Przedwczesne oburzenie - Tadeusz Płużański

 


Rozebrać wraże symbole okupacji i odstawić do ruskiej matiuszki. Won z polskiej ziemi!
Przedwczesne oburzenie

"Wyrażamy nadzieję, że polskie władze nie ulegną ekstremistycznie nastawionym politykom i nie będą prowadzić działań, które rzeczywiście graniczą z barbarzyństwem" - oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Co ma być tym barbarzyństwem? Likwidacja pomników tzw. wyzwolicieli, czyli w rzeczywistości nowych sowieckich okupantów Polski.

"Warszawa powinna rozumieć, że praktyczna realizacja planów zakrojonego na dużą skalę burzenia pomników Armii Czerwonej nie będzie pozostawiona bez reakcji" - dodała Zacharowa. Dzisiejsza Rosja pokazała nam zatem, że jest bezpośrednią spadkobierczynią Rosji stalinowskiej, totalitarnego państwa zbudowanego na zbrodni i kłamstwie. I ta dzisiejsza Rosja putinowska pogroziła nam - nie pierwszy raz zresztą - palcem. Można powiedzieć, nic nowego. Po raz kolejny przykład idzie z góry. Bo przecież Putin to KGB-ista, wprost odwołujący się do "spuścizny" Stalina.

Władimir Miedinski, minister kultury Rosji, stwierdził, że pomysł jest "oburzający" i obraźliwy": "Obraźliwy dla nas, dla naszej pamięci historycznej. Ale przede wszystkim jest to obraźliwe dla samych Polaków. Wszak chodzi o tę tragiczną i heroiczną stronicę historii Polski, kiedy to jej naród, jej żołnierze ramię przy ramieniu z radzieckimi żołnierzami walczyli o wyzwolenie swojej ojczyzny". Pan minister zapomniał oczywiście dodać, że wyzwolenie Polski od Niemców oznaczało jednoczesne zniewolenie nas przez Rosjan.

Te wszystkie przytoczone tu histeryczne wypowiedzi to reakcja Rosji na zapowiedź IPN, że instytucja ta będzie chciała usunąć z polskiej przestrzeni publicznej sowieckie monumenty. Brawo, świetny pomysł - można by się zachwycić. Jest tylko jedno "ale". Sprowadza się ono do pytania: Co w 2016 roku robią na terenie Polski tzw. pomniki wdzięczności? I dlaczego władze IPN zajęły się tym problemem dopiero teraz? Wiceprezes Instytutu Paweł Ukielski podkreśla, że strona rosyjska zareagowała "nieco przedwcześnie". Dlaczego? Bo Rosja oburzyła się, że projekt "dotyczący likwidacji ponad 500 pomników wdzięczności ZSRR" już powstał. Nic bardziej błędnego. Po pierwsze - nie 500 - co zaznacza też IPN - ale sto kilkadziesiąt. Po drugie - co najważniejsze - projekt dopiero powstaje. Jak chwali się prezes Instytutu Łukasz Kamiński, inwentaryzacja sowieckich pomników trwa. Ale tu nie ma się czym chwalić. Naprawdę nie sztuką jest zacząć opracowywać taki projekt po kilku latach rządów. I rację ma wiceprezes Ukielski - Rosja zareagowała "nieco przedwcześnie", ale - dodajmy - IPN zareagował zdecydowanie zbyt późno. Zabieg to poniekąd zrozumiały. Za chwilę kadencja kierownictwa się kończy i trzeba czymś zabłysnąć. A ponieważ nie za bardzo jest czym, błyszczą projektem projektu. Wątpliwe, aby do czerwca był on gotowy i zdążył jeszcze wejść w życie.

Taka sytuacja trwa od 1989 roku, dlatego wciąż w naszych miastach muszą straszyć pomniki wdzięczności i chwały sowieckich okupantów i różnego rodzaju ubeliski.

Tadeusz Płużański
Źródło: Super Express

06.04.2016r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Dołącz do nas - Aktualności RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrócie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet