Człowiek, Jezus Chrystus wyznaczył wartości i ich cenę ostateczną dla wierzących i nie wierzących.

Jeżeli tego nie dokona Elita po którą idzie "długi marsz", to znaczy że to jeszcze nie ona i że musimy iśc dalej. Pan Aleksander wytrwale powtarza, że to jednostki wpływają na dzieje i w tym nasza nadzieja.

Jak już pewnie większość z bywających na Bezdekretu wie nie mam żadnych wątpliowści, że "demokracja" jest tak samo groźnym systemem jak komuna. Posługuje się innymi narzędziami, ale osiąga te same cele: zniewala szybciej i skutecznej przy akceptacji zniewalanych. Wręcz na ich życzenie. Moje życie, działanie i znajomość "who is who" pośród "wybrańców" nie pozostawia miejsca na żadne ale... To życie w komunie i tzw. demokracji uczyniło ze mnie radykała dumnego ze swego radykalizmu. Tylko radykalizm pozwala na walkę z syftemami niszczącymi naszą cywilizację. Wszędzie! Zmiana tzw. wahadła w DemoKreacji spełnia rolę "naprawiania błędów i wypaczeń" w komunie! Ta zmiana niczego nie zmienia poza miejscem zasiadania "wybrańców":raz rządzą, a raz w opozycji, raz w opozycji, a raz w rządzie... i dalej wszyscy żerują na tym samym żerowisku, a system się degeneruje. Non stop! Nie tylko ludzie są źli, ale również system, który wykorzystują do złych celów. Historia trwania tego systemu pokazuje wyraźnie, że lepiej nie będzie, bo jest coraz gorzej i żadne zaklęcia niczego nie zmienią, a dobra wola i zaangażowanie pożytecznych, naiwnych idiotów, "reformatorów" będzie wyłącznie skutkowała utratą energii na naprawianie nienaprawialnego.

Na własnej skórze doświadczam reakcji ludzi zdawać by się mogło "wykształconych", gdy poruszam tematy, które na Bezdekretu są codziennością. Pada natychmiast pytanie: co zamiast? Odpowiadam: nie wiem, bo brak takich odniesień, określeń, doświadczeń w historii. Wszystko bowiem inne od demokracji zostało zohydzone i jest nie do zaakceptowania przez "wykształciuchów" i "lud". Gdy mówię dyktatura, to wywołuję rechot, ale gdy zaczynam rozwijać to, co mam na myśli, to podnosi się pełen politowania opór, że to nie dyktatura.
Ależ tak ponieważ przejęcie władzy i jej sprawowanie ma się odbyć z pominięciem "procedur demokratycznych" i postawieniem świata z głowy na nogi.

Elita ma dbać o państwo i jego mieszkańców, a mieszkańcy o swoje małe sprawy wokół i stać murem za elitą.

Elita ta zaś ma pracować z całych sił na rzecz tego nad czym przejęła kontrolę i przyjęła pełną(!) odpowiedzialność. Taka elita, która stworzy, taki kanon praw i taki etos służby, że powstanie zupełnie nowy system oparty na nieznanych nam w dziejach świata zasadach. Kanon praw dla wszystkich ludzi, a nie immunitety dla siebie. Kanon zobowiązań wobec Polaków, prawa i obowiązki dla wszystkich równe. Bez żadnych kompromisów i wyjątków. Praw i obowiązków bezwzględnie egzekwowanych. Spuentowanych wezwaniem i deklaracją świadomości, że w wypadku sprzeniewierzenia się temu kanonowi Polacy mają prawo im wymierzyć karę śmierci.

Elita wreszcie, która będzie potrafiła się sama ograniczać, a nie kraść i bogacić się w nieskończoność. Jestem głęboko przekonany, że tacy ludzie są wśród nas, że nie jest to utopia, ani szaleństwo.

Taka elita musiałaby wyłonić nauczycieli i wychowawców, którzy potrafiliby w tempie podobnym do tych z "dwudziestolecia" wychować pokolenie ludzi, którzy podjęliby trud codziennej walki o wolność i bezpieczeństwo ojczyzny i swoich rodaków.

Balcerowicz i cała ta hałastra zdrajców skazali Polaków na wiele lat poniżającej "transformacji" i zawstydzania nas naszą własną historią. Wyzwaniem byłaby gotowość Polaków do okresu koniecznych wyrzeczeń w celu zbrojenia się za wszelką cenę i z pełnym zaangażowaniem. Nie śmieszne 2-2,5% budżetu, tylko 15, albo 20. Tyle, ile będzie potrzeba, aby warunek możliwości obrony Niepodległej i prawa do wolności Polaków był spełniony.

Często krytykuję geostratega Bartosiaka i jego Strategy & Future, ale jest to obecnie jedyne środowisko, które w sposób kompleksowy, merytoryczny i poważny podchodzi do problemów obronności i wojska. Jedyna znana mi grupa ludzi z którymi można ten temat dyskutować na serio, a nie po "akademicku" jak to czynią autorytety IIIRP zasiadające po wszystkich stronach okrągłostołowej barykady. Jakiś przykład? Proszę spojrzeć co wygaduje PROFESOR, były "MINISTER" OBRONY NARODOWEJ Szeremietiew i jakim jest "cieniasem" wobec Bartosiaka. https://www.youtube.com/watch?v=efVJnbZzdHY Zachęcam.

Żaden z nich się nie zająknął nad problemem "parti ruskiej i szwabskiej", nad rolą służb i oczyszczeniem pola walki o bezpieczeństwo z Obcych w całej administracji państwowej, sądownictwie, szkolnictwie... To może wynikać z bartosiakowego wezwania do nieideologizowania. To zasadniczy punkt mojego "sporu" z tym "geostrategiem". Są bowiem rzeczy naganne, karygodne i państwa, organizacje, czy ludzie z kótrymi się nie rozmawia tylko tępi wszystkimi możliwymi metodami.

Do wojska - mówi Bartosiak - mają iść tylko ludzie o bardzo wysokim morale. Oczywiście, ale skąd wziąć takich ludzi ze społeczeństwa pozbawianego od dekad jakiejkolwiek moralności i "wyłaniającego" amoralnych przywódców państwa bezprawia? Tego żaden z rozmówców nie rozumie, albo nie ma odwagi wyartykułować, że żadne najlepsze nawet starania niczego nie zmienią, bo jak sami przyznali brak "woli politycznej". Żadne zwycięskie wojska polskie nie zależały do "woli politycznej" "wybrańców". Nigdy! Ostatnie takie wojsko było tworzone przez Pana Marszałka, a nie "sejmokrację" i "partiokrację".

Wojska Niepodległej też nie stworzą kaczyńscy z tuskami wspierani spurkami i "suwernenym ludem" goniącym na wyprzódki "wyżej rozwiniętych" w deprawacji i destrukcji znanego nam świata.

Przepraszam za brak "akademickiej" dyscypliny wypowiedzi na zadany temat.

Podsumowując:Polska niedemokratyczna!
Demokreacja może się ewentualnie sprawdzać tylko na najniższych szczeblach i to pod warunkiem bardzo precyzyjnych zapisów prawnych eliminujących jej oczywiste wady.
Polska i Polacy muszą posiadać siłę odstraszania wystarczającą, aby nikt nie pokusił się na ich zniewolenie. Wszystkie działania państwa temu celowi muszą być podporządkowane: bezpieczeństwu.
Dlatego oprócz sił zbrojnych i gotowości narodu do walki państwo musi się uzbroić w siły i środki niezbędne do odparcia współczesnych zagrożeń wynikających z rozwoju technologii i prowadzenia samoograniczającej się wojny zwanej też hybrydową.
Równolegle kluczowym jest kształcenie i wychowanie, bo bez tego nie będzie niezbędnej myśli technicznej, ani morale w wojsku i narodu, który mogą dzielić poglądy polityczne, zasobność portfeli, wyznawana wiara, ale musi jednoczyć bezwzględna wola trwania przy polskiej racji stanu.

Kto tego warunku nie będzie spełniał będzie zdrajcą i poniesie karę jaką wolni ludzie wymierzają zdrajcom, karę najwyższą, ale tu już prawnicze liczykrupy tworzące podwaliny prawne Niepodległej wyliczą co ile jest warte. Moim zdaniem śmierć zdrajcom! Chwała Bohaterom i część ludziom ciężkiej pracy dla dobra Polski i Polaków.

Pozdrawiam i proszę Genarałów myśli o rozwijanie moich przemyśleń w kierunku ich praktycznych rozwiązań o ile uznją je za godne uwagi, a ja deklaruję publicznie, że jako "wachmistrz" no może "rotmistrz" :-) dołożę starań by swym działaniem przekuwać je w czyn na miarę wątlejących sił.

Mirosław Rymar

08.10.2021r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet