|
Zapraszamy Państwa do nadsyłania swoich wspomnień o przebytych drogach,
o Waszych doświadczeniach emigracyjnych.
Mjr. pil. Julian Krok
Urodziłem się 22 sierpnia 1920 r. w Poczesnej koło Częstochowy. Początkowe nauki w szkole powszechnej rozpocząłem w Poczesnej,
wkrótce jednak, z powodu pracy zawodowej ojca, przeniosłem się do Częstochowy.
W Częstochowie uczęszczałem do prywatnego gimnazjum
ogólnokształcącego nr. 394, Związku Nauczycieli Szkół Średnich, mieszczącego się wówczas na ul. Sowińskiego. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1939, w czasie pobytu na junackich obozach pracy, złożyłem podanie o przyjęcie do lotnictwa. W sierpniu, z powodu tragedii rodzinnej -
nagły zgon brata - przerwałem pobyt w obozach i wróciłem do domu.
Początek działań wojennych zastał mnie w Częstochowie i w kampanii wrześniowej nie brałem udziału. 7 grudnia 39 roku pożegnałem rodziców
i przez Kraków, Krosno, Słowację, Węgry, zameldowałem się
w Konsulacie Rzeczpospolitej w Zagrzebiu. Z Zagrzebia, po uzyskaniu
w konsulacie tymczasowego paszportu i wizy przejazdowej,
międzynarodowym pociągiem przez Mediolan, dojechałem 1-go stycznia 1940 roku do Modeny we Francji. Cel mojej wędrówki osiągnąłem po dwudziestu trzech dniach, natomiast nadzieja dostania się do lotnictwa spaliła na panewce. Z punktu zbornego w Modenie zostałem skierowany do Coetgidan w Bretaniii
i przydzielony do samodzielnej kompanii pionierów.
W lutym 1940 roku rozpocząłem kurs w Szkole Podchorążych Piechoty
w Coetqidan z przydziałem do 10 kompanii kpt. Prociuka. Po załamaniu się frontu w czerwcu 40 roku, batalion szkoły podchorążych przerzucony do obrony Bretanii, zajął stanowisko na linii Weyganda. Po powrocie z jednego
z popołudniowych patroli zastaliśmy opustoszałe stanowiska, uprzednio zajmowane przez szkolny batalion. Podczas naszego patrolowania nastąpił rozejm i gwałtowna ewakuacja do najbliższego portu, którym byl La Rochelle. Zostaliśmy opuszczeni i dopiero z St. Jean de Liz, ostatniego portu u podnóża Pirenejów, zdołaliśmy się ewakuować do Wielkiej Brytanii. Po przybyciu do Szkocji dostałem przydział do Szkoły Podchorążych Broni Pancernej znajdującej się w Crawford w Perthshire. W październiku ukończyłem szkołę ze średnią lokatą w stopniu kpr. podchorążego z przydziałem do 2-go Pułku, 16-tej Brygady Pancernej, stacjonowanej w Blairgowrie w Perthshire.
Wiosną 1941 roku ponownie złożyłem podanie o przyjęcie do personelu latającego PSP i tym razem zostałem wezwany do działu personalnego PSP
w Blackpool na egzaminy, po przejściu, których rozpocząłem dziesięciomiesięczne szkolenie, najpierw teoretyczne w Brighton,
a następnie elementarny pilotaż w Hucknall i wreszcie podstawowy pilotaż
w Newton. Szkolenie ukończyłem pod koniec października z adnotacją "above average" wpisaną w Log Book - książka pilota - zyskując stopień sergeanta, odznakę pilota i przydział do nieoperacyjnej RAF bazy Aberporth w Południowej Walii. W Aberporth splotły się moje losy wojenne z "Haska" Janem Schandlerem, które miały już trwać do końca wojny.
Razem lataliśmy w Aberporth na samolotach Henley Page ciągając rękawy, razem dostaliśmy posting na Środkowy Wschód, do Szkoły Taktyczno-rozpoznawczej RAF , mieszczącej się wówczas w Petah Tikva,
w Palestynie.
W grudniu 1941 roku uzyskałem RAF Commission i stopień Pilot Officera.
W styczniu 1942 roku zostałem promowany do stopnia podporucznika
w Polskich Siłach Powietrznych. W marcu 1942 r. opuściłem UK i drogą morską udałem się na Bliski Wschód. Najpierw do Egiptu, a następnie
do szkoły w Palestynie.
Po ukończeniu kursu w szkole taktyczno-rozpoznawczej dostałem przydział
do RAF 17 Samodzielnej Eskadry Dalekiego Rozpoznania, bazującej
wówczas na po francuskim lotnisku, w Damaszku. Z tego lotniska, lataliśmy
na Spitfirech MkVIII, wyposażonych w dwie ogromne kamery - wertykalną
i horyzontalną - za Aleppo, pod granicę turecko-syryjską. Zadaniem eskadry,
w tym czasie, było strzeżenie fotograficzne zmian ruchu po stronie tureckiej.
W końcu 1942r. eskadra została przesunięta do Egiptu i operowała
z pustynnych lotnisk na korzyść kampanii afrykańskiej i później włoskiej.
Powróciłem do UK w 1944 roku i po przejściu OTU, (operational training unit)
w Rednall, dostałem przydział do 303 dywizjonu myśliwskiego, w którym pozostałem do końca. Rozwiązanie 303-go dywizjonu nastąpiło na lotnisku Hethel w Notinghamshire, w grudniu 1946 roku. Z polecenia ówczesnego dowódcy, mjr.pil. Witolda Łokuciewskiego, 8 grudnia przeprowadziłem dywizjon drogą kołową do RAF Framlingham w Sassex.
Służbę w Polskich Siłach Powietrznych zakończyłem w stopniu porucznika ze starszeństwem 1944 roku, a RAF w stopniu Flight Lieutenanta.
W październiku 1945 roku otrzymałem z rąk gen. br. Mateusza Iżyckiego Krzyż Walecznych po raz trzeci.
Typy samolotów na których latałem: Miles Master; Henley Page; Hurricane MkII; Spitfire MkII; MkV; MkVIII; MkIX; MkXIV; Mustang MkII i MkIV.
Od redakcji RODAKpress:
Mamy nadzieję, że dalszy ciąg nastąpi. W tym zwartym CV mieści się ogrom wydarzeń które chcielibyśmy utrwalić. Ważnym etapem w życiu mjr. Juliana Kroka był powrót do Polski po zakończeniu wojny i ucieczka przed aresztowaniem przez UB. Szlak Jego wojennych wędrówek zawiódł go na Antypody. W Australii żyje do dzisiaj. Jego postawa, zrodzona w tamtych latach do dzisiaj pozostaje niezmienna: aktywny działacz i patriota.
|
Kliknij aby powiększyć
|