To tylko tutejszy
Radość i łzy na "Łączce"
- Dlaczego niszczycie groby porządnych obywateli? Po co wydobywać spod spodu jakichś bandytów. Przecież ci wyklęci mordowali niewinnych ludzi - tak pewien starszy pan próbował zagaić ze mną rozmowę na "Łączce", gdzie trwają ekshumacje żołnierzy i działaczy antysowieckiego oporu.
Takie reakcje stanowią margines. Większość przychodzi tu świadoma wielkiej chwili. Obserwatorzy, wolontariusze, naukowcy często ze łzami w oczach wypatrują pierwszych szczątków polskich bohaterów. To moment szczególny - czekaliśmy na niego kilkadziesiąt lat. Czekaliśmy długo, zbyt długo - nawiązując do słów prezydenta RP Andrzeja Dudy wypowiedzianych podczas pogrzebu Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".
W PRL-u takie ekshumacje rzecz jasna nie były możliwe - dodatkowo w stanie wojennym towarzysz generał Jaruzelski postanowił ostatecznie zatuszować komunistyczną zbrodnię swoich kolegów. Na dołach śmierci kazał postawić groby, przede wszystkim funkcjonariuszy aparatu politycznego LWP, w tym morderców sądowych.
Ale w III RP dostanie się do tych, którzy walczyli o wolność, też okazało się problemem. Kierujący pracami prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN przeprowadził w 2012 i 2013 roku dwa etapy poszukiwań, odnajdując szczątki 202 osób (do dziś zidentyfikowano 48 z nich). Następnie na trzy lata prace zostały zablokowane, pod pretekstem konieczności nowelizacji prawa. Poprzednia władza i związani z nią urzędnicy przeprowadzili procedurę niemoralną - uzależnili wydobycie bohaterów od zgody rodzin z góry. Przy czym rodzin Żołnierzy Wyklętych - jak w innych przypadkach - nikt o zdanie nie pytał. Komuniści pozostali decydentami - najpierw życia, potem śmierci polskich niepodległościowców.
I to się w końcu zmieniło. Teraz górne groby są przenoszone w inne miejsca. Oczywiście nikt niczego nie dewastuje - zachowane są wszelkie niezbędne procedury. Dodatkowo - pozostawione po prezydencie Komorowskim przepisy umożliwiają otrzymanie za darmo od państwa (czyli z naszych kieszeni) okazałego nagrobka. I rodziny skwapliwie z tego korzystają. A jeśli któraś nie godzi się przesunąć, dostanie nawet odszkodowanie. Większość grobów pozostaje na Powązkach Wojskowych. Np. nowy pomnik stalinowskiego sędziego Romana Kryże - mordercy rtm. Witolda Pileckiego - trafił do innej kwatery Powązek. A był to świetny moment, aby rozpocząć procedurę wynoszenia czerwonych z tej wyjątkowej nekropolii polskiego wojska...
Najważniejsze jest to, że już niedługo, prócz Pileckiego, pojawi się szansa na odnalezienie kości gen. Emila Fieldorfa, ppłk. Łukasza Cieplińskiego i ok. 100 innych Polaków zgładzonych przez komunistycznych zbrodniarzy. Po trudnych identyfikacjach (szczątki przy wmurowywaniu grobów były wpychane w głąb, część wyrzucono na śmietnik) naszych bohaterów trzeba godnie pochować w wielkim narodowym panteonie. Żeby wreszcie przestali być wyklęci.
Tadeusz Płużański
Źródło: Supeexpress
26.09.2016r.
RODAKpress