Zapraszamy Państwa do nadsyłania swoich wspomnień o przebytych drogach,
o Waszych doświadczeniach emigracyjnych.
Polski chleb powszedni - RODAKpress (3)
Z lotniska Kraków - Balice już bardzo blisko do celu podróży. Do stron rodzinnych Juliana Kroka, do Poczesnej. Umykające za szybą samochodu krajobrazy jeszcze nie docierają. Jeszcze nie teraz. Teraz przed oczyma są tylko twarze. Te najdroższe.
Jak się odnajdziemy wśród lat wyrytych wokół pamiętających oczu? Pamięć nie rejestruje obrazów. Broni się. Trwa przy tamtych, z młodości.
Tym większe będzie wrażenie i przeżycie po odkryciu, że choć miejsca tak bardzo zmienił miniony czas, to ten sam czas pozostawił nie naruszone w swych uczuciach serca.
Zapytany o wrażenia z powitania odparł:
"Brak mi słów mogących oddać wszystkie emocje, które uwolniły się
w chwili spotkania. Oni, moja rodzina w Polsce do niedawna nie wiedzieli, że ja żyję. My nie wiedzieliśmy jak liczną mamy rodzinę i co się z nimi dzieje."
Przyjęcie jakie zgotowano Julianowi Krokowi, jego córce i trójce wnuków przeszło ich "najśmielsze marzenia".
"O ile dla mnie - powiedział - gościnność polska nie powinna być zaskoczeniem, a była. O tyle dla towarzyszących mi była czymś absolutnie szokującym".
Dla seniora rodziny z Australii nastał czas ogromnej radości, wzruszeń
i co tu ukrywać wysiłku, by sprostać "obowiązkom gościa niezwykłego".
Dla pozostałych gości każda godzina niosła z sobą nieznane wrażenia
i radość z odkrywania tego co drzemało wyniesione z domu rodziców.
Czas nie stał w miejscu. Na tej ziemi kupionej przez ojca w czasie Wielkiego Kryzysu stoi dzisiaj kilka domów zamieszkałych przez liczną rodzinę. Po kopalni Huty Bankowej jedyny widoczny ślad to wzniesienia porośnięte brzozami. Trudno rozpoznać wyryte w pamięci obrazy.
W pierwszą wycieczkę ruszyli na Szlak Orlich Gniazd: Olsztyn, Ogrodzieniec, "Maczuga Herkulesa"...
Krótka wycieczka, bo już w południe tego dnia oczekiwano ich
w siedzibie władz gminnych. Julian Krok był przekonany, że chodzi
o niewielkie spotkanie, o które prosił wójt. Tymczasem pod Urzędem Gminy oczekiwali ich wszyscy radni, zaproszeni goście
i delegacja młodzieży. To znowu ogromny ładunek emocji, którym trudno podołać. Było przyjęcie, kwiaty, okolicznościowe przemówienia
i pamiątkowe zdjęcia. Wśród obecnych był też starszy pan w swoim mundurze z okresu wojny. Kapitan, który chciał w ten sposób podkreślić doniosłość spotkania i który przekaże Julianowi listę - w tej chwili już czternastu - polskich bojowników z Poczesnej.
Następnego dnia, tuż przed wyjazdem do Bielska-Biała przyniesiono im pięknie oprawioną fotografię uczestników spotkania w Urzędzie Gminy, która znajdzie POCZESNE miejsce wśród wielu innych w ich domu,
w Brisbane.
W Bielsku Julian Krok gościł w Klubie Inteligencji Katolickiej, gdzie wygłosił odczyt na temat "Przebiegu i skutków II wojny światowej
z punktu widzenia żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie
i polskiego emigranta".
Na kolejny dzień zaplanowali zgodnie z życzeniem pozostałej w Australii Hani, żony Juliana zwiedzenie Auschwitz. Tragiczne losy rodziny wiodły
i tym nieludzkim szlakiem. To trzeba zobaczyć, by do głębi zrozumieć
i ocenić oburzenie rodziców na sformułowania "polskie obozy koncentracyjne" pojawiające się również w australijskich mediach.
Później dwa dni spędzą w Krakowie, gdzie otoczy ich opieką Ruch Rodaków - Polska.
Zapytaliśmy Hanię o wrażenia jakie przekazują jej telefonicznie dzieci.
Wnuk, 26 lat:
"Babciu, to jak nas tutaj podejmują i goszczą przechodzi wszelkie wyobrażenia. Acha, wyobraź sobie,że do tej pory widziałem tylko jedną grubą kobietę! Polki są piękne!"
A czy smakuje im polski chleb?
"Czy smakuje? Chleb jest wręcz tematem rozmów przy stole!"
Ten smak dla podniebienia z niejakim trudem, ale jest osiągalny także
w Australii u polskiego piekarza.
Ale tego polskiego chleba powszedniego, sycącego duszę, wnikającego w serce nie uświadczysz nigdzie poza tym jedynym miejscem - Polską.
Tylko tam czerpać można te siły zdolne uczynić możliwym trwanie przy polskości.
26. 04. 2005r.
RODAKpress
Pierwszy krok na polskiej ziemi w Krakowie - Balicach - RODAKpress (2)
Długi i wyczerpujący lot z Australii do Londynu dał się mocno we znaki całej piątce. Senior rodziny przez całą podróż nie mógł zmrużyć oka.
I trudno się dziwić, że jedynym ich marzeniem było - spać...
...czytaj dalej
Drugie koło... - RODAKpress (1)
"...Nigdy potem nie był w Polsce.
Teraz pojechał pożegnać się z Ojczyzną i pokazać to, co tak ukochał swej córce i wnukom. Zatoczył drugie koło..." ...czytaj dalej