Potrzeba kuźni... kadr - Mirosław Rymar  

 


 

 

 

 

 

 

 


Refleksyjny komunikat dla maszerujących
Potrzeba kuźni... kadr

"eRobi21 grudnia 2017 06:29
naprawdę świetna dyskusja, szkoda tylko, że nic się nie zmienia, może czas przekuć lemiesze na miecze, dlaczego po prostu nie mamy siły by powiedzieć DOŚĆ, wstać i ich przepędzić, może zróbmy to najsampierw a potem zastanawiajmy się co to było i jak to się stało. Polska płonie - gaśmy pożar a nie myślmy teraz, skąd wziął się ogień!"

Powyższy komentarz ukazał się pod tekstem Aleksandra Ściosa, "GDYBY PAN COGITO WYRUSZYŁ W DŁUGI MARSZ…" i posłużył mi nie tyle do dyskusji z jego autorem co przede wszystkim do napisania "komunikatu" o stanie realizacji prostego zadania pierwszego etapu: promocji książki "Nudis verbis przeciwko mitom" i samego projektu marszu. Minimum czynu: rozmowy, klikanie i jakieś formy zaangażowania się w projekt. Zero ryzyka.

Ten zapał  i hasła jakie rzucił pan w swoim komentarzu nie są budujące, bynajmniej. Jest wręcz odwrotnie, bo przygnębiają bardziej niż ta "naprawdę świetna dyskusja". Dyskusja bowiem skupia grono osób chociaż w tym minimalnym stopniu aktywnych. Są to ludzie świadomi tego o czym pisze A.Ścios i świadomi - jak mniemam - swoich ograniczeń jako grupa, zespół nader słaby na to, co pan proponuje. Dlatego pozostają aktywni(!) na tym właśnie polu. Pan zaś wychodząc z taką, skąd innąd wspaniałą, budującą  propozycją daje dowód na to, że marsz musi być długi. Bo nie chodzi o to by kipieć, ale o to by gotować. Inaczej wszystko się wyleje i zmarnuje. Wszystkie przyprawy i cały posiłek gotowany dla nas i Polski od lat przez Pana Aleksandra diabli wezmą.
Proszę policzyć ile średnio jest autorów komentarzy pod tekstami Gospodarza. Należy przyjąć, że to jest aktualna moc. Plus jakaś część, na ogół biernych czytelników.
Poziom komentarzy świadczy o "jakości" komentujących, ale ilość o marności naszych sił, gdyż daleko odbiega od stanu osobowego "kompanii kadrowej". Czego wymaga komentarz: przeczytania tekstu Autora ze zrozumieniem, przemyślenia go, przetrawienia i sformułowania tych myśli na "papierze" z założeniem że oczekujemy oceny na 5+, czyli trzymamy poziom tego miejsca. Czego wymaga pana wezwanie? Szkoda słów. Tysiąca i jednej rzeczy, i... ludzi chętnych, gotowych do czynu a nie jedynie do "wymiany poglądów". Nie ma takiej gotowości, ani woli. Mogę to po tych paru tygodniach projektu "Długi marsz przeciwko mitom" powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. To, o czym pan napisał każdemu się zapewne marzy, ale póki co tam pozostaje - w marzeniach, w mitologii.
 Mój udział w powstaniu tego projektu jest taki, że zaproponowałem Panu Aleksandrowi obok "naprawdę świetnych dyskusji" proste czyny (na początek) dla ludzi skupionych wokół Bez dekretu i RODAKpress. Od pierwszej chwili Pan Aleksander akceptował pomysł, ale też wyrażał przekonanie, że ze względu na "ograniczenia intelektualne i poznawcze" książka "Nudis verbis przeciwko mitom" nie trafi "pod strzechy", a taka była moja wstępna myśl. Od początku przyznawałem Panu Aleksandrowi rację, ale ponieważ w przeciwieństwie do Niego, myśliciela, analityka, umysłu ponadprzeciętnego ja mogę tylko czynić podług zapodanego lub własnego przepisu, mogę próbować go wdrażać.

Datego podjąłem tą próbę. Mogę przekuwać "lemiesze na miecze", ale muszę wiedzieć że będzie komu nimi robić, że będą i kowale i woje. Nie ma komu proszę pana. Potrzebny cholernie długi marsz, żeby - o ile to możliwe - odkręcić 50 lat zniewolenia i niemal 30 "wolności". Owszem to się może dokonać w "kuźni", ale w kuźni kadr(!) jaką może być "Długi marsz przeciwko mitom". Bez tych kadr Obcy do cna zdominują Polaków, bo ONI i kują i robią nie oglądając się na mity przeciw którym MY dopiero musimy maszerować. ONI już tam są, gdzie MY dopiero chcemy zmierzać. Im zajęło to 80 lat! Tyle czasu przy totalitarnych, morderczych możliwościach, a MY delikatnie, zagubieni, zatomizowani, przytłoczeni mitami, zniechęceni wyznawcy "cywilizacji przejemności"* i "świętego spokoju". Proszę pana.

Potrzebne jest rozwinięcie możliwości "intelektualnych i poznawczych" u tych co te "lemiesze" mogliby przekuć i te "miecze" wznieść na Jej chwałę. Trzeba wreszcie lidera, który rzuci siebie i nas na stos, ale nie na zatracenie, a na stos wieńczący płonące, zrozumiałe dla Polaków wici. Zdać sobie sprawę z miejsca w jakim jesteśmy jest rzeczą podstawową.

"Biblijno-polityczny" #Ruch11Listopada już w sieci zafunkcjonował, chociaż kościół pastora liczy ponoć około 50 wyznawców. Marsz #przeciwmitom nie, chociaż czytelników tego bloga i komentatorów jest dużo więcej. Na tt Gospodarza poparcie oscyluje koło 200 ludzi, ma ponad sześć tysięcy "followers'ów". Liczba wyświetleń na blogu to prawie pięć milionów. Do tego kilka tysięcy odsłon dziennie i ponad dwa miliony w skali roku na RODAKpress. A to tylko internetowe nisze, które są ułamkiem prawdy, że nie jesteśmy gotowi stać się "kamieniami rzucanymi na szaniec" nawet ten najbardziej pokojowy, demokratyczny czy jak go zwać, żeby nie przerazić patriotów perspektywą krwi, tej gotowości bez której żadna wolność nie przetrwa próby czasu i wrogiego naporu. Gotowość, której daj Boże nigdy nie spożytkować, ale która musi bezwarunkowo być.

Proszę pana my nawet nie potrafimy "utrzymać" naszego jednoosobowego "ośrodka myśli i idei", Gospodarza, którego ścigają w "wolnej" Polsce  psy gończe "naszego" Kamińskiego na polecenie NASZEGO(!) Paca z Pałaca! My Jego nie potrafimy obronić, a pan o taaakich rzeczach pisze. My to musimy być mrówy, które ciężko i każdego dnia pracują nad tym co potrafią najlepiej, a co wydestylują zarówno z najnowszej książki Aleksandra Ściosa jak i z jego wieloletniego trudu publicystycznego. Nie mówiąc o całej spuściźnie naszych przodków.

Póki co konkurs na logo marszu kończy się 15 stycznia, a prac nadesłanych "0". Zero. Ile osób, posiadaczy książki zachęciło dziesięć innych do jej zakupu? Jak inaczej ma ona dotrzeć "pod strzechy"? Jeżeli nie dotrze, to jak inaczej wytłumaczyć wyborcom, że nie mieli kwalifikacji, aby dokonać dobrego wyboru?

Widzi pan, pytania same się mnożą i nie są to pytania o kndycję "wojowników", bo tych ze świecą szukać. Świecą zresztą też jest "Nudis verbis przeciwko mitom". No może "kagankiem". Nieśmy go zatem, gdzie tylko możemy.

Proszę nie odbierać tego co napisałem personalnie. Poruszył pan ważną z mojego punktu widzenia kwestię i postanowiłem w odpowiedzi na nią przekazać komunikat do wszystkich maszerujących i obserwujących.

Skoro komunikat to jeszcze słowo.
Państwu trudno to sobie wyobrazić, bo siadacie, włączacie kompa i już, ale nasz Mistrz ma przeciwko sobie cały aparat służb specjalnych realizujących zlecenie Paca z Pałaca na Ściosa! To są aspiracje prezydenta "wszystkich obywateli" IIIRP: ODKRYĆ KTO ŚMIE GO KRYTYKOWAĆ!
A potem? Uruchomić całą maszynerię niszczenia przy wykorzystaniu wszystkich ścieków i aparatu państwa. A my? Klawiaturka, pilocik i "święty spokój". Cóż ja mogę? Zrobił swoje i musiał odejść. Każde wejście A.Ściosa do sieci to "operacja", a niektórzy niecierpliwią się brakiem kolejnego tekstu, komentarza, czy tłita.

Mnie ten Człowiek tak po prostu imponuje. Sam cudem przetrwałem w konspiracji kilka lat. Pewnie tylko dlatego, że na ich liscie priorytetów nie zajmowałem wystarczająco eksponowanego miejsca, a Pan Ścios mierzy się z potęgą. Póki co ONI nie odnieśli sukcesu. Taki jest nasz Mackiewicz Drodzy Państwo żyjący w "wolnym" kraju.

Jakie lemiesze i jakie miecze? MY z tornistrem.

Pozdrawiam maszerujących

Mirosław Rymar

*"cywilizacji przejemności" - to nie literówka, bo w cywilizacji przyjemności "micha" odgrywa nie lada rolę, "kiełbasa wyborcza" to wręcz czynnik decydujący dla suwerena: co przejem to nasze, a kartką wszechmoc w ręce wasze. Taki "bolkowy" toast pod "kłamstwo demokratyczne".

23.12.2017r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet