JEDEN JEST NARÓD POLSKI - WIODĄCY PROJEKT RUCHU RODAKÓW

NASZE DROGI - ppłk. pil. Julian Krok

 


* Julian Krok - CV

* Julian Krok w Polsce 2005

* Z Sanoka do Meksyku - Zygmunt Haduch

* Niech Pani coś napisze... - Ryszarda Pelc




 

 

 

 

 

Zapraszamy Państwa do nadsyłania swoich wspomnień o przebytych drogach,
o Waszych doświadczeniach emigracyjnych.

Pokłoń się proszę Marszałkowi (4)

Z Bielska-Biała na dwa dni australijscy goście pojechali do Krakowa, gdzie jak się wkrótce okazało czekała ich następna porcja miłych niespodzianek i przeżyć.

W Krakowie zostali powitani i otoczni opieką przez Ruch Rodaków - Polska, którego koordynator Artur Rogala zadbał o najmniejsze szczegóły programu ich pobytu w tym mieście.

Reprezentant Kombatantów w Ruchu Rodaków, Julian Krok przed wyjazdem z Australii był bardzo sceptycznie nastawiony do informacji
o dużym zainteresowaniu jego przyjazdem do Polski. Kim ja jestem, aby wzbudzać jakiekolwiek zainteresowanie, a cóż dopiero duże? - pytał.
Jest człowiekiem niezwykle skromnym. Całe życie wyznającym zasadę, że jego czyny, a nie deklaracje i autoreklama mają mówić za niego.

No i właśnie te czyny przyniosły mu zasłużone uznanie, szacunek
i zainteresowanie rodaków w Polsce. Został potraktowany z honorami jakich absolutnie się nie spodziewał.
Zamek na Wawelu, dzięki przychylności dyrektora zwiedzali jako jego goście pod opieką dr. Krystyny Mamajko, będącej wieloletnim pracownikiem wawelskiego muzeum. Mieli możliwość podziwiać miejsca ktróych nie zwiedzają turyści oprowadzani szlakami standardowych wycieczek.

Na pytanie zadane Julianowi Krokowi przed podróżą do Polski - czy chciałby zwiedzić Muzeum Lotnictwa w Krakowie? - odpowiedzią był błysk w oku i tylko trochę obaw o to czy rodzina będzie równie chętna.
Dyrektor muzeum był zachwycony, że będzie mógł gościć pilota dywizjonu 303. Osobiście go podejmował podejmując się roli gospodarza i przewodnika. Na miejscu okazało się, że to zwiedzanie odbędzie się
w towarzystwie dwóch lotników - kombatantów PSZ na Zachodzie mieszkających w Krakowie. Zanim jednak doszło do podziwiania wielkiej liczby wspaniałych eksponatów dyrektor zaprosił gości na pogawędkę
"o starych czasach".
To niesamowite jak grupa starszych panów od pierwszego momentu została pochłonięta wspomnieniami i fachową dyskusją o sprzęcie bojowym. Ich wiek przestał się liczyć. Oni znowu mieli po dwadzieścia kilka lat. Spostrzegłem, że szykowali się na wielogodzinne "Polaków rozmowy", a ja musiałem pilnować programu i baczyć na siły naszego gościa. - opowiadał Artur Rogala.
W trakcie gdy cała grupa zwiedzała ekspozycję w plenerze Artur zauważył podążającego szybkim krokiem znajomego.
Zagadnął go gdzie tak się spieszy.
- Cześć! Sorry, ale nie mam czasu. Bardzo się spieszę - odparł.
To widzę, ale skąd się tu wziąłeś i co cię tak goni.
- Stary! Tutaj jest gość z dywizjonu 303! Muszę z nim koniecznie chociaż chwilę porozmawiać.- odkrzyknął nie zwalniając kroku.
Hej! Hej! Zaczekaj. To ja się nim zajmuję - roześmiał się Artur
- Artur! Rany Boskie! Musisz mi załatwić trzy minuty rozmowy. Trzy minuty!
Dobrze. Zaraz powinni wracać z pleneru to cię przedstawię
i prozmawiacie.

Ów znajomy to Piotr Górka, artysta malarz. Jeden z najbardziej cenionych w Europie specjalistów parających się tematyką lotniczą
w swojej twórczości. Julian Krok słyszał o nim jeszcze w Australii. Natychmiast jak się spotkali zaproponował artyście, aby wsiadł razem
z nim do samochodu i w drodze do centrum Krakowa mogli porozmawiać.
Sytuacja jak w kalejdoskopie - mówił Artur. Zerkam na nich po chwili,
a oni już są nieobecni. Już pochłonięci ich wspólną pasją.

Kolejnym punktem turystycznego programu była Wieliczka. I tutaj życzliwość dyrektora tej zabytkowej kopalni soli przeszła nasze oczekiwania. Polecił przygotować dwie trasy: jedną, mniej uciążliwą dla seniora grupy i drugą dla pozostałych osób.
Otrzymali też doskonałych przewodników z biegłą znajomością języka angielskiego, co miało istotne znaczenie głównie ze względu na młodzież.
Miejsce to ich wszystkich urzekło i do Krakowa wracali w wyśmienitych humorach. Spieszyli prosto na spotkanie z eurodeputowanym Bogusławem Sonikiem, który zaprosił całą rodzinę na obiad do "Jamy Michalikowej". Duże zainteresowanie losami Juliana Kroka ze strony posła i jego osobiste, emigracyjne doświadczenia stworzyły miłą atmosferę tego ciekawego spotkania. Podziw organizatorów dla ich gościa rósł z każdym kolejnym spotkaniem, jako że spotykający go zadawali niemal identyczne pytania, a on zawsze z jednakowym zaangażowaniem odpowiadał po raz kolejny mówiąc to samo.

Nie było to jedyne tego typu spotkanie. W Kawiarni Europejskiej na krakowskim Rynku Julian Krok był goszczony przez dziennikarza Włodzimierza Knapa, który wkrótce opublikuje artykuł będący efektem tego spotkania.
Zaraz po zakończeniu rozmowy z dziennikarzem w kawiarni pojawił się wice-marszałek województwa małoposlkiego Witold Śmiałek, by zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przejąć obowiązki gospodarza spotkania
z jednym z tych, których zdjęcia ma w swojej komórce.
Tak, tak. Nie ma tu żadnego przejęzyczenia. Jeszcze przed przyjazdem Juliana Kroka do Polski, gdy Artur Rogala przygotowywał program pobytu gości w Krakowie spotkał się z wice-marszałkiem i wspomniał mu
o zbliżającej się wizycie. Na co ten przerwał mu, wyjął komórkę i zaczął pokazywać zapisane w niej zdjęcia: Łokuciewskiego, Krasnodębskiego
i innych asów polskiego lotnictwa w Anglii. Witold Śmiałek nie pozostawił cienia wątpliwości, że bardzo chce spotkać się z Julianem Krokiem.

Odbyła się również interesująca rozmowa z prof. Januszem Ciskiem, byłym wieloletnim dyrektorem Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku, a obecnie wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Podczas zwiedzania Muzeum Lotnictwa ekipa telewizji Kraków przeprowadziła wywiad z Julianem Krokiem, który tego samego dnia wyemitowano w programie Kronika Krakowska.

Organizatorzy zadbali także o rozrywkę dla juniorów Juliana Kroka zabierając ich wieczorami na spacer po krakowskich pubach i klubach
w towarzystwie, zaprzyjaźnionych, mieszkających w Krakowie Amerykanów. Adam - najstarszy z młodych - podsumował: Kraków jest piękny, ale Kazimierz jest THE BEST!

Julian Krok bardzo wzbraniał się przed nadaniem tej wizycie bardziej oficjanego charakteru, ale okazało się, że ludzkie serca i pamięć są ponad takimi barierami. Dzięki Arturowi Rogali, Małgosi Mamajko i wielu innym nie protokół, ale autentyczne zaangażwanie i szczera radość nadały treść i formę tej wizycie.

W ich towarzystwie Reprezentant Kombatantów w Ruchu Rodaków i jego rodzina pożegnali Kraków. Jeszcze dzień z rodziną w Poczesnej
i przez Londyn do domu... do Australii.
Bardzo jestem szczęśliwa, że mogłam spotkać Juliana i pobyć z nim choć tyle... - powiedziała w swej ostatniej relacji Małgosia. Chociaż smutno będzie jutro żegnać Juliana, to jestem pełna wspaniałych wrażeń i myśli.

Pokłoń się proszę Marszałkowi - takimi słowami żegnał się z Julianem Krokiem przed odlotem z Australii kilkanaście dni temu Mirosław Rymar.
W chwili publikacji tej relacji koordynator Ruchu Rodaków wraz z żoną Juliana i pozostałą w Australii rodziną powitali w Brisbane Szczęśliwych, którzy złączyli na nowo - rozerwane brutalnie przed ponad pół wieku - więzy rodzinne.
Pokłoniłem się Mirku Naczelnikowi i Pani Jansnogórskiej. Polsce od nas wszystkich się pokłoniłem w orlim gnieździe, na Wawelu - wyszeptał wzruszony przy powitaniu na lotnisku.

Tam, w kraju ojczystym wszyscy chcieli słuchać jak to było przez te długie lata poza Polską.
Teraz nam będzie opowiadał jaką Ją znalazł. Jak go przyjęła.

04. 05. 2005r.
RODAKpress

JULIAN KROK NA LOTNISKU - FOTO Julian Krok na lotnisku
Kraków - Balice

POWITANIE ZRODZINĄ - FOTO
Powitanie z rodziną
MAŁGOSIA WITA J.K. - FOTO
Seniora naszego Ruchu
wita Małgosia

ARTUR WITA J.K. - FOTO
i Artur
Zdjęcia: Tomasz Kowalczyk













RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet